Przeczytałem na Wikipedii, że karp stanowi 80% zarybień wód tzw. otwartych w Polsce. Oczywiście, czy jest to 80% należałoby policzyć mając dane dotyczące zarybień z całej Polski przez wszystkich użytkowników rybackich. Jeżeli jest to 80%, czy nawet 50 %, to niech nikt nie mówi, że nie dewastuje to naturalnego środowiska rodzimych ryb. Ile dobrego można by zrobić, gdyby za te pieniądze zarybić gatunkami naturalnie w Polsce występującymi. Oczywiście wędkarze chcą karpia... ale jak chcą, to niech jadą do Rumunii albo na komercję. Jeśli ktoś chce łowić rekiny, nie wymaga, żeby zarybiono nim Bałtyk, tylko jedzie tam, gdzie on naturalnie występuje.
Nie rozumiem pojęcia karp zdziczały. One wszystkie są z hodowli. To że sazan jest formą karpia wykształconą przez naturę, nie znaczy że w warunkach polskich nie wziął się z hodowli. A czy to sazan, czy lustrzeń, to w wodzie zachowują się tak samo - jeden i drugi poza hodowlą w sposób dziki żerują, pobierają pokarm, ryją w podłożu, wydalają i ostatecznie tak samo degraduje środowisko.
Karp może być ale w mniejszych ilościach. Nie można zapominać, że to karp przyciąga wielu wędkarzy.
A ja uważam, że w wodach dzikich w żadnych ilościach. Rozumiem, że wędkarze mają parcie na łowienie 15 kilogramowych ryb. Niech połowią sobie sumy na dziko lub karpie na komercjach. Tych, co nie mają potrzeby łowienia gigantów z pewnością usatysfakcjonowałby duży lin lub karaś (pospolity rzecz jasna)
Jednak przyznaję że rasowi karpiarze stanowią zdecydowaną mniejszość w wędkarskich szeregach, dlatego też nie widzę powodu, aby było im podporządkowane całe wędkarstwo.
Niemniej jednak zdecydowanie trzeba pamiętać o tej grupie wędkarzy, albowiem to właśnie oni często wytyczają nowe trendy wędkarstwie, z których czerpią całymi garściami inne gałęzie wędkarstwa.
Myślę, że i bez karpi wymyślono by metodę włosową. Że akurat dokonał tego karpiarz, nie znaczy, że nie mógł tego zrobić liniarz lub karasiarz. Wędkarstwo po prostu idzie do przodu. Oczywiście nie przeczę, że sporo innowacji ma swoje karpiarskie pochodzenie, ale czy to jedyne źródło nowych rozwiązań?