Autor Wątek: Wreszcie - film o dywizjonie 303 z konkretnymi efektami i fabułą  (Przeczytany 5979 razy)

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
dzięki :)

Offline ogrmaster

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
„To, co i tak ma spaść, należy popchnąć” – Fryderyk Nietzsche
Michał

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odgrzewam kotleta!!!
Już dawno po premierze obu filmów a więc jak wrażenia po filmach?

"Dywizjon 303-Bitwa o Anglię "-Mi osobiście film się nie podobał ,a może inaczej -spodziewałem się czegoś innego.

"Dywizjon 303. Historia prawdziwa" Nie oglądałem. Warto obejrzeć?

Offline greg227

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 380
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bełchatów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odgrzewam kotleta!!!
Już dawno po premierze obu filmów a więc jak wrażenia po filmach?

"Dywizjon 303-Bitwa o Anglię "-Mi osobiście film się nie podobał ,a może inaczej -spodziewałem się czegoś innego.

"Dywizjon 303. Historia prawdziwa" Nie oglądałem. Warto obejrzeć?

Witaj!
Oglądałem oba filmy i dużych różnic nie ma. Nie są to dzieła pod względem efektów specjalnych i wspaniałych scen batalistycznych np. „ Szeregowiec Ryan”. ;)
Dla mnie liczyła się fabuła i strona historyczna.🙂


Offline N3su

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 228
  • Reputacja: 316
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sosnowiec/Newcastle
  • Ulubione metody: spinning
Oba filmy tragiczne na całej linii. Od fabuły po efekty. Historycznie jak ktoś się interesuje 2 wojną też tragedia. Choćby zamiast bf 109 jest Bf108. Takich niesmaczków jest pełno w obu dziełach.

Offline greg227

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 380
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bełchatów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Oba filmy tragiczne na całej linii. Od fabuły po efekty. Historycznie jak ktoś się interesuje 2 wojną też tragedia. Choćby zamiast bf 109 jest Bf108. Takich niesmaczków jest pełno w obu dziełach.

To akurat nie zauważyłem, że podmienili samoloty, choć to dla mnie mało znaczący szczegół! A historycznie to nie żadna tragedia!
Bo nie samoloty są ważne tylko ludzie którzy na nich latali!!!!
Wolę obejrzeć według Ciebie ten "kicz" 10 razy niż np. raz zakłamaną "Enigmę": z gwiazdami światowego formatu!!!!

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Oba filmy tragiczne na całej linii. Od fabuły po efekty. Historycznie jak ktoś się interesuje 2 wojną też tragedia. Choćby zamiast bf 109 jest Bf108. Takich niesmaczków jest pełno w obu dziełach.

Ja oglądałem ten brytyjski i uważam, że nie jest zły. Interesuję się wojną jakby co i nie zauważyłem tam żadnego bf108, które są całkiem inne, były za to 109-ki :) Były też 110-ki.

Film tyłka nie urywa, ale nie był zły. Brakowało czegoś scenariuszowi, ale gra aktorska była OK, efekty również były spoko. Dla mnie, wychowanego na na Dywizjonie 303 Fiedlera, taki film to już wielki postęp. Niestety, aby powstał film nieprzeciętny, potrzebny jest odpowiedni scenariusz, pomysł. Sam film rozkręca się dobrze, jest humor, są efekty ale w połowie zaczyna czegoś brakować. Sama postać Zumbacha jest zakreślona w dziwny dość sposób, nie do końca wiadomo jaki on jest. Ten Zumbach z 1940 roku nie jest tym samym z 1945, tutaj tego nie widać. Zbyt mało czasu aby rozbudować film, za to jest brak punktu zaczepienia - bo pokazuje się początek,  Bitwę o Anglię, ale co dalej się działo z Polakami, co robili dalej?

Bardzo dobry jest natomiast komentarz po filmie, gdzie informuje się o tym, że Polaków nie zaproszono na defiladę sojuszników i potraktowano ich po macoszemu, podczas gdy ich wkład był tak wielki w zwycięstwo tej kluczowej dla losów świata bitwy. 

Porównując ten film do Dunkierki, trzeba zauważyć jedno. Tam scenariusz jest bardzo dobry choć wpadek odnośnie realiów jest mnóstwo. Jeden pilot w Spitfire w podstawowej wersji, rozwala z pięć samolotów. Bujda na resorach. Ale całość trzyma się kupy, początek jest związany z końcem, są wątki wzajemnie się splatające i tworzące świetny klimat, gra aktorska jest po prostu rewelacyjna, ale opiera się na świetny scenariuszu. Film o Dywizjonie 303 tego właśnie nie ma, aktorom jest trudno zabłyszczeć.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

Wolę obejrzeć według Ciebie ten "kicz" 10 razy niż np. raz zakłamaną "Enigmę": z gwiazdami światowego formatu!!!!

Enigma to znów świetny scenariusz i wspaniała gra aktorska, idealnie pokazane są rysy psychologiczne bohaterów, to jest prawdziwy dramat najwyższych lotów. Musimy zrozumieć, że każdy widzi pewne sprawy z różnej perspektywy. Gdyby Polacy złamali Enigmę całkowicie, to Hitler nie pokonałby Francji w 1940 roku, do tego miałby problemy z podbiciem Polski w 1939. Jednak nie znaliśmy wszystkich rozkazów Hitlera. Dlatego pewne rzeczy pokazywane są inaczej przez Polaków i Brytoli. Nie mogliśmy rozszyfrować Enigmy całkowicie, bo polski wywiad nie miał takich pieniędzy. Niemcy zaś cały czas wprowadzali modyfikacje w kodzie. Po prostu w tym filmie brakuje informacji skąd Turing wziął pewne rzeczy. A chodzi o to, że nie startował wcale od zera, ale Polacy zrobili już większość roboty.

Sam film pokazuje problem Alana Turinga, który był gejem, a wtedy związki homoseksualne były nielegalne. Ten człowiek, został zniszczony przez system państwa, bo kilka lat po wojnie miał proces o związek z młodszym od siebie facetem, w wyniku czego musiał przejść terapię hormonalną, tak zwaną kastrację chemiczną. Odsunięto go od wszelkich badań, zamknięto przed nim większość drzwi, odarto ze czci i honoru, przez co popełnił samobójstwo. Taki umysł - został spacyfikowany przez system. I o tym właśnie jest ten film, i raczej to miał pokazywać :) Dlatego pewien niesmak znika po końcówce filmu, bo nie chodzi o samą Enigmę, ale o człowieka jakim był Alan Turing, o to, jak zniszczono go za to, że był homoseksualistą. Widzimy jak decyduje się na związek z kobietą, aby się odpowiednio zamaskować i zyskać akceptację społeczną. 

Według mnie wiele rzeczy jest pokazywanych wg pomysłu autora scenariusza, i nie do końca chodzi o to jak było naprawdę.
Lucjan

Offline N3su

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 228
  • Reputacja: 316
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sosnowiec/Newcastle
  • Ulubione metody: spinning
Oba filmy tragiczne na całej linii. Od fabuły po efekty. Historycznie jak ktoś się interesuje 2 wojną też tragedia. Choćby zamiast bf 109 jest Bf108. Takich niesmaczków jest pełno w obu dziełach.

Ja oglądałem ten brytyjski i uważam, że nie jest zły. Interesuję się wojną jakby co i nie zauważyłem tam żadnego bf108, które są całkiem inne, były za to 109-ki :) Były też 110-ki.

Film tyłka nie urywa, ale nie był zły. Brakowało czegoś scenariuszowi, ale gra aktorska była OK, efekty również były spoko. Dla mnie, wychowanego na na Dywizjonie 303 Fiedlera, taki film to już wielki postęp. Niestety, aby powstał film nieprzeciętny, potrzebny jest odpowiedni scenariusz, pomysł. Sam film rozkręca się dobrze, jest humor, są efekty ale w połowie zaczyna czegoś brakować. Sama postać Zumbacha jest zakreślona w dziwny dość sposób, nie do końca wiadomo jaki on jest. Ten Zumbach z 1940 roku nie jest tym samym z 1945, tutaj tego nie widać. Zbyt mało czasu aby rozbudować film, za to jest brak punktu zaczepienia - bo pokazuje się początek,  Bitwę o Anglię, ale co dalej się działo z Polakami, co robili dalej?

Bardzo dobry jest natomiast komentarz po filmie, gdzie informuje się o tym, że Polaków nie zaproszono na defiladę sojuszników i potraktowano ich po macoszemu, podczas gdy ich wkład był tak wielki w zwycięstwo tej kluczowej dla losów świata bitwy. 

Porównując ten film do Dunkierki, trzeba zauważyć jedno. Tam scenariusz jest bardzo dobry choć wpadek odnośnie realiów jest mnóstwo. Jeden pilot w Spitfire w podstawowej wersji, rozwala z pięć samolotów. Bujda na resorach. Ale całość trzyma się kupy, początek jest związany z końcem, są wątki wzajemnie się splatające i tworzące świetny klimat, gra aktorska jest po prostu rewelacyjna, ale opiera się na świetny scenariuszu. Film o Dywizjonie 303 tego właśnie nie ma, aktorom jest trudno zabłyszczeć.

Motyw z paradą jak najbardziej na miejscu. To wielki plus tej produkcji.

W brytyjskiej wersji scena powrotu uszkodzonego BF i zamiast 109 jest 108 w angielskiej. Kradzież samolotu przez Zumbacha, śmierć Františka troszkę innych faktów. Razi też niedopatrzenie jak malowanie hurricanów w filmie każdy jest w barwach 303 nawet te, które do dywizjonu nienależna. Co do geblsów barwy Jagdgeschwaderów, które nie brały udziały w tej operacji. Wiem, że to film bardziej ku pokrzepieniu, ale te niedopatrzenia jednak kłują w oczy.

I tak nie było totalnej tragedii jak z Air Strike z Willisem.

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Ja miałem ułatwioną sprawę, bo jeśli w jakimś filmie gra Zakościelny, to ja takiego filmu nie oglądam. Obawiam się, że w tym konkretnym przypadku mógłbym się udusić od nadmiaru patosu, który wyprodukował ten piękny kolega.

Lubię za to Dorocińskiego, nawet bardzo, a on gra w tym drugim filmie, więc jednak nie miałem tak łatwo.

Kupiłem sobie książkę Johna Kenta (w sierpniu 1940, w stopniu kapitana przydzielony został do 303 Dywizjonu Myśliwskiego Warszawskiego im. Tadeusza Kościuszki na stanowisko dowódcy eskadry „A”) Polacy są najlepsi - wspomnienia Kanadyjczyka z dywizjonu 303, i te dwa filmy mam gdzieś.

John Kent - https://pl.wikipedia.org/wiki/John_Kent
Facet był np. pilotem doświadczalnym, który testował... przecinanie przeciwlotniczych lin zwisających z balonów. Ilu z nas potrafiłoby wsiąść do samolotu, wystartować nim i przypieprzyć w liny? Ja bym podziękował :)
Jacek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

W brytyjskiej wersji scena powrotu uszkodzonego BF i zamiast 109 jest 108 w angielskiej.


Byłem w kinie, i tego nie zauważyłem. Chyba muszę obejrzeć ten film jeszcze raz :)

A z tym Frantiśkiem to nie pamiętam jak było w filmie :) Ogólnie jest mało informacji o nim. To był dziwny człowiek, cholera wie co on myślał o Polakach. Nie rozumiem, jak można pozwalać komuś, aby zamiast lecieć w szyku z dywizjonem, w kluczu, i chronić swego dowódcę, leci się nad kanał aby dorywać Niemców, co wracają uszkodzeni.
Podobno on zginął, robiąc ewolucje nad miejscem pracy lub domem swojej dziewczyny, popisując się w głupi sposób. Nie wiadomo czy zginął żołnierską śmiercią, bo wracał z patrolu, i mógł być raniony.

Co ciekawe - on zestrzelił 17 samolotów, podczas gdy nasz Skalski miał 21 w całej wojnie. Wynika więc, że był o wiele bardziej skuteczny. Tylko czy jego postępowanie można usprawiedliwić? Czym innym jest rozwalać formacje bombowców, wiązać walką eskortę myśliwską, a czym innym polować na uszkodzone samoloty. Dlaczego ni chciał latać w czeskim dywizjonie?
Lucjan

Offline N3su

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 228
  • Reputacja: 316
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sosnowiec/Newcastle
  • Ulubione metody: spinning
Ta jak przeanalizować to ten Czech to taki wspaniały nie był. Jak wynika ze wspomnień innych pilotów z 303. W pewnym momencie dostał nawet paranoi na punkcie ziemi. Jego zachowanie narażało innych. Potrafił się odłączyć podczas walki, by polować nad Dover na wracające uszkodzone samoloty. Stąd brała się też ta ilość jego zestrzeleń. Nawet zdarzyło mu się załatwić Bf 110, który się podał. Doprowadził do angielskiego lotniska i przed samym lądowaniem postanowił go zestrzelić pod pretekstem, że Niemcy chcieli go oszukać. Po czym wylądował obok i jak gdyby nigdy nic pobiegł po trofea. Jego mit podkoloryzował Fiedler.


W filmie ginie na klifie z braku paliwa, w realu zginął podczas próby lądowania w Ewell. Czyli podczas tego, czego najbardziej się obawiał. Ciekawa postać to fakt.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Teraz pamiętam :) Co do jego osoby, to czytałem kiedyś jakieś wspomnienia, że on uwielbiał się popisywać przed swoją dziewczyną (nie tylko on oczywiście), strasząc ludzi pikowaniem w dół i wychodzeniem w ostatniej chwili w górę. I chyba mu się powinęła noga. Sprawę ze względu na zasługi (17 maszyn zestrzelonych na pewno wtedy to był mega wynik) odpowiednio przedstawiono, Fiedler zrobił swoje...

Jako, ze mieszkam w Newark, gdzie są groby polskich pilotów, załóg, głównie bombowych, ale i kilka z 303, śledziłem jak ginęli co niektórzy. I jeden z kościuszkowskiego w 1945 rozwalił się  drzewo, lecąc zbyt nisko (wbrew przepisom oczywiście), zahaczając o jedno wyjątowo wyższe. Uwielbiał tak latać, a poleciał po świeże bułki czy rogaliki gdzieś na inne lotnisko. Tak więc zapewne nie tylko Frantiśek zginął w dziwnych okolicznościach, niesubordynacja to chyba coś, co jest naszym chlebem powszednim ;)
Lucjan