Też coś na Wartę/Odrę będę kupował niedługo i po oględzinach będzie to prawdopodobnie Cormoran GF Pro. Duże przelotki, mocna, sprężysta, do wykonania nie można się przyczepić. Ale to tylko opinia na sucho.
Mam, używam 3 sezon na rzekach i pod ciężkie podajniki ESP na komercji. Mój to 360/180, ale spokojnie może być o mniejszym c.w. >120g. Na Wiśle , gdzie łowię zazwyczaj uciąg jest 60-120g i łowię tam Mikado Golden Bay 360/140, który jest nieco miększy, ale GFPro wcale taki sztywniak nie jest. Ma progresywną, pół paraboliczną pracę z zapasem mocy. Szybkie szerokie przelotki i ich rozstawpozwala wykonywać rzuty na spore odległości, a i na rzekach czasami tak trzeba. Myślę, że to dobry, średnio-budżetowy wybór, który przekonał już kilku moich znajomych. Ja mam wersję z mocowaniem kołowrotka z pianki EVA nakręcanym od strony szczytówek. Wcześniejsza wersja miała "standardowy" gwint od strony dolnika i była jedną z najlepiej sprzedających się tego typu wędek.
Nie jest to (przynajmniej 360/180) finezyjny kijek gnący się do dolnika na płociach 300g, ale też nie jest to dyszel. Dzisiaj wziąłbym raczej 150g c.w., ale generalnie polecam.
To co mogę podpowiedzieć w kwestii kija na rzeki z większym uciągiem, to na pewno parabola nie jest niczym dobrym. Zazwyczaj kij ustawiasz pionowo i mimo, że koszyk 90-120g leży nieruchomo, to nurt napina często mocno żyłkę. Moim zdaniem "banan" na stojaku to nic dobrego i często sygnalizacja brań jest bardzo kiepska lub "przerysowana". Zdecydowanie polecam kije o akcji szczytowej lub pół-paraboli z progresem. Wówczas "w spoczynku" mamy lekko uginaną przez nurt szczytówkę, a podczas holu zapas elastyczności przy większej sztuce, a jak wiadomo - rzeka to rzeka i na ziarno kuku może pomylić się i metrowy sandał.