Przyczyn spięć ryb jest wiele. Czasem niewłaściwy sprzęt / zestaw a czasem po prostu humor ryb, które biorą inaczej niż zwykle.
Też miałem taki jeden dzień (opisałem to gdzieś na forum), kiedy ryby zapinały mi się wyjątkowo kiepsko i miałem bardzo dużo spięć, wypinały się nawet w podbieraku. Nie miałem takiej sytuacji ani przedtem ani potem. Do dzisiaj zastanawiam się, co mogłem wtedy zmienić, dlaczego ryby zapinały się tego dnia wyjątkowo słabo.
Z tego, co piszesz mam wrażenie, że też miałeś przypadek słabego zapinania się ryb.
A więc moje przemyślenia:
Sztywna wędka - wtedy wypięcia są głównie przy brzegu. Żyłka wystarczająco amortyzuje na dłuższych odległościach.
Raczej nie wielkość haka. Normalnie większe karpie zapinają się na mniejsze haki.
Blokada krętlika na sztywno - przy szamotaninie ryba potrafi wyrwać haczyk z pyska, ale to chyba nie jest to.
Za lekki podajnik i dlatego słabe samozacięcie. Przepraszam ale to jakaś bzdura przy krętliku umocowanym na sztywno.
Tępe haki - chyba nie, zmieniałeś haczyki, nie sądzę żebyś miał same tępe.
Co więc mogło być prawdopodobną przyczyną słabego zapinania się ryb?
Robak na haczyku z przynętą na włosie wydaje mi się błędem. Utrudnia prawidłowe, głębokie wbicie się haczyka.
Inne, niż zwykle zachowanie się ryb, jak w moim przypadku. Warto mieć wtedy dłuższe przypony, inne długości włosa itp. I poeksperymentować.
Nie znaczy to jednak, że następnym razem, nawet na tym samym łowisku, ryby będą zachowywać się tak samo.