Tak nawiązując ściśle do tematu. Czasy się zmieniają. Oczywiście można nie akceptować dzisiejszej techniki, gardzić ludźmi korzystającymi z różnego rodzaju "gadżetów". Ba. Można nawet dalej łowić na starego poczciwego ruskiego teleskopa i ziemniaka na haczyku. Jednak to są wyłącznie poglądy danej osoby na zastaną rzeczywistość. Nikt tej rzeczywistości nie zmieni. I takiej osobie pozostanie jedynie narzekanie pod nosem, że "kiedyś to było inaczej".
Mi się wydaje, że często zastanawiamy się i debatujemy nad rzeczami, które nie mają znaczenia, których i tak nie zmienimy. Nie widzimy rzeczywistych problemów z którymi styka się wędkarstwo. Żyjemy mrzonkami typu: wszędzie w Polsce łowiska No Kill, jedna składka na cały kraj, wody pełne ryb, a nie widzimy tego, że czasy się zmieniły i nic nie będzie takie samo jak kiedyś było, a tym samym trzeba mierzyć się z nowymi zagrożeniami.
Problem z globalnym myśleniem i realizacją celów dobrze uwidocznia problem kormoranów. Od ponad 10 lat każda konferencja IRŚ, w tym prawie każda konferencja PZW, dotyczy problemu tego ptaka. Czy przez tyle lat trudno jest dojść do jakiś wniosków i wprowadzać je w życie. Czy też po prostu chodzi o to, aby brać państwową i związkową kasę za ciągłe "narzekanie"? Ogólnie w PZW liczy się to co jest tu i teraz, a nie to co zaraz się pojawi.