Nie chcę za bardzo mieszać w tym wątku, bo na matchówkach to w zasadzie się nie znam.
Wspominasz jednak o linach... Linów to akurat trochę łowiłem. Łowiska może nie były ekstremalne trudne, jednak na części z nich miałem mnóstwo rogatka, były też i grążele. Kołki, gałęzie też często bywały.
Tak się składa, że osobiście do łowienia linów stosowałem sprzęt możliwie delikatny. Te moje liny są okropnie ostrożne. Maleńkie spławiki 0,5-1 g, Max 1,5 g na dalsze zarzuty.
Żyłki...powiem tak: Już na początku lat 90tych z chwilą wejścia na rynek Tectanu i Quatronu zacząłem na przypony stosować 0,10 lub 0,12. A tak cienka żyłka niejako wymusza stosowanie także delikatnych wędzisk.
Wówczas miałem poprzerabiane kije z dłuższymi i delikatniejszymi szczytówkami.
W ubiegłym sezonie zafundowałem sobie specjalnie pod lina Daiwę Aqualite sensor float 35 g. Nie sugeruj się c.w. To delikatny kijek, który bardzo mi odpowiada.
Z w.w. propozycji mnie osobiście bardzo intryguje ten Browning c.w. 15 g. Oczywiście pod lina. Jest raczej elastyczny...brzmi zachęcająco.
A na porządną 0,12 można wyciągać nawet bardzo konkretne liniska, w zarośniętym łowisku.
No chyba że Twoje łowiska są mocno zarośnięte osoką aleosowatą, trzciną lub grążelem...Wówczas faktycznie warto pomyśleć o mocniejszym patyczku do przyponów 0,14-0,18.
To moje zdanie.