Myślę, że tajemnicą skuteczności jest tłuszcz, który uwalnia się z sera i zabiera ze sobą zapach panierki.
I zapach brudnych skarpet
Fakt Zbychu, niektóre sery śmierdzą okrutnie, ale są pyszne
Jakoś zatraciłem się w tych wszystkich przynętach.
Chyba to znak czasów, nowoczesności i ogarniającego nas zewsząd postępu? Kiedyś, jak jechałem nad Odrę, to podstawową przynętą był ser na brzany, wątróbka na wszystkie inne ryby, plus ciasto grysikowe.
A najlepsze co znalazłem pod kamieniem - pijawki, ślimaki i małże.
Teraz cholera, całe wiaderko i torba kolorowych kulasów, dubli i pelletów.
Ach, trzeba chyba wrócić do korzeni