Mowa o wodach w UK, które często są przekształcane w monokulturę karpiową. Takich wód jest całkiem duża ilość. Jednym gatunkiem co jakoś się potrafi tam uchować to okoń. Płoć też jest zazwyczaj, ale mniej, te tępi okoń... Jednak co do apatyczności, to chodzi o to, aby zabrać inne ryby, które zużywają tlen, tak aby jak najwięcej zostało go dla karpia. W ten sposób żeruje on o wiele częściej, ma większe przyrosty. Karpiarzy nie interesuje równowaga ani los płotek czy okoni. Oni chcą łowić karpie i koniec
Przykładem takiej wody jest chociażby Thorpe Lea niedaleko Londynu przy autostradzie M3 i M25. Dla mnie łowisko paskudne i monotematyczne, byłem tam raz, pierwszy i ostatni. Karp karpia karpiem pogania. A miejsc brak, wszystkie pegi obsadzone. Czułem się tam bardzo nieswojo
Co do tego łowiska, to wiele rzeczy zalezy od tego, czy mają aeratory czy tez nie, czy zbiornik jest zasilany przez jakiś strumień, rzeczkę czy tez nie. Często ryb rzeczywiście jest za dużo, i podczas okresu gdy jest gorąco, brań jest jak na lekarstwo, gdyż brak tlenu sprawia, że ryba przechodzi w stan letargu jakby. Trzeba się więc dobrze wstrzelić z ilością. Wiele słynnych łowisk komercyjnych budowało długie lata swoje stany ryb, metoda prób i błędów zdążając do poziomu maksymalnego, kosztuje to sporo kasy. Wiele wód klubowych nie ma środków i mocy, aby takie rzeczy robić.