Autor Wątek: Jak podejść profesora (naszego lina)?  (Przeczytany 34990 razy)

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 162
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #15 dnia: 03.01.2015, 21:55 »
ja zamawiałem ostatnio z dynamite baits, Tutti frutti i melasa
Krzysztof

Offline Maro81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 966
  • Reputacja: 60
  • Płeć: Mężczyzna
    • Drennan
  • Lokalizacja: Wroclaw
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #16 dnia: 03.01.2015, 22:00 »
W moim przekonaniu "gnojak" to bardzo dobra przyneta,ale trzeba miec gdzie go pozyskac,bo najlepszy jest z obornika.Po przekluciu robaka wydziela przez skore charakterystyczna zolta cuchnaca maz,ktora jes naturalnym atraktorem na liny.

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #17 dnia: 03.01.2015, 22:01 »
Witam
Opiszę moją przygodę z cwanymi linami na jeziorze Niesłysz. Woda jest tam nawet w środku lata bardzo czysta - spokojnie 3m widoczności. Łowiłem ( a w zasadzie usiłowałem łowić) z pomostu który z góry miał kształt litery H z dwoma poprzeczkami. Siadałem na końcu prawej części pomostu a na lewej siadał wędkarz którego nie znałem. Warunki w wodzie identyczne - piasek na dnie, kępy rogatka, sam pomost obrośnięty mocno zielskiem. Głębokość ok 3m zaraz przy pomoście.Nęciłem Secretem i kukurydzą z puszki którą też zakładałem na hak - widząc że moj sąsiad na lewej odnodze pomostu też na nią łowi i nie ma dnia by nie wyjął 2 do 5 linów. On łowił - a ja nie, mogłem tylko w czystej wodzie patrzeć na kręcące sie przy dnie liny a braly mi tylko małe płotki. Tak było przez tydzień a ja kombinowalem jak koń pod górkę zmieniając zestawy, przypony, haczyki itd. Co gorsza widzialem że mój sąsiad łowi o wiele ciężej niż ja , mój spławiczek 0,5g a jego może z 2 g.
Do dziś bym pewnie nie wiedział dlaczego biorą jemu a nie mi gdyby nie przypadek. Któregoś ranka mój sąsiad niechcący potrącił butem puszkę kukurydzy która wpadła do jeziora, pomruczał zły, pokręcił się nerwowo po czym podszedł do mnie czy bym mu garstki kukurydzy nie użyczył. Oczywiście dałem mu ale przy okazji pytam - jak to jest że panu biorą liny a mi nie?  Mówi - popatrz pan - wziąl w palce ziarenko kukurydzy i rozerwał je jakby wzdłuz na pół , nie do końca jednak. Załóż pan - podał mi je. Założyłem i po  minucie miałem pierwszego lina ( 38cm) . Potem co kwadrans następne podobnych rozmiarów , największy 44cm.Brały tylko na rozwalone ziarna - ale jak to wytłumaczyć ? Może całe odbierały jako pułapkę ?
Następnego dnia było podobnie , potem już codziennie lowiłem tak jak moj sąsiad. No i oberwało mi się od dziwaków - bo wypuszczałem moje liny a on swoje zabierał :)

                   Pozdrawiam - Gienek
Pozdrawiam - Gienek

Offline Ostap

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 398
  • Reputacja: 149
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chciałeś Panią? Zapie.... na nią!
  • Lokalizacja: Wuwua
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #18 dnia: 03.01.2015, 22:08 »
Piękna opowieść :D

Spróbuję tego na swoim łowisku wiosną :D




Łukasz
 
Mazovia Fishing Team

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #19 dnia: 03.01.2015, 22:10 »
Bardzo ciekawe to, co Gienek opisał.

Ja od dawna łowię na kukurydzę. Uważam, że to świetna przynęta na liny, a przy okazji dobrze selekcjonuje większą płoć.

Swego czasu nagryzałem każde ziarno przed założeniem na haczyk.
Efekty miałem bardzo dobre i tłumaczyłem sobie to tym, że ryba chętniej brała taką nadgryzioną kukurydzę, bo wydawało jej się, że inna ryba już ją nadgryzła :)
Sam nie wiem dlaczego w pewnym momencie zaniechałem tej procedury.
Wątpię, żeby moje pogarszające się z roku na rok wyniki były spowodowane tym, że teraz nie nadgryzam ziaren.

Jest to jednak temat ciekawy i wart zastanowienia.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 162
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #20 dnia: 03.01.2015, 22:11 »
hehe dobre, trzeba przetestować faktycznie :)
Krzysztof

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #21 dnia: 03.01.2015, 22:17 »
Panowie - w temacie lina mozna by rozmawiać długo i długo... ;)

Na pewno jest kilka sposobów, z których Metoda jest bardzo dobra.  Inną jest zestaw z koszykiem do białych robaków typu in-line;
http://splawikigrunt.pl/grunt-szczegoly-90.html

Ten zestaw łowi bardzo duże prosiaczki i karpie, leszcze, czasem i płoć... Mając około pół litra białych najlepiej w kolorze czerwonym, można pięknie przygotować miejscówkę. Sztuczne białe nie są pobierane przez drobnicę - tylko duża ryba je połyka. Sama drobnica naprowadza większe ryby...
W zeszłym roku złowiłem kilka pieknych linów, w tym jednego 52 cm na podajnik do białych właśnie. Ta metoda działa do lipca, do tarła. Później jest już gorzej - lin 'rozpływa' sie po łowisku - i dywan z konopi i kukurydzy lepiej zadziała.

Podajnik do białych Z Drennana sprawdzi sie tez na rzekach - i można łowić na niego lokując tam pellety 2 mm (halibutowe), konopie, zanętę. Na wolnej wodzie lin podejdzie - krótki przypon to pewne samozacięcie i agresywne branie.


Jeżeli łowicie lina na spławik - to oprócz sposoby podanego przez Mateo - mozna też z powodzeniem używac wagglera. Polecam pracować przynętą - świetnie to działa na lina. Nie polecam wielkich przynęt. Cała rosówka nie jest wcale potrzebna. O wiele lepiej jest zastosować mniejszy hak i jej połówke lub nawet 1/3. Ważne jest nęcenie - i praca przynetą...


Co do aromatów - to te z Dynamite są tak jakby Goo rozcieńczyć kilkukrotnie wodą. Goo jest o wiele bardziej łatwe w uzyciu - można nim nasączac przynętę, dawać na siatkę PVA. Zwykłe aromaty są zbyt płynne i łatwo się rozlewają. Najlepiej mieć jedno i drugie... ;)


Lucjan

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #22 dnia: 03.01.2015, 22:21 »
I tu jak już gdzieś napisałem! Jest wiele rzeczy na które nie zwracamy uwagi a jak się nieraz okazuje mogą miec decydujący wpływ choc to niby epizod!!Ale koledzy jeśli każdemu z nas intuicja, wyobraźnia i zdolność analizy zawsze by dopisała To nasze Polskie wody przy mentalności wędkarzy były by już niestety pustynią!
Arek

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 162
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #23 dnia: 03.01.2015, 22:25 »
moze akurat u mnie na wodach bedzie lepszy dynamite od Goo i oby tak było :D
Krzysztof

Offline Ostap

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 398
  • Reputacja: 149
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chciałeś Panią? Zapie.... na nią!
  • Lokalizacja: Wuwua
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #24 dnia: 03.01.2015, 22:34 »
Szczerze mówiąc na swoim łowisku widziałem liny ponad 50cm i wiem że takie tam występują lecz dobrać się do nich to już jest dla mnie zagadka. Wiem nawet gdzie często pływają bo je widać lecz na haczyk zero tylko takie po 30cm lub mniejsze. Mam nadzieję że łódka zanętowa mi ogarnie miejsca cichsze od tych gdzie pływają te giganty :D




Łukasz
 
Mazovia Fishing Team

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #25 dnia: 03.01.2015, 22:38 »
Wszystkie zlowione przeze mnie liny mające ponad 50cm wzięły w nocy nęcone tylko samym ziarnem i kawałkami rosówek . Uważam że zanęta sypka skutecznie wypłasza większe osobniki. No i jeszcze jedno - wszystkie złowiłem siedząc sam czyli w kompletnej ciszy
Pozdrawiam - Gienek

Offline p^k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 255
  • Reputacja: 93
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: dolnośląskie
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #26 dnia: 03.01.2015, 22:40 »
Kukurydza, groch, czerwony/bialy, ziemniak.
Lin jest bardzo ostrozny i nalezy go cicho podchodzic. 
Z wędkarskim pozdrowieniem, 
- Paweł :fish:

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 162
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #27 dnia: 03.01.2015, 22:41 »
przy łowieniu Linów Kompletna CISZA musi być na łowisku, inaczej nici z dużych osobników, tymbardziej jesli łowimy blisko brzegu, przy trzcinach, grążelach, lub innych zaroślach w których lin lubi siedzieć
Krzysztof

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #28 dnia: 03.01.2015, 22:47 »
Jeszcze jedną kwestię chciałbym poruszyć.

Zastanówcie się dlaczego lin nie jest zbyt częstym przyłowem dla karpiarzy?

Ja sporo karpiowałem i na tyle lat nie złowiłem ani jednego lina na zestaw karpiowy. Mój kolega raz złowił. Stosował wtedy kukurydzę gotowaną na włosie.
Leszcze, nawet duże jazie trafiają się karpiarzom znacznie częściej.

A przecież lin ma duży pysk, więc powinien bez problemu poradzić sobie z kulką 18-24 mm, bo takich głównie się używa. Leszcze wieszają się co chwilę w nocy na wywiezione zestawy karpiowe, ale liny nie.

Moim zdaniem przyczyny są dwie:

1. Mimo sporego pyska, lin woli nieco mniejsze ziarna i mniejsze kulki. Dlatego skutecznie łowi się liny, ale na minikulki.
2. Lin przebywa głównie blisko brzegu, lub w okolicy roślinności, a wiadomo, że karpiarze umieszczają swoje zestawy jak najdalej.
Może też być przyczyna 3. Lin jest bardziej ostrożny i płoszy go kaliber karpiowego zestawu.

Dlatego zachęcam też do łowienia linów blisko brzegu!
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 162
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak podejść profesora (naszego lina)?
« Odpowiedź #29 dnia: 03.01.2015, 22:49 »
dokładnie, jak liny to głównie blisko brzegu, szukajcie zawsze zarosli,lili wodnych itp itd... tam czekają osobniki godne uwagi ponieważ tam jest ich schronienie, przy zielsku :)
Krzysztof