Witam wszystkich. Zwracam się z kolejną prośbą o radę. Mam już swój pierwszy sprzęt (match + waggler) i pierwsze nieporadne wędkowania na koncie. Do końca roku jestem skazany na komercyjne łowiska (Uchań bo blisko) a wody PZW dopiero od 2019. Mam straszną zajawkę na łowienie bo świetnie przy tym odpoczywam ale sęk w tym, że to dopiero początek mojej przygody. Ne razie łowiłem na zwykłe białe i kukurydzę. Nie mam możliwości szaleć z wydatkami w tym roku bo wstępuje jak to się mówi na nową drogę życia niedługo
a ze sprzętu mam tylko wędkę a tu tyle pierdołek jeszcze trzeba... siatki, cążki, coś pod tyłek bla bla każdy wie o co chodzi. No i przede wszystkim zanęty i przynęty. No to jest poezja wchodzę do sklepu i zbaranieć można. Kiedyś nie było tych wszystkich worów zanęt, pelletów itd a ludzie łowili. Moje pytanie do Was. Co domowego i jak można wrzucić do wody na zanętę i zakładać na haczyk? Z tego co pod ręką? Mam domowo pieczony chleb, własny miód, jabłka, gruszki, śliwki różne, truskawki, maliny, jeżyny, aronię, czarny bez... Mogę łatwo zadobyć najróżniejsze nasiona dość tanio, olej z soi o którym już wspominałem dzisiaj i różne inne świeżo tłoczone. Wiem, że jest masa tych różnych sposobów. Widziałem np na filmiku Luca jak dodaje kurkumy do poczciwych białych. Podzielcie się wiedzą. Ja sam też przeglądam, oglądam czytam ale jest tego ogrom niepomierzalny a czasu nie nastarcza. Chciałbym uniknąć w łowieniu obładowania sprzętem, sypania worów różności do wody i gotowania całymi dniami jakichś różności w kuchni... chciałoby się wziąć stołeczek, torbę wędkę i wio nad wodę