I teraz okręg musi corocznie każdy ze zbiorników zarybiać za sumę wskazaną w umowie. Ba, żeby wygrać nowy konkurs ofert musi zaoferować jak najwięcej tych zarybień za cenę ustaloną z RZGW - według ich cennika. Naprawdę uważacie, że te niskie składki wystarczą na utrzymanie dużych zbiorników w rękach PZW ?
Hm, ale z tego co piszesz wynika, że ZG PZW powinien juz dawno walczyć o zmiany prawne, zwłaszcza o uwzględnienie gospodarki wędkarskiej w operatach. Dlaczego więc tego nie robią? Zapewne mają dobre cynki od chłopaków z IRŚ, i wiedzą, ze im wiele nie grozi. Tak jak lawirowali z tym sportem
Arek, wg mnie ważną rzeczą jest zwykłe zrozumienie po co RZGW dzierżawi wody. Tutaj jest ciekawie, bo czy chodzić będzie tylko o wielkie zarybienia? Jeżeli wszystko trzeba by kupować, a państwo brałoby 23% VAT z transakcji, to rzeczywiście można się obawiać, że celowo będzie się tutaj preferowało użytkownika, który zarybi kupując narybek i ryby. Ale czy polskie jeziora i zaporówki znajdą dzierżawcę, który wywiąże się z umów? Do tego wybór rybaka ponad PZW oznacza wielkie sprzeciw lokalnej społeczności i nie tylko. Nie wyobrażam sobie aby ktoś z rządu chciał tutaj konfrontacji z niezadowolonym wędkarzami. PZW to jeden organizm, więc tutaj należałoby się spodziewać się protestu o niewyobrażalnej dotąd sile (jeżeli chodzi o RZGW). Do tego zobaczcie co się dzieje z zaporówkami - jest remont i spuszcza się masę wody. Nie każdy rybak wejdzie więc w tak ryzykowny biznes. NIe uważam też, że tam są głupole, co nie rozumieją, że wędkarze generują też obroty nie wędkarskie w okolicy jezior. Podwyżka cen dzierżaw na takiej Turawie i wygrana rybaka oznaczałaby utratę wielkiej kasy jaką się generuje dzięki wędkarzom. Co zaś da rybak? Więcej kasy z dzierżawy? Mam nadzieję, że tam są goście co umieją liczyć
Co do cen dzierżaw - zastanówmy się dlaczego są tak niskie. Wg mnie spowodowane jest to faktem, że najnormalniej w świecie rybaccy naukowcy nie chcieli dobijać rybactwa ale dbać o jego kondycję. Więc muszą dalej tego bronić. Stąd brak działania ze strony ZG PZW, prawdopodobnie wiedzą, że mają wsparcie IRŚ i stanowią wspólny front. Dlatego jak będą podwyżki, to takie które nie uderzą mocno w rybaków, a więc i PZW. Polskie Wody będą raczej dojeżdżać gospodarstwa domowe i zakłady przemysłowe, tutaj zwiększając ceny. Pamiętajmy, że im wyższe rachunki tym wyższy VAT, a więc większe wpływy do budżetu. Nie zarobi się więc wiele na drastycznym podniesieniu cen dzierżaw, kasę robić się będzie na sprzedaży wody i odprowadzaniu ścieków raczej. Ale cholera wie jak myślą 'oni'
NIe wiadomo też co się stanie jak się skończy koniunktura. Obecnie mamy wyraźnie widoczną partiokrację, więc Polskie Wody mogą w czasie kryzysu obrzucić wszystkich większymi podatkami, zwłaszcza hobbystów jak my. Jednak partiokracja to też populizm, więc nie uderza się w suwerena, bo można zbyt dużo stracić