Autor Wątek: Stowarzyszenie - fundacja - organizacja - sposób na lepsze jutro naszych wód  (Przeczytany 14137 razy)

Grendziu

  • Gość
Hej. Wiem że w wielu wątkach się różnimy, mamy skrajne zdania, ale chciałbym tutaj napisać o swoim pomyśle i proszę o wsparcie i merytoryczną dyskusję.

Na początek tylko jedno założenie: Cel - myślenie i pozytywne rozwiązania. ( w innych wpisach i tak jest zbyt dużo różnic które pokazują całą problematykę).

Przez naszą dyskusję reaktywowałem w sobie pomysł na zarządzanie wodami, na uzdrowienie jej i zrobienie czegoś fajnego poniżej postaram się coś mniej więcej opisać aby przybliżyć mój pomysł.


1.  Podmiot, organizacja - dlaczego fundacja a nie stowarzyszenie? Ano dlatego, że fundacje może założyć jedna lub więcej osób, a w stowarzyszeniu na starcie musimy mieć bodajże 15 członków. Fundacja także lepiej kojarzy się z samym przekazem - można łatwiej otrzymać darowiznę niż w stowarzyszeniu. Nie trzeba także narzucać składek członkowskich, dla tych co chcą działać w formie wolontariatu np. na rzecz pilnowania wód, gdy fundacja będzie w ich posiadaniu.
Różnice są niewielkie pomiędzy fundacją a stowarzyszeniem, ale organizacja fundacji i jej zarządzanie jest łatwiejsze mimo wszystko.

2. Cele fundacji - jak dla mnie dwa główne.

I. Edukacja, nauka o wodzie - miejsca szkoleń - środowisko dzieci i młodzieży, koła wędkarskie, inne. Za kilka dni mam spotkanie z doradcami w centrum szkoleń, powiedzieli że pomogą ale muszę mieć sprecyzowany jasno cel na co chcę te dofinansowania UE- więc źródło finansowania pewnie się znajdzie. Będę chciał się wspierać w tym przypadku naukowcami, bo skąd wziąć gotowe opracowania jak nie od nich lub poprosić, za opłatą oczywiście o opracowanie zagadnień związanych z wodą?

II. Woda - dzierżawa wód od RZGW - wszystkie działania związane z uzdrowieniem takiej wody, wymyślenie takiego regulaminu i zasad nad wodą aby była ona zachętą dla wędkarzy oraz osób chcących się czegoś nauczyć nad wodą. Jak dla mnie nie ważne gdzie będzie ta woda tylko kto będzie się nią opiekować, patronat będzie miała fundacja, a wolontariusze będą ją chronić i się nią opiekować, zarybiać, pilnować porządku, będą walczyć z kłusownictwem, organizować pokazy, zawody etc. To od ich pracy i samodyscypliny będzie zależało jak dana woda będzie obficie obdarowywała ich w następnych latach, a problemów będzie sporo, chociażby walka z kłusownictwem czy też nieetycznymi wędkarzami, osobami które muszą zrozumieć, że nie tylko zabieranie ryb jest problem, ale też to co do tej wody wpuścimy w zanętach i śmiechach do wody i nad samym brzegiem.

Ma na takiej jednej wodzie powstać "przedsiębiorstwo samofinansujące się" czyli w zamian za składki opłacane z wody pójdą zarybienia. Do tego na danym rejonie naprawdę potrzeba tylko kilka osób aby to ogarnąć. Wzorem niech będzie stowarzyszenie "Czarne" które 16 lat sobie jakoś radzi z własną wodą i nie ma tam jakieś dużej filozofii, działają tam osoby które chcą, pilnujemy sami siebie, Ci co coś robią mają zniżki w składakach jeśli np. 2 razy w roku przyjdą na sprzątanie wód itd itp. itp.

Od środków uzyskanych przez fundację będzie zależało ile tych wód będzie, bo na start aby wziąć jedną wodę trzeba mieć trochę kapitału, resztę da się zorganizować.

Pomysły jak to wdrożyć w życie na tą chwile zostawię dla siebie - bo jeśli mam to zrobić sam, to będę musiał zbudować swoją "platformę" a nie chcę i nigdy nie chciałem być konkurencją dla SiG - więc mam cichą nadzieję mimo niewielkich różnic z prowadzącym, uda mi się to tutaj z Wami jedna zbudować ;)

elvis77

  • Gość

Widzę,że toczy się bardzo ciekawa dyskusja,więc pozwolę się przyłączyć.
I tak:
Grendziu,gratuluję pomysłu,a na pewno odwagi.
Analizując trochę wpisy na forum mam wrażenie,że większość ma wszystko w d...
Cieszę się.że nie zrezygnowałeś i utworzyłeś ten temat. Wreszcie coś się ruszy i to w praktyce.
Jestem  zainteresowany współpracą i służę pomocą w miarę  możliwości.




Kotwic

  • Gość
Bardzo dobry pomysł Grendziu. :thumbup:
Ważne by być optymistą, a jednocześnie aktywistą. :bravo:
Jak się domyślasz, wiedzą swoją i rybactwem straszliwym wesprzeć mogę. ;D

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 420
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Rzeczywiście, dyskusja wrze :D
Spokojnie, zaraz się rozkręci.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Pomysł zaiste potrzebny i słuszny :bravo:

Osobiście bardziej widziałbym taką organizację jako coś, co zrzesza wędkarzy i prezentuje ich interesy, broni ich, walczy ze złymi tego świata o jak najlepsze łowiska ( nie z Tobą Kotwic jakby co) ;D

Podstawowym problemem tutaj jaki widzę, może być to, że woda fundacji i jej serce będzie w miejscu X, podczas gdy większość wędkarzy będzie gdzieś dalej. Poza tym można działać bez takiej wody, jest ona tak naprawdę zbędna, stanowić może jedynie dobry dodatek.

A co jeżeli można uzyskać dla organizacji członkostwo w europejskiej organizacji wędkarskiej? Tak zrobili Litwini, stając się dużą konkurencją dla tamtejszego PZW, które działa tak jak ZG w Polsce (czyli nieudolnie) i mając mandat do organizowania zawodów, tworzenia drużyny narodowej  (nie wiem czy w spłąwiku czy gruncie) itd.

Nie lepiej działać wieotorowo? Bo to co napisałeś Grendziu jest niczym 'Ratuj Ryby 2'. A wtedy chyba lepiej połączyć siły, co?

Nie wiem też, jak fundacja ma edukować starsze pokolenie, trochę to trudne zadanie. Będąc organizacją prezentującą wędkarzy, można zrzeszać i tych co biorą i tych co wypuszczają, znaleźć wspólny mianownik i działać dla wspólnego dobra. Bo chociażby takie tworzenie łowisk 'no kill' na wodach PZW świetnie podnosiłoby jakość wędkarstwa. W przypadku fundacji trochę trudno o takie rzeczy...

Jak to widzicie?
Lucjan

Online andrzejm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 605
  • Reputacja: 41
  • Płeć: Mężczyzna
  • "..plaża to wylęgarnia hipisów." - Skipper
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: tyczka
Grendziu da radę :) Jestem z Tobą Kolego! Mów jak mogę pomóc (oprócz samego członkostwa) - a postaram się to zrobić.
Error Team Poland

Kotwic

  • Gość
Osobiście bardziej widziałbym taką organizację jako coś, co zrzesza wędkarzy i prezentuje ich interesy, broni ich, walczy ze złymi tego świata o jak najlepsze łowiska

Ja nie widzę żadnego konflikty interesów pomiędzy tym co Grendziu chce osiągnąć, a co sugerujesz Luk.
Obie formy działalności  mogą iść równolegle do siebie, mogą się sprzęgać i współpracować czasami, mogą też być nierozerwalnie powiązane. Kwesta planów i możliwości.

Co najważniejsze, jakakolwiek organizacja musi powstać i trwać, bo samo krytykowanie z dystansu zmian nie powoduje (żadna to personalna aluzja, jeno ogólne podsumowanie rzeczywistości).

Grendziu

  • Gość
Luk ja nie chcę tworzyć stwora PZW BIS - to nie ma dla mnie sensu.

Jak myślisz dla kogo woda ma służyć jeśli  w imieniu fundacji ona będzie brała wodę na siebie?

Jestem wędkarzem, więc chcę pomóc w organizacji takiej wody przede wszystkim wędkarzom właśnie a nie rybakom, a rybacy czy chcę czy nie też mi są potrzebni. Sam produkować narybku pod zarybienia nie będę, gdzieś to muszę  kupić, do Lidla mam iść i wskrzeszać ryby? :)

Nie ma to być też fundacja Ratuj Ryby - bo ja chcę przede wszystkim wejść w posiadanie wody aby się na niej też sporo uczyć, chociaż jeśli miałbym szkolić tylko dzieci i młodzież, to faktycznie można zarzucić mi plagiat.

Sam wielokrotnie pisałeś, że przyda się szkolenie osób w okręgach, więc co za problem rozmawiać z ludźmi, edukować ich tam, zamiast iść z szabelką na PZW i wojować - nie czuję się na siłach aby bić się z tym molochem, wolę z nimi dyskutować. Jeśli nie dostanę dofinansowania na szkolenia to sobie odpuszczę ten cel, tylko zajmę się wodą,  bo nie mam zamiaru też być sponsorem całej Polski.

Wg prawa nie mogę poddzierżawiać wody która jest w jakimś posiadaniu, czy to jest PZW, gospodarstwo rybackie, czy inny podmiot związany już wcześniejszą umową z RZGW, więc do przetargu muszę przystąpić jako podmiot x.

Jeśli woda ma się utrzymywać (zarybienia wg operatu) docelowo ze składek wędkarzy to wiadomym jest, że wody takie będą czysto wędkarskie. Co do zasad nad wodą to na każdą można napisać inny regulamin i je przestrzegać, jeśli będziecie chcieli wody "no kill" to taka będzie, jeśli  będzie zabieranie ryb to w ograniczony sposób. np w dni parzyste dniem bez siatki na wodzie, a w dni nieparzyste ograniczenia co do zabieranych ryb. Aby to wdrożyć, trzeba mieć to już w głowie aby zrobić odpowiednio operat pod wodę.

Fundacja także może być startem, nie widzę aby docelowo wchłonęło ją stowarzyszenie i aby razem działać - o to muszę zapytać już radcę prawnego, czy zmiana taka może nastąpić. Więc Luk  nie widzę problemu aby pójść wielotorowo, ale wybacz sam tego nie ogarnę, więc wolę skupić się na tym w czym będę się czuł dość dobrze, czyli planowaniu, organizacji i zarządzaniu, jak  nie wyjdzie to też nie strzelę sobie w stopę, przynajmniej spróbowałem, mierzę siły na zamiary :beer:

Nie jestem też Alfą i Omegą i wciąż się uczę, stąd ten wątek i jestem otwarty na nowe propozycje :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Problem jaki ja widzę jest w finansowaniu.

Aby wędkarz dopłacał do jakies wody, musi coś z tego mieć. Czyli oznacza to, że musi łowić tam. O ile jezioro Czarne to 25 ha wody, to koszt utrzymania go jest duży, zwłaszcza zarybień. Tutaj potrzeba konkretnej kwoty. Wędkarz z Gdańska nie zapłaci za łowisko pod Gorzowem, podobnie jak zdecydowana większość. Tak więc bazować trzeba będzie na grupie zapaleńców i okolicznych wędkarzy. A wtedy trzeba zaoferować dużo więcej niż 200 PLN za wody okręgu na rok!

NIe rozumiem też, co na takiej wodzie ma sie pokazać wędkarzom. Powinny to być ryby. Lin, płoć, karaś, leszcz, trochę karpia, okoń, szczupak. Ale czy wystarczy to aby zachęcić ludzi do łowienia tam?  Nie czarujmy się, ludzie chcą emocji, chcą walki. Jeżeli się im tego nie da, to wtedy chętnych może być mniej. Tak więc jest tutaj problem 'atrakcyjności' takiego łowiska. Ja mieszkając w Opolu jechałem 5 godzin na Czarne, ale jeżeli nie spotkanie z ludźmi, na pewno bym nie tułał się tyle, bo pod nosem mam wiele innych łowisk, pełno komercji. Tak więc konkurencja jest już duża, trzeba brać to pod uwagę.

Oznaczać to może, że albo fundacja walczy o utrzymanie lub też jest komercją...


Dlatego mogłoby wyglądać to tak:

Rozpoczyna się od akcji uświadamiających, czyli środowisko, wszystkie ryby nasze są, dbajmy, szanujmy itd. Rośnie się w siłę, zbiera coraz większe poparcie, działa na wielu kierunkach...  I organizuje fundusze, wsparcie. Więcej ludzi może szukac wody, więcej pracować społecznie przy nowej wodzie.

Tak więc rok działania na sucho i dopiero woda. Wtedy jest  to projekt szerokiej grupy ludzi, moga być już sponsorzy. Można działać dalej, już organizować zawody , szkolenia i tak dalej...


Jeżeli natomiast weźmie sie wodę w miejscowości X od samego początku działania fundacji, to robi się to projekt związany tylko z daną wodą, trudno pójść dalej.

Co do walki z PZW, może i ja jest bojownik na forum, ale organizacja to coś innego. Tam się działa po to aby osiągać pewne cele a nie po to aby walczyć. Samo PZW nie jest tutaj wrogiem, kierownictwo jest do bani, ale ludzie są OK. Dlatego taka organizacja miałaby prezentować wędkarzy i wędkarstwo i działać w jego interesie. Nie mylić proszę tutaj tego z obecną działalnością jaką prowadzi PZW i co robią wędkarze.

Bez tego może być ciężko Grendziu. Poparcia udzieli Ci 100 osób, ale jak przyjdzie co do czego zostanie 10, a będą koszta przecież. Ja widzę jak działa PAA i jak się wszystko wydarza. No chyba, że taka woda pozwoli Ci na utrzymywanie się z niej i będziesz prowadził własny biznes w ten sposób - to juz ma ręce i nogi. Aczkolwiek nie wiem ile osób będzie łowić na takiej wodzie. Ludzie albo będą chcieli zabierać, albo łowić duże ryby i to dużo (czyli karpie). Jak na razie takie rozwiązanie jakie podajesz zakłada wydatki bez specjalnych wpływów, a takie przedsiewzięcia są obarczone dużym ryzykiem. Na miejscu RZGW zażądałbym kaucji za dzierżawę, obawiając się, że noga się powinie. Mając natomiast rok działalności poza sobą, po rozreklamowaniu się, onkretnych działaniach, sponsoringach i tak dalej - wzięcie takiej wody jest już łatwiejsze. Stoi za Toba organizacja, jak weźmiesz wodę, to może zabraknąć energii na inne rzeczy.

To nie jest krytyka jakby co. Ja tak to widzę po prostu...
Lucjan

Online andrzejm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 605
  • Reputacja: 41
  • Płeć: Mężczyzna
  • "..plaża to wylęgarnia hipisów." - Skipper
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: tyczka
Jedna rzecz dot. finansowania - komu zależy na tym aby wędkarze mieli gdzie łowić, żeby były wyniki itd..? na pewno nie Gospodarstwom Rybackim, rybakom i chyba nawet samemu PZW. Zależy natomiast producentom i dystrybutorom sprzętu wędkarskiego. Nie wiem czy wiecie, ale jak rozmawiałem z Kacprem Góreckim i ekipą z NiwaFishing (Mivardi Polska) oraz ekipą Łowisko.net , to powiedzieli mi, że jest duży problem z wodami na których można organizować zawody. W większości zawody odbywają się na kanałach i rzekach gdzie ryba jako -tako się trzyma. U nas coraz częściej zawody odbywają się na łowiskach komercyjnych (vide lowisko.net). Założę się, że duzi producenci i dystrybutorzy chętnie wsparliby stowarzyszenie/fundację aby można było organizować tam profesjonalne zawody, prezentacje itd.  Złapanie takiej wody i ukierunkowanie jej pod zawody z dobrą gospodarką zarybieniową i edukacją pozwoli na pokazanie polskim wędkarzom jak to powinno wyglądać.  Producenci sprzętu chętnie wesprą w działaniach edukacyjnych - bo edukować się będzie nowych Klientów.  Do tego kontakty i wsparcie lobbystyczne - to dadzą nam producenci, organizatorzy zawodów i sami zawodnicy. To może być dokonały sposób na połączenie wędkarzy profesjonalnych i tych mniej profesjonalnych, a w mojej ocenie tylko tak woda może zarobić na siebie.
Error Team Poland

elvis77

  • Gość
Andrzej,świetny punkt widzenia.
Fajnie byłoby stworzyć takie jak najbardziej naturalne i równe łowisko. I tu organizować takie warsztaty dla młodych adeptów wędkarstwa,kolonie itp. z udziałem  wędkarzy z pierwszej ligi. Myślę,że koledzy z innych i odległych rejonów kraju,którzy przyjeżdżaliby na zawody wsparli by działania fundacji,chociażby krótkim praktycznym pokazem umiejętności. Można by nakręcić ciekawe materiały dydaktyczne w celach szkoleniowych. Nie ma dużo takich filmów w sieci. Jest cała masa filmów zawierających hol ryby,a nie mających żadnego przekazu. Świetne filmy instruktorzowe robi właśnie Kacper Górecki czy Tomek Horemski. Wiadomo,że filmy te zawierają lokowanie produktu,ale jest ono tak dyskretne,że nie przeszkadza w oglądaniu,czego nie można powiedzieć o innych produkcjach.

Online andrzejm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 605
  • Reputacja: 41
  • Płeć: Mężczyzna
  • "..plaża to wylęgarnia hipisów." - Skipper
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: tyczka
Ja problemu z lokowaniem nie mam :) A co do wody no to jak jak pisze Kolega elvis77 - równa woda z dobrym dojazdem i można próbować.
Error Team Poland

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
No ale nie jest łatwo znaleźć wodę która będzie równa pod zawody, łatwiej coś wykopać... Na takim jeziorze Czarnym nie ma jak robić zawodów. A stanowisk musi być sporo.

Zastanawiam się, czy nie łatwiej byłoby uzyskać zgodę i coś stworzyć, kopiąc. Taki Kevin Nash, wykopał sobie łowisko, z ładnymi wyspami, w ciągu roku... Teraz łowisko juz rusza! W taki sposób można mieć wodę i wolną absolutnie rękę, nie ma operatów, problemów. Łowisko jest równe i idealne - pod zawody właśnie. Jeżeli zrobi się naturalny rybostan, może to byc świetna woda. RZGW nie będzie blokować pieniędzy, jest spora oszczędność...
Lucjan

Online andrzejm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 605
  • Reputacja: 41
  • Płeć: Mężczyzna
  • "..plaża to wylęgarnia hipisów." - Skipper
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: tyczka
Tym bardziej, że wchodzi projekt unijny dot. kopania stawów i od przyszłego roku po spełnieniu warunków Unia ma dawać ok. 700tys.PLN na wykopanie hektara.
Error Team Poland

Kotwic

  • Gość
Tym bardziej, że wchodzi projekt unijny dot. kopania stawów i od przyszłego roku po spełnieniu warunków Unia ma dawać ok. 700tys.PLN na wykopanie hektara.
Jeśli mogę prosić, to podrzuć mi na pw kilka szczegółów na ten temat.
Nie wyrabiam w tym ku..rwidołku projektów, a jednak wypada mi prawo znać.

Nie pisze tego w sensie wykorzystania sytuacji, lecz by mieć rozeznanie, co znów się zmieniło i na jakich zasadach.
Śmieszny przykład, że ostatnia nowelka ustawy o rybactwie, jest większa niż sama ustawa pierwotna ;D