Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => Inne organizacje wędkarskie => Wątek zaczęty przez: alphaomega w 31.05.2015, 22:06

Tytuł: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 31.05.2015, 22:06
Zgodnie z obietnicą, wrzucam wzór statutu dla lokalnego stowarzyszenia wędkarzy. Mogą się pojawiać błędy stylistyczne i na pewno brakuje usystematyzowania nazw (np walne zgromadzenie członków stowarzyszenia, czasem nazywane jest walnym zgromadzeniem), ale na pewno mamy poprawność formalną. Statut bazuje na najlepszych elementach statutów PZW, PZŁ oraz różnych lokalnych stowarzyszeń. Jednak zadbałem o odrobinę więcej demokracji. Chodzi o to, aby to zarząd służył członkom stowarzyszenia, a nie na odwrót. Nie należy sugerować się nazwą. Preambuła też nie jest konieczna (ale ładnie wygląda i ciekawie oddaje idee przyświecające założycielom).
Można dowolnie dopracowywać cele statutowe itd. Natomiast mamy "gotowca" w kwestii wyboru władz, nadawania i utraty członkostwa, wewnętrznej ordynacji wyborczej. To bardzo ważne, aby wszystko opisać szczegółowo w statucie. Z praktyki wiem, że później pojawiają się spory i napięcia, a każde niedomówienie w statucie lub uchwale WZ potrafi tworzyć konflikt.
Jeżeli ktokolwiek zdecyduje się na wykorzystanie statutu w niezmienionej formie, nie roszczę sobie do niego żadnych praw.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 01.06.2015, 00:57
Super! Wielkie dzięki :thumbup:
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: gilala w 01.06.2015, 08:05
Mateusz, super robota. Warto się spotkać i omówić kilka detali. Jak dla mnie, to powinniśmy iść z duchem czasu i wszelką komunikację z członkami Stowarzyszenia prowadzić droga elektroniczną, a nie klasyczną pocztą. Dodatkowo nie wiem jak wygląda kwestia pozyskiwania środków z UE na działalność takiego stowarzyszenia, ale wiem, że w takich tematach jak ochrona środowiska, to UE ma kasę na dofinansowanie.
Patrząc na różne organizacje, jakie mienią się organizacjami pożytku publicznego, może warto również ukłonić się po 1% podatku.

Jestem optymistycznie nastawiony do tej inicjatywy i wierzę, że się uda.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.06.2015, 08:18
Odnośnie do dotacji... Będąc w tamtym roku na wakacjach nad morzem, widziałem sklep (monopolowo-pierdołowy) z tabliczką (dosłownie nie pamiętam): "sfinansowano z funduszy na rzecz rozwoju rybołówstwa śródlądowego". Szlag człowieka trafia, jak widzi takie rzeczy...
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 01.06.2015, 14:50
Alphaomega czemu ma służyć to stowarzyszenie, bo gdzieś na zlocie ten temat mi uciekł:

Czy:
1. Mamy założyć aby walczyć z PZW?
2. Mamy pod stowarzyszeniem dobrze się bawić i ustawić własne warunki, typu własna liga, zloty?
3. Czy np. Stowarzyszenia Związku Wędkarskiego Jezioro Czarne dzierżawić własne wody i opiekować się nimi?

A może wszystko w jednym i jeszcze więcej :)

Sprzedaj  mi ideę i pomysł, jak dam radę to jutro przeanalizuję treść i jeśli czas pozwoli to z chęcią pomogę i się w ten przyszły projekt zaangażuję .
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 01.06.2015, 17:09
Temat Ci uciekł,  bo kiedy prowadziliśmy z Olkiem dysputy, Ty wiosłowałeś z Lucjanem ;) Wyrwę się z mojego obozu pracy i wszystko nakreślę.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 01.06.2015, 22:07
Więc swój koncept rozpocząłem w innym wątku już w lutym: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=169.msg17930#msg17930 (http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=169.msg17930#msg17930)
**************************
Po dyskusjach z Olkiem (Chaotic) upewniłem się, że to właściwy kierunek.
Na początku chodzi o skupienie ludzi lokalnie. W taki sposób, aby można było spotykać się, wymieniać doświadczenia, uczyć się od siebie i innych (uważam, że nie byłoby trudne zaproszenie wyczynowców z prezentacjami). Najlepsi mogą zacząć tworzyć team wyczynowy w ramach stowarzyszenia. Można stworzyć nasze lokalne grandprix / ligę, oparte na własnym regulaminie (zupełnie jak Feederliga Dolnośląska).
Stowarzyszenie powinno promować również najlepsze w regionie łowiska, sklepy, producentów, wędkarskich rękodzielników, gospodarstwa agroturystyczne przyjazne wędkarzom.
Poza tym działalność proekologiczna i społecznie pożyteczna (akcje sprzątania jezior, prezentacje dla dzieciaków, imprezy charytatywne o charakterze wędkarskim). Wszystko to, co powinna robić organizacja wędkarska.

Docelowo, na pewnym etapie rozwoju, można zacząć "polowanie" na własną wodę. Mało tego - można zrzeszyć inne łowiska pod szyldem stowarzyszenia i w zamian za promocję i inną pomoc (np w zarybieniach i utrzymaniu wody), członkowie mogliby wędkować w ramach jednej, rocznej opłaty. 

Możliwości jest wiele.

Z ruchami wstrzymywałem się do zlotu, ponieważ chciałem najpierw spojrzeć w oczy każdemu, z kim miałbym dalej ciągnąć wątek.

Teraz już wiem, że warto. Dlatego nie odpuszczę.
Ten tydzień (ze względu na czwartkowe święto) w mojej branży jest pokręcony i skomplikowany, więc po weekendzie podwijam rękawy i zorientuję się na temat działania organizacji pożytku publicznego na temat możliwych dotacji itd.
Trzeba będzie zaplanować kolejne ruchy (już wspólnie) i podzielić ewentualne zadania do wykonania.
Pozostanie później namówić kolejnych znajomych i całą grupą wypracować ostateczny kształt statutu, nazwę, logo itd.
Dalej rejestracja Stowarzyszenia w sądzie rejestrowym oraz innych instytucjach jeśli profil działalności to na nas wymusi.
Kongres założycielski, utworzenie władz i organów, a dalej już tylko lpesza przyszłość dla wielkopolskich wędkarzy. 
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 01.06.2015, 22:12
Niestety Feederliga Dolnośląska nie działa na swoim regulaminie a wielka szkoda
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 01.06.2015, 22:37
Zatem fajnie byłoby taki stworzyć w oparciu o najlepsze wzorce. Według mnie, jeśli powstanie już większa ilość teamów w całym kraju, wtedy można pomyśleć o utworzeniu takiego wspólnego, ogólnopolskiego regulaminu dla zawodów feederowych. Nie sądzę, aby coś stało na przeszkodzie :)
Kiedy powstanie w końcu w naszym kraju profesjonalna feederliga, wszyscy będą przyzwyczajeni do tych samych zasad.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: gilala w 01.06.2015, 23:31
Jestem przekonany, że uda się znaleźć sponsorów, którzy wesprą taką działalność, szczególnie jeśli uda się zrobić to na wyłączność. Skoro karpiarze mają swoje marki, jeziora i sponsorów, to moc nie stoi na przeszkodzie, żeby zwolennicy feedera również mieli coś dla siebie. Jest to tylko kwestia ludzi i chęci, a my mamy i jedno i drugie. Promowanie zasady no kill, czy jak kto woli C&R (catch and relase) będzie naszym hasłem przewodnim - choć ja wolę polskie złap i wypuść, lub jak ładnie to określił ktoś na zlocie wędkarstwo sportowe. Można wokół naszej pasji zbudować całą kulturę wypoczynku i aktywnego spędzania czasu z dala od komputerów, telewizji i miasta. Jest takie powiedzenie, że jeśli Twoja praca jest Twoją pasją, to jest to przyjemność, ja mogę powiedzieć, że rybanie jest moją pasją.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 02.06.2015, 07:32
Alphaomega a gdyby tak rozpocząć od końca - najpierw stowarzyszenie, potem woda, zarybienie, a potem promocja, przyciągniecie członków, liga itd. A gdzieś tam po drodze środki z Unii Europejskiej... :)

Wg mnie aby kogoś czymś przekonać to trzeba coś mieć, więc odskocznią była by woda która jest w posiadaniu, najpierw jedna potem kto wie w którym kierunku by to poszło... :)
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.06.2015, 07:37
Mateusz, statut jest po prostu świetny. Piękna rama dla wszelkiego rodzaju działalności - faktycznie wiele można zrobić mając tak ładnie określone cele i struktury... :thumbup:

Alphaomega czemu ma służyć to stowarzyszenie, bo gdzieś na zlocie ten temat mi uciekł:

Czy:
1. Mamy założyć aby walczyć z PZW?
2. Mamy pod stowarzyszeniem dobrze się bawić i ustawić własne warunki, typu własna liga, zloty?
3. Czy np. Stowarzyszenia Związku Wędkarskiego Jezioro Czarne dzierżawić własne wody i opiekować się nimi?


Pytanie jest bardzo dobre... Tutaj właśnie powinna istnieć swojego rodzaju klarowność. Co prawda zachowanie i sposób w jaki funkcjonują wędkarze ze stowarzyszenia jez.Czarne zaprzecz wszelkim stereotypom, to jednak warto mieć swojego rodzaju wizję.

Uważam, że walka z PZW nie powinna mieć miejsca, jeżeli już to z linią wytyczoną przez ZG PZW lub władze okręgu ewentualnie. Tutaj powinno się współdziałać z członkami PZW, powinni oni być zresztą podstawową siłą w stowarzyszeniu. Przynależność do PZW nie powinna zaprzeczać działaniu w strukturach stowarzyszenia. Jeżeli będzie miało ono wody, to wtedy często wszystko samo się będzie rozwiązywać... :D

Szkoda, że jest to inicjatywa lokalna lub obejmuje zaledwie część Polski. Aby być grupą walczącą o 'więcej' - trzeba mieć większy zasięg - ale przecież jedno nie wyklucza drugiego. Jako wzór mogę podać podważanie pewnych decyzji IRŚ lub ZG PZW. Mając ogólnopolskie stowarzyszenie można skutecznie nawiązać 'walkę', pod egidą organizacji ogólnopolskiej mogą wypowiadać się fachowcy z różnych rejonów Polski. Przykład Mazurskiego Wędkarza i samotność swojego rodzaju mazurskich kół wędkarskich, którym zamieniono jeziora w pustynie i którzy są osamotnieni w swojej walce (pomimo wsparcia ze strony WŚ) pokazuje, że masa wędkarzy z jednego rejonu Polski nie ma zamiaru kiwnąć palcem w sprawach dotyczących innego.
Dlatego warto pomyśleć również o czymś bardziej ogólnym.

Kolejną rzeczą jest zasada złap i wypuść. Faktycznie - jak pisze Gilala określenie wędkarstwo sportowe jest trafne i brzmi super. Jednak na wielu wędkarzy C&R  działa niczym płachta na byka. Warto na pewno promować wypuszczanie ryb, jednak zbytnie obnoszenie się z tym, lub wsadzanie tego w statut, może sprawić, że część osób nie wstąpi do stowarzyszenia lub będzie wręcz działać na jego niekorzyść. Trudniej też będzie znaleźć chętnych do dzierżawy wody, jeżeli dane łowisko w swoim zamierzeniu będzie tylko 'no kill'. Najlepiej nie zamykać sobie furtek - a i tak wędkarze otwierać się będą coraz bardziej na pewne rzeczy (woda drąży skałę... ;D )
Tutaj tez mogę się posłużyć przykładem z UK. Należąc do PAA (Polish Anglers Association) widziałem jak wielu pojawia się wrogów (Polaków), kiedy zwraca się im uwagę, że nie wolno zabierać ryb lub gdy uświadamia względem pewnych zachowań. Pomimo, iż respektowanie przepisów danego kraju powinno być czymś naturalnym, opór był straszny. Na wniosek mój i kilku innych osób przestaliśmy wojować (głównie chodziło o złap i wypuść właśnie) i 'ociepliliśmy' wizerunek. Świetnie się to sprawdza. Nikt z klubu nie zabiera ryb ani nie łamie przepisów (mam nadzieję) - ale nie obnosimy się z tym - jest OK. Wrogowie przestali być aktywni. Dlatego lepiej nie afiszować się ze złap i wypuść, co ważne - warto też unikać ataków na tych co ryby biorą. Na necie zwłaszcza wielu jest wojowników spod sztandaru złap i wypuść, którzy piętnują ludzi, często nie przebierając w słowach. Działa to raczej na niekorzyść zasady i tworzy pewne bariery.
Nie da się też ukryć, że po zarybieniu toną karpia danego zbiornika, pozostawienie takiej ilości oznacza powolna zagładę pewnych gatunków - właśnie odłowienie ich daje im szansę. Tak więc lepiej stawiać na rozsądek i dopasowywać się do danej sytuacji.

Inicjatywa jest tak słuszna, że pozostaje pytanie - co dalej? :)
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Dżamukka w 02.06.2015, 07:52
   Mateusz,świetna robota .Statut jest fantastycznie przygotowany i na tyle szeroki aby wykorzystać go w szerokiej działalności.

  Sądzę,że jak mądrze (a tak na pewno będzie) rozpoczniecie lokalnie, to rozrośnie się to "globalnie" . Czy to jako Wasze Stowarzyszenie, czy inne powstające w innych regionach.

 :bravo: :thumbup:

Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 02.06.2015, 08:10
też jestem zdania że to się musi udać ale małymi kroczkami ...
coś na start - coś co trafi w serca i gusta - mogą być tanie zawody na fajnych, rybnych wodach (prywatnych)  - startującym pozwoli poznać te zbiorniki na które sami by się wcześniej nie wybrali a właścicielom zbiorników się wypromować.

smutną koniecznością jest eliminacja "zniechęcaczy", wielu grunciarzy obawia się tyczek, litrów robactwa i zanęt za grubą kasę i to ich zniechęca do startów.

Jestem za promocją zwykłego szarego wędkarza , organizacji zawodów sprawiedliwych ale takich które doceniają tych, którzy chcą polować na grubsze sztuki a nie tylko masowo odławiać drobnicę.  Chodzi mi o to, by zawody były formą promocji zbiorników, wędkarstwa w ogóle a nie czystym współzawodnictwem.
By stawiać na atmosferę, jakąś biesiadę po, sprawienie by ludzie przywozili rodziny na zawody

to pozwoli zebrać grupę ludzi i dalej już można wszystko :)
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 02.06.2015, 09:32
W statucie można uwzględnić strategię rozwoju globalnie, a zacząć lokalnie tak jak piszecie.

Ustawienie prostych standardów które sprawdzą się nad jedną wodą, mogą procentować na innych akwenach, do tego potrzebni są ludzie, fanatycy jak my. Nie widzę problemu aby stowarzyszenie działało w WLKP, na Mazurach, Śląsku i innych rejonach Polski, tylko trzeba dać przykład do wspólnego działania. A podstawą wg mnie musi być własna woda.

Ponadto to co piszę Chaotic poprzez edukację można przyciągnąć nad daną wodę całe rodziny i organizować imprezy dla wszystkich, kobietom można np. wymyślać ulubione danie z grilla lub ciasto - wilk syty i owca cała :). Uczyć całe rodziny ekologii w plenerze a nie przed komputerem czy w tv.


Dziś jest trochę inaczej niż my się wychowaliśmy nad wodą i do tego trzeba będzie się umieć dostosować.

Przykładem może być np. Akademia Reissa, oni zaczynali od podstaw, treningi dla najmłodszych to zabawa z dziećmi poprze sport , która uczy rywalizacji, angażują się całe rodziny w spotkania, treningi, kolonie etc. My bawiliśmy się na boiskach sami mając jedną piłkę na całym osiedlu, natomiast trzeba iść w życiu z postępem. Dziś Akademia to fenomen w skali Polski i dla nich sposób na zarabianie niezłej kasy przy organizacji imprez dla najmłodszych gdzie angażują się całe rodziny, a zarazem zawiązują się nowe przyjaźnie nie tylko wśród najmłodszych. Dodatkowo Akademia pozyskuje  środki  finansowe dla młodych nauczycieli wf trenerów, dochodzi kreowanie własne marki etc.

Też uważam, że narzucenie odgórnie C&R jest nie na miejscu, to jest zbyt stronnicze i może mieć masę przeciwników, ale już edukacja nad samą wodą, aby przestrzegać regulaminów, uświadamiając delikatnie najstarsze pokolenie co może przynieść codzienny odłów i patelnia, może dać wielu do myślenia. Chcesz weź te rybę, ale przestrzegaj etycznych zasad nad wodą.

Luk na łodzi podsunął mi fajny pomysł: Dlaczego nad wodą typu Jezioro Czarne nie zrobić dnia bez siatki w wodzie np. raz w tygodniu? Ja zaproponuję to na sesji ale może w bardziej delikatny sposób obawiając się "dziadków" i rozpoczynając edukację w sposób: Daj odetchnąć rybie gdy w kalendarzy na końcu jest 1. Czyli 1, 11, 21, 31 - łowimy bez siatki dla ryb - powoli małymi kroczkami do celu :)


Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 02.06.2015, 10:39
zgadam się co do c&r całkowicie , nie narzucać ale promować na filmach i zawodach, powoli wychowywać poprzez dobre przykłady

nigdy nie zapomnę filmow Wilsona ogladanych na vhs na początku 90' , te spasione liniska które wypuszczał tak bardzo mi utkwiły w pamięci, że zacząłem pytać ojca i dziadka czy zawsze musimy te ryby brać wszystkie ze sobą. Co prawda czasem i Wilson brał jakiegoś pstrąga (jednego przed kamerą uwędził i jadł) ale wszystko odbywało się z ogromnym (jak na tamte czasy) namaszczeniem, nawet akt konsumpcji odbywał sie z szacunkiem dla zdobyczy.

Z 2 strony w moim kole zawody odbywają się na żywej rybie - ale to jak się ją traktuje - to .....ehh - z siaty do wiadra .. z wiadra do miski i na wagę.. no to zważone więc jebudu z wymachem do wody ... .
w końcu po 2 latach moich sugestii na zebraniach - kupiono wagę hakową i miękką siatkę do ważenia ryb, niestety nadal ryby po ważeniu skokiem tygrysim do wody z całej epy

która postawa jest bardziej etyczna ?
Nic nie da wymuszony regulaminem c&r skoro zawsze może on być stosowany w takiej zwyrodnionej formie. Tylko spokój i dobre przykłady i powoli



Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 02.06.2015, 10:44
coś mi się skopiowało niepotrzebnie sorry... :)
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: gilala w 02.06.2015, 11:34
Widzę, ze jest entuzjazm i masa pomyslow, a to bardzo dobrze. Ja jestem ogromnym zwolennikiem metody letning by doing czyli nauka poprze robienie. W ekologii jest taka zasada chcesz wyciąć drzewo, to zapłać i posadź 10 innych i coś podobnego można zrobić i u nas, ale nie nakazowi, tylko jako alternatywa dla chętnych. Kto wie jak długo rosną ryby? pokażmy ludziom korzyści jakie niesie ze sobą zasada C&R i nagradzajmy tych co ja stosują, a nie piętnujemy tych, którzy wola zjeść własnoręcznie złowiona rybę. Są łowiska gzie można nie tylko samemu złowić, ale i uwędzić rybę, a to kolejna frajda - nie zapominajmy, ze jesteśmy na szczycie piramidy żywieniowej i wszystko jest dla ludzi ( nawet nalewki - pozdrawiam Mateusza i Zbyszka 😜
Grunt to pozytywna energia, a kto wie moze z czasem i biznes da sie z tego zrobić...
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 02.06.2015, 12:05
Gilala to że Zbyszko wyglądał tak jak wyglądał to po części moja zasługa, jak było widać do około 16tej w sobotę za bardzo się nie odzywałem, bo szukałem dodatkowego tlenu ;D, a Mateusz mieszając tak rewelacyjną substancję będzie teraz molestowany na zjazdach i nie tylko o więcej :P
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.06.2015, 12:25
Też jestem całym sercem za złów i wypuść. Przede wszystkim w przypadku okazów - i tutaj absolutny must musi być... Z drugiej strony nie widzę nic zdrożnego w tym, że ktoś sobie rybkę do domu na obiad zabiera. Problem w tym, że bardzo wiele osób zabija absolutnie wszystko, co im się na haczyku zawiesi. Znam takie osoby i to jest po prostu straszne. I nic do nich nie dociera... Złapałeś 5 linów, weź jednego - ok. Nie dajmy się zwariować.
A poza tym bardzo chętnie przyłączę się do tej inicjatywy!
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 02.06.2015, 12:35
@Mosteque choć znam miejsca gdzie za podobne deklaracje można dostać po gębie - zgadzam się z Tobą w 100%. Choć sam nie odczuwam potrzeby zabierania ryb , nawet fotek się staram nie robić - a rybkę po uwolnienieu szybko woduję - to  jeśli ktoś weźmie sobie coś na obiad i nie jest to dobry materiał genetyczny (duży osobnik) to wg mnie nic złego nie czyni.

Boję się tylko tego - że dając przyzwolenie rozsądnym zabieraczom - przy okazji damy (tym rozsądnym mniej) - doskonały argument i usprawiedliwienie trzepactwa w łeb wszystkiego co się rusza.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.06.2015, 12:51
Chaotic, ja praktycznie ryb nie zabieram. W tamtym roku w sumie... z 5(?) zabrałem, dla dziecka. Ale naprawdę myślisz, że osoby, które wszystko zabijają zwracają uwagę, na jakieś zakazy? Przecież my teraz możemy brać, a nie bierzemy. Chodzi o zdroworozsądkowe argumenty, które na pewno trafią do betonu bardziej niż "nie wolno!". Wtedy reakcja jest następująca: "Jak to, qwa, mnie nie wolno? A za co ja płacę..." Ostatnio gadałem z jednym takim i narzekaliśmy, ile pieniędzy trzeba wydać, żeby połapać tu i tam i jeszcze gdzie indziej. No i usłyszałem: "dlatego trzeba łapać jak najwięcej, żeby się zwróciło". Tacy ludzie traktują wyjście na ryby jak zakupy.
Po prostu brak mi słów na takie zachowanie. Ale co my możemy? W oczach takich ludzi jesteśmy kretynami. Ale ponarzekać, że ryb nie ma... a, panie, kiedyś to się i po 10 kg lina dziennie łowiło... to oni są pierwsi.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 02.06.2015, 13:39
Mosteque masz rację - ich zakazy i nakazy obchodzą mniej niż zeszłoroczny śnieg - ale to tak czy siak ludzie straceni dla nowoczesnego wedkarstwa. Tu nawet wizja wodnej bezrybnej pustyni nie pomoże.
Bardziej mam na uwadze (ich wychowanków)  -tych, których jeszcze można zmienić. Tu z restrykcjami podchodząc powoli, dając dobre przykłady - da się z dobrymi nawykami oswoić a później kto wie może i przykładnymi miłośnikami tego co żywe uczynić. 
Na tych pierwszych też nie pluję bo to ofiary minionych czasów w których oni jeszcze trwają choć rzeczywistość się bardzo zmieniła. Jak sobie przypomnę własnego dziadka czy ojca...choć u tatka coś powoli świtało, drobnicy z czasem odpuszczał, za dużych też nie brał.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.06.2015, 13:56
Mosteque masz rację - ich zakazy i nakazy obchodzą mniej niż zeszłoroczny śnieg - ale to tak czy siak ludzie straceni dla nowoczesnego wedkarstwa. Tu nawet wizja wodnej bezrybnej pustyni nie pomoże.
Bardziej mam na uwadze (ich wychowanków)  -tych, których jeszcze można zmienić. Tu z restrykcjami podchodząc powoli, dając dobre przykłady - da się z dobrymi nawykami oswoić a później kto wie może i przykładnymi miłośnikami tego co żywe uczynić. 
Na tych pierwszych też nie pluję bo to ofiary minionych czasów w których oni jeszcze trwają choć rzeczywistość się bardzo zmieniła. Jak sobie przypomnę własnego dziadka czy ojca...choć u tatka coś powoli świtało, drobnicy z czasem odpuszczał, za dużych też nie brał.
I pod tym mogę się tylko podpisać :)
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 02.06.2015, 14:41
No to jak Wlkp do dzieła czy tylko będziemy pisać o tym? 
Proponuję spotkanie np. u mnie w biurze w Obornikach, debatować możemy tam bez końca w godzinach popołudniowych i coś może uda się stworzyć :)
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 02.06.2015, 14:52
jestem za - choć z uwagi na małego szkraba - jestem mocno ograniczony w kwestii spontanicznych wypadów , wszystko muszę planować z wyprzedzeniem

może założymy osobny temat - gdzie wszystkie pomysły można już konkretnie wrzucać i ostateczny im kształt nadawać - by jak najmniej zostawić na osobiste spotkanie - co myślicie ?

przynajmniej w elementarnych kwestiach:

- statut (kształt ostateczny)
- plan minimum
- regulamin zawodów (uważam, że to najlepsza metoda zarażania nasza ideą nowych członków i powinien mieć priorytet - przynajmneij na początku)
- praca u podstaw
...
...
...

co myślicie ?
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 02.06.2015, 18:08
Panowie jeśli mnie chcecie zwerbować do zabawy to podstawą jest własna woda. Jeśli tego nie będzie to sama promocja, organizowanie imprez, proszenie się kół PZW na zrobienie czegokolwiek nie ma większego sensu.

My oprócz fajnego pomysłu aby się przebić musimy coś sobą reprezentować. Logo, nazwa, statut, liga, imprezy rodzinne,  ok ale bez akwenu co najmniej jednego moim zdaniem nie uda się tego zorganizować. Może się mylę, ale takie jest moje zdanie.

Chaotic sam mam  rodzinę i małego brzdąca oraz innych masę problemów, więc mnie interesują tylko konkrety,  bo jeśli powiem tak to zrobię wszystko aby się udało, a za stary już jestem aby bawić się w ciuciubabkę w stylu albo się uda albo się nie uda.

Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 02.06.2015, 20:21
A co rozumiesz poprzez słowa "własna woda"? Tzn kiedy według Ciebie dany zbiornik będzie można nazwać własnym?
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 02.06.2015, 20:29
Własna woda - wystarczy śledzić przetargi RZGW i przystąpić do wody z tzw. wolnej ręki, gdy się gdzieś w danym obrębie pojawi.

Wcześniej należy opracować operat, a jeszcze wcześniej utworzyć dane stowarzyszenie. Wygrywając przetarg jesteś dzierżawcą wody na 10lat, opiekujesz się nią i ustalasz na niej sam reguły gry, zarybiasz wg operatu itd itp.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 02.06.2015, 20:33
Można też wydzierżawić od Lasów Państwowych.
Z kolegą właśnie się do tego przymierzamy ;)
7 kolegów już sobie taką wodę wydzierżawiło od Lasów.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 02.06.2015, 20:38
Panowie jeśli mnie chcecie zwerbować do zabawy ...

ja tego wcalę nie traktuję w charakterze zabawy

...  podstawą jest własna woda. Jeśli tego nie będzie to sama promocja, organizowanie imprez, proszenie się kół PZW na zrobienie czegokolwiek nie ma większego sensu.

ja jestem przeciwnego zdania, uważam, że nie ma co się ograniczać się do jednego konkretnego akwenu (pewnie - jak się uda objąc jakiś akwen to świetnie) a już w ogóle nie zamierzam korzystać z wód pzw ... tylko zbiorniki prywatne i typowe komercje

..Chaotic sam mam  rodzinę i małego brzdąca oraz innych masę problemów, więc mnie interesują tylko konkrety,  bo jeśli powiem tak to zrobię wszystko aby się udało, a za stary już jestem aby bawić się w ciuciubabkę w stylu albo się uda albo się nie uda.

właśnie dlatego jestem przeciwny akcji "na hurra i do przodu" wolałbym - skoro zamierzamy zainwestować w to czas i energię - wszystko spokojnie ustalić, być zgodnym co do wizji i przyszłości tego projektu. Popracować z tym, i skonfrontować efekty. Same piękne idee oraz 2-3 spotkania nie wystarczą. Istenie tego forum daje nam okazję do stworzenia solidnych podstaw by ruszyć w pełni przygotowanym z kopyta.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 02.06.2015, 21:33
Grendziu sam pisałeś kiedyś, że chciałeś wydzierżawić wodę, pamiętam, że dopisałeś też wtedy, że to graniczy z cudem. Druga sprawa to znalezienie zbiornika, a kolejna to posiadanie na wszystko odpowiedniego funduszu.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 02.06.2015, 23:22
Wybaczcie, ale w tym tygodniu niewiele zadziałam w kwestii stowarzyszenia (no i niewiele będę się na forum udzielał - taka praca), ale obiecuję, że po weekendzie dostarczę wiedzę i wykładnię prawną w kwestii pozyskania ewentualnych funduszy z UE oraz zasad rejestrowania i prowadzenia Organizacji Pożytku Publicznego.

W kwestii własnej wody, jestem bardzo ostrożny i sugeruję cierpliwość. Od dłuższego czasu śledzę BIP władz samorządowych różnego szczebla z terenu Wielkopolski, a także informacje wypływające z RZGW. Liczę, że w końcu okazja się trafi. Mam na oku dwa akweny i zamierzam poznać ich status prawny.
Jednak własna woda nie jest dla mnie warunkiem koniecznym do stworzenia stowarzyszenia. Docelowo mam nadzieję na kilka akwenów, ale pierwsze lata bez własnej wody da się prężnie działać.

Co do spotkania, to można połączyć przyjemne z pożytecznym i debatować na wodą.

Własna woda - wystarczy śledzić przetargi RZGW i przystąpić do wody z tzw. wolnej ręki, gdy się gdzieś w danym obrębie pojawi.

Zanim taka okazja się trafi, to trochę potrwa. Przeglądałem listę dzierżawców wód wraz z terminami i zbyt szybko nic się nie "zwolni". Chyba, że ktoś odstąpi od dzierżawy przed czasem lub straci wodę w inny sposób.

Można też wydzierżawić od Lasów Państwowych.
Z kolegą właśnie się do tego przymierzamy ;)
7 kolegów już sobie taką wodę wydzierżawiło od Lasów.

Mateo, ale mnie natchnąłeś! Popytam w zaprzyjaźnionych nadleśnictwach!

Tak na posumowanie:

Wiem jedno, sporo pracy przed nami, ale damy radę.

Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 03.06.2015, 06:59
Marcin tak,  miałem taki pomysł 3/4 lata temu i chciałem zaangażować ogromne środki na to, ale nie miałem szans przebicia. Logistycznie samemu tego bym nie ogarnął. Ponadto ja to chciałem robić w celach zarobkowych i to był błąd. W pojedynkę muru nie przebijesz.

Doszło do mnie że, z tego nie da się raczej wyżyć przynajmniej na tą chwilę promując wody i kierunkując je tylko na wędkarstwo. Problemem są ludzie, wędkarze, kłusownicy itd.

Natomiast to co chce zrobić Mateusz to jest coś innego tak mi się wydaje, promocja, hobby, edukacja, zabawa i małymi krokami przejmowanie kolejnych wód... Samemu nic nie zrobisz, ale z ludźmi, fanatykami o podobnym zaangażowaniu już tak.
Akurat przykładem może być jezioro Czarne, gdzie w kilkanaście osób na początku zrobiono stowarzyszenie i odłączono się od PZW. Stworzono swego rodzaj raj dla wędkarzy wśród pustyni kilkunastu a nawet kilkudziesięciu jezior wokoło, gdzie wody gospodaruję spółka Maj (gospodaruję to zbyt duże słowo).

Nie bez przyczyny podałem Akademie Reissa - chodzi o filozofię, jak przez sport można zgromadzić środki na rozwój takie przedsięwzięcia. Z tym, że tam zabawa z dziećmi jest cykliczna, powtarzalna 2/3 razy w tygodniu, a koszt to abonament miesięczny a nie roczny.

Wierzę że biorąc przykład ze Stowarzyszenia Związku Jeziora Czarnego oraz np z Akademii Reissa, dodając swoje pomysły razem można coś fajnego osiągnąć.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: gilala w 03.06.2015, 07:46
Panowie, bardzo się cieszę, że temat się rozwija i jest wiele punktów widzenia, krytyka na tym etapie jest bardzo potrzebna. Tak jak Darek napisałeś w pojedynkę, raczej niewiele można, chyba, że ma się odpowiednie nazwisko lub tez górę kasy. Nie bez przyczyny napisałem o organizacji pożytku publicznego, ponieważ właśnie taka organizacja z założenia zakłada, że robi się coś pożytecznego dla ludzi i to mobilizuje i częściowo też krępuje ręce, jeśli ktoś chciałby zrobić z tego biznes. Myślę, że ważna jest misja takiego stowarzyszenia, która powinna być jasna i zrozumiała dla wszystkich, a nie tylko dla członków stowarzyszenia. Mam przyjemność pracować z ludźmi już prawie 15 lat i zawsze największy błąd jaki popełniają ludzie, którzy mają chęci i zapał, aby coś zrobić/zmienić, to brak planu działania i realizacja zadań właśnie wg tego planu. Wiadomo, że każdy chciałby od razu zrealizować swoje plany, np. wysłać kupon za 2 PLN i wygrać e Lotto 20 MLN, ale jeśli się dobrze zastanowić i policzyć, to szansa na wygraną jest tak mała, że wg statystyk jest pięć razy większe prawdopodobieństwo, że zostaniemy potrąceni na pasach, niż wygramy w totka :D.
Popieram Mateusza i Olka, zacznijmy działać najpierw powoli, małe zawody, spotkania, seminaria itd. Jak chwyci pomysł, to wierzę, że nie będzie potrzeby szukania wody dla naszego stowarzyszenia, bo ta woda sama nas znajdzie :)
Tak więc Panowie trzeba zakasać rękawy i zabrać się do pracy
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 04.06.2015, 10:23
Właśnie zrobiłem mały wywiad i takie stowarzyszenie na mocy Ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (Dz.U.2014.1118) ma możliwość ubiegania się o status organizacji pożytku publicznego.
Na podstawie Art. 4 ust.1 tejże ustawy, mogę stwierdzić, że możemy prowadzić działalność pożytku publicznego w zakresie:

-działalności charytatywnej;
-ekologii i ochrony zwierząt oraz ochrony dziedzictwa przyrodniczego;
-turystyki i krajoznawstwa;

Wymaga to stosownych zapisów w statucie. Część z nich istnieje już w podanym przeze mnie przykładzie (chodzi o wewnętrzny organ kontroli, czyli komisję rewizyjną), jednak trzeba je nieco dopieścić i doprecyzować.

Status OPP daje wiele przywilejów, jednak wymaga faktycznej pracy i regularnej sprawozdawczości do właściwych organów.

Reasumując - jak najbardziej mamy możliwość ubiegania się o taki status po założeniu stowarzyszenia i na pewno to zrobimy :)
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: gilala w 04.06.2015, 12:29
Mateusz najlepiej bedzie sie spotkać i wszystko omówić, podzielić zadania i do dzieła. Zbierz prosze niezbędne informacje kogo/ czego i ile nam potrzeba aby powołać do życia stowarzyszenie i zaproponuj prosze jakiś termin spotkania, najlepiej przy piffku
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 04.06.2015, 12:58
Gilala ma rację, trzeba się spotkać, porozmawiać, omówić koncepcję określić co dalej,  zanim zapał się wypali.

Pewnie każdy ma inną wizję, może podobną, może zbliżoną - nie trzeba "jutro" zakładać stowarzyszenia, ale coś w tym kierunku można zacząć robić.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 04.06.2015, 18:26
A tak się zastanawiam czy w przypadku rzek też organizowane są jakieś przetargi na dzierżawę? Jak w przypadku zbiorników z wodami stałymi? Tak samo duże zaporówki, też są przetargi?

Można też wydzierżawić od Lasów Państwowych.
Z kolegą właśnie się do tego przymierzamy ;)
7 kolegów już sobie taką wodę wydzierżawiło od Lasów.
A czy mógłbyś zdradzić ile mniej więcej taka dzierżawa kosztuje?
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 04.06.2015, 20:57
Grendziu - czyli przystajesz by miast rewolucji była ewolucja ?

Chłopaki - może zgadamy sie w weekend na ciekawej komerze (do przemyślenia jako zbiornik pod zawody) na różanym młynie w weekend i uradzimy jakieś podwaliny pod stoważyszenie?

Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 04.06.2015, 21:26
Chaotic mamy inne zdania, ale cel podobny, rewolty nie chciałem i nie chcę robić.... No może kiedyś, z tym, że z natury jestem O:)

Powoli małymi krokami do celu, tylko jaki jest ten cel końcowy... :P

Co do komercji akurat nie łowię na nich, wyznaczam sobie trudniejsze łowiska, chociaż czasem uciekam na prywaciznę znajomego, gdzie presja wędkarska jest niemal zerowa... Ale dla dobra stowarzyszenia i jego przyszłości przyjmuję zaproszenie.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 04.06.2015, 21:38
Mam nadzieję, że jesteśmy świadkami powstawania na forum czegoś co odmieni oblicze polskiego wędkarstwa ;D
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 04.06.2015, 22:10
Grendziu - cell ostateczny ... i to będzie okazja omówic :) a komerę zaproponowaem z uwagi na to, że będize można się skupić na mysleniu i ustalaniu :) ale jestem bardzo otwarty na inny koncept w weekend - byle od rańca

tak na prawdę to myśle, ze mamy bardzo podobne zdania tylko różnimy się w kwestii ich realizacji

wyśle do alphy i gilali pw - bo może im temat weekendowego spotkania umknął
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 08.06.2015, 15:31
Może i wypadałoby zacząć przywitaniem, ale leniwy jestem i wypaczony swym zawodem :P

Wątek ten się rozwija i nabiera coraz ciekawszych kształtów, stąd skusiłem się by się wypowiedzieć.
Cel i owszem jest szczytny, ale osiągnięcie go wymaga intensywnej pracy, a jednocześnie spojrzenia na to z drugiej strony, tej "rybackiej".
Same chęci i marzenia nie wystarczą, by stworzyć dzieło, które uleczy wszystkie plagi i uszczęśliwi tłumy.
W wolnej chwili podrzucę konkretne uwagi krytyczne.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 08.06.2015, 19:36
Czołem Kotwic!
Dzięki za głos w dyskusji. Również z góry dzięki za nowe informacje. Im ich więcej, tym lepiej :)
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Adeptus w 09.06.2015, 23:03
Pierwszy raz żałuję że nie mieszkam w Poznaniu. Świetna ekipa i super inicjatywa, szkoda że nie ogólno Polska. jakieś postępy? odbyła się narada?

Osobiście uważam że nie trzeba mieć swojej wody na początku. jak się uzbiera trochę zapaleńców to łatwiej będzie taką wodę wydzierżawić. Zgadzam się z Olem że najważniejsze na początku będą zawody. Sam biorę udział w zawodach sklepu Trotka które odbywają się na łowiskach komercyjnych i zbiera się 40-50 ludzi na każdych. Właściciele chętnie udostępniają swoją wodę bo to czysty zarobek a do tego promocja łowiska. Każde zawody mogą być na innej wodzie co też jest plusem bo trzeba się dostosować do różnych warunków. Można stworzyć jakąś ogólną klasyfikację. Robić grill po zawodach i pokazy. Swoim zachowaniem pokazać jak powinno się obchodzić z rybą podczas ważenia itp. może zawody dla młodzieży. Mógłbym pisać sporo ale napiszcie jak postępy!
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 10.06.2015, 09:02
Co do prawa związanego ze stowarzyszeniem, fundacją itp. to odpadam, nie moja działka.

Ale w prawie rybackim to już mogę pomóc.
By w ogóle był sens tworzenia stowarzyszenia, trzeba wiedzieć czy mamy dostęp do wody (charakter użytkownika rybackiego, zgoda użytkownika rybackiego, typ i potencjał wody, zapisy w operacie rybackim).
Mając takie informacje, można przeanalizować, czy możliwe jest wykonanie zadań statutowych, więc czy ma zabawa sens.
Co innego dyspozycja do "własnej" wody, czyli użytkowanie rybackie obwodu rybackiego: jeziora, rzeki, zbiornika zaporowego.
Wody niepłynące (czyli te które mogą być prywatne) to jeszcze inna grupa, ale najprostsza.

By bazować na tym co zawarto w pierwszej wersji statutu, to zwróciłem uwagę na te punkty:
Cytuj
1) Opiekę nad powierzonymi akwenami oraz ich otoczeniem
2) Prowadzenie własnych sekcji sportu wędkarskiego
3) Działania na rzecz ochrony przyrody, poprawy rybostanu i warunków bytowania zwierząt oraz ptaków dziko żyjących w obszarach bezpośrednio przyległych do zbiorników wodnych i cieków.

Trzeba dokładnie wyjaśnić, co oznaczają te zapisy i jaki jest ich cel.
Bo będąc tylko na "łasce" obcego użytkownika rybackiego, nie można ingerować w jego gospodarkę i podważać zapisy operatu rybackiego. Operat rybacki można oczywiście zmienić aneksem (w pewnych granicach), ale to wymaga wyłożenia pieniędzy.
Przy staraniu się o własną wodę, trzeba mieć istniejące stowarzyszenie, by móc je wpisać w ofercie konkursowej. A to oznacza, że trzeba zaplanować swoją przyszłość, by móc działać w teraźniejszości ;D
No i prymitywna, ale ważna sprawa: ekonomia.
Luk przygotował artykuł o potencjalnym własnym akwenie, niestety w 90% nie zgadzam się z tymi wyliczeniami i podejściem
Wcale nie jest tak różowo i łatwo, jest dużo czynników które podważają te wyliczenia, choć metodyka wyliczeń jest dość poprawna.

edit: cytat wrzuciłem
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 11.06.2015, 23:40
Trzeba dokładnie wyjaśnić, co oznaczają te zapisy i jaki jest ich cel.
Bo będąc tylko na "łasce" obcego użytkownika rybackiego, nie można ingerować w jego gospodarkę i podważać zapisy operatu rybackiego. Operat rybacki można oczywiście zmienić aneksem (w pewnych granicach), ale to wymaga wyłożenia pieniędzy.
Przy staraniu się o własną wodę, trzeba mieć istniejące stowarzyszenie, by móc je wpisać w ofercie konkursowej. A to oznacza, że trzeba zaplanować swoją przyszłość, by móc działać w teraźniejszości ;D
No i prymitywna, ale ważna sprawa: ekonomia.
Luk przygotował artykuł o potencjalnym własnym akwenie, niestety w 90% nie zgadzam się z tymi wyliczeniami i podejściem
Wcale nie jest tak różowo i łatwo, jest dużo czynników które podważają te wyliczenia, choć metodyka wyliczeń jest dość poprawna.

edit: cytat wrzuciłem

Może na początku moglibyśmy dogadać się z użytkownikami rybackimi określonych wód, jednak docelowo chcielibyśmy sami stać się użytkownikiem rybackim na jakimś jeziorze (czy to na mocy dzierżawy, czy też na mocy umowy o użytkowanie rybackie).
Procedury dotyczące konkursów (przetargów), tworzenia operatów itd, znamy. Niektórzy w teorii, niektórzy z autopsji.

Na początku pewnie skupimy się na stworzeniu solidnych podwalin i zaistnieniu w świadomości ludzi. Działać będziemy wielotorowo.

Ekonomia raczej nas nie martwi, bo w działalności stowarzyszenia nie chodzi o robienie biznesu. Ba, jeśli znajdziemy odpowiednie wsparcie, chętnie włożymy w wodę dużo więcej, niż z niej wyjmiemy  (myślę o pieniądzach, nie rybach). Stowarzyszenie to nie firma. Nie ma maksymalizować zysków, ma mieć środki na działalność określoną statutem i tyle. Nie tworzymy gospodarstwa rybackiego, tylko instytucję DLA wędkarzy i DLA przyrody.

Nie ukrywam, że osobiście wszedłbym w jakiś interes związany z wędkarstwem, ale nie chciałbym nigdy wiązać jednego z drugim. Stowarzyszenie ma być niezależne od wszelkich innych czynników.
Kiedy w takiej organizacji zaczyna chodzić o pieniądze, można zacząć zwijać żagle. Oznacza to wejście na drogę identyczną z ZG PZW.

Mógłbym pisać sporo ale napiszcie jak postępy!

Nie chciałbym mieszać wątków. Ten miał raczej pomóc wszystkim chętnym do założenia organizacji skupiającej wędkarzy.
Postępy w naszych działaniach opiszemy w nowym wątku już po weekendzie. Obiecuję :)
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 11.06.2015, 23:45
:thumbup:
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 14.06.2015, 21:52
"Może na początku moglibyśmy dogadać się z użytkownikami rybackimi określonych wód, jednak docelowo chcielibyśmy sami stać się użytkownikiem rybackim na jakimś jeziorze (czy to na mocy dzierżawy, czy też na mocy umowy o użytkowanie rybackie).
Procedury dotyczące konkursów (przetargów), tworzenia operatów itd, znamy. Niektórzy w teorii, niektórzy z autopsji.

Na początku pewnie skupimy się na stworzeniu solidnych podwalin i zaistnieniu w świadomości ludzi. Działać będziemy wielotorowo.

Ekonomia raczej nas nie martwi, bo w działalności stowarzyszenia nie chodzi o robienie biznesu. Ba, jeśli znajdziemy odpowiednie wsparcie, chętnie włożymy w wodę dużo więcej, niż z niej wyjmiemy  (myślę o pieniądzach, nie rybach). Stowarzyszenie to nie firma. Nie ma maksymalizować zysków, ma mieć środki na działalność określoną statutem i tyle. Nie tworzymy gospodarstwa rybackiego, tylko instytucję DLA wędkarzy i DLA przyrody.

Nie ukrywam, że osobiście wszedłbym w jakiś interes związany z wędkarstwem, ale nie chciałbym nigdy wiązać jednego z drugim. Stowarzyszenie ma być niezależne od wszelkich innych czynników.
Kiedy w takiej organizacji zaczyna chodzić o pieniądze, można zacząć zwijać żagle. Oznacza to wejście na drogę identyczną z ZG PZW.

Mógłbym pisać sporo ale napiszcie jak postępy!

Nie chciałbym mieszać wątków. Ten miał raczej pomóc wszystkim chętnym do założenia organizacji skupiającej wędkarzy.
Postępy w naszych działaniach opiszemy w nowym wątku już po weekendzie. Obiecuję :)"


Co do powyższego zgadzam się w 100% - stowarzyszenie ma pomagać w gromadzeniu środków i je racjonalnie rozdawać, a pomagać mają temu przedsięwzięciu wolontariusze - członkowie stowarzyszenia, którzy dobrowolnie będą dbać o własne wody. To wszystko idzie ładnie poukładać.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: gregorio w 02.07.2016, 18:40
Grendziu, czy jesteś jeszcze na forum, chociaż jako wolny słuchacz? Jeśli tak, odezwij się, proszę, mam kilka spraw, które bym chciał z Tobą przedyskutować odnośnie stowarzyszenia.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Grenda w 03.07.2016, 14:04
Cześć, wywołałeś mnie do tablicy (kiedyś Grendziu), więc jestem, zaglądam bardzo rzadko, praktycznie mnie tutaj nie ma, więc jeśli w czymś będę mógł pomóc to proszę bardzo. Jeśli nie przeszkadzam oczywiście...
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 08.09.2016, 02:51

Tutaj tez mogę się posłużyć przykładem z UK. Należąc do PAA (Polish Anglers Association) widziałem jak wielu pojawia się wrogów (Polaków), kiedy zwraca się im uwagę, że nie wolno zabierać ryb lub gdy uświadamia względem pewnych zachowań. Pomimo, iż respektowanie przepisów danego kraju powinno być czymś naturalnym, opór był straszny. Na wniosek mój i kilku innych osób przestaliśmy wojować (głównie chodziło o złap i wypuść właśnie) i 'ociepliliśmy' wizerunek. Świetnie się to sprawdza. Nikt z klubu nie zabiera ryb ani nie łamie przepisów (mam nadzieję) - ale nie obnosimy się z tym - jest OK. Wrogowie przestali być aktywni. Dlatego lepiej nie afiszować się ze złap i wypuść, co ważne - warto też unikać ataków na tych co ryby biorą. Na necie zwłaszcza wielu jest wojowników spod sztandaru złap i wypuść, którzy piętnują ludzi, często nie przebierając w słowach. Działa to raczej na niekorzyść zasady i tworzy pewne bariery.
Nie da się też ukryć, że po zarybieniu toną karpia danego zbiornika, pozostawienie takiej ilości oznacza powolna zagładę pewnych gatunków - właśnie odłowienie ich daje im szansę. Tak więc lepiej stawiać na rozsądek i dopasowywać się do danej sytuacji.




Przyznam się, że nie bardzo zrozumiałem o co Ci chodzi. Jeśli łowimy w UK to respektujemy prawo i zwyczaje jakie obowiązują w tym kraju i dla mnie ta kwestia jest bezdyskusyjna. Ci, co robią inaczej psują nasz wizerunek - w efekcie każdy z nas spotyka się z niechęcią ze strony brytyjskich wędkarzy.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 08.09.2016, 03:00
Przyznam się bez bicia, że nie przeczytałem wszystkich wątków na tym forum, ale jak bym widział miejsce w PL dla dwóch "typów" stowarzyszeń. Jedno to takie, które walczyłoby o to by dokonać pewnych zmian w PZW, a inną sprawą będą stowarzyszenia lokalne, które mogą mieć swoje wody ect i dbać o nie.
Można promować też zasadę "złów i wypuść" ale trzeba robić to umiejętnie. Celem byłoby dojście do C&R w Polsce, ale małymi krokami. Moim zdaniem pierwszy krok to wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.09.2016, 08:34
Ja nie uważam stowarzyszeń za najlepszą formę użytkowania wody. To jest masa pracy i środków, męczenie się z ludźmi... Jeżeli grupa zapaleńców weźmie taki zbiornik, to później trzeba tam siedzieć i tyrać, pilnować. Same pieniądze też nie są małe. Lepszą formą są koła wędkarskie, które zrzeszając duże grupy wędkarzy mają większe moce.  O wiele lepiej jest naprawiać PZW i budować 'nowe' na fundamentach organizacji zrzeszającej setki tysięcy ludzi. Podstawową sprawą jest tworzenie łowisk 'no kill'. Pozwoliłoby to na dobrą lokatę środków - bo takie wody byłyby o wiele tańsze, przez co więcej kasy szło by na inne łowiska. Dużo trzeba tu pracy, aby sami wędkarze dali się przekonać.

Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 08.09.2016, 11:16
Koła PZW Lucjan nie mają prawnej osobowości więc ich moc jest zerowa. Cokolwiek koło chce zrobić musi mieć zezwolenie władz wyższych.
Stowarzyszenie ma osobowość prawną. Owszem roboty jest ale i satysfakcja duża. Tu jest przykład jak stowarzyszenie ŻWIREK zrobiło z wody PZW własne łowisko. Dbają, zarybiają i mają :bravo:
http://mtw-zwirek.pl/

JK
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.09.2016, 12:52
Zgadzam się, nie neguję stwowarzyszeń jako takich. Bardziej to, że aby 'zrobić' łowisko, trzeba wielkich nakładów, zarówno finansowych jak i tych związanych z pracą.

Jeżeli koło ma powiedzmy 500 członków, jego siła jest dość duża. Można dzierżawić wiele akwenów. Stowarzyszenie to strasznie dużo przepisów, kombinacji - posiadanie wielu wód przez takowe to sztuka. A ceny? To kolejna rzecz. W takich kołach członkostwo może być dużo tańsze.

Pytanie jak sprawić, aby koła miały jakąś tożsamość prawną? Jak przerzucić decyzyjność z okręgu na wladze koła? Sam okręg mógłby sprawować kontrolę nad wodami wspólnymi (odcinki rzek, zaporówki, wybrane akweny), resztę zaś robiłyby same koła. Czyli nie łowisz wszędzie w okręgu, ale w kole do którego należysz (a możesz do wielu) plus na wodach wspólnych. To o wiele wydajniejszy model, tak jest w UK i to się sprawdza. Koła rywalizują między sobą o ludzi, specjalizują się, jest w czym wybierać. U nas? Ogólna beznadzieja, łowisk sporo, ale o podobnym potencjale - minimalnym.

W Polsce sami wędkarze mają się zacząć rządzić, a nie jakieś oderwane od rzeczywistości gamonie lub naciągacze jak w OM. Mam moje koło, tam płacę, tam wymagam, pracuję na jego jakość. Skonczmy z tymi socjalistycznymi rzeczami. Część wód i tak byłaby wspólna. Można twedy zlikwidować okręgi wg starego podziału administracyjnego (49 województw), zrobić ich z 15-16. Masa kasy pozostanie zaoszczędzona, zamiast prezesów i sekretarek można mieć ichtiologów i strażników na etacie.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 08.09.2016, 13:06
Zgadzam się, nie neguję stwowarzyszeń jako takich. Bardziej to, że aby 'zrobić' łowisko, trzeba wielkich nakładów, zarówno finansowych jak i tych związanych z pracą.

Jeżeli koło ma powiedzmy 500 członków, jego siła jest dość duża. Można dzierżawić wiele akwenów. Stowarzyszenie to strasznie dużo przepisów, kombinacji - posiadanie wielu wód przez takowe to sztuka. A ceny? To kolejna rzecz. W takich kołach członkostwo może być dużo tańsze.

Pytanie jak sprawić, aby koła miały jakąś tożsamość prawną? Jak przerzucić decyzyjność z okręgu na wladze koła? Sam okręg mógłby sprawować kontrolę nad wodami wspólnymi (odcinki rzek, zaporówki, wybrane akweny), resztę zaś robiłyby same koła. Czyli nie łowisz wszędzie w okręgu, ale w kole do którego należysz (a możesz do wielu) plus na wodach wspólnych. To o wiele wydajniejszy model, tak jest w UK i to się sprawdza. Koła rywalizują między sobą o ludzi, specjalizują się, jest w czym wybierać. U nas? Ogólna beznadzieja, łowisk sporo, ale o podobnym potencjale - minimalnym.

W Polsce sami wędkarze mają się zacząć rządzić, a nie jakieś oderwane od rzeczywistości gamonie lub naciągacze jak w OM. Mam moje koło, tam płacę, tam wymagam, pracuję na jego jakość. Skonczmy z tymi socjalistycznymi rzeczami. Część wód i tak byłaby wspólna. Można twedy zlikwidować okręgi wg starego podziału administracyjnego (49 województw), zrobić ich z 15-16. Masa kasy pozostanie zaoszczędzona, zamiast prezesów i sekretarek można mieć ichtiologów i strażników na etacie.

Mamy 1400 użytkowników. Niech każdy namówi ile osób się da, swoich znajomych, rodzinę by w pszyszłym roku nie opłacali karty wędkarskiej w celu zmiany mentalności 'elyty' rządzącej. Jeśli się forum zepnie, może inne portale będą chciały promować takie przedsięwzięcie, to wtedy jest szansa że zmienią sposób myślenia bo inaczej utracą sporo pieniążków i wód którymi zarządzają ?
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.09.2016, 13:26
Nie uderzysz w ZG i OM, głównych blokujących wszelkie reformy, bo oni mają kasę z sieciowania Mazur, do tego i tak dostaną składki, może mniej. Zabraknie pieniędzy na inne cele, ale na pewno nie na ich uposażenie. Tędy się wiele nie zdziała niestety...
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 08.09.2016, 13:30
Oczywiście. Parafrazując klasyka: "Zarząd wyżywi się sam".
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 08.09.2016, 13:57
Nie uderzysz w ZG i OM, głównych blokujących wszelkie reformy, bo oni mają kasę z sieciowania Mazur, do tego i tak dostaną składki, może mniej. Zabraknie pieniędzy na inne cele, ale na pewno nie na ich uposażenie. Tędy się wiele nie zdziała niestety...

Uderzysz. Bo wiecznie nie będa mogli trwać jeśli się ilość ich 'klientów' będzie kurczyć. Myślę że spora część osób która korzysta z różnych grup dyskusyjnych, fan page-y, mogłaby w ten sposób się zbuntować.

W tej chwili jedyne co widzę co się dzieje, to fala hejtu na internetach i nic po za tym. W ten sposób nic się nie zrobi. Bo swoje pogadamy, każdy opłaci za rok, i dalej będzie gadał jak to źle a jak dobrze by mogło być. Jesli sami tyłków nie ruszymy to tak będzie przez XX lat, bo za ejdnych przyjdą drudzy, tacy sami.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: cumbajszpil w 08.09.2016, 14:51
Istotą takiego np PZW jest monopol dzierżawienia wód oraz "taniość" jeżeli chodzi o składkę. Do tego dochodzi przyzwolenie na zabieranie wszystkich ryb jak leci. Dopóki nie odetnie się PZW od wody i Państwo nie zacznie egzekwować swojego prawa dopóty nie będzie lepiej.
Tam gdzie woda nie jest pod władaniem jakichkolwiek "grabieżców" i "ichtiologów" ryby mają się jakby lepiej.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: matchless w 08.09.2016, 15:25
Nie uderzysz w ZG i OM, głównych blokujących wszelkie reformy, bo oni mają kasę z sieciowania Mazur, do tego i tak dostaną składki, może mniej. Zabraknie pieniędzy na inne cele, ale na pewno nie na ich uposażenie. Tędy się wiele nie zdziała niestety...

Uderzysz. Bo wiecznie nie będa mogli trwać jeśli się ilość ich 'klientów' będzie kurczyć. Myślę że spora część osób która korzysta z różnych grup dyskusyjnych, fan page-y, mogłaby w ten sposób się zbuntować.

W tej chwili jedyne co widzę co się dzieje, to fala hejtu na internetach i nic po za tym. W ten sposób nic się nie zrobi. Bo swoje pogadamy, każdy opłaci za rok, i dalej będzie gadał jak to źle a jak dobrze by mogło być. Jesli sami tyłków nie ruszymy to tak będzie przez XX lat, bo za ejdnych przyjdą drudzy, tacy sami.

Tylko czy nie opłacanie składek a w związku z tym rezygnowanie z większości wód w Polsce, na które niestety monopol ma PZW nie trąca o masochizm? Wiesz co, założenie może i w istocie słuszne, ale chyba nie tędy droga, żebym ja łowił wyłącznie na komercjach bo PZW jest złe. Oczywiście, mogę nie opłacić składki, co zadarzało mi się w niektórych latach ale PZW i tak przetrwa, bo składki będą opłacać inni, w szczególności mięsiarze i te osoby, którym PZW odpowiada, dopóki będzie mało łowisk no kill, mało odcinków rzek no kill, limity jakie są - a tych ludzi jest 80-90% jak nic. Moje tupnięcie butem, Twoje czy kilkuset innych wkurzonych ludzi raczej nic nie da. A to, tak jak pisałem wyżej nie na tym polega, by z czegoś rezygnować.
To tak, jakbyś zrezygnował z leczenia bo uważasz, że system zdrowotny jest do bani. Chyba nie tędy droga.

Masz przykład, jeśli chodzi o wyczynowców. Większość narzeka na łowiska, ale należy do PZW bo chce startować w zawodach. W innym wypadku możliwości nie mają. Taki Kacper Górecki, który na swoich filmach często krytykuje PZW za bezrybie, pokazuje jak piękne są łowiska w innych krajach - ciągle opłaca składki PZW.

Gdyby PZW był stowarzyszeniem liczącym 1000 członków może tego typu akcja odniosła by faktyczny skutek. Ale przy 600 tysiącach, w większości albo niezainteresowanych albo takich, którym pasuje obecny stan rzeczy, takie niepłacenie składki jest tylko statystyką, która jest dla nich zupełnie naturalna. Jedni opłacają całe życie, inni mają mniejsze przerwy, jeszcze inni większe, niektórzy opłacają konkretne lata tylko, inni przestają opłacać bo wyjeżdżają gdzieś na stałe albo stwierdzili, że w przyszłym sezonie nie będą mieli czasu jeździć na ryby więc im się to nie kalkuluje. I tak statystycznie część nie opłaca, a znów pojawiają się nowe osoby, młodzi wędkarze, którzy dopiero wchodzą w wędkarstwo lub też starsi, którzy szukają odskoczni od dnia codziennego. To taka naturalna rotacja, dla PZW zwykła statystyka.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.09.2016, 18:32
A ja myślę, że ZG chciałby, abyśmy tylko tak zaprotestowali, nie opłacając składek. Wtedy jako członkowie sami byśmy się usunęli z PZW, i statystyki jeżeli chodzi o 'zadowolonych' byłyby znacznie wyższe.

Co do nieopłacania składek - pamiętajmy, że wody powinny należeć do wędkarzy. Jeżeli zabrakłoby kasy na dzierżawy, mogłyby pewne wody trafiać w ręce prywatne lub rybaków. I po łowieniu.

Trzeba pracować nad zmianami w PZW. Vanpleśniak, mam nadzieję, że uda się nam w tym roku jeszcze coś fajnego wysmażyć, jakiegoś dobrego 'protesta'. Liczę, że Cię nie zabraknie! ;D
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 08.09.2016, 21:57

Co do nieopłacania składek - pamiętajmy, że wody powinny należeć do wędkarzy. Jeżeli zabrakłoby kasy na dzierżawy, mogłyby pewne wody trafiać w ręce prywatne lub rybaków. I po łowieniu.

Trzeba pracować nad zmianami w PZW. Vanpleśniak, mam nadzieję, że uda się nam w tym roku jeszcze coś fajnego wysmażyć, jakiegoś dobrego 'protesta'. Liczę, że Cię nie zabraknie! ;D
  Ad. 1. Część wód pójdzie w prywatne ręce i powstaną komercyjne łowiska. Może i komuś się będzie wtedy chciało utworzyć stowarzyszenie czy jak to tam mają PFWK. Kto wie? Może być to zarówno plus jak i minus. A co do tej statystyki.. To podejrzewam jakby SiG spróbowalo się dogadać z innymi portalami, forami, może magazynami wędkarskimi, to mogłoby i 100k odejść. Przy bardzo optymistycznym wariancie. Ale jeśli się postawi.. Jak było z solidarnościa? Jakoś nie wydaje mi się by każdy wychodził ma ulice czy każdy był za nimi a jednak coś się im udało, nie dużo ale jednak.  Ad. 2. Oczywiście, mam nadzieję że wysmazyc nie będzie odnosić się do smażenia ryb :D
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.09.2016, 03:00
Problem w tym, że wielu z nas jest uzależniona od wód PZW, nie ma w okolicy tylu komercji, bądź tez łowi na rzekach czy kanałach. Jak pisał Grzesiek, to byłby swojego rodzaju masochizm. Zobacz, petycję przeciwko sieciom w PZW, podpisało zaledwie 8800 osób! A przecież rozgłos był spory, wystarczyło się podpisać. Tutaj uważam, że nie zebralibyśmy  nawet kilku tysięcy chętnych. Jednak stracilibyśmy prawo do głosowania w kołach, udziału w jakiś imprezach, możliwości dyskusji na portalu PZW. Ponadto masa ludzi nie odejdzie z PZW, bo startują w zawodach, łowią na rzekach...

Dodatkowo trzeba widzieć też, jakimi narzędziami dysponuje ZG - jest to największy miesięcznik i portal. To potężne media - oni zareagują odpowiednio. Na pewno jeżeli udałoby się nam wypracować jakiś kompromis i porozumienie pomiędzy portalami, forami, Youtuberami, to możnaby to lepiej wykorzystać. Ja myślę, że osoby pracujące w PZW nie patrzą na wiele lat na przód, liczy się tu i teraz dla nich. Można wiele zdziałać aby ich przycisnąć, zmusić do wytłumaczenia z podejmowanych decyzji. Właśnie należąc do PZW możemy tego żądać. Tracąc członkostwo tracimy pewien mandat.
Tytuł: Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 09.09.2016, 04:30
Na pewno potrzebna jest jak największa aktywność. Łatwo mi jest oceniać na odległość, ale PZW można tylko zmienić tylko od środka. Jako organizacja przypomina PZPN więc łatwo nie będzie. Rozumiem, że celem są rybne łowiska a tego celu nie osiągnie się bez zmian całej polityki PZW. Moim zdaniem wszystkie błędy wynikają z jakiś czynników. Dla przykładu nachalne zarybiania karpiem wynikają z tego, że PZW dysponuje własnie taką bazą która "produkuje" w dużej mierze karpia i to należy zmieniać. Oczywiście bez zmian w obrębie wymiarów ochronnych i limitów wszelka działalność jest bezsensowna. Mogę się w ocenie mylić, kibicuję Wam z miejsca gdzie na brak ryb nie można narzekać.