"Wiatr ze wschodu,ryby chodu". Któż z nas nie słyszał tego powiedzonka ?
Podstawowe kierunki wiatru ,możemy podzielić na 4 strony świata,czyli wschodni,zachodni,południowy i północny. Ja dzielę wiatry na ciepły i zimny i w zależności od pory roku i jeden i drugi rodzaj są albo pomocne,albo wręcz przeciwnie.
Kierunek wschodni i północny ,to zimne fronty,nie zbyt mile widziane w sezonach wiosennych i jesiennych,za to w upał ,potrafią odmienić zupełnie losy wędkowania. Chłodna bryza nawet marszcząca nagrzaną taflę wody ,pobudza większym natlenieniem ryby do żerowania.
Front zachodni i południowy,to napływ ciepłego powietrza. Oprócz okresu upałów,to bardzo pożądany gość nad wodą. Ciepłe powietrze ogrzewa chłodną wodę ,pobudza metabolizm. Wczesną wiosną lub późniejszą jesienią potrafi otworzyć łowisko.
Meteorologia meteorologią,ale jak ryba reaguje na sam ruch wody wywołany wiatrem ? Po części panowie już odpowiedzieli. Poza aurą zimową,każda postać fali jest naszym sprzymierzeńcem. Podczas gdy na wierzchniej warstwy jeziora pojawiają się fale,kolejne głębokości również są w ruchu ,a dno mąci się,wypłukuje drobiny,na co ryba pozytywnie reaguje,gdyż wzrasta natlenienie,ilość pokarmu w postaci unoszących się mikroorganizmów dotąd przebywających na dnie,a także ogólne warunki żerowania stają się bezpieczniejsze,gdyż drapieżnik nie ma dobrej obserwacji.
Osobiście preferuję warunki wietrzne. Lubię duże fale zwłaszcza późną wiosną i latem ,kiedy to jeziorny "sztorm" natlenia wodę. Wiele gatunków ławicami podąża z falą: leszcz ,płoć,karp,przemieszczają się razem z kierunkiem fali.
Strona nawietrzna jeziora,to naturalnie bogatsze w pożywienie miejsce ,kierunek pływu ryb i możliwość wędkowania na bliższym dystansie. Polecam łowić tuż za spadem w taką aurę,albo szukać wgłębień na blatach,przeszkód podwodnych,miejsc w które podwodny dryf spowodowany falą uderza . Zaobserwowałem ,że gdy łowimy pod wiatr ,w dużą falę,dobrze jest umieścić zestaw nie na początku blatu za spadem,a na jego końcu. Mam jedno miejsce na jeziorze,rynnę,która ma długość około 10-13m. Za spadem jest tam około 7m,blat o długości 13m i potem wypłycenie,ale przed wypłyceniem jest 8-9m. Bardzo lubię tam nęcić właśnie gdy hula silny wiatr w twarz,bo cofanie się fali lokuje pokarm na końcu blatu.
Kiedy wiatr jest niepożądany ? Podczas jesiennego wymieszania wody,zwykle od połowy listopada.
Każdy podmuch wiatru płoszy rybę,a na południowy front w tym okresie, nie ma co liczyć. Jest to jedyny czas,gdy flauta jest naszym sojusznikiem.
Dla grunciarzy wiatr nie stanowi takiego problemu,jak dla spławikowców. Ci muszą szukać osłoniętych zatok ,bardziej zważać na pogodę,natomiast to się tyczy tylko połowu z brzegu. Łódź to zupełnie inna historia,można idealnie ustawić się i doskonale połowić nawet 10m od nas.
Polecam wietrzne pogody. Ryby są wówczas ufniejsze,żerują agresywniej,brania są pewniejsze,takie są przynajmniej moje obserwacje. Ciekawostka,panuje przekonanie,że lin podczas fali nie bierze. W tym roku na zasiadce linowej miałem piękne brania,pomimo dużej fali.