Patrzę na to zdjęcie ze smutkiem. Typowy przykład pogoni za królikiem, który nakręciła komercyjna część karpiarskiego świata. Mam takie wrażenie, że właściciele łowiska krzywdzą ich mieszkańców. Biznes ponad wszystko. A ja byłbym przeszczęśliwy, gdybym złowił w rzece kilkunastokilogramowego, smukłego sazana.
PS. Z całym szacunkiem, ale idiotyzmem jest mówić o sobie "podrywacz", skoro na dupy chodzi się do burdelu.