Luk, to nie tak. To nie MS wywala PZW, tylko PZW wywala się samo. To, że MS wykreśla jest po prostu koleją rzeczy, która jest skutkiem działania PZW.
Piszesz, że ZG PZW zdejmuje z siebie parasol ochronny, nic bardziej mylnego. Koledzy powyżej maja rację, że to jest działanie majace na celu utrzymanie status quo. Rząd zabrał się za wywalanie postkomuchów z przestrzeni publicznej i to też dotyczy sportu:
http://m.niezalezna.pl/87353-rewolucja-w-polskim-sporcie-byli-esbecy-wylatuja-na-bruk
Więc można założyć, że PZW ucieka przed kontrolą. Będą sobie siedzieli we własnym sosie dalej, jako już zupełnie niezależne stowarzyszenie, np. takie, które jest założone na parkingu społecznym pod moim blokiem
No i co im Pan teraz zrobisz, skoro nie podlegają teraz nikomu?
Powiem Wam jak ja to widzę.
Dawniej PZW było stowarzyszeniem sportowym, brało kasę z ministerstwa. Za PO i Muchy, obcięto kasę PZW, bo te nie dostosowało się do wymogów jakie spełniać miały te organizacje. Ale co istotne, jako związek sportowy z kasa czy też nie - PZW uchodziło za organizację pracującą ze sportem, szkolącą kadry, młodzież i takie tam. Jeżeli Mucha chciałaby przywalić PZW, wtedy bronić go mógłby PiS. Tak więc zostali gdzieś pomiędzy, unikając uwagi rządzących ekip. PO patrząca na sondaże nie angażowała się w nic, PiS jako opozycja zajęty był czym innym.
Teraz skończył się wreszcie sport. PZW więc musi stawić czoła nowym okolicznościom. Kwestią czasu jest, kiedy PiS wyciągnie łapę po kasę - bo przecież członkowie związku nie płaca żadnych podatków, podobnie jak niezrzeszeni kupujący opłaty dniowe czy tygodniowe.
I tu się zaczyna. Jeżeli rząd postanowi się zainteresować dlaczego PZW obraca sobie sporymi kwotami bez płacenia podatku, który płacić ma każdy obywatel, to wtedy powstanie kwestia zwiększenia składek. Zwiększenie składek to niezadowolenie wędkarzy. I tutaj wtedy trzeba wykorzystać ten gniew i go zogniskować na Twardej 42 i wszystkich baronach, diukach i innych pijawkach.
Tak więc ZG PZW przestaje się chronić za parawanem 'sportowym' - i wystawia się teraz na cel. Ja wątpię, aby im przepuszczono. Jeżeli machina dekomunizacyjna PiS zwietrzy co za gagatki siedzą w PZW, będzie wesoło. Dlatego spodziewam się odwilży i tego, że ZG PZW nagle zacznie słuchać wędkarzy i się do nich przymilać. Zagrywki sprzed kilku lat, takie jak te, gdzie watażka Bedyński ze spółką zaserwował wędkarzom rybaków na Zegrzu to już raczej przeszłość. Widzieliście co dał protest wędkarzy w Koninie? Z odłowów sieciowych zrezygnowano, a przecież nakazywał tego operat (Boże coś Polskę), już stawiano sieci! Pamiętacie miny tych z Twardej z filmu o majowych protestach? Oni się boją i wiedzą co się zaczyna dziać, ziemia pali im się pod nogami. Oczywiście nie należy ich nie doceniać, bo tego typu osoby są gotowe do wielu rzeczy aby postawić na swoim...
Jednakże zaczyna się nowy etap. Według mnie PZW zmieni piosenkę, i to już za kilka miesięcy. Uważam, że nawet jeżeli zmienili statut w tym roku uniemożliwiając wybieranie szeregowych wędkarzy na stanowiska delegatów, jest to do odkręcenia. Wprowadzono zapis? Można więc wprowadzić inny.
Panowie, wszystko zależy od nas samych. Od tego czy będziemy głośno protestować, czy tylko gadali, że się nie da lub że nie ma sensu bo coś tam. Ja twierdzę, że postkomuszki z ZG pokazują 'miękkie podbrzusze', słaby punkt... ALe aby powalić przeciwnika, trzeba uderzyć. Bez tego nic się raczej nie zmieni. Musimy pokazywać jak strasznie zdegradowane są polskie wody, jak roztrwoniono zasoby jakimi są ryby, jak nieużyteczna jest obecna gospodarka rybacka okraślana jako 'zrównoważona'. Powinniśmy działać mądrze, zjednoczyć się, szukać sojuszników. Działanie PiSu, na pewno osłabia gości z PZW... Pomyślcie, co by się działo, gdybyśmy wystosowali zbiorowe pismo do prezydenta lub premier, aby przyjrzeli się sytuacji w związku, nad wodami. Jak by wyglądała rzeczywistość, gdyby na Twardej lub Wiejskiej protestowało kilka tysięcy osób? Można wiele uzyskać samymi protestami!