Jak najbardziej zda to egzamin, ale tyczka i tak dokładniej obadasz dno
Ja Wam powiem zaś o innej rzeczy w której przeszkadza ta sonda. Otóż, pokazuje ona tez ryby, w mniej lub bardziej dokładny sposób. Ale jak już badamy dno, to korci nas aby zobaczyć, gdzie tez ta ryba siedzi, nieprawdaż? No i jedziemy... A tu cisza! Później siedzimy nad wodą, nie mamy brań, i jesteśmy niezadowoleni. Bo odkryliśmy lub też nie rąbek tajemnicy...
Po jednej krótkiej sesji w nocy na Tamizie bez ryb, postanowiłem raczej nie używać sondy do takich celów. Ryby i tak się przemieszczają, lepiej więc siedzieć i mieć nadzieję, niż być mocno rozczarowanym. W mojej taktyce wiele się zmienia jeżeli nie ma brań, jakbym używał sondy, to mógłbym w ogóle mieć apatyczne podejście d sprawy i się nie starać.
Podobnie było na Czarnym, na pierwszym zlocie SiGa. Była bardzo czysta woda i za wszelką cenę chciałem zobaczyć jak ryba podchodziła. A ta nie podchodziła
Jak się dopiero wyluzowałem i zacząłem łowić tak jakbym łowił normalnie, wszedł i lin i ładny karaś i piękne płocie. Teraz wolę więc sonda tylko czytać dno i nie wiedzieć nic więcej. Bo sonda wcale całej 'prawdy' nie powie...