Autor Wątek: Ochrona lina  (Przeczytany 14162 razy)

Kotwic

  • Gość
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #30 dnia: 09.08.2015, 22:37 »
Obawiam się jednak, że ładowanie karpia do wody, będącego podstawą zarybień, amura - niszczących linowe siedliska, japoniec sam w sobie (czasem też zarybiany) plus fatalne w skutkach operaty rybackie, bazujące na nierzetelnie wypełnianych rejestrach prowadzą do powolnego zmniejszania populacji lina.

Nie zgodzę się z tą teorią. Bo w przypadku wód otwartych, (czyt. wielu jezior) zarybianie dziwnymi gatunkami jest sporadyczne. Nie może więc to być przyczyną zmniejszenia populacji lina. Dodając do tego zmiany środowiskowe w jeziorach (pH, O2, roślinność, trofia) można znaleźć prawdopodobne przyczyny zmian rybostanu. Wiele można by o tym pisać.

grzesiek76

  • Gość
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #31 dnia: 09.08.2015, 22:54 »
"Trudno mi o jakieś perspektywy. W UK lin też jest w odwrocie, choć problem jest zgoła inny. Są większe sztuki, mniejszych za to brak."

Jeżeli chodzi o mniejsze sztuki to obserwujesz tendencję spadkową, czy po prostu odkąd jesteś w UK nie łowisz od początku małych linów?
Pytam dlatego że również u mnie, odkąd pamiętam bardzo trudno było trafić małe 10-20cm linki. Prawdopodobnie dlatego że w moich zbiornikach ten drobiazg przebywał głównie w zarośniętych płyciznach, trzcinowiskach; tak myślę. A takich "żłobków" na moich zbiornikach jest bardzo dużo. Stanowią przynajmniej 15% powierzchni akwenu.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #32 dnia: 09.08.2015, 23:13 »
Kotwic, faktycznie - nie zawsze tak jest. Ale analiza takich zarybień w okręgu katowickim pokazuje ile do wody trafia gatunku cyprinus carpio.  Ja ichtiologiem nie jestem, ale wiem, że na wielu łowiskach w UK karp odpowiada za zmniejszenie się populacji lina.
Na takim Old Lake jeszcze z 6-7 lat temu były lilie. Teraz ich nie ma, jak dla mnie to sprawka karpi. Populacja lina się skurczyła, łowi się je już tylko w jednej części jeziora. Nie ma małych linów, zero. Gdyby nie to, że dorybiono linem, to byłoby go już bardzo mało. Są stare osobniki, ale wiecznie żyć nie będą...

Może nie ma co ukrywać - ale za spadek liczebności lina winę ponoszą głównie wędkarze. Może nie bezpośrednio - bardziej poprzez rejestry połowów i ich nie wypełnianie. Nie uzupełnia się strat w wystarczającym stopniu. Skoro łowi się tyle karpi na Metodę - a linów brak, to coś jest nie tak...


Jeżeli chodzi o mniejsze sztuki to obserwujesz tendencję spadkową, czy po prostu odkąd jesteś w UK nie łowisz od początku małych linów?
Pytam dlatego że również u mnie, odkąd pamiętam bardzo trudno było trafić małe 10-20cm linki. Prawdopodobnie dlatego że w moich zbiornikach ten drobiazg przebywał głównie w zarośniętych płyciznach, trzcinowiskach; tak myślę. A takich "żłobków" na moich zbiornikach jest bardzo dużo. Stanowią przynajmniej 15% powierzchni akwenu.


Grzesiek, to nie są moje tylko obserwacje... Małych linów brakuje - i po części odpowiedzialny jest za to kormoran, który przylatuje do UK z Niemiec na zimowiska (opróćz oczywiście tych co już są) i właśnie poluje kiedy lin ma gorzej, brakuje mu ochrony. Łowiska w UK są płytsze i pozbawione ochrony roślinności. Kormoran ma więc ułatwione zadanie. Na łowiskach dodatkowo z większą ilością ryb ikra lina jest pożerana przez inne gatunki, w tym karpia. W jakiś sposób mały okoń daje sobie świetnie radę, płoć również, a lina brak. Na takim Milton Lake łowiłem małą płoć, małego okonia i małego leszcza - a lina nie ma >:(  W ogóle nie łowię małych linów, co tu ukrywać. Myślę, że złowiłem ich w UK ponad 500, na wielu łowiskach, wcale nie komercjach tylko, I wszystko powyżej 30 cm jak już. Widziałęm dwa małe liny tylko raz, na Sonning w kwietniu i to wszystko :(
O ile można mówić, że trudno złowić małęgo lina na Metodę, to powinien już wchodzić na wagglera. Wiadomo, że mowa o takich rybach powyżej 10-12 cm.
Lucjan

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #33 dnia: 10.08.2015, 00:51 »
[...] w przypadku wód otwartych, (czyt. wielu jezior) zarybianie dziwnymi gatunkami jest sporadyczne. Nie może więc to być przyczyną zmniejszenia populacji lina. Dodając do tego zmiany środowiskowe w jeziorach (pH, O2, roślinność, trofia) można znaleźć prawdopodobne przyczyny zmian rybostanu. Wiele można by o tym pisać.

Hmmm...
Trochę się załamałem czytając wyniki badań prof. Chrósta z UW dotyczące stanu wód Wielkich Jezior Mazurskich. Wielu rzeczy nie rozumiem, bo nie mam przygotowania biologicznego. Konkluzje jednak są sformułowane prosto. Zamieszczam link do raportu:
http://www.zemuw.pl/pl/files/docs/JM_Raport_Sniardwy.pdf

P.S. Turystyka to czynnik, którego nie braliśmy dotychczas pod uwagę, który, wedle raportu, ma wpływ na stan mazurskich jezior (również rybostanu). Z tyłu głowy mam cały czas zanieczyszczoną Wisłę lat 80-tych pełną ryb. Ale to rzeka. Pewnie w niej łatwiej o tlen.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Carlla70

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 33
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj. śląskie
  • Ulubione metody: bat
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #34 dnia: 04.11.2017, 21:05 »
Mirku, z pewnością można znaleźć jeszcze dobre miejscówki linowe. Wiem o tym. Tylko z linem jest tak, że są rejony gdzie liny są bardzo chętnie poławiane. Choćby moja bliska okolica. Tutaj zawsze lin i jeszcze raz lin. Efekt jest taki że linów w moich wodach jest bardzo mało. Owszem są, ale zdecydowanie mniej niż 20-25 lat temu. Widać to zarówno po żerowaniach jak i głównie w czasie tarła. Myślę że liczebność tutejszych populacji lina obniżyła się o około 60-70%. Obecnie jest go bardzo trudno złowić.

Ale już dobre 40km dalej w okolicy gdzie wychował się mój kolega, linów prawie nikt nie łowił. Były i nadal są tam wody linowe. Jednak u nich zawsze liczyła się odra i głównie leszcze. Lin był traktowany bardzo po macoszemu. Zdaje się że na dwie okoliczne wioski liny łowił i łowi tylko jeden wędkarz. Bardziej pijaczek niż wędkarz :)
Obecnie leszczy w odrze już tam prawie nie ma, a i tak wszyscy nadal nad odrę jeżdżą. Lin nie cieszy się zainteresowaniem. Nad te linowe starorzecza wędkarze zaglądają jedynie jesienią za szczupakiem.

Trochę dojazdy mi tam nie pasują. Po prostu za daleko.

Już na marginesie. Wędkarze z okolicy mojego kolegi nadal jeżdżą nad odrę mimo tego że leszczy w zasadzie od kilku lat już nie łowią.
A Tutaj u mnie znowu wszyscy za linem jeżdżą mimo że są tacy którzy za cały sezon nawet jednego już nie trafiają. Ot, siła przyzwyczajenia :)
Ja złowiłam parę linów w odnodze jeziora Dzierżno Duże, gdzie była świetna miejscówka, chociaż rzęsa wodna utrudniała łowienie. Wielkość linów oscylowała ok. 40 cm. Dla mnie to była rewelacja, tym bardziej, że wszystkie były złowione na bata.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka


Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 637
  • Reputacja: 126
  • Lokalizacja: UK
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #35 dnia: 05.11.2017, 02:27 »
Kotwic, faktycznie - nie zawsze tak jest. Ale analiza takich zarybień w okręgu katowickim pokazuje ile do wody trafia gatunku cyprinus carpio.  Ja ichtiologiem nie jestem, ale wiem, że na wielu łowiskach w UK karp odpowiada za zmniejszenie się populacji lina.
Na takim Old Lake jeszcze z 6-7 lat temu były lilie. Teraz ich nie ma, jak dla mnie to sprawka karpi. Populacja lina się skurczyła, łowi się je już tylko w jednej części jeziora. Nie ma małych linów, zero. Gdyby nie to, że dorybiono linem, to byłoby go już bardzo mało. Są stare osobniki, ale wiecznie żyć nie będą...

Może nie ma co ukrywać - ale za spadek liczebności lina winę ponoszą głównie wędkarze. Może nie bezpośrednio - bardziej poprzez rejestry połowów i ich nie wypełnianie. Nie uzupełnia się strat w wystarczającym stopniu. Skoro łowi się tyle karpi na Metodę - a linów brak, to coś jest nie tak...


Jeżeli chodzi o mniejsze sztuki to obserwujesz tendencję spadkową, czy po prostu odkąd jesteś w UK nie łowisz od początku małych linów?
Pytam dlatego że również u mnie, odkąd pamiętam bardzo trudno było trafić małe 10-20cm linki. Prawdopodobnie dlatego że w moich zbiornikach ten drobiazg przebywał głównie w zarośniętych płyciznach, trzcinowiskach; tak myślę. A takich "żłobków" na moich zbiornikach jest bardzo dużo. Stanowią przynajmniej 15% powierzchni akwenu.


Grzesiek, to nie są moje tylko obserwacje... Małych linów brakuje - i po części odpowiedzialny jest za to kormoran, który przylatuje do UK z Niemiec na zimowiska (opróćz oczywiście tych co już są) i właśnie poluje kiedy lin ma gorzej, brakuje mu ochrony. Łowiska w UK są płytsze i pozbawione ochrony roślinności. Kormoran ma więc ułatwione zadanie. Na łowiskach dodatkowo z większą ilością ryb ikra lina jest pożerana przez inne gatunki, w tym karpia. W jakiś sposób mały okoń daje sobie świetnie radę, płoć również, a lina brak. Na takim Milton Lake łowiłem małą płoć, małego okonia i małego leszcza - a lina nie ma >:(  W ogóle nie łowię małych linów, co tu ukrywać. Myślę, że złowiłem ich w UK ponad 500, na wielu łowiskach, wcale nie komercjach tylko, I wszystko powyżej 30 cm jak już. Widziałęm dwa małe liny tylko raz, na Sonning w kwietniu i to wszystko :(
O ile można mówić, że trudno złowić małęgo lina na Metodę, to powinien już wchodzić na wagglera. Wiadomo, że mowa o takich rybach powyżej 10-12 cm.

Coś w tym jest. Łowię wiosna liny w miejskim kanale. Zawsze na spławik i wszystkie są takie same. Tak na oko 35-40 centymetrów. Nie ma większych, ale i nie trafiają się mniejsze. Pamiętam, że kiedyś w Polsce, o ile o dużego lina było trudno, to tych malutkich było sporo. A kormorany faktycznie w kanale urzędują....

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #36 dnia: 05.11.2017, 11:21 »
Lin powinien mieć specjalne miejsce w planach zarybień, jeżeli tak dużo trafia karpia. Wg mnie na każde 100 kg karpia powinno się wpuszczać 10 kg lina, i to takiego powyżej 25 cm. Wtedy przynajmniej jest zachowana równowaga, jaką niszczy karp.

To jest niesamowite, że w Polsce dzieją się takie historie. Zarybienia karpiem są makabrycznie wielkie, ale szczęściem w nieszczęściu jest to, że fani mięsa ograniczają skutecznie zły wpływ tego gatunku. Po dwóch tygodniach od wpuszczenia 50-80% znika ze zbiornika.

Najbardziej dziwi mnie fakt, że polscy naukowcy rybaccy nie zauważają problemu, lub go nawet nie znają. Nie ma żadnej metodologii w Polsce, która by pomagała takim gatunkom jak lin czy karaś pospolity. Są za to strategie 'wiązania biomasy' japońcem i spychologia, a więc  - 'wszystkiemu winny jest on, kormoran'. Nie rozumiem dlaczego nie wprowadzić właśnie zaleceń, aby do danego typu wody stojącej, wprowadzać lina i karasia w odpowiednim stosunku do karpia. Wątpię, aby te gatunki mogły naruszać równowagę, na pewno jednak 'będą', nawet pomimo braku miejsc tarłowych. Przynajmniej pływałyby duże osobniki, a nuż się wytrą? :)

Ja złowiłam parę linów w odnodze jeziora Dzierżno Duże, gdzie była świetna miejscówka, chociaż rzęsa wodna utrudniała łowienie. Wielkość linów oscylowała ok. 40 cm. Dla mnie to była rewelacja, tym bardziej, że wszystkie były złowione na bata.

Według kilku karpiarzy, znawców tej wody, pływają tam rekordy Polski. Dzierżno zapewne jeszcze nie raz zaskoczy :) Gratuluję prosiaczków! :thumbup:
Lucjan

Offline Carlla70

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 33
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj. śląskie
  • Ulubione metody: bat
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #37 dnia: 05.11.2017, 11:25 »
Lin powinien mieć specjalne miejsce w planach zarybień, jeżeli tak dużo trafia karpia. Wg mnie na każde 100 kg karpia powinno się wpuszczać 10 kg lina, i to takiego powyżej 25 cm. Wtedy przynajmniej jest zachowana równowaga, jaką niszczy karp.

To jest niesamowite, że w Polsce dzieją się takie historie. Zarybienia karpiem są makabrycznie wielkie, ale szczęściem w nieszczęściu jest to, że fani mięsa ograniczają skutecznie zły wpływ tego gatunku. Po dwóch tygodniach od wpuszczenia 50-80% znika ze zbiornika.

Najbardziej dziwi mnie fakt, że polscy naukowcy rybaccy nie zauważają problemu, lub go nawet nie znają. Nie ma żadnej metodologii w Polsce, która by pomagała takim gatunkom jak lin czy karaś pospolity. Są za to strategie 'wiązania biomasy' japońcem i spychologia, a więc  - 'wszystkiemu winny jest on, kormoran'. Nie rozumiem dlaczego nie wprowadzić właśnie zaleceń, aby do danego typu wody stojącej, wprowadzać lina i karasia w odpowiednim stosunku do karpia. Wątpię, aby te gatunki mogły naruszać równowagę, na pewno jednak 'będą', nawet pomimo braku miejsc tarłowych. Przynajmniej pływałyby duże osobniki, a nuż się wytrą? :)

Ja złowiłam parę linów w odnodze jeziora Dzierżno Duże, gdzie była świetna miejscówka, chociaż rzęsa wodna utrudniała łowienie. Wielkość linów oscylowała ok. 40 cm. Dla mnie to była rewelacja, tym bardziej, że wszystkie były złowione na bata.

Według kilku karpiarzy, znawców tej wody, pływają tam rekordy Polski. Dzierżno zapewne jeszcze nie raz zaskoczy :) Gratuluję prosiaczków!
PZW niestety zawsze idzie po najniższej linii oporu. Zresztą to jest odrębny temat.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka


Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #38 dnia: 05.11.2017, 11:39 »
Tu chodzi o układ PZW-IRŚ, w którym ze zbiorników naturalnych robi się stawy hodowlane. Dbanie o naturę i tak dalej to tylko puste słowa, które pięknie wyglądają na wszelkiego rodzaju sprawozdaniach. Liczy się mięcho dla rybaków i mięsiarzy, żeby za głośno nie krzyczeli. Dlatego między innymi duże drapieżniki są złe, podczas gdy na całym świecie gwarantują naturalną selekcję białej ryby, nie dopuszczają do jej karłowacenia. Dlatego ogólnie duże ryby to "chciejstwo wędkarzy". Przecież na całym świecie, gdzie tylko pozwoli się rybom normalnie żyć albo jeszcze lepiej - gdy w ogóle człowiek nie ingeruje w życie zbiornika... pływają tylko stada skarłowaciałych leszczy, a szczupaków, linów, karasi praktycznie nie ma, prawda? ;)
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #39 dnia: 15.12.2017, 13:37 »
W moim okręgu coś się dzieje:

http://www.pzw.org.pl/wskkalisz/wiadomosci/160526/60/zestawienie_calorocznego_zarybienia_zbiornika_murowaniec

Wg tego opisu wpuszczono więcej lina niż karpia. Niestety z natury jestem sceptykiem i coś nie chce mi się wierzyć, że faktycznie tak było. Z drugiej strony tym zbiornikiem opiekuje się koło, które z reguły dba o tą wodę. Zbiornik ma 70 ha.

Swoją drogą, to przydałoby się jakoś dodatkowo chronić tego lina, bo w tym zbiorniku kiedyś pływały piękne liny, ale zostały zjedzone. Historia lubi się powtarzać. Karaś pospolity jest chroniony - w całym okręgu jest zakaz zabierania go.
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Ochrona lina
« Odpowiedź #40 dnia: 15.12.2017, 16:53 »
Marcin, wg mnie na taką wodę to całkiem nieźle, faktycznie karpia jest mniej niż lina :) Oby tak dalej!
Lucjan