Ja atraktorów używam tylko wtedy, gdy pozostałe sposoby zawodzą lub gdy na łowisku mam dużą presję wędkarską i trzeba poszukać pomysłu jak zainteresować ryby, żeby brały właśnie u mnie. Najpierw zawsze zaczynam od wersji standard, czyli: zanęta/pellet/miks (w zależności co mam ze sobą), przynęta: dumbells/pellet/kulka/robak. Jeśli to zawodzi, wtedy dopiero kombinuję. Kombinuję ze smakami przynęt, kolorami (moim zdaniem kolor ma większe znaczenie niż smak), jesli to nie pomaga, albo pomaga nieznacznie, wtedy dopiero włączam dopalacz w postaci atraktorów/wzmacniaczy itp.
W swoim arsenale mam kilka różnych smaków i różnych firm, najlepiej mieć na śmierdząco i na słodko. Oprócz tego niektóre atraktory mają też właściwości smużące: zapach, kolor i smużka - wygląda bardzo ciekawie.
U siebie mam:
- Lava zielona (smuży)
- Sonubaits powder smak kiełbasy - to taki puder w którym można obtoczyć kulke/dumbells'a albo dodać sobie do robaków czy zanęty - można kombinować ile sie da.
- F1 Liquid słodki - tak samo jak wyżej.
- Method Mania Halibut
- Feeder Bait Juice Truskawka
Kombinacji są miliony, także można się pobawić, jednak na początku próbowała bym wersji standard i dopiero potem ewentualnie ulepszać i szukać zmian, bo często jest też tak, że wydłużymy przypon nic nie zmieniając w podawanej mieszance/przynęcie i ryby ruszają do akcji.
Pozdrowionka!