Przeczytał ktoś z Was książkę
Łapy precz od żartów autorstwa Abelarda Gizy i Jacka Stramika?
Abelarda przedstawiać nie trzeba, postać Jacka trzeba przybliżyć, bo to komik mniej popularny, jednak niebanalny. Jacek jest autorem blogu o stand-upie, znawcą komedii, człowiekiem, z którego zdaniem liczy się środowisko. Jest to jeden z tych, którzy "nie pieprzą się w tańcu". Nie ma zmiłuj, wali w głupotę, hipokryzję, upadek obyczajów, analfabetyzm, fanatyzm religijny itp. Tworzy stand-up zmuszający do refleksji, więc nie dla mas.
Książka jest zbiorem e-maili, które autorzy wymienili między sobą w ciągu kilku miesięcy (przesyłanych w odstępie do 48 godzin). O czym to? O stand-upie, o komikach, o religii, o polityce. Czyli o życiu. Jeśli ktoś interesuje się komedią, polecam.
Jednemu człowiekowi z branży komediowej poświęcono dwie bite strony, czyli najwięcej. Nie zgadniecie, o kim mowa, więc uprzejmie donoszę, że... o mnie. Ciekawe, czy się tego domyślicie, czytając książkę