Nie uderzysz w ZG i OM, głównych blokujących wszelkie reformy, bo oni mają kasę z sieciowania Mazur, do tego i tak dostaną składki, może mniej. Zabraknie pieniędzy na inne cele, ale na pewno nie na ich uposażenie. Tędy się wiele nie zdziała niestety...
Uderzysz. Bo wiecznie nie będa mogli trwać jeśli się ilość ich 'klientów' będzie kurczyć. Myślę że spora część osób która korzysta z różnych grup dyskusyjnych, fan page-y, mogłaby w ten sposób się zbuntować.
W tej chwili jedyne co widzę co się dzieje, to fala hejtu na internetach i nic po za tym. W ten sposób nic się nie zrobi. Bo swoje pogadamy, każdy opłaci za rok, i dalej będzie gadał jak to źle a jak dobrze by mogło być. Jesli sami tyłków nie ruszymy to tak będzie przez XX lat, bo za ejdnych przyjdą drudzy, tacy sami.
Tylko czy nie opłacanie składek a w związku z tym rezygnowanie z większości wód w Polsce, na które niestety monopol ma PZW nie trąca o masochizm? Wiesz co, założenie może i w istocie słuszne, ale chyba nie tędy droga, żebym ja łowił wyłącznie na komercjach bo PZW jest złe. Oczywiście, mogę nie opłacić składki, co zadarzało mi się w niektórych latach ale PZW i tak przetrwa, bo składki będą opłacać inni, w szczególności mięsiarze i te osoby, którym PZW odpowiada, dopóki będzie mało łowisk no kill, mało odcinków rzek no kill, limity jakie są - a tych ludzi jest 80-90% jak nic. Moje tupnięcie butem, Twoje czy kilkuset innych wkurzonych ludzi raczej nic nie da. A to, tak jak pisałem wyżej nie na tym polega, by z czegoś rezygnować.
To tak, jakbyś zrezygnował z leczenia bo uważasz, że system zdrowotny jest do bani. Chyba nie tędy droga.
Masz przykład, jeśli chodzi o wyczynowców. Większość narzeka na łowiska, ale należy do PZW bo chce startować w zawodach. W innym wypadku możliwości nie mają. Taki Kacper Górecki, który na swoich filmach często krytykuje PZW za bezrybie, pokazuje jak piękne są łowiska w innych krajach - ciągle opłaca składki PZW.
Gdyby PZW był stowarzyszeniem liczącym 1000 członków może tego typu akcja odniosła by faktyczny skutek. Ale przy 600 tysiącach, w większości albo niezainteresowanych albo takich, którym pasuje obecny stan rzeczy, takie niepłacenie składki jest tylko statystyką, która jest dla nich zupełnie naturalna. Jedni opłacają całe życie, inni mają mniejsze przerwy, jeszcze inni większe, niektórzy opłacają konkretne lata tylko, inni przestają opłacać bo wyjeżdżają gdzieś na stałe albo stwierdzili, że w przyszłym sezonie nie będą mieli czasu jeździć na ryby więc im się to nie kalkuluje. I tak statystycznie część nie opłaca, a znów pojawiają się nowe osoby, młodzi wędkarze, którzy dopiero wchodzą w wędkarstwo lub też starsi, którzy szukają odskoczni od dnia codziennego. To taka naturalna rotacja, dla PZW zwykła statystyka.