Inny przykład z komunii u chrześniaka:
U mnie łowi się już z dziada, pradziada.
Siedzę przed kościołem ze swoją Matką Chrzestną i ona się mnie pyta, Darek słyszałam że łowisz nieprzeciętne ilości ryb ostatnio. Tak Ciociu odpowiadam, w tamtym roku miałem ponad 600kg białej ryby złowionej na wędkę. Ona : nie wierzę, co z nimi zrobiłeś, mogłeś mi przywieść. Ciociu ale większość pływa dalej w wodzie. W tym roku już mam 11 szczupaków, ale większość to niewymiarowe. EEE nie znasz się, takie niewymiarowe to wędzone najlepsze są...
Przestałem się odzywać, bo to nie miało sensu..
Kolega piszę, że co drugi bierze ryby? Nie zgadzam się, bo na 100 osób które znam ryby bierze od 95 do 97 osób i to prawie wszystko. Tylko 10% wędkarzy mówi o C&R a z tych 10% kolejne kilka tylko przestrzega złów i wypuść.
Cytaty mógłbym mnożyć, ale jaki to ma sens, każdy z Nas wie jak jest nad wodą, jak to zmienić? Nie wiem, próbowałem, nie da się, naprawdę się nie da, za 30 lat może coś się zmieni lub rozwiązaniem są komercyjne łowiska i olać totalnie wody PZW.