Robić tyle, ile zamierzasz wykorzystać na wypadzie na ryby.
Ale jeśli chcesz przechowywać dłuższy czas, to moim zdaniem mrozić. Choć zapewne musisz liczyć się z tym, że wyjdzie z tego papka. Krótszy czas to lodówka, chociaż mi po 2-3 tygodniach skisł. Nie wiem czy przez to przestał wabić ryby, czy akurat tego dnia co testowałem tą kiszonkę ryby nie chciały brać - ale wtedy nie działał właściwie wcale, mimo domieszania z MMM. Jeśli będziesz trzymał w szczelnej torbie w bagażniku to zacznie Ci się "pocić". Tak czy siak, raczej szybko się zepsuje. Z kolei jak otworzysz torebkę, to wyschnie na bułkę tartą.
Generalnie zanęta jest dobra, nawet niczym nie dopalana, ale moim zdaniem z bardzo krótkim okresem przydatności. Nie warto kombinować, tylko robić niewielkie ilości.