Autor Wątek: Mięsiarskie groźby  (Przeczytany 25018 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 440
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #30 dnia: 02.03.2018, 12:49 »
Temat nie dotyczy tego zagadnienia ;) A była już o tym mowa tam, gdzie trzeba.

Jest to po raz enty powtórzona propaganda. Tym razem w odpowiedzi na wydobycie na światło dzienne przez kolegę Selektora bardzo niewygodnych faktów. Tylko że tym razem, w świetle tych faktów, brzmi to już jak żałosna groteska.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline zgrozik

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 588
  • Reputacja: 141
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Debeściaki
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #31 dnia: 02.03.2018, 12:53 »
W pewnym stopniu dotyczy - pokazuje skalę tego tzw. mięsiarstwa, czyli zabieranie bez opamiętania.
Piotr

Offline Mario1988

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 549
  • Reputacja: 122
  • Płeć: Mężczyzna
  • Niemożliwe nie istnieje
    • Galeria
    • Mapa forumowiczów SiG
  • Lokalizacja: Wałbrzych
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #32 dnia: 02.03.2018, 12:54 »
To i ja dorzucę do ognia - no comments :facepalm:
Informacja ze strony OM PZW
LGD - Lokalna Grupa Działania

Informacja dotycząca gospodarki rybackiej oraz udziału Okręgu Mazowieckiego w LGD – Zalew Zegrzyński
Rybacy działający na zlecenie Okręgu Mazowieckiego Polskiego Związku Wędkarskiego mogą budzić emocje i wywoływać dyskusje w mediach społecznościowych oraz prasie wędkarskiej. Od dłuższego czasu można przeczytać opinie, które niestety wielokrotnie mijają się z prawdą.  Często wskazuje się jedynie na część faktów,  które w oderwaniu od całości, nie dają prawdziwego obrazu sytuacji  w jakiej znajdują się  nasze wody.

Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z ogromnej presji wędkarskiej, której poddawane są łowiska w całej Polsce. Często porównujemy się np. do krajów skandynawskich, zadając pytanie „Dlaczego u nas nie może być tak jak tam?”. Odpowiedź jest dosyć złożona, ale przede wszystkim w naszym Kraju jest wielokrotnie więcej wędkarzy niż chociażby w Szwecji czy  Finlandii, a  zasobów wodnych jest kilkukrotnie mniej. Ponadto nasze wody są znacznie bardziej zdegradowane niż wody skandynawskie. Wg danych pozyskiwanych z rejestrów połowu, które od ponad 10 lat są obowiązkowo wypełniane przez wędkarzy OM PZW -  statystyczny wędkarz odławia rokrocznie  około 5 kg ryb (na średnią składają się rejestry wskazujące na bardzo obfite połowy rzędu kilkudziesięciu, a nawet kilkuset kilogramów ryb jak również rejestry nie wykazujące żadnych połowów).  Przy łącznej liczbie ponad 72 tysięcy członków  daje to połów wielkości 360 ton. Dla porównania zarybienia, będące jednymi z największych w naszym Kraju, wynoszą  ponad 100 ton ryb rozliczanych w kilogramach i ponad 29 mln. szt. wylęgów i narybku ryb rozliczanych w sztukach . W każdym budżecie  kwoty rzędu 4 mln. złotych przeznaczone są na uzupełnianie zasobów ichtiofauny naszych wód. Te liczby pokazują ogromna skalę presji wędkarskiej. Dodatkowo należy zauważyć, że wędkarze odławiają przede wszystkim atrakcyjne gatunki ryb z drapieżnikami na czele (połów drapieżników to ponad 30% masy odławianych przez wędkarzy ryb w przypadku zalewu Zegrzyńskiego to 40 %). Gatunki karpiowate, których populacje mają tendencje do nadmiernego wzrostu - takie jak  krąp, płoć czy  leszcz są poławiane w niewystarczającej ilości. Wynikiem  tego są  zachwiania w strukturze gatunkowej ichtiofauny w użytkowanych wodach. Zaburzenia w strukturze gatunkowej ichtiofauny w połączeniu ze zjawiskiem eutrofizacji wód  (potocznie przeżyźnienie wynikające z nadmiaru biogenów występujących w zbiornikach w wyniku zanieczyszczenia wód), powoduje jeszcze większą degradację ekosystemów wodnych. Stąd niezbędne są interwencyjne odłowy rybackie, które są nakierowane na zmniejszenie biomasy „białorybu” odpowiadającego między innymi  za ten przykry stan.  Odłowy ryb karpiowatych narzędziami rybackimi są jedną ze skuteczniejszych  metod  walki z postępującą eutrofizacją (ryby karpiowate stanowią ok 95 % biomasy  połowów rybackich prowadzonych w obwodach rybackich użytkowanych przez Okręg).  Cały czas czynione są  starania,  aby spełniając istotna funkcję w modelowaniu zasobów ryb  nie kolidowały one  z podstawowym celem PZW, czyli dbaniem o interesy wędkarzy. Temu między innymi służy współpraca z takimi podmiotami jak Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie, Polskie Towarzystwo Rybackie w Poznaniu, czy też praca Komisji Zagospodarowania i Ochrony Wód która  działa w strukturach naszego Okręgu.

Ale propaganda i odwracanie kota ogonem... Przecież to nie rybacy zabierają tonami ryby tylko wędkarze... :facepalm:

Przecież oni działają tylko dla dobra wód prowadząc "selektywne i racjonalne" odłowy - ba przecież oni zabierają 95% białorybu, a nie drapieżnika, którego jak wskazują ich nieomylne badania, aż 40% tłuką wędkarze (szkoda, że zapomnieli nadmienić o proporcjach w stosunku ile złapie rybak, a przeciętny Kowalski - założę się, że nawet 100 takich nie złowi tyle, co 2-3 rybaków...)

Fakt, że wędkarze też przyczynili się w pewnym stopniu do uszczuplenia rybostanu, ale ma pewno nie w takim stopniu jak rybacy.

Ale pamiętajmy moi mili - to my jesteśmy winni temu, że tam jest bezrybie... Przynajmniej wg rybaków i władz PZW  :facepalm:
Łączy nas pasja :) No i zloty SiG :D

Mapka forumowiczów<= Link do mapki :)

Offline Paulus

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 58
  • Reputacja: 3
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Polska, Kielce woj. świetokrzyskie
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #33 dnia: 02.03.2018, 14:37 »
Ale propaganda i odwracanie kota ogonem... Przecież to nie rybacy zabierają tonami ryby tylko wędkarze... :facepalm:

Przecież oni działają tylko dla dobra wód prowadząc "selektywne i racjonalne" odłowy - ba przecież oni zabierają 95% białorybu, a nie drapieżnika, którego jak wskazują ich nieomylne badania, aż 40% tłuką wędkarze (szkoda, że zapomnieli nadmienić o proporcjach w stosunku ile złapie rybak, a przeciętny Kowalski - założę się, że nawet 100 takich nie złowi tyle, co 2-3 rybaków...)

Fakt, że wędkarze też przyczynili się w pewnym stopniu do uszczuplenia rybostanu, ale ma pewno nie w takim stopniu jak rybacy.

Ale pamiętajmy moi mili - to my jesteśmy winni temu, że tam jest bezrybie... Przynajmniej wg rybaków i władz PZW  :facepalm:
[/quote]

OK Mario 1988.
.... ale czemu jest totalne bezrybie na wodach okręgu Kielce gdzie płacę składki.
Rybaków u nas nie uświadczysz. Zatruć jak ma 60 lat nie pamiętam. Plag Egipskich też sobie nie przypominam. To kto wyłowił ryby???? ??? Kłusownicy? Tych też nie spotkałem jak wędkuje 50 lat.
Prosze o podpowiedź :beg:

Paweł
Ryb nie zabijam - wypuszczam i z tym mi dobrze.

Offline zgrozik

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 588
  • Reputacja: 141
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Debeściaki
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #34 dnia: 02.03.2018, 15:12 »
Cytuj
OK Mario 1988.
.... ale czemu jest totalne bezrybie na wodach okręgu Kielce gdzie płacę składki.
Rybaków u nas nie uświadczysz. Zatruć jak ma 60 lat nie pamiętam. Plag Egipskich też sobie nie przypominam. To kto wyłowił ryby???? ??? Kłusownicy? Tych też nie spotkałem jak wędkuje 50 lat.
Prosze o podpowiedź :beg:

Paweł

Odpowiedź nie jest taka prosta - prawdopodobnie tzw. mięsiarze albo cytując znanego prez. - „nie umisz Pan łowić...”.
Piotr

Offline pit1984

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 002
  • Reputacja: 82
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #35 dnia: 02.03.2018, 15:13 »
Czy jako mniejszość (wędkarze popierający no kill i wszelkie za ostrzenia RAPR względem limitów i wymiarów ochronnych) w PZW jesteśmy w stanie wprowadzić zmiany w  prawie? Jakie powinny być pierwsze kroki w tej batalii ? Myślę że jako środowisko wędkarskie powinniśmy niestrudzenie dążyć do zaostrzenia przepisów. Ochrona wód i egzekwowanie zmienionych przepisów to kolejny krok . W myśl RAPR obowiązującego obecnie każdy dziennie może zabrać np 3 szczupaki nawet jeśli każdy z  nich będzie miał 1 m . To jest chore. Kolejny przykład to leszcz. Nie piszę o żyletkach 30 cm których są całe mrowia ale o łopatach 60 cm których w myśl obowiązujących przepisów można zabrać ile tylko się chce . Sami zobaczcie do czego to doprowadziło. Tak zwany mięsiarz ma siatę pełną ryb a kontrolujący go strażnik może tylko z ubolewającą miną sprawdzić w rejestrze czy ma je wpisane a i to nie zawsze bo w niektórych okręgach ryby można wpisać po zakończeniu łowienia . Normalnie chyba powinniśmy mieć w d.. argument o odejściu tej szarańczy.  W imię wyższej konieczności  chronić ryby wbrew 90% wędkarzy zrzeszonych w PZW. Jak sprawić żeby politycy Ci którzy zajmują się ochroną środowiska, organizacje ekologów nas usłyszały i wprowadziły zmiany w prawie tak aby  ZG nie mógł się wykręcić. Wiem że nie które okręgi zaostrzają RAPR ale są to wyjątki w naszej szarej rzeczywistości.
Pytanie do kolegi Selektora : jeśli założylibyśmy stowarzyszenie w celu ochrony ryb czy mogli byśmy  zlecić badania rybostanu w takim powiedzmy Zalewie Zegrzyńskim  naukowcom z Czech. Jaką by miały one moc prawną  w stosunku do badań wykonanych przez IRŚ z Olsztyna. Czy takie badania mogły by być przedstawione na komisji ochrony środowiska w Sejmie .
FEEDER KLUB MAZOWSZE

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #36 dnia: 02.03.2018, 17:01 »
Czy jako mniejszość (wędkarze popierający no kill i wszelkie za ostrzenia RAPR względem limitów i wymiarów ochronnych) w PZW jesteśmy w stanie wprowadzić zmiany w  prawie?

Zacznę od tego jak ja widzę pozycję mniejszości kierującej się poglądami jakie są prezentowane na SIG-u - widzę ją słabo :P. Irytuje mnie podejście w stylu weź się do roboty to zmienisz świat. A no właśnie gówno zrobisz, bo to jest stowarzyszenie gdzie decyduje wola większości. Bardzo lubię historię okresu starożytności z której czerpiemy pełnymi garściami w naszym życiu codziennym i już bodajże Platon zauważył, że tak naprawdę demokracja prowadzi do dyktatury. U mnie w kole średnia wieku lat 60. Panowie znają się chyba jeszcze z czasów zakładowych, ale nic mi do tego, bo naprawdę szanuję tam każdego i z każdym mogę porozmawiać i tak też sobie rozmawiamy wspólnie nad wodą, bez jakiejkolwiek spiny miło i na temat. Żebyście mnie opacznie nie zrozumieli. Wiele się nauczyłem, często prosiłem o rady. Nie wiek czyni z danej osoby porządnego lub też nieporządnego człowieka. 
Jednak jak przychodzi co do czego i słyszą o jakichkolwiek zmianach to budzi się w nich obawa, co by jakiś spisek żydowsko-masońsko-niemiecki miał się odbyć i co bym im ryby zdrajcy narodu chcieli zabrać. I to jest smutne. W skrócie żadnych zmian, chociaż wielu widzi i rozumie, że tak dalej być nie może. Jednak no pasarán. I wiem, że mógłbym może i rozwalić cały ten układ sprawdzając dokładnie dokumenty, ale jak widzę, że dla tych ludzi udział w PZW jest nobilitacją i czymś czego nie mają w swoim życiu codziennym, z jaką dumą wykonują oni swoje obowiązki, to mam moralniaka, co z tym fantem zrobić.  Zabrać komuś coś co traktuje jako ważną część swojego życia i naprawdę się stara na tyle na ile może? Nie wiem. Mam z tym problem.
Dlatego jedyna szansa obecnie  jest taka - oprócz tego co już pisaliśmy wcześniej - należy tak zmienić przepisy, aby przymusić do udziału w życiu kół wszystkich członków stowarzyszenia. Są na to sposoby. Tak się robi też w innych stowarzyszeniach. Nie bierzesz udziału to pracę społeczne/dodatkowe opłaty pomogą ci wziąć udział ;) Tak aby mieć możliwość budowania opozycji do danych poglądów. Gospodarka rybacka popsuła rządzących tym związkiem. Układ z rybakami i kasa z Unii powodują, że nikomu nie chce się nic zmieniać, o nic lobbować. Śmieszne jest to, że sport wędkarski miał być tym co wyróżnia tak naprawdę wędkarza od rybaka, to poległ w gruzach i nawet tego teraz nie ma. Co to za związek sportowy, który nim nie jest. Dlatego albo wszyscy zaczną brać udział w życiu związku albo należy modlić się do rządzących i prosić o zmiany, jednocześnie pokazując im to co źle robią. Czuwać nad nimi ;) Czasem wsadzić patyk w szprychy w koła co by ktoś się wyp...wywrócił i żeby inni się ogarnęli patrząc na ten upadek.

Pytanie do kolegi Selektora : jeśli założylibyśmy stowarzyszenie w celu ochrony ryb czy mogli byśmy  zlecić badania rybostanu w takim powiedzmy Zalewie Zegrzyńskim  naukowcom z Czech. Jaką by miały one moc prawną  w stosunku do badań wykonanych przez IRŚ z Olsztyna. Czy takie badania mogły by być przedstawione na komisji ochrony środowiska w Sejmie .

Tu poruszyłeś ciekawą rzecz. Mamy Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 29 marca 2002 r. w sprawie operatu rybackiego, które jako wszechwładzę w tym zakresie wskazuje 3 podmioty,  w tym IRŚ.  Jednak to, że są oni wyłącznie uprawnionymi nie oznacza jeszcze, że nie możemy skorzystać z tzw. opinii prywatnych i zlecić ich wykonanie np. Czechom. Jest to jeden z plusów bycia w UE. "Moc dowodowa" byłaby słabsza, bo operat z IRŚ jest dokumentem urzędowym, a nasza czeska opinia byłaby prywatną opinią. Takie stowarzyszenie można byłoby oczywiście zakładać i lobbować u posłów o zmianę prawa, ale chyba nikt nas by nie wziął na poważnie. Ochrona ryb i wędkarze? Ekolodzy by nas wyśmiali. Opinię najłatwiej przedstawić posłowi z tej komisji i nie musisz być wówczas w żadnym stowarzyszeniu.

Jednak jest jeden kluczowy problem, który nie pozwoli nam tego uczynić - nikt by nam nie pozwolił tam wykonać jakichkolwiek badań wiążących się odłowami, bo nie mamy praw do tej wody.

Wydaję mi się, że łatwiejszą drogą byłby ten myk. Wiem, że jest wałek. Mam kilku świadków, jakieś dokumenty. Składam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez konkretne osoby odpowiedzialne za daną decyzję np. zarybienia i w tym zawiadomieniu zawieram wniosek dowodowy o dopuszczenie dowodu z opinii biegłych z Instytutu.......na okoliczność i tu wymieniamy na jaką ich chcemy powołać. Ciekawe co by zrobił prokurator? :) Przecież to byłby kluczowy wniosek dowodowy. Nie mógłby go odwalić i musiałby na koszt państwa dopuścić taki dowód w postępowaniu przygotowawczym. Wtedy biegli musieli by to sprawdzić.

Jest też dużo łatwiejsza droga...lobbing ZG PZW :D Ups sorry ...jaki lobbing, no chyba że dotyczący sieciowania i kormorana ;D


Offline pit1984

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 002
  • Reputacja: 82
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #37 dnia: 02.03.2018, 17:29 »
Dzięki Arku za wyjaśnienia. Jednym słowem jesteśmy w czarnej d....... Nie mam żadnych dowodów itp dotyczących Zalewu Zegrzyńskiego, myślę że o nie będzie bardzo trudno. Ci kolesie z LGD dobrze się ustawili. Tak dobrze że jednego z bardziej  rozpoznawalnych i szanowanych wędkarzy na Mazowszu załatwili podczas jednego zebrania koła w Wyszkowie. Zawieszając go w prawach członka czy coś takiego bo działał na niekorzyść związku rzekomo szkalując jego dobre  imię. Bardzo to smutne. Niestety nawet jeśli uda nam się coś wywalczyć frakcje pro rybackie będą szczuły na nas rzesze mięsiarzy. Przypisując nam to że zabieramy podstawowe prawa członków PZW czyli pozyskiwanie ryb :facepalm:
FEEDER KLUB MAZOWSZE

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 993
  • Reputacja: 474
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #38 dnia: 02.03.2018, 17:31 »
Masz rację Michał, to nie jest żaden argument. Mnie martwi coś innego, mianowicie zastosowany w tym temacie również przez Ciebie tak mocny podział na tych co biorą i na tych co nie biorą. Określenie "mięsiarz" - co ono właściwie oznacza? Jeśli ktoś zabierze raz na jakiś czas niewielką ilość to ja pytam, jaką szkodę on wyrządza? Widać w ostatnim czasie jak to forum się radykalizuje pod tym względem, jak często używa się słowa mięsiarz. No kill jest dobre i nic więcej. Nie chcę by ktoś pomyślał, że bronię tu którejś z postaw. Zwracam tylko uwagę na to, że zapomina się o złotym środku moim zdaniem tj. racjonalnym zabieraniu ryb i po prostu zdrowym myśleniu.

.... a no właśnie zdroworozsądkowe myślenie jak o nie trudno w naszym kraju.

Moje zdanie na ten powyższy temat:
Jaki rybostan (bezrybie) mamy w wodach PZW to nikomu nie trzeba wyjaśniać. Uważam osobiście, iż w aktualnych realiach rybostanu naszych wód nie powinno się zabierać (zabijać) żadnych złowionych ryb. Kto robi inaczej działa na szkodę własną i  nas wszystkich. Nasze hobby tym rożni się od np. łowiectwa, że myśliwy jak trafi zwierzynę to jej życia nie zwróci, nawet wtedy jak go dopadną wyrzuty sumienia. My wędkarze możemy dokonać świadomego wyboru: wypuścić czy zabić (dlatego jestem wędkarzem, a nie myśliwym). Każde hobby kosztuje, również wędkarstwo. Jeśli natomiast ktoś idzie nad wodę po to aby złowione i zabite ryby zwróciły mu opłaty poniesione na składkę PZW, a może i pieniądze zainwestowane w sprzęt wędkarski, no to taki koleś niech się zastanowi nad tym co robi. 
Jak by na to nie patrzył, to wnoszone przez nas opłaty (składki ) na PZW uprawniają nas w pierwszej kolejności do wędkowania na wodach należących do skarbu państwa, a dopiero w dalszej kolejności do pozyskiwania ryb. Czym jest wędkarstwo bez łowienia ryb pewnie tym samym co całowanie się z dziewczyną przez szybę. Na PZW jako organizację reprezentującą polskich wędkarzy  w zakresie poprawy rybostanu liczyć nie możemy i tego smutnego faktu nie zmienimy. Natomiast sami mamy znaczący wpływ na to, jaka satysfakcję będzie nam dawało wędkarstwa poprzez złowienie choć jednej wymiarowej rybki na zasiadce i mam cichą nadzieję jej wypuszczenie. Ileż razy wracamy z łowiska w Polsce bez kontaktu z złowiona wymiarową rybą. Jestem przekonany, ze zbyt czesto.
Uważam, ze pogląd iż, zabranie jednej lub kilku rybek w sezonie nie jest niczym nagannym, to właśnie takie myslenie już jest w mojej ocenie"mięsiarstwem", bo przecież nie znam ani jednego wędkarza który byłby wygłodzony, a złowiona rybka miała by go uratować od głodowej śmierci.
Dlaczego w Brytanii, Holandii, Czechach są ryby i wędkarze tam maja satysfakcje z swojego hobby, ano dlatego, że szanują to co w w wodzie pływa, a złowiona ryba trafia z powrotem tam skąd została wyłowiona, a jak pan wędkarz ma ochotę zasmakować rybiego mięsa to idzie do sklepu i kupuje.

Paweł

PS. Osobiście nie zabieram ryb od 2002 roku.
Radykalizm prowadzi to patologii.
Skrajnie nie szanuję takich opinii jak Twoja. Nie obraź się. Nie szanuję opinii, nie Ciebie.

Koń, świetny post. W 100% się zgadzam.

Myślę, że dzięki (głownie) Selektorowi wszyscy już wiemy co odpowiada za rybostan naszych wód. I wiemy też, że zbyt wiele nie zrobimy w tej chwili. Możemy tylko wbijać szpileczki. Pomalutku, powolutku.
PZW stworzyło sobie warunki idealne i wyciągnąć wędkarstwo z tego błota da się tylko poprzez zmiany prawne, statutowe. Później dopiero przez zmiany limitów i kontrole. Smutne to ale prawdziwe.
Nawet gdyby wszyscy racjonalni wędkarze z dnia na dzień stali się nołkilowcami to poprawiłoby to stan o może procent, dwa, trzy... Nic więcej. Bo nieracjonalnych wędkarzy i tak nie nawrócimy dobrym słowem, edukacją czy jątrzeniem. A cała reszta patologii, która jest matką tego bezrybia, będzie się tylko z tego śmiała.

Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline elopento

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 179
  • Reputacja: 74
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hellmahnen
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #39 dnia: 02.03.2018, 17:40 »
Masz rację Michał, to nie jest żaden argument. Mnie martwi coś innego, mianowicie zastosowany w tym temacie również przez Ciebie tak mocny podział na tych co biorą i na tych co nie biorą. Określenie "mięsiarz" - co ono właściwie oznacza? Jeśli ktoś zabierze raz na jakiś czas niewielką ilość to ja pytam, jaką szkodę on wyrządza? Widać w ostatnim czasie jak to forum się radykalizuje pod tym względem, jak często używa się słowa mięsiarz. No kill jest dobre i nic więcej. Nie chcę by ktoś pomyślał, że bronię tu którejś z postaw. Zwracam tylko uwagę na to, że zapomina się o złotym środku moim zdaniem tj. racjonalnym zabieraniu ryb i po prostu zdrowym myśleniu.
:bravo: A co by było jak by było tak że nikt by nie brał , nawet Ci od siatek :P  a nasze kochane pzw oczywiście by nadal zarybiało :facepalm: czy przyroda by sobie z tym poradził? więcej by było drapieżnika? kormorana , czy raczej by ryba karłowaciała/chorowała jak np. teraz dziki? czy ktoś kiedyś za komuny słyszał o wściekłych krowach , ptasiej grypie czy asf ? Nawet wydaje mi się że kiedyś to i kleszczy mniej było ? Co do mięsiarstwa to nie wiem czy na wędkę da radę tyle nałapać że się zezwolenie zwróci ? na pewno nie u mnie na Mazurach  >:( Ostatnio pisałem o zabranych ''prze zemnie'' 52 okonkach(jak ktoś napisał a wymiarowe były) nie dodałem tylko że mięsiarzy było 3 tzn. ja i moich dwóch braci - dziś było nas dwóch na lodzie a zabraliśmy 32 okonie - zezwolenie zimowe to koszt 70 zł , po ile jest kilo okonia? Nie wydaje mi się więc że jestem mięsiarzem może bardziej drapieżnikiem ? Na tym jeziorze oprócz ''rybaków śródlądowych ''  jest też kormoran i szczupak , ale okonia takiego jak palec to skrzynki za mało na ''sesję'' ;) my to nazywamy ''moda na sukces'' bo tracisz rachubę , więc gdzie jest duży? jak ja nie zabiorę tych kilkunastu sztuk na sezon to on urośnie? to jak ja mam nie brać ,to może niech i sieciarze nie biorą! czy oni płacą składki?
DAM Quick Shadow + Mikado Apsara Clasic 3,9 match

Offline pit1984

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 002
  • Reputacja: 82
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #40 dnia: 02.03.2018, 17:45 »
Booohal masz rację że radykalizm nie jest tu żadnym wyjściem.
Również żadnym wyjściem nie jest rezygnacja z naszej obecności w PZW.
Pamiętajmy że nie opłacając zezwoleń oddajemy związek bez walki tak zwanym mięsiarzom.
Pomagamy w ten sposób rybakom kreować wizerunek wędkarza jako bezmyślnego i chciwego dziada, który zabiera wszystko jak leci.
Kilka lat nie opłacałem karty, ale w tym  roku opłaciłem bo chciałem połowić na rzekach, i dzięki temu może wpłynę swoją postawą nad wodą na niejednego mięsiarza pokazując mu że ryba nie marnuje się jak ją wypuszczę. Takim ludziom jak łowiłem na wodach gminnych zawsze mówiłem że powinien się cieszyć że wypuściłem taką rybę bo teraz on może ją złowić.
FEEDER KLUB MAZOWSZE

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #41 dnia: 02.03.2018, 17:53 »
Nie wierzę w to że rządzącym zalezy w jakimkolwiek stopniu na sensownym rozwoju wędkarstwa w Polsce.  Wędkarzy jest dużo więc to jest elektorat, pozwólmy im zatem łowić i niech wszystko potoczy się jak dotychczas.  Sprawa niełatwa więc po co się w to bawić ? A że bezrybie ?  tak gospodarujecie kochani wędkarze....

Zaostrzanie przepisów ?  jest to jakaś droga pod warunkiem że jesteśmy w stanie je egzekwować.  Jeśli nie potrafimy to lepiej nie próbować.  Zresztą  wielu rodaków uważa, że przepisy można i nalezy łamać bo" jest demokracja i wszystko wolno".

Nie należy też oczekiwać wsparcia od ekologów.  Dla nich myśliwi i wędkarze to wrogie nacje. Oni nie będą słuchać ze zrozumieniem naszych argumentów.  Skutek może być odwrotny. Dla nich wędkarze to zwykli sadyści ci co męczą zywe istoty dla przyjemności.  Takie przegięcie obserwowaliśmy w Niemczech i wiemy do czego tam doprowadziło:   wędkarstwo tak, jeśli służy do zdobywania pożywienia. Wypuszczanie złowionych ryb stało się tam nielegalne. (z małymi wyjątkami).

Wydaje mi się że opisywana przez kolegów większość musi sobie wreszcie uświadomić że albo się głęboko zreformujemy albo nie będzie gdzie połowić.
Dlatego nadzieję upatruję w rosnącej liczbie łowisk "no kill"  i innych łowisk specjalnych powstających w ramach PZW.
Nic tak nie pobudza myślenia jak własne doświadczenia. Znam wielu wędkarzy którzy połowili  trochę  na komercjach itp i teraz wiedzą jak może być i czego oczekują od PZW.  Takich na szczęście jest coraz więcej.

To co napisałem to tylko opinia starego człowieka który od grubo ponad 30 lat uwalnia złowione ryby.



Wiesiek

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 993
  • Reputacja: 474
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #42 dnia: 02.03.2018, 17:56 »
Pit, nie mam zamiaru znikać z PZW.
Z mięsiarzami i kłusolami zacząłem delikatnie walczyć w zeszłym roku. W tym roku postaram się rozkręcić w tym temacie. Poznałem kilka ichniejszych miejscówek i praktyk i mierząc siły na zamiary nie będę się patyczkował. Ale to tylko ze względu na to, że nienawidzę złodziejstwa.
Ale to jakiś marny promil dla polepszenia stanu.
Szczerze mówiąc to do czasu postów Selektora miałem wyobrażenie, że to tylko przez mięsiarzy/kłusoli jest jak jest. Podejrzewałem też pseudozarybienia. Ale prawda jest bardziej złożona. Z tą piekielną maszyną, która pracuje idealnie jakby wróciła od Wonskiego z przeglądu, będzie niezmiernie trudno wygrać.  Dobra praktyka wędkarska to tylko procencik :(
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline pit1984

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 002
  • Reputacja: 82
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #43 dnia: 02.03.2018, 18:20 »
Nie chodziło mi tu o nikogo konkretnego z tym znikaniem z PZW . Co jakiś czas pojawiają się na forum apele wzywające do bojkotu związku. Ale jak wykazał to Arek  zarząd ma to gdzieś bo brakujące składki uzupełni kasa z sieci i UE 

Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka

FEEDER KLUB MAZOWSZE

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 472
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Mięsiarskie groźby
« Odpowiedź #44 dnia: 02.03.2018, 18:35 »

Osoby które ....

 

Wykropkowałem dalszy ciąg, by po raz kolejny go nie cytować.
Cały wpis jest bardzo rzeczowy i wyważony. Podoba mi się, zatem :thumbup: na Twoje konto.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.