Wszystko racja. Ale w tym wypadku konstruujmy rzeczowe postulaty i merytorycznie dyskutujmy z PZW jako instytucją i ludźmi na czele tej organizacji.
Bo mnie osobiście, strasznie wkurza (a bardziej po prostu powoduje niesmak) dyskusja na poziomie ogólnikowym. Działacze są źli, ktoś nas oszukuje na czymś, podnoszą sobie diety, nic nie robią, nie potrafią zarządzać. I słyszę to w kółko od iluś lat, na tym forum także. Panowie! Sygnalizuję, że to nie ma sensu.
Zobaczcie na przykładzie podwyżki diet.
Pojawiają się w dyskusji najczęściej w związku z tym: nic nie robią, nie nadają się, podwyższają diety, jaki tego powód, błąd w uchwałach, brak wyjaśnienia, potrzeba wyjaśnień.
A czy nie prościej po prostu, wymusić w rzeczowym postulacie - my, wędkarze, żądamy przejrzystości finansowej oraz ujawnienia szczegółów finansowania pracowników oraz członków zarządów na szczeblu krajowym i okręgowym - i za co konkretnie te wynagrodzenia, diety itd.
Czy nie prościej? Merytoryczne żądanie, pytanie. A tak pojawia się wiele zarzutów, które tak naprawdę są moim zdaniem opiniami.
Wrócę do słów Lucjana z poprzedniego postu dot. DD.
Lucjanie, albo chcesz pewne sprawy przemilczeć w związku z tym kołem, albo nie masz o nich pojęcia. Ja do DD nic nie mam, wręcz przeciwnie, jednak okazuje się w dużym uogólnieniu, że grupa osób, która z tak dużym podnieceniem walczyła o powstanie tego koła już takiego zapału nie ma. W krótkim czasie zmieniło się tam tylko skarbników, ilu w przeciętnym kole zmienia się w ciągu 10 a może i 15 lat. Ilość członków nie zachwyca, jak na takie koło i z tak szczytnym celem. Okazuje się więc, że wędkarze wcale takich inicjatyw nie oczekują, co przykre niestety. Ta działalność moim skromnym zdaniem, choć okupiona wieloma wyrzeczeniami i poświęceniem nie bardzo odnosi skutki. Zarząd okręgu idzie im mocno na rękę, pomimo wielu wpadek i niedociągnięć. Być może Panom z DD otworzyły się oczy i okazało się, że prowadzenie koła to nie tylko mieć zbiornik, wywieźć proteinę łódką i czekać na branie. I nie piszę tego z żadną uszczypliwością - to samo życie. Ja im życzę powodzenia, bo wiem jak wiele problemów towarzyszy takiej działalności. Ale właśnie na przykładzie DD widać doskonale, jak ta działalność "społeczna" wygląda, że to nie jest żaden miód. Pokazuje to też, jak bardzo wyobrażenia typu - chcemy, zrobimy, będzie zajebiście - kończą się w perspektywie realnej działalności.
Fajnie jest pisać, co ktoś ma robić, jak ma robić. Ale postawcie się w perspektywie tych, którzy to robią. Gdyby nagle taki ZG powiedział - ustępujemy i przekazał władzę grupie osób "chcących zmian". Dam sobie rękę uciąć, że nie pociągnęło by to dłużej jak rok, może dwa. Na prawdę!
Dzierżno Duże, koło 29 otrzymało wodę. Chcieli i dostali. Tak naprawdę własne podwórko, własną wodę. Macie i gospodarzcie. Życie pokazało, że nie bardzo im to idzie. Przykro mi. Bo życie to nie tylko górnolotne postulaty. Zawsze trzeba po pierwsze mierzyć siły na zamiary, po drugie trzeba być świadomym funkcjonowania tego o czym się mówi. Ktoś dostał wodę, taką jaką chciał - no kill - i okazuje się, że to nie wystarcza. Koło ma wiele problemów jeśli chodzi o funkcjonowanie, sprawy organizacyjne czy też te najważniejsze, kluczowe - ilości członków. Bo wszyscy myśleli, że będzie miód i mleko, tylko dajcie nam wodę. Tylko nikt nie wziął pod uwagę, że PZW to ludzie. I nie wystarczy obiecywać, chcieć i dostać. Trzeba też wziąć pod uwagę tych drugich. Dlatego kłania się to, co cały czas powtarzam. To nie sztuka pisać wiecznie to samo, chcemy, oni są źli itd. Sztuką jest żądać kluczowych rzeczy ale też poddać analizie wszelkie możliwe opcje. Bo mnie się może wydawać, że mój pracodawca powinien płacić mi 10 000 zł. Może w końcu to wymuszę. Ale może się okazać, że wypłaci mi tę pensję ze dwa razy, a później będę szukał nowej pracy. Bo upadnie.
Teraz realnie. Co takiego zrobili Ci włodarze DD? Mają no kill, łowią i pilnują wody.
Jak zachęcają do wstąpienia do swojego koła? Jest jakaś zamknięta grupa na facebooku, chyba elitarny klub karpiarzy i tyle. Dlaczego ja mam wstępować do grupy, żeby widzieć co oferuje mi to koło?
Nie muszą zakładać specjalnie strony, jeśli nie chcą. Mają możliwość prowadzić ją na serwerze PZW. Strona wygląda tak:
http://www.pzw.org.pl/dzierzno_duze/Gdyby tak wyglądała strona okręgu czy ZG, to byście ich zjedli. Tutaj jest okej? Bo mają profil na fejsie i zamkniętą grupę? Super!
Ogłoszenia jakieś, zawody, szkółka, strona internetowa? Coś się dzieje w tym temacie, coś przegapiłem?
A tutaj Lucjan zarzuca ZG, że nie ma informacji, coś jest źle zarządzane itd., itd. Jak ma się to w zderzeniu z czymś, co teoretycznie powinno funkcjonować idealnie. Bo prowadzą to pasjonaci, bo jest no kill, bo robią to na własnym podwórku więc mają na to realny wpływ. No i życie pokazuje, że w tym przypadku, który podawany jest jako IDEAŁ na tym forum, jest dokładnie to samo co w ZG. Halo, tu Ziemia!
Wielka beka i afera na forum, że ZG coś pomylił z uchwałami, coś tam było źle.
Wpis z ubogiej strony Koła 29:
Od dnia 01.01.2018 r. składki za kartę wędkarską
Oni chyba nie wiedzą, jakie składki się pobiera. Pierwszy raz widzę, by ktoś płacił składki na kartę wędkarską. Jak widać, w kole 29 wszystko jest możliwe!
Skarbnik Koła - żona prezesa? Ooo to ładnie, powiedziano by tutaj, gdyby tak sekretarką w ZG była żona Rudnika (jeśli ma, bo nie wiem). I za chwilę liczne komentarze i afera na całego. I nikt się nawet nie zapyta dlaczego, kto to, może jest w zarządzie, może nie było innego chętnego. Dlaczego nie ma informacji na stronie koła? A, zapomniałem, koło nie ma strony. Ludzie no, opanujmy się. Mnie to po prostu drażni.
Uważam po prostu, że to głupie, takie idiotyczne czepianie się, żeby tylko się czepić. Macie przykład, EXTRA funkcjonowania w kole, które jest przykładem na tym forum. Nie chcę pisać o innych rzeczach, bo nie robię tego ze złośliwości względem tego koła - chcę jedynie pokazać - hmm, hipokryzję w ocenie sytuacji. Jak łatwo przychodzą słowa - nie nadają się, są źli, okradają nas, itd. A często nie mamy pojęcia jaki jest stan faktyczny.
Reasumując wrócę na początek mojej wypowiedzi. Istotna dla mnie jest merytoryczna krytyka i konstruktywne wnioski. Opinie, szczególnie jeśli godzą w drugą osobę powinniśmy zachować dla siebie.
Bo pisanie o dietach, kiedy ktoś poświęca swój czas i pieniądze jest po prostu nie na miejscu. Bo podwyżki sobie robią. A może byli dwa razy w grudniu. Nikt nie bierze pod uwagę, że trzeba dojechać, liczmy ze śląska dwa razy tam i z powrotem, obliczcie koszta paliwa. Do tego zakwaterowanie może. Cokolwiek. I teraz nagle, rzecznik PZW ma uzasadniać i tłumaczyć się z tego, że ktoś wydał tyle czy tyle na paliwo i stracił tyle i tyle czasu?
A Panowie z DD, tacy idealiści, rozumiem, że wszystkie sprawy załatwiają za darmo. Nie biorą zwrotu kosztów przejazdu, zrzekli się ulgi w pracy na rzecz koła, która przysługuje członkom zarządu? Kogo o tym informują?
Ostatecznie! Może tam też komuś trzeba patrzeć na ręce? Bo słyszałem, że pieniędzy doliczyć się nie umieli? Prawda to?
Bądźmy kurde sprawiedliwi!
Tyle się tu pisze o aktywizacji PZW, o zachęcaniu młodzieży. Same zarzuty, w kółko. Brak edukacji, brak tego czy tamtego.
A gdzie ta edukacja, gdzie to zachęcanie młodzieży, gdzie ta liczna informacja w kole 29?
Ja szukając informacji ogólno dostępnych dowiedziałem się kto jest członkiem zarządu i kiedy są kasowania w 2018. No rzeczywiście, mistrzostwo informacji.
Po raz kolejny podkreślę. Nie mam nic do DD. Uświadamiam jedynie, że wymagania i oczekiwania nie zawsze idą w parze z rzeczywistością i funkcjonowaniem pewnych instytucji. I to nie wina ludzi, to wina systemu.
Bo i tam pewnie było dziesiątki chętnych na no kill, ale do pracy pewnie zostało kilku. A nie łatwo ciągnąć to wszystko. Do wszystkiego trzeba tylko realnego podejścia. To co napisałem wyżej to nie uszczypliwość. Pokazałem jedynie kilka możliwości, jak można się czepiać w nieskończoność głupot. Bo tak naprawdę nikt nie ujmuje ogromu pracy, jaką Ci ludzie włożyli w to Koło i jego powstanie, w ochronę tej wody itd. Tylko ktoś, kto nie ma pojęcia o tej pracy i wyzwaniach jakie ona stawia przed takimi ludźmi, nie jest w stanie realnie ocenić takiej działalności. I dokładnie taką samą głupotą jest dla mnie czepianie się, że garstka ludzi, którzy zarządzają 600 tysięczną organizacją nie tłumaczy się, dlaczego w grudniu podwyższa diety - co z resztą nie jest nowością, bo to było praktykowane od lat.
Chcemy zmian, dobrych zmian? Okej.
Lobbujmy za zmianą przepisów, ustawy o rybactwie śródlądowym.
Lobbujmy za przejrzystością w PZW - dotyczącą min, wydatków.
Lobbujmy wciąż za powrotem do ordynacji wyborczej.
Lobbujmy za łowiskami no kill.
Ale nie piszmy bzdur, tylko, żeby pisać. Bo ten wziął dietę i jest zły. Bo się nie wytłumaczył! A to on się ma tłumaczyć, że coś robi, tak? Nie, przepraszam. Ma się tłumaczyć, że coś rekompensuje poniesione przez niego straty. Bo ten podpisał ciąg dalszy umowy na fileciarnie - jest zły. Ale pojęcia i wiedzy w temacie brak. Ale są źli i tyle. I jeśli komuś się wydaje, że takie pisanie wpłynie na kogoś to jest w błędzie. Bo każdy rozsądny człowiek lubi dyskutować z drugim rozsądnym, partnerem do rozmowy. Gdybym ja słyszał takie bzdury to wziął bym takich ludzi tylko za jedno - za oszołomów. Jeśli na tym nam tutaj zależy - okej. Nie mam więcej nic do powiedzenia.