Autor Wątek: Jak długo jeszcze...  (Przeczytany 5736 razy)

Offline Shreku82

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 010
  • Reputacja: 704
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grybów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #30 dnia: 19.09.2018, 21:32 »
Obawiam się Lucjan że te 10 lat to za mało... Raczej młodsze pokolenie może coś zdziałać ale też zbyt mocno w to nie wierzę... Ogólnie każdy myśli o sobie i o tym by jemu było dobrze w myśl zasady "każdy sobie rzepkę skrobie"...
I dopóki takie podejście jest nic się nie zmnieni
Patryk

Życie jest zbyt krótkie, by nie jeździć na ryby 😀

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #31 dnia: 19.09.2018, 21:44 »
Obawiam się Lucjan że te 10 lat to za mało...

Shreku, ale musi się coś wydarzyć :) Składki w PZW idą do góry, ryb coraz mniej, a komercje mają coraz lepsza ofertę. Jak powstaje stowarzyszenie, ludzie odchodzą z PZW. W końcu musi nastąpić przesilenie. Ten system musi zbankrutować, jak realny socjalizm poległ. Pamiętajmy, że emeryci mają 50% zniżki, pełno jest 'zasłużonych' z jakimiś Krzyżami Żelaznymi z liśćmi dębu, co są zwolnieni ze składek. Co roku mniej kasy wpływa do PZW, a koszta rosną. To musi pieprznąć :) No chyba, że okręgi zaczną prowadzić działalność rybacką jak ZG z Gospodarstwem Rybackim w Suwałkach.
Lucjan

Offline Shreku82

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 010
  • Reputacja: 704
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grybów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #32 dnia: 19.09.2018, 22:07 »
Dlatego ja już się poddałem i PZW nie opłacam już od ładnych paru lat. Zresztą przy moim chronicznym braku czasu to pojechanie 8-10 razy w ciągu roku nad wodę graniczy z cudem :facepalm:
Wolę zapłacić i pojechać nad wodę, gdzie ryba jest i mogę sobie jakoś odpocząć w towarzystwie rybek, a nie po długim wyczekiwaniu pojechać i  ślęczeć nad wodą cały dzień owyczekując kilku podleszczaków przy dobrych wiatrach :facepalm:
Będąc kiedyś aktywnym we władzach PZW na szczeblu koła próbowałem razem z kolegą coś zmienić ale niestety z Leśnymi Dziadkami nie było szans...
Zrezygnowałem z członkostwa bo nie widziałem już szans na zmiany, a ułatwiła mi to praca której niestety muszę poświęcać większość czasu
Patryk

Życie jest zbyt krótkie, by nie jeździć na ryby 😀

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #33 dnia: 19.09.2018, 22:20 »
Łudzicie się panowie, PZW nie padnie przez wiele lat, jak nie ze składek to z rybaczenia będą żyli, a jak nie z rybaczenia to z dotacji unijnych. Ten twór będzie gnił i gnił... No i druga sprawa, wędkarze. Sorry jestem ale jak do mnie podchodzi facet i bez żadnego Ahoj, cześć, dzień dobry czy witam coś tam zaczyna bredzić w stylu Lecha Bolka i za chwilę okazuje się że to dumny wiceprezes koła czy inny Bruce Lee znawca wszelakich form ichtiologicznych czy flory i fauny obszarów okolicznych lub inny geniusz, to czego się spodziewacie? To nie są orły. Żadnej reformy nie zrobią, bo to tak jakby wymagać od szerokiej społeczności zrozumienia mechaniki kwantowej. A oni, jak sami twierdzą, chcą tylko uciec od starej ale też nie wrócić z niczym co by stara jeszcze bardziej nie zrzędziła. To nie są wędkarze, to są rybacy z wędką...
PZW to samo spełniająca się przepowiednia, bo po trzecie primo ☺️ nawet zawodowi wędkarze, czyli ci wszyscy którzy mają sklepy, kanały na yu i są zawodnikami jednocześnie, spora część z nich, podtrzymuje ten twór, bo przecież w przeprowadzaniu zawodów typu łapanie rybek po 150 punktow na spławik nie przeszkadza brak średnich i dużych ryb.
Od dawna twierdzę, a i zgadzam się z Lukiem teraz, podmiotowość prawna na poziomie koła, czy założenie stowarzyszenia, lokalna działalność, to jedyna droga i światełko w tunelu. Łowię od kilku lat już tylko na takich wodach.

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #34 dnia: 19.09.2018, 22:29 »
Prawym dopływem Wisły powyżej Warszawy jest rzeka Świder. Rzeka naprawdę urokliwa, piękna, niezbyt duża, kręta i płytka, posiadająca nierzadko miejsca głębsze. Rzeka została objęta programem „Natura 2000” i PZW nie dopełniło jakichś formalności pozwalających na łowienie w niej ryb. To sprawa sprzed kilkunastu lat. Wiem z pewnego źródła, że są tam teraz pstrągi, szczupaki, brzany i inne ryby. Rzeka jest kontrolowana przez służby, żeby nie kłusować (choć na temat kłusowania też różne historie słyszałem), ale co najciekawsze można w niej łowić!!! Trzeba tylko wystąpić do Głównej Dyrekcji Ochrony Środowiska z wnioskiem o wydanie zezwolenia na możliwość wykonywania czynności podlegającym zakazom w stosunku do „dziko występujących lub innych niż dziko występujących gatunków zwierząt objętych ochroną”. Można w Świdrze wędkować tylko metodą muchową lub spinningową i tylko na haki bezzadziorowe, no i oczywiście każdą złowioną rybę należy niezwłocznie wypuścić. Szkoda, że tylko takie metody są dopuszczalne. Wędkarz jest zobowiązany do corocznego sprawozdania na temat złowionych ryb.  Za zezwolenie trzeba zapłacić 82 zł.
Jedyny minus Świdra to spływy kajakowe – które działają na analogicznej zgodzie z GDOŚ.

Może właśnie tędy droga, żeby odbierać, przynajmniej fragmenty rzek, czy niektóre jeziora PZW, choćby pod pretekstem ochrony przyrody. Odbieranie wód PZW to przecież ochrona przyrody. Zobaczcie, Świdra nikt nie zarybia, a jeszcze 15 lat temu to była pustynia PZW. Nikt tam nie łowił.
Oczywiście mieszanie ekologii do wędkarstwa nie jest najlepsze, ale może warto wykorzystać współczese trendy i hasła ekologów na własny sposób.

Szkoda, że duża część Wisły znajduje się również w obszarze „Natura 2000” i PZW wystarało się o dzierżawę jej wód mimo „założenia” rezerwatu. Pewnie zapełniłaby się już rybami od czasu wprowadzenia tego programu.

P. S. Jeśli uważacie, że należy tę wiadomość schować lub usunąć, zróbcie jak uważacie (sam miałem dylemat, czy na publicznym forum pisać o Świdrze)
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Leszek19161

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 197
  • Reputacja: 17
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa-Bródno
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #35 dnia: 19.09.2018, 22:37 »
Mi sie wydaje że musi coś wydarzyć. Bo to co się  dzieje od kilku lat to PATOLOGIA, nie ma nigdzie ryb składki co rok to drożej ( nie wykupuje chyba z 5 lat). To co zrobili z Mazurami i Kaszubami ( i nie tylko) to powinni skończyć w kryminałach.
Zastanawia mnie jeszcze jedno czemu żaden rząd się za tych złodziei  nie weźmie co to jest za twór,że nic z tym nie można zrobić?
Marcin

Offline Leszek19161

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 197
  • Reputacja: 17
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa-Bródno
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #36 dnia: 19.09.2018, 22:43 »
Do Logarytm Słuchaj Ci ekolodzy są przekupni jak cholera im tylko o pieniądze chodzi. Zobacz jak są protesty że tu jakaś żaba, ptak, czy inne zwierze żyje i nie można drug budować, czy innej rzeczy. Spotykają się kasę wezmą i już wszystko można
Marcin

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #37 dnia: 19.09.2018, 22:48 »
Nie chodzi mi o to, aby wchodzić z ekoterrorystami w jakiekolwiek relacje, ale aby środowisko wędkarskie wykorzystało postulaty ekologów w tym celu, żeby odbierać PZW wody (jak choćby kawał Wisły, która znajduje się w programie "Natura 2000").
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Leszek19161

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 197
  • Reputacja: 17
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa-Bródno
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #38 dnia: 19.09.2018, 22:54 »
Wiem o co chodzi, to byłoby jakieś rozwiązanie. dobrze byłoby nie opłacać składek, ale większość i tak będzie płaciło jak płaci. Idzie nowy sezon może warto pomyśleć  nad płaceniem
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #39 dnia: 19.09.2018, 23:07 »
Darek, sęk w tym, że nie ma ludzi myślących podobnie w odpowiedniej liczbie, aby coś takiego zrobić.  Karpiarze mają wspólny cel i im łatwiej jest się zebrać. W przypadku rzek jednak zabraknie takich, co chcą wypuszczać, będą zaś piewcy teorii o tym jak to można zabierać i mieć jednocześnie.

Sprawa jest trudna, bo jeżeli wędkarze w takim 'stowarzyszeniu rzecznym' będą zobligowani do zabrania tylko kilku ryb rocznie, to wszystko będzie miało ręce i nogi. Ale ja nie wierzę, że ci co biorą powstrzymają się przed oszustwem. Zabiorą i tyle :( Po prostu, aby ryby były trzeba o nie zadbać, zabrać tylko tyle ile można. Gdyby taki jeden cep z drugim rozumiał, że im bardziej zadbana woda, im większe stada tarłowe, im lepiej chronione jest tarło, tym więcej można zabrać, byłoby dobrze. Ale to Polska, tu jest zawsze lepszy wróbel w garści. Nie wiem, czy w Europie w jakimś kraju działa się tak głupio, tak krótkowzrocznie, tak bardzo przeciwko własnemu interesowi. Lata komunizmu (realnego socjalizmu raczej), nałożone na nasze cechy narodowe, dają tu wyjątkowo dziwną mieszankę cech, niestety. Słowo rozsądek nie znajduje miejsca w działaniu ludzi związanych z PZW.

Dlatego myślę, że lepiej chronić takie rzeki i nie pisać o nich na forum :) No chyba, że będzie tam zasada no kill. Bardzo żałuję, że w naszym kraju jest mało takich łowisk, zwłaszcza odcinków rzecznych. Mamy tysiące kilometrów rzek, i prawie żadnych odcinków tego typu.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #40 dnia: 19.09.2018, 23:20 »
Wiem o co chodzi, to byłoby jakieś rozwiązanie. dobrze byłoby nie opłacać składek, ale większość i tak będzie płaciło jak płaci. Idzie nowy sezon może warto pomyśleć  nad płaceniem

Problem w tym, że nieopłacone składki uderzają nie w tych co trzeba. Traci okręg, koło, dane wody, a ci co są przy korycie mają tyle samo żarcia. Twardym rdzeniem związku są wędkarze którym karta musi się zwrócić (czy też tacy którzy muszą wszystko zabrać, bo to i tamto), wyrządzający masę szkód wodom. To tacy goście często zostawiają śmieci, chleją. Ci nie odejdą, i stosunek myślących do zakutych łbów zmniejsza się niekorzystnie. Według mnie lepszym rozwiązaniem jest próba wejścia do jednego koła, zebrania się w jednym, tak aby móc coś zrobić konkretnego. Nawet mieszkając w Warszawie można należeć do koła poza nią, i mieć wsparcie oraz wpływ na to jak się prowadzi dany zbiornik. Karpiarze z okręgu opolskiego lub katowickiego zadziałali na tyle skutecznie, że mają swoje wody, dobre. Trzeba być na Śródlesiu lub Dzierżnie, aby zrozumieć jaki potencjał mają takie zbiorniki. Ponadto w takim kole można bruździć działaczom okręgowym, z ZG, słowem tym, co są u koryta, ostro mieszać. Poza PZW jesteśmy pozbawieni głosu.

Bo działania ogólnopolskie nie wypalą. Oprócz tego, ze propozycji działania jest więcej niż wnioskodawców, mamy do czynienia z zawiścią, zazdrością, zwykłą niechęcią czy brakiem umiejętności gry w zespole. Dlatego tam gdzie jest sens działać, to lokalnie. Oczywiście stowarzyszenie też ma sens, wzięcie własnej wody. Kto wie, czy gdyby takich łowisk stowarzyszeniowych nie byłoby więcej, w polskim wędkarstwie nie nastąpiłaby szybsza odwilż.

Lucjan

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #41 dnia: 19.09.2018, 23:53 »
Aleś nam Lucjan przysrał :(
Że co? Że sami mamy się zabrać do roboty zamiast biadolić? A od czego są władze? Niech ONI wezmą się do roboty i nie kradną ale zrobią, żeby ryby były dla wędkarzy. Płacimy składki i chcemy mieć za to ryby w wodach. I nie będziemy płacić grubej kasy za każdą zabraną rybę, jak na komercjach prywaciarzom. Bo przecież wody PZW to NASZE wody, bo należymy do PZW i płacimy składki. Chcemy móc zabierać wszystkie złowione ryby, nawet jakbyśmy ich sami nie przejedli albo nawet jeśli nam nie smakują. Rozdamy je wtedy sąsiadkom albo nakarmimy nimi koty, żeby się nie zmarnowały.
Tobie to dobrze. Znasz języki i wyjechałeś sobie do Anglii, gdzie zarabiesz kupę kasy i łowisz sobie w wodach klubowych pełnych ryb. Ty przecież nic nie musisz robić, żeby sobie połowić to dlaczego my mamy coś robić? My żyjemy tu, w Polsce, bo to nasz kraj i po to wybieramy władze, żeby dobrze rządziły i żeby było nam dobrze. Ale oni są za głupi, to nie są żadne orły, nic nie potrafią zrobić.
A my musimy na to wszystko patrzeć i nic nie możemy zrobić. Musimy płacić składki, bo nie moglibyśmy łowić wcale.
 :P    :P    :P
A teraz poważnie.
Twój głos jest głosem wołającego na puszczy ale wołaj, może do kogos to w końcu dotrze. Nasze społeczeństwo nie jest nauczone brać samemu sprawy w swoje ręce. Przez lata skutecznie nam to wybito z głowy. Chcemy wszystko dostawać, bo nam się należy. Wszelka przedsiębiorczość jest źle widziana i piętnowana. Bogacze, wykształciuchy i lemingi to żli ludzie, bo mają to, co mi też się należy, żołądki przecież mamy równe. Prawdziwy Polak siedzi w kapciach przed telewizorem, rajcuje się oglądając jak zabiera się dorobek ludzi, którzy zdobyli go uczciwie, jednocześnie daje się okradać ludzom wmawiającym mu, że robią wszystko tylko dla jego dobra. Tłumaczy ich, że to przecież nie orły, że są głupi, że nie wiedzą co i jak, że to inni są winni i do głowy mu nie przyjdzie, że to ludzie inteligentni, przebiegli i zakłamani budujący swoja pozycję, władzę i bogactwo na ich naiwności. I ci ludzie nie dadzą sobie tego łatwo zabrać ani wprowadzić jakiejś kontroli nad tym, co kombinują.
Na każdego, kto im zagrozi napuszczą rozjuszony tłum naiwnych, "kapciowych" Polaków.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #42 dnia: 20.09.2018, 00:14 »
Darek, sęk w tym, że nie ma ludzi myślących podobnie w odpowiedniej liczbie, aby coś takiego zrobić.
Czy ja wiem? Może jakby założyć stowarzyszenie ekologiczne (nie wędkarskie) o nazwie np. "Ekolodzy Patrioci",  to i dzisiejsza władza popatrzyłaby okiem otwartym ;) :P Chodzi o to, że PZW doprowadziło na terenie rezerwatu "Natura 2000" (patrz: WIsła) do dramatycznego zniszczenia fauny wodnej. Normalnym krokiem w normalnym kraju powinno być odebranie tej wody Związkowi (tak, uważam Polskę za nienormalny kraj i to nie okresowo, ze względu na bieżące okoliczności polityczne, ale stale. W większości mamy coś w głowach nie w porządku - przepraszam, jeśli kogoś uraziłem).

Ja rozumiem, że przeprowadzając taką akcję skutecznie, człowiek byłby przeklinany przez 90% wędkarzy mieszkających na danym terenie, ale przecież mogliby na starych zasadach łowić gdzie indziej.

Piszę o Wiśle, bo z rzeki niezwykle rybnej stała się pustą wodą (mam na myśli warszawski jej odcinek). W tym roku jest bardzo niewielu wędkarzy nad rzeką, a ryb jak na lekarstwo. Jeszcze tak nie było.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #43 dnia: 20.09.2018, 00:15 »
Łudzicie się panowie, PZW nie padnie przez wiele lat, jak nie ze składek to z rybaczenia będą żyli, a jak nie z rybaczenia to z dotacji unijnych. Ten twór będzie gnił i gnił...

Dotacje unijne się skończą. Unia Europejska nie dotuje w nieskończoność "przebranżowiania" konkretnego zawodu. Do tego dochodzi polska polityka względem UE. Rybactwo morskie, jeziorowe i rzeczne umiera w Europie. Jasne, nadal jest popyt na ryby w  turystycznych miejscowościach i ten popyt zawsze będzie, dlatego też w tych miejscowościach dalej będzie się przemysłowo sieciować, bo to się tam będzie opłacać. Jednak przyszłość to akwakultura. Z tego jest jeszcze jakaś kasa. Potrzebowałem sporo czasu aby zrozumieć, że np. na takich Mazurach nic się nie zmieni, póki będzie tam gospodarzyło PZW. Gospodarstwo Rybackie w Suwałkach daje bowiem kasę nie tylko dla rządzących Okręgiem Mazowieckim, ale ono daje życie całemu związkowi w takiej formie w jakiej ono aktualnie funkcjonuje.   

Uważam, że znaczna ilość członków PZW jest wyłącznie na papierze. Co raz bardziej przekonuje się też do poglądu, że brak uiszczania składek chociażby w takim Okręgu Mazowieckim jest sposobem, który na przestrzeni wielu lat może spowodować pozytywne zmiany. Po prostu pewne pokolenie odejdzie, a drugie pomimo dopływu kasy z rybactwa nie będzie w stanie podjąć walki z powstającymi komercjami i wodami stowarzyszeń. Problem będzie z rzekami.

Sądzę też, że obecnie znaczna część członków w ogóle nie uiszcza składek i ogólnie ma w d..pie PZW. Kontrole są sporadyczne, więc po co mają płacić. Sądzę również że struktura wiekowa PZW jest zbliżona do średniej, coś około 55 roku życia. Młodzi nie garną się do tego związku. Nawet szkolenia, edukacja wędkarska dzieci związkowych działaczy nie zastąpi odpływu członków. Do tego jest cała masa zwolnień, medali honoru, krzyży zasług i ogólnego wyrą..nia, bo kto skontroluje. Kolega? Powstające komercje będą gwoździem do trumny dla PZW. Coraz więcej osób stać na łowienie na komercjach. Coraz więcej łowisk no kill to kolejny gwóźdź do trumny dla PZW. Co mądrzejsi działacze PZW wiedzą, że wody no kill doprowadzą ten związek do upadku. Nie da się mieć wód no kill i funkcjonować jako związek wędkarsko-rybacki przy obecnych przepisach, naukowych wytycznych państwowego instytutu, jak i nie posiadając żadnego wpływu na zmianę tych regulacji. Jest to kolejny czynnik dla którego to całe PZW walnie.

RZGW (a teraz Wody Polskie) oraz inne uprawnione organy udają że kontrolują PZW, a PZW udaje że zarybia ilościami wskazanymi w operatach. Sądzę, że gdyby państwo przez swoje organy rzeczywiście kontrolowało PZW to ten związek by w ciągu 2-3 lat upadł.  Jednak rządzący mają błędne przekonanie, że skoro na papierze jest tylu wędkarzy zrzeszonych w PZW to należy się z tym związkiem liczyć, bo jeszcze zagłosują na konkurenta. A to jest błędne myślenie.

Jest jeszcze jedna kwestia warta podniesienia. PZW dało idiotom szansę stania się kimś ważnym. Jako idiota możesz zostać nawet wybrany do związkowych władz, zaś jako szary członek za 100 kilka złotych masz prawo wymagać i ciągle narzekać, nie dając nic od siebie. Jednak masa tych idiotów ma rację, że te ich składki idą na rzeczy, na które nigdy nie powinny pójść. Większą część związkowej kasy pochłania bowiem biurokracja. Nawalili okręgów, w których jest kilkadziesiąt osób odpowiedzialnych za nawet absurdalne rzeczy. Rodzinne i koleżeńskie powiązania. Kolega tu, Kolega tam. Jak w socjalizmie.Tylko jakoś na kontrole nie ma kasy. No i masa zarybień jest na papierze.

Nikt idiocie nie przetłumaczy tego ile np. dane zarybienia kosztują, bo on myśli że skoro on płaci tą marną składkę i jego 50-ciu znajomych też to robi, to będzie ich stać na to aby zgodnie z operatem zarybić całe jezioro lub rzekę w obwodzie rybackim szczupakami, sandaczami, linami, węgorzami, pstrągami itp. I do tego taki idiota jeszcze chce łowić dzień po zarybieniu. Ba. On chce zabierać te ryby, bo przecież płaci. Najlepiej żeby było jak najwięcej zarybień za tą jego marną kasę i żeby mógł zabierać jak najwięcej. Ryby przecież rosną tak szybko, że przybierają po kilka kilogramów  już w przeciągu pierwszych 2 lat swojego życia. Taki jest obraz przeciętnego polskiego wędkarza podbudowany "naukowymi" twierdzeniami jednego z państwowych instytutów, którego nikt w świecie europejskiej nauki nie bierze na poważnie o czym świadczy chociażby fakt, że nawet międzynarodowej konferencji nie potrafią zorganizować u siebie, tylko muszą ściągać ludzi oglądających zagraniczne targi :facepalm: 

Jak czytam w internecie to co ludzie wypisują na grupach poświęconych PZW to uważam, że w tym kraju nic się nie zmieni. Zbyt duża ilość idiotów nie mająca pojęcia nie tylko na czym polega wędkarstwo jako forma łowiectwa, skąd się biorą ryby, jak długo rosną, ale przede wszystkim nie mająca wiedzy o tym czym jest stowarzyszenie, jakie są jego cele i po co oni w ogóle w nim są. Wszędzie tylko: "kradno" "nie zarybiajo" "PZW to k..y i złodzieje" "karta się musi zwrócić" "jak wypuszczę to rybak wyłowi lub jakiś inny wędkarz albo kormoran złapie i zje" "chcą wód no kill żeby nas nadal okradać i zabierać nam nasze ryby". Z tą mentalnością nie da się wygrać i nie ma sensu jej zmieniać. 

Trzeba tworzyć małe stowarzyszenia, do których wstęp będzie po spełnieniu szeregu warunków. Inwestować w kontrole i wywalać na zbity pysk łamiących regulamin. Należy wspierać rządzących, aby wprowadzali ułatwienia dla lokalnych samorządów mające na celu przejęcie wód od tego komunistycznego tworu PZW. Temu podmiotowi nie da się pomóc. On jest jak ćpun na głodzie, który nie chce się poddać leczeniu. Póki ma pieniądze na towar jakoś funkcjonuje. Jednak gdy pieniądze będą maleć, a tym samym działka kupionego towaru będzie mniejsza, tym częściej pojawiać się będą problemy. Aż w końcu zgaśnie światło.   

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Jak długo jeszcze...
« Odpowiedź #44 dnia: 20.09.2018, 00:44 »
Darek, problem w tym, że nie widzę aby móc udanie łączyć no kill, Naturę 2000 na danej rzece i wytyczne rybackich naukowców. Tutaj musi dojść do jakiegoś spięcia. Jeżeli mało osób łowi na danym akwenie, lub mało o nim wie, to pal licho. Ale jak się dowie o tym duża grupa, a teraz przecież dzięki mediom społecznościowym w dzień można dotrzeć do tysięcy ludzi, to jest katastrofa. Sam jestem ciekaw jak to funkcjonuje na tym Świdrze, i dlaczego takie podejmuje się decyzje. Bo jak dla mnie to są jak najbardziej słuszne, jednak coś mi nie gra, bo to Polska. Albo powinni zakazać łowienia (sadyzm - podstawowy argument przeciwko no kill) albo zezwolić na zabieranie ryb w jakiś limitach. Cholera, a może tam są jacyś myślący ludzie? :beg:

Arek, dobrze wiesz, że PZW musi za jakiś czas upaść. Dojdzie do przesilenia, pewne okręgi nie wydolą. Wędkarze, jeżeli odpadną jakieś wody, a nie starczy na 'operaty', będą mieli do płacenia tyle samo lub więcej za jeszcze gorszą ofertę. To równia pochyła. Wpływy się zmniejszają, obciążenie się zwiększa, ludzi ubywa (demografia). Tych, co rządzą, lub kolesi z okręgu mazowieckiego, nie ruszą takie rzeczy, bo oni mają swoje źródła finansowania. Problemy będą miały inne okręgi. Niestety, życie PZW przedłużac będą zbiorniki no kill. Bo będzie ich coraz więcej, władze okręgów będą je robić, bo nie będą miały wyjścia. To co tragiczne, to że wszyscy uprzywilejowani, no może zdecydowana większość, będzie żądała prawa do 'bicia w limicie'. Będą płacić mniej lub prawie w ogóle, natomiast zabiorą dużo, a ich głos się liczy najbardziej, to oni rządzą w kołach, okręgach.
Jest też scenariusz pozytywny, że władze w PZW przejmą reformatorzy. Ale to za 10 lat minimum.

Również jak Ciebie, poraża mnie głupota mas w PZW. Tutaj w UK lokalni wędkarze nie są w stanie zrozumieć w ogóle o czym się do nich rozmawia :) Nie wyobrażają sobie, aby takie zachowanie było możliwe. Wcale nie twierdzę, że to jakieś 'anioły' i przykłady do naśladowania. Są po prostu normalni, myślą. Ale to wędkarze, a w Polsce mamy rzeczywiście do czynienia z rybakami z wędką :facepalm:
Lucjan