Zegarki zacząłem nosić późno - w wieku ok 20stu lat
1. Casio z kalkulatorkiem - rewelacyjny zegarek ważący tyle co nic, teraz kalkulator w zegarku kojarzy się z badziewiem - nosiłem go 5 lat i nawet baterii nie wymieniłem niestety zgubiłem go.
2. Seiko - tradycyjny z niebieskim blatem - podobnie jak poprzednik z 10 lat i nawet się nie spóźniał o minute - zgubiony.
3. Potem z 5, 6 zegarków, które mi nie podeszły lub coś było z nimi nie tak (w tym jeden - Omega)
4. Od 3 lat do teraz - HUBLOT BIG BANG KING - dostałem na 40stke - pół rodziny się składało (na nazwisko nie mam Nowak
) - mimo ceny nie jest to mój najulubieńszy zegarek i nosze go raczej sporadycznie.