Robale używam tylko zimą i wczesną wiosną, od kwietnia mniej więcej, przerzucam się na ziarna - nęcę miejscówkę i łowię na nie.
W okresie letnim bardzo rzadko używam robali - tylko jak jadę na występy "gościnne" na inne łowiska z marszu bez przygotowania. Robaki są mało selektywne, często żre je drobnica; białe, czerwone śmierdzą, od czerwonych, rosówek "żałoba" pod paznokciami, kłódki - ciężko kupić, rosówki mało skuteczne.
Ziarna są pod ręką - tanie nęcenie i łowienie, czyste, pachnące, selektywne i po kilkudniowym nęceniu, biją na łeb na szyje wszystkie wynalazki łącznie z robalami.
Dlatego jakiś czas temu odpuściłem robaki i przerzuciłem się na ziarenka.
A jeszcze w latach 90tych podstawową moją przynęta były ciasta z kaszy mannej i pęcak.