Autor Wątek: Rowerem na ryby  (Przeczytany 14539 razy)

Offline Morgoth13

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 163
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #15 dnia: 21.02.2017, 11:15 »
...
Tak więc łańcuch i kasetę wymieniam co roku, korby tak co dwa lata. Ale to wynik moich przebiegów - 8 tys rocznie, a w roku maksymalnego jeżdżenia - nawet 11 tys. kkm

Podstawowy błąd, jaki robisz to zbyt wymiana łańcucha co rok. Przez to musisz wymieniać również kasetę i korbę. Przy następnej wymianie kasety kup sobie 3 jednakowe łańcuchy i zamieniaj je co 500-700 km. Sporo zaoszczędzisz na kasetach i korbach, a tak użytkowane łańcuchy również dłużej wytrzymują.
Pozdrawiam
Mirek

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #16 dnia: 21.02.2017, 11:24 »
To znaczy ja kupuję dwa od razu i tak je co jakiś czas wymieniam, a wówczas kasetę wymieniam raz na rok, a korby raz na 3 lata. Chociaż obecne korby wymieniłem nawet po 4 latach. Ale masz rację - powinno się kupić 3 łańcuchy i wtedy efekt jest jeszcze lepszy.
Tomek

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #17 dnia: 21.02.2017, 11:28 »
Nigdy nie jeździmy w dżinsach, NIGDY! Ja kilka razy z lenistwa założyłem takie spodnie i spotkał mnie letni deszcz.

Dżinsy są do bani pod wieloma względami - jak jest ciepło to można się w nich wykończyć. Ale najgorszy jest ten szef w kroku. Tam zbiegają się szwy i jest taka gula materiału, który wbija się w prostatę i po dłuższej jeździe można skonać ;D
Tomek

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 321
  • Reputacja: 790
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #18 dnia: 21.02.2017, 11:34 »
Jak najbardziej popieram cycling-fishing! Najczęściej używam roweru wiosną, na szybkie wypady nad wodę max.4km od domu, może z racji tego, że to co mam obecnie - trudno nazwać rowerem. Wiosną muszę kupić jakiś fajny, turystyczny rower, do tego podwójne sakwy, dobre oświetlenie, opony semi-cross i wtedy może "popedałuję" na większe dystanse. Na rower zabieram fotel składany, torbę z akcesoriami i żywnością, dodatkowe ubrania, pokrowiec z koszem podbieraka i matą, miski, sito i fish food w osobnym pokrowcu, na plecach pokrowiec z wędkami, podpórkami i sztycą podbieraka. Muszę jednak kupić rower, na którym będę jeździł w pozycji wyprostowanej, a nie jak do tej pory - tour de Pologne :P bo mój kręgosłup i mięśnie pleców coraz częściej szwankują.
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #19 dnia: 21.02.2017, 11:34 »
Ja więc popełniam takie błędy regularnie :) Czyszczę rower co tydzień. I naprawdę go czyszczę, łącznie z dokładnym czyszczeniem łańcucha i kasety na połysk. To mi pomaga przedłużyć żywotność łańcucha.
Nie uważam, by dla turystycznego, nawet częstego jeżdżenia na rowerze tak częste zmiany łańcucha były koniecznością. Nie zmienia to faktu, że trzeba mieć świadomość zużywającego się osprzętu. Znajomi, z którymi jeździłem ja jakieś wycieczki/wyprawy nie mieli i zawsze pożyczali ode mnie rozkuwacz do łańcuchów :)

Najważniejsze w wyjazdach rowerem na ryby, to mieć ze sobą zapasową dętkę.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 898
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #20 dnia: 21.02.2017, 11:35 »
Kiedyś jeździłem rowerem na brzany. to były dobre czasy ..... ;D

Mieszkałem w jednej wsi koło Sanu a dojeżdżałem do drugiej - 10 km. Bo tam były lepsze miejscówki.

Kije w pokrowcu na plecach, razem z plecakiem. Robaki w kieszeni. A ... łowiłem na płatki owsiane.

Rower - miejscowy, marki Ukraina, albo coś w tym rodzaju.
;)

Online Opos

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 827
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Uśmiechaj się w każdy dzień :)
  • Lokalizacja: Małopolska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #21 dnia: 21.02.2017, 11:35 »
Boże, koczownik podziwiam :) Ja na rowerze z wędką to tylko na spining :P Wędka przypięta rzepami do ramy. albo teleskop do plecaka i ogień :D

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #22 dnia: 21.02.2017, 11:36 »
Najważniejsze w wyjazdach rowerem na ryby, to mieć ze sobą zapasową dętkę.

A nawet dwie, bo zdarzają się dziwne przygody - można na przykład przebić zapas podczas zmiany.
Na zużycie napędu ma największy wpływ to po czym jeździmy - błoto szybko niszczy napęd - a najszybciej solanka.
A zimą... nałóg jazdy jest silniejszy (Zdjęcie sprzed 2 tygodni) :)
Tomek

Offline Morgoth13

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 163
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #23 dnia: 21.02.2017, 11:42 »
Największy wpływ ma brak minimalnej wiedzy użytkowników rowerów. Cały czas można spotkać osoby mające ustawione zębatki przedniej i tylnej przerzutki na skos. Nie wspominając o myciu roweru ciśnieniówką - i wypłukanie smaru spod uszczelek.
Pozdrawiam
Mirek

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #24 dnia: 21.02.2017, 11:46 »
Kiedyś jeździłem rowerem na brzany. to były dobre czasy ..... ;D

Więc nie lepiej wrócić do tych dobrych czasów choćby w małym stopniu :)
Boże, koczownik podziwiam :) Ja na rowerze z wędką to tylko na spining :P Wędka przypięta rzepami do ramy. albo teleskop do plecaka i ogień :D
Koczownik, to wersja hardcore, Ty robisz to standardowo :)
Największy wpływ ma brak minimalnej wiedzy użytkowników rowerów. Cały czas można spotkać osoby mające ustawione zębatki przedniej i tylnej przerzutki na skos. Nie wspominając o myciu roweru ciśnieniówką - i wypłukanie smaru spod uszczelek.
Mechanicy zawodowych ekip kolarskich myją ciśnieniowo :) Ale sami zaznaczają, że i tak za kilka dni rozkręcą wszystkie piasty i złożą na nowo. No i oni na ogół nie jeżdżą po lasach :)

Ja zaopatrzyłem się w takie urządzonko do czyszczenia łańcucha. Nawet w Lidlu to chyba było. Bardzo przydatna rzecz. Do solidnego czyszczenia napędu wręcz niezbędna.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Morgoth13

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 163
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #25 dnia: 21.02.2017, 11:52 »
Z myciem i smarowaniem łańcucha też trzeba ostrożnie. Czysty i często smarowany szybciej się rozciąga a to podstawowy czynnik niszczenia zębatek.
Pozdrawiam
Mirek

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #26 dnia: 21.02.2017, 11:55 »
Ja smaruję na połysk, więc zasadniczo ten łańcuch jest suchy. Bardziej chodzi o mycie i solidne odtłuszczanie z zabrudzeń.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Morgoth13

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 163
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #27 dnia: 21.02.2017, 12:05 »
Kiedyś testowałem mycie łańcucha w wannie ultradźwiękowej :D Jednak najczęściej butelka z benzyną ekstrakcyjną i 2-3 szejki.

Pozdrawiam
Mirek

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #28 dnia: 21.02.2017, 13:19 »
Panowie a co powiecie na jakiś pikerek ale teleskopowy, bo tak sobie myślę, że akurat metoda idealnie nadaje się na takie rowerowe wypady z 1 wędeczką i niewielką ilością zanęty ? :)

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Rowerem na ryby
« Odpowiedź #29 dnia: 21.02.2017, 14:14 »
Myślę, że każda metoda jest dobra - aby tylko nie brać rzeczy zbędnych.
Jedna wędka to też dobra opcja na rower. Jak się jedzie na spinning to w ogóle nie ma problemu z niczym.

Muszę jednak zrewidować swoje opinie na temat opon. Miałem półtora roku temu wypadek przez te wąskie, łyse i napompowane na maksa opony i nieźle się pokiereszowałam. Sprawa jest prosta - mocno napompowane opony mają kiepską przyczepność i łatwo się wyłożyć na zakręcie przy szybkiej jeździe - zwłaszcza jak trafimy na jakiś niewidoczny piasek.

Dlatego w tamtym sezonie zakupiłem opony o niewielkim bieżniku ale właśnie niskociśnieniowe balony, które uginają się i lepiej przylegają do asfaltu, stąd sa przyczepne. A do tego tłumią drgania więc oszczędzamy kręgosłup. (Opony Schwalbe Big Aple 2.3 cala)
Tomek