Autor Wątek: Nowa fundacja - Ratuj Ryby  (Przeczytany 69763 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 687
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #60 dnia: 06.08.2015, 13:34 »
Dlatego Panowie moja propozycja, może konkretnie, skutecznie i na temat wokoło ryb, bo każdy wie jak jest i nie tym chyba powinniśmy w tej tematyce zaprzątać sobie głowę:

Fundacja Ratujryby mimo, że na pierwszy rzut oka wydaje się dla niektórych z Nas mało przejrzysta, może wcale nie jest taka zła, myślę, że warto ich obserwować, dać im szansę i samemu coś dodatkowo próbować zrobić.

Pisaliśmy niemal w 10 wątkach o różnych aspektach związanych z przyszłością naszych wód, były propozycję, jakieś regulaminy, propozycje działania, ale jak przychodziło co do czego i poszły pytania w stylu działamy, organizujemy coś? To od razu temat umilkł...



Bo trzeba temat ugryźć z dobrej strony Darek. Zobacz co jest z tymi rejestrami. Jeżeli napiszesz coś o ich słuszności, i będziemy to propagować jako stowarzyszenie, można spotkać się z oporem tak dużym, że można się zawijać :) Dlatego właśnie warto mieć pewne rozwiązania. Ratujryby.pl wywinęło się niczym piskorz od pewnych rzeczy, w stowarzyszeniu o to trudno. Pytanie jak sformułować pewne założenia, pewien szkic, plany, cele i tak dalej... Ale powoli już widać światełko w tunelu... ;D
Lucjan

Grendziu

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #61 dnia: 06.08.2015, 15:20 »
Z tym światełkiem bym nie przesadzał, ale iskierka jakaś się tam tli:P (żart)

A ja dzięki tej dyskusji dochodzę do wniosku, że jednak fundacja mogłaby być lepszym rozwiązaniem niż stowarzyszenie. Gdyby docelowo stowarzyszenie musiało kogoś zatrudnić to dopiero byłaby jazda bez trzymanki i wzajemne pretensję o rozchód kasy...

W fundacji (w stowarzyszeni także) można wszystko jasno określić, czarno na białym, co, gdzie, jak, kiedy, za co, za ile itd. itp. - uważam, także, że z takiej fundacji można o wiele więcej wyciągnąć dla niej samej: chodzi o szeroki wachlarz dofinansowań i zróżnicowany przychód z samej Unii, ponadto fundacja kojarzy się bardziej z pomaganiem (dla nie których ze złodziejstwem niestety...) niż stowarzyszenie. Stąd kto wie może jakiś filantrop czy inne zwykłe osoby wg mnie prędzej przekaże pieniądze na działanie takiego podmiotu niż stowarzyszenie... Daleko nie trzeba szukać: http://www.seashepherd.org/ czy http://whaleman.org/

No i prowadzenie fundacji jak to jeden z naszych kolegów opisał jest bardzo łatwe i proste, bo tym mogą się zająć nasi rodzice, niestety nie pokazał nam jeszcze jak zacząć, jak zrobić chodź jeden krok w przód, a potem osiągnąć sukces na miarę Jurka Owsiaka :)

(sorry za wilczy humor jak dostanę bana to się nie obrażę i przeproszę jakby co)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 687
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #62 dnia: 06.08.2015, 16:36 »
Problem w tym, że jako fundacja nie mamy możliwości wywierania nacisku, na PZW, samorządy, włądze RZGW itp. Fundacja pomaga, tylko pomaga... Natomiast w stowarzyszeniu można żądać, mając za sobą poparcie dużej ilości osób. Oczywiście tez można pomagać, jednak opcji działania jest jakby więcej. Kto wie, gdyby działać dwutorowo może udałoby się coś więcej wywalczyć?
Lucjan

Grendziu

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #63 dnia: 06.08.2015, 16:47 »
No i to jest bardzo dobre rozwiązanie :bravo:

Stowarzyszenie walczy, zrzesza, pracuję a fundacja jako organ bardzo zależny  i powiązany współpracuję ze stowarzyszeniem, uczy i działa - jedno nie wyklucza drugiego :) Moja skromna osoba jest za.

Grendziu

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #64 dnia: 06.08.2015, 17:04 »
Luk z drugiej jednak strony Ty chcesz jednak rewolucji i konfrontacji z PZW, IRŚ.
A na walkę z samym PZW potrzeba poważnego sponsora i niesamowitej mocy przerobowej oraz doświadczenia.

Wolałbym mimo wszystko na żywym organizmie jakimś zacząć działać,czyli czytaj "własna woda" najpierw jedna potem następne dla stowarzyszenia  w jakiś sposób je gromadzić... Następnie, ucząc się pokazywać nad wodą innym jak można skutecznie zapobiegać niż leczyć.

No i dopiero docelowo można byłoby dokonać konfrontacji z PZW.  Najpierw  jednak wolałbym jak małe dziecko powoli raczkując, uczyłbym się stawiać małe kroczki...

 Chyba taka wersja lepsza niż od razu łapać z młot pneumatyczny i kruszyć beton?

Offline Dyzma

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 515
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #65 dnia: 06.08.2015, 17:16 »
Nie chciał bym wylewać na głowy kubła zimnej wody ale jak takie stowarzyszenie chce mieć spore poparcie będąc jednocześnie przeciwko mieśiarstwó ( oczywiście słusznie ) jak sami widzimy na wodach PZW 90 % ludzi jest miesiarzami czyli zostaje 10 % które i tak nie poprze w 100% takiego projektu     
Krzysztof

Grendziu

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #66 dnia: 06.08.2015, 17:21 »
Dyzma, nikt nie mówi, że ma być przeciwko mięsiarstwu, przecież nie ma być totalnej skrajności typu "no kill", można tak dopracować regulamin, że wilk syty i owca cała, wróć, rybka żyję i się rozmnaża, a jak za dużo to trochę trzeba ją przesiać...

grzesiek76

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #67 dnia: 06.08.2015, 17:34 »
Trochę na marginesie. Padło już kiedyś tutaj stwierdzenie, że warto brać przykład z czechów. Też tak uważam.
W czechach nadal część wędkujących zabiera ryby. A mimo tego ich wody wyglądają zdecydowanie lepiej.
Bo nie ma co się łudzić. Przynajmniej w najbliższej pięciolatce nie przekonamy wszystkich wędkujących do zasady "no kill". Ale byłoby wielkim sukcesem gdyby w ciągu najbliższych pięciu lat nasze wody były podobnie zasobne do tych czeskich.

A czy mechanizmem naszego działania będzie fundacja, czy to stowarzyszenie, to sprawa do przemyślenia i przedyskutowania.

Grendziu

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #68 dnia: 06.08.2015, 17:37 »
Grzesiek niepoprawny optymista z Ciebie "pięciolatce" - ja bym dodał zero  na końcu :) - ale takich ludzi jak Ty lubię i szanuję, bo przynajmniej widać chęci :)

Offline Loktok

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 153
  • Reputacja: 9
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #69 dnia: 06.08.2015, 17:40 »
Inaczej niż 100% no kill chyba się nie da. Co z tego ze są limity.u mnie na Śląsku 35 szczupaków, sandaczy i pstragow w sumie. Jak większość i tak nie wpisuje do rejestru. A tak no kill i złapany nad wodą z rybą, wraca do domu ze sprzętem i świeżą rybą bez paragonu ze sklepu i wszystko jasne - mandat. Dla tych co muszą jeść zrobić np 1 dzień w miesiącu kiedy można brać ryby i tak np 5 lat. W naszym społeczeństwie bardziej się ceni tych co kombinują, kręcą i oszukują (bo są tacy zaradni) a nie tych uczciwych.
Pozdrawiam Michał

Offline Dyzma

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 515
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #70 dnia: 06.08.2015, 17:44 »
Ale ja absolutnie nie mówiłem o no kill  ja mówiłem o tych co biorą rybę od czasu do czasu jest 10 % pozostałe 90 % zabiera wszystko co do się włożyć do siaty a z tych 90% 50% ma gdzieś limity i wymiary 
Krzysztof

Grendziu

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #71 dnia: 06.08.2015, 17:49 »
Lokok "no kill" ma więcej przeciwników niż zwolenników, po to są przepisy aby móc je jakoś respektować, zmieniać, dopracowywać w miarę do potrzeb.

Z Dyzmą się zgodzę, jak chcesz zbudować organizację jeśli przeciwko sobie będziesz miał 90% przeciwników?

Zawsze można sposobem, gdyby stowarzyszenie miało 10 wód to na jednej lub dwóch "no kill", dodatkowo połów z łodzi dla fanatyków - bez zabierania ryb z wody...
Wtedy nie ma konfliktu, ludzie jak im coś zakazujesz to z góry masz przeciwników, jak im pokażesz np. że na jednym ze zbiorników od 3lat jest "no kill" i wędkarze więcej łowią, to zaczną myśleć, główkować, może faktycznie lepiej jest nie zabierać ryb, niż brać je całymi garściami...

grzesiek76

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #72 dnia: 06.08.2015, 17:49 »
Inaczej niż 100% no kill chyba się nie da. Co z tego ze są limity.u mnie na Śląsku 35 szczupaków, sandaczy i pstragow w sumie. Jak większość i tak nie wpisuje do rejestru. A tak no kill i złapany nad wodą z rybą, wraca do domu ze sprzętem i świeżą rybą bez paragonu ze sklepu i wszystko jasne - mandat. Dla tych co muszą jeść zrobić np 1 dzień w miesiącu kiedy można brać ryby i tak np 5 lat. W naszym społeczeństwie bardziej się ceni tych co kombinują, kręcą i oszukują (bo są tacy zaradni) a nie tych uczciwych.

 :bravo: :beer: :thumbup:

Offline Loktok

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 153
  • Reputacja: 9
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #73 dnia: 06.08.2015, 18:06 »
Wtedy nie ma konfliktu, ludzie jak im coś zakazujesz to z góry masz przeciwników, jak im pokażesz np. że na jednym ze zbiorników od 3lat jest "no kill" i wędkarze więcej łowią, to zaczną myśleć, główkować, może faktycznie lepiej jest nie zabierać ryb, niż brać je całymi garściami...

Ja niestety nie mam takiej wiary w myślenie ludzi. Prędzej uwierzę, że zaczną gadać, że cała kasa idzie na zarybianie tamtych wód, a w ich stawach nikt nie zarybia, albo że prezes całą kasę bierze.

Dlatego obawiam się, że niedługo miejscami gdzie będzie można połowić będą łowiska komercyjne i łowiska specjalne PZW (te ostatnie to dla nie trochę dziwna sprawa, że niby co? Na jednym zbiorniku z jakiegoś powodu jest więcej ryb to teraz zedrzyjmy więcej kasy za łowienie na rybnej wodzie) reszta niech sobie moczy kije na innych wodnych pustyniach lub cieszy się ze złowienia szczupaczka 30 cm lub 10 cm okonia.
Pozdrawiam Michał

grzesiek76

  • Gość
Odp: Nowa fundacja - Ratuj Ryby
« Odpowiedź #74 dnia: 06.08.2015, 18:19 »
Wtedy nie ma konfliktu, ludzie jak im coś zakazujesz to z góry masz przeciwników, jak im pokażesz np. że na jednym ze zbiorników od 3lat jest "no kill" i wędkarze więcej łowią, to zaczną myśleć, główkować, może faktycznie lepiej jest nie zabierać ryb, niż brać je całymi garściami...

Ja niestety nie mam takiej wiary w myślenie ludzi. Prędzej uwierzę, że zaczną gadać, że cała kasa idzie na zarybianie tamtych wód, a w ich stawach nikt nie zarybia, albo że prezes całą kasę bierze.

Dlatego obawiam się, że niedługo miejscami gdzie będzie można połowić będą łowiska komercyjne i łowiska specjalne PZW (te ostatnie to dla nie trochę dziwna sprawa, że niby co? Na jednym zbiorniku z jakiegoś powodu jest więcej ryb to teraz zedrzyjmy więcej kasy za łowienie na rybnej wodzie) reszta niech sobie moczy kije na innych wodnych pustyniach lub cieszy się ze złowienia szczupaczka 30 cm lub 10 cm okonia.

To może na części wód PZW utworzyć łowiska "no kill". Raczej bez dopłat, bo i niby za co. Owszem większość takich akwenów należy na "dzień dobry" zarybić, bo jak obecnie wyglądają to wiadomo. Ale jedno zarybienie, i ewentualnie co kilka lat symboliczne dorybienie.
Wody ogólnodostępne. Jednak za złamanie zasady "no kill" powiedzmy 2tys zł mandatu. Za kłusownictwo 5tys...No trzeba by te mandaty egzekwować. A kasę z nich (bo zakładam że mandaty będą, oj będą), można przeznaczać na inne cele...
Jestem nawet skłonny się zgodzić aby kasa z mandatów przeznaczana była również na inwestycje w pozostałych wodach gdzie "no kill" nie obowiązuje