No i było dziwnie...
Zanęciłem dwie miejscówki, jedną pięcioma dużymi koszykami Guru, z miksem 50/50 własnej roboty, w tym porcja białych (ze 100-150 sztuk). Druga miejscówka 30 metrów dalej, około 20 kulek The Source i z 6-8 pelletów pikantna kiełbasa 14 mm. 30 minut uspokojenia neconych miejsc i ogień. NA zestawie 'nęconym miksem' piec białych na haku, na zestawie 'kulkowym' pellet lub kulka, w towarzystwie torebki pelletowej wielkości średniej śliwki, plus koszyk z zanętą. Po około 15 minutach brania - 2 leszcze na białe, po czym kleń 35 cm i leszcze. Zostawiałem je na dłużej na haku, aby swoim trzepaniem płoszyły stado, po zacięciu zostawiałem je na moment dalej aby płoszyły, nic z tego. Były momenty, ze brania były po zarzucie, usiadłem na fotel a tu już łopata trzepie szczytówką
Więc założyłem pellet 16 mm. Leszcz. Kulka 18 mm - brak brań. Po 30 minutach zmiana i znów białe. O dziwo wpadł kleń (49 cm), drugiego zerwałem przy brzegu, leszcze odeszły. Po jakimś czasie jednak pojawiły się znowu
Na zestawie z kulka lub pelletem dwa leszcze, po 2 godzinach bez brań praktycznie! Zamiana na białe i... brzana - 66 cm. Jednak następnej tam już nie było. Wpadł leszcz. Ale jak go odczepiałem, odjazd jak się patrzy na zestawie nęconym i na białe - brzana! 72 cm, ładna, gruba, z 8 lb. I po ponownym zarzucie znów branie - odjazd! Tym razem ryba silna, 15 min holu (4-5 razy czekałem aż wyjdzie z zawady), i 78 cm i z 10-12 lb. Po tym już miałem tylko leszcze. Ogółem 10 leszczy, 3 brzany, 2 klenie. Jak na listopad super.
Ale teraz wnioski. Przede wszystkim kulki i pellety działają słabo, białe rządziły. Linia kulkowa bez brań, po jakimś czasie i tak meldują się tam leszcze. Jedna brzana złowiona po zmianie pelletu na białe. Druga miejscówka zaś to teatr rozmaitości. Zadziałało zostawienie zestawu z kulką na jakiś czas. Pojawiły się klenie, poźniej brzany. Czyli?
- opłaca się zanęcić grubiej dwie miejscówki, ważne aby w jakieś odległości od siebie, tak aby nie pokrywało ich jedno stado leszczy,
- zostawianie ryby zaczepionej lub hol z pozostawianiem jej w nęconym miejscu na chwilę, w celu wypłoszenia stada, nie działa. O dziwo bardzo głośny plusk koszyka (85 gramów) nie przeszkadzał a wabił leszcze!
- zarzucenie zestawu z przynęta grubszą i bez zanęty pomaga, odchodza leszcze, pojawiają się inne gatunki, trzeba więc przeczekać, aż stado popłynie dalej,
- grube przynęty to recepta na zaśnięcie w fotelu. Trzeba mniejszych, wtedy ryba jest aktywniejsza i brań jest więcej. Wg mnie to jest coś, co ona chce jeść, począwszy od leszczy i kleni, a na brzanach dużych kończąc. Białe to idealna broń.
- nie używałem konopi, aczkolwiek nie zauważyłem ich braku
Jest do sprawdzenia opcja miejsca nęconego zanętą, drugiego zaś konopiami i małą ilością zanęty, zobaczymy czy to coś pomoże.
Następne testy już wkrótce