Autor Wątek: Nowy rekord karpia!  (Przeczytany 6749 razy)

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 934
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Nowy rekord karpia!
« Odpowiedź #30 dnia: 22.10.2017, 16:22 »
Osobiście lubię łowić większe karpiki.
Szczególnie cieszą mnie takie dość smukłe pełnołuskie 12 - 15. I jak się da na takie poluję.
Fajna walka (najczęściej z 20 minut, na mniejszym łowisku czasem 15) a i rybka ładna.
Ale kiedyś trafiła mi się  pełnołuska 18 i też była ładna i silna.

Z kolei te węgierskie tuczniki wyglądają nienaturalnie i przypominają mi Jabbę z Gwiezdych Wojen.
Albo świnie wietnamskie z internetu lub Rybołówki w Mikołowie. ;)
;)

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nowy rekord karpia!
« Odpowiedź #31 dnia: 22.10.2017, 16:29 »
A mnie tam nie przeszkadza, że te potwory wyglądają jak tuczniki. Marzę o tym, aby tam kiedyś uderzyć i złowić takieeego karpia. Podobnie mam ochotę, na zapolowanie na jeszcze większe tuczniki, tylko na rzece Ebro. Tamtejsze sumy również są nienaturalnie wielkie i brzydkie, uwielbiam taką brzydotę i rozmiary. Za kilka lat emerytura, widze te łowiska na moim wędkarskim horyzoncie :fish: :fish: :fish:

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 934
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Nowy rekord karpia!
« Odpowiedź #32 dnia: 22.10.2017, 16:37 »
Dwa dni temu rozmawiałem z chłopakiem, którego Ojciec zabrał na Ebro. Pokazał mi zdjęcia z wyprawy.
Polowali na sumy, ale poszło słabo brały im tylko takie maluchy do 12 kg, jeden większy, ja wiem z 30 kg, może.
Za to karpie ... Moje wymarzone 12 - 18 pełnołuskie. Pełno.
I ładne.
Chyba się skuszę na taką wyprawę raz w życiu. ;)
Na emeryturze ... żony (lata). Mojej mogę nie doczekać ;)
;)

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 410
  • Reputacja: 350
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Nowy rekord karpia!
« Odpowiedź #33 dnia: 22.10.2017, 17:41 »
Stopień trudności mniej więcej jak wyciągnięcie sera z lodówki. No ale co kto lubi... Ja dziś polazłem z przystawką nad Wisłę. Pogoda przyjazna jak kapral na kacu, przewiało mnie, osty mam w gaciach chyba do tej pory, zjechałem na dudzie z jakiejś skarpy, ubłocony po pas. Jak zobaczyłem wodę, to nawet zanęty nie chciało mi się rozrabiać. Pomoczyłem robaki, brań nie było, dwa przypony zerwałem na jakichś balach. I jestem zadowolony. To pewnie równie dziwne, jak przyjemność z łapania karpiowego tucznika w miejscu, gdzie zanęty jest więcej niż wody...
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 342
  • Reputacja: 795
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Nowy rekord karpia!
« Odpowiedź #34 dnia: 22.10.2017, 21:20 »
Ta ciągła pogoń za rekordami, wyścig szczurów w promowaniu "najlepszych" kulek na świecie itp. to jedne z czynników, przez które mój zapał do karpiowania zmalał, baaaardzo zmalał. W tym roku byłem na typowej zasiadce karpiowej....raz :( :facepalm:. Tyle dobrego, że złowiłem karpika 14,5 kg. Woda, w której próbuję swoich sił jest bardzo rybna i jeszcze bardziej kapryśna (wręcz k...a nieznośnie). Takie newsy o tucznikach 50 kg już mnie nie podniecają. Jak zwykle są gusta i bezguścia, a o tym ponoć się nie rozmawia...
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Nowy rekord karpia!
« Odpowiedź #35 dnia: 23.10.2017, 00:24 »
Też miałem podobnie. Opisałem to kiedyś w wątku o naszych wędkarskich historiach. Różnie to bywa w tym wędkowaniu. Znam kolegów, którzy z zapalonych karpiarzy stali się muszkarzami :) Znam takich, którzy zarzekali się, że nigdy nie postawią nogi na komercji, a teraz ciągle tam wędkują.
Niewykluczone, że panowie, którzy teraz tak cieszą się ze swojego grubego karpia, kiedyś spojrzą na to inaczej. Co do kondycji zdrowotnej takich ryb, to ciężko jednoznacznie powiedzieć. Gdybyśmy tak tuczyli człowieka, to zapewne rozwinąłby on różne powikłania sercowo-naczyniowe i nie dożyłby sędziwego wieku. A jak jest w przypadku ryb? Gdzie jest jakaś granica? Jakiś zalecany BMI? :) To by musiał jakiś ichtiolog się wypowiedzieć.
Faktem jest, że te ilości podawanego do wody pokarmu brzmią nieprawdopodobnie :o
Pozdrawiam
Mateusz