Autor Wątek: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach  (Przeczytany 9376 razy)

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 730
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #30 dnia: 17.11.2017, 22:29 »
Stare jak świat, nawet stosowane na zawodach rangi MP w spławiku :D ;D ;D :P

Wliczane takie kamienie są do limitu przynętowego? Robiłeś tak Janusz, są widoczne efekty? Na rzece czy wodzie stojącej? Kamień jest polewany atraktorem, suszony i zapodawany w łowisko. Tylko przecież zanęta ma większą moc... A może na takiej Wiśle częściej wchodzą wtedy brzany?

Luk nie robiłem, miałem na myśli zachowanie zawodnika na MP w spławiku który wrzucał kamienie celem zrobienia micro tamy.
Ale dawno, dawno wiem że robili coś podobnego na Sanie i innych rzekach gdzie nasączali kamienie zapachem i wrzucali do wody.
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #31 dnia: 17.11.2017, 22:32 »
Aaa, mowa o słynnym Tomku 'kamieniarzu' :)

No właśnie, sama zanęta ma większą moc jeżeli chodzi o zapach. Jednak takie kamienie, w połączeniu z garścią kulek i pelletów świetnie mogą naprowadzić brzanę na cel. Bo same kulki i pellety nie mają aż tak mocnej woni.
Lucjan

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #32 dnia: 17.11.2017, 22:35 »
O ile pamiętam  to kamienie wielkości połówek cegieł wrzucano kilka lat temu podczas zawodów spławikowych na Warcie aby stworzyć na dnie przeszkodę która miała zatrzymać kule zanętowe spychane szybkim prądem.
Wiesiek

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 730
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #33 dnia: 17.11.2017, 22:41 »
Muszę porozmawiać z  "dziadkami" w Kole, oni znają wszystkie retro metody :)
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #34 dnia: 18.11.2017, 08:58 »

Muszę porozmawiać z  "dziadkami" w Kole, oni znają wszystkie retro metody :)
Skąd niby dziadki mają brać taką wiedzę ?  Kto w Polsce ma doświadczenie w "unikaniu dużych leszczy" ??   Pytam bo sam jestem takim dziadkiem. Nigdy, na żadnej wodzie  nie zetknąłem się z takim problemem a łowię ryby odkąd byłem w stanie wziąć w rękę  leszczynówkę z jałowcową szczytówką i świadomie nią operować.  To problem nowy który w Polsce występuje obecnie na niektórych komercjach. Leszcze szczególnie te duże były zawsze chętnie łowione ( i oczywiście zabierane)  na wszystkich wodach gdzie występują. Gdy trafiło się na czas i miejsce gdzie brały jak szalone  był to powód do radości a nie utrapienie.  Dziadki mogą więc jedynie opowiedzieć o czasach kiedy łowiono je w dużych ilościach i jak targali do domu kilkunastokilowe worki z rybami.   
Jest jeszcze odwrotna strona medalu.  Jeśli pogłowie leszcza nadmiernie się rozrośnie to ryby karłowacieją a co gorsza chorują  na rybiego tasiemca i masowo giną.   Obserwowałem takie sytuacje np w sławnym zbiorniku El. Rybnik, także na Pomorzu czy też na starorzeczach środkowej Wisły.
Wiesiek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 515
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #35 dnia: 18.11.2017, 10:32 »
Ryby karłowacieją, gdy brak jest dużych osobników do rozrodu oraz gdy brak drapieżnika, który zagraża tym małym. Wtedy do tarła przystępują coraz mniejsze osobniki. A skoro mogą się trzeć małe i nic im nie zagraża, to po co rosnąć?
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #36 dnia: 18.11.2017, 11:13 »
Dla mnie pogłowie leszcza wskazuje na stan danej wody. Ryba ta jest łatwa do złowienia ze względu na brak praktycznie walki, oraz stadny tryb życia, gdzie spore stado łatwiej odnajduje pokarm, jednocześnie silnie konkuruje między sobą. Jednak jest go sporo, i szybko nadrabia straty. Jeżeli brakuje leszcza, to znaczy, że woda jest naprawdę przetrzebiona. Jeżeli nie ma jego stad, to ktoś tu ostro namłócił, czy to kłusując siatami czy też zabierając bez limitów.

Wiesiek, co do leszczy i problemu z ich  'niełowieniem' to myślę, że i w Polsce pojawiać się będzie powoli ten problem. Zauważmy, że u nas mało kto łowi brzany, ten gatunek jest rzadkim gościem w wędkarskich relacjach. Dzieje się tak po części dlatego, że w Polsce łowi się ryby głównie z główek, w basenach gdzie woda stoi. Najwięcej brzan łowią...spinningiści, co potwierdza taką tezę. W przeciągu paru lat brzanowcy zaczną się udzielać coraz mocniej, jakość wód tez powinna się podnosić.

Lucjan

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #37 dnia: 18.11.2017, 12:02 »
Zgadzam sie Luk, mało  kto łowi brzany bo to  niełatwe no i "wyczekana  ryba".  Niestety w środkowym biegu Wisły jest tych ryb zdecydowanie coraz mniej.  W minione lato nie złowiłem ani jednej wymiarowej , choć kilka razy na nie polowałem. Kiedyś często widywałem  charakterystycznie spławiajace się (furkoczące w powietrzu) brzany. Teraz  niestety to bardzo rzadki widok.  Muszę tu dodać że znam tę wodę od ok 60 lat. Potwierdzają to także znajomi wędkarze.  Nie mam pojęcia dlaczego tak jest bo przecież brzana nie jest rybą masowo odławianą przez mięsiarzy jak leszcz czy płoć. Podobno powyżej Kazimierza Dln, w Sanie , w rzekach Podkarpacia i w dorzeczu górnej Odry populacja brzan  jest zdecydowanie większa.  Piszę podobno bo to zasłyszana wiedza.
Co do spiningu to sam je kiedyś łowiłem na woblery i nie było to wcale łatwe łowienie.  Teraz są gumki z ciężkimi główkami które da się prowadzić przy dnie nawet na silnych prądach, a brzana ładnie na nie "siada" bo ma zwyczaj przyciskać pyskiem ofiarę do dna.  Na woblera było sporo pustych brań oraz ryb zaczepionych poza otworem gębowym.  Nic dziwnego ze spiningiści często je łowią.
Wiesiek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #38 dnia: 18.11.2017, 12:22 »
Ciekawe jak z nią jest... Myślę, że z jednej strony sum może tu mieć coś do powiedzenia, z drugiej stany niskich wód w ostatnich latach? U mnie na Kennecie, rzece o szerokości do 10-15 metrów, słynącej (swojego czasu) z brzan, pojawił się sum. Brzany dosłownie wymiotło. Do dziś jest szok  i wręcz niedowierzanie wędkarzy, zaniepokojonych tragicznymi wynikami. Wpuszczono sporo brzanki 10-15 cm, ale aby ta dorosła, minie sporo czasu. Coś po prostu się stało, i ryby tej nie ma tyle co dawniej.

W Polsce mnie niepokoją właśnie te wszystkie zarybienia sumem. O ile on będzie 'wyręczał' szczupaka w pewnym momencie, to jak podrośnie bierze się za inne ryby. Mam wrażenie, że w Polsce te wszelkie wprowadzania suma do rzek i jezior to doświadczenia na żywym organizmie. Ilość tego gatunku podobno jest bardzo duża. Jak do tego dojdzie presja wędkarska, rybacy na Wiśle, złe warunki pogodowe, nie uwzględnianie brzan w zarybieniach, obecność duża jazia i karasia srebrzystego, babki - to może mieć to znaczny wpływ na jej ilość.

Zdumiewa mnie w Polsce z jednej strony wielki nacisk na zarybienia wód stojących, z drugiej brak reakcji na kataklizmy na rzekach, jak chociażby susze z 2015 i 2016 roku. Wypadają pokolenia narybku (raczej nie przeżył, o ile doszło w ogóle do tarła), z drugiej strony ryba była łatwa do złowienia w głębszych miejscach rzeki, gdzie się koncentrowała. Takich ubytków się nie pokrywa, wprowadzany jest za to sum. W ogóle zarybienia rzek to kpina. Ja nie mam problemu z samym sumem, ta ryba też ma być w polskich wodach, jednak ma ona specjalne względy. Badania naukowe dotyczą głównie rybackiego profilu, mało kto chce badać rzeki, zwłaszcza te bez rybaków. Może więc dojść do pewnych zmian, jak we Francji, Włoszech czy Hiszpanii, gdzie pewne gatunki, jak sum właśnie, mocno się rozmnożyły kosztem innych gatunków. W Polsce jest to o tyle dziwne, że wędkarze od dłuższego czasu raportują o coraz mniejszych połowach białej ryby, jak też i coraz częstszym łowieniu suma, czasami wręcz mowa o pladze. Brak finansów i źle działający system operatów może więc sprawiać, że i leszcz i brzana mogą się stać o wiele rzadsze.
Lucjan

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #39 dnia: 18.11.2017, 12:26 »
Ryby karłowacieją, gdy brak jest dużych osobników do rozrodu oraz gdy brak drapieżnika, który zagraża tym małym. Wtedy do tarła przystępują coraz mniejsze osobniki. A skoro mogą się trzeć małe i nic im nie zagraża, to po co rosnąć?

Nie wszędzie tak jest.
Taki Nielisz leszcza jest w bród jak i drapieżnika , ale jakie plaskacze się wyciąga chudzinki do tego dochodzi tasiemiec .
Także taka teoria nie wszędzie się sprawdza.
Feeder & spinning

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #40 dnia: 18.11.2017, 12:32 »
Ryby karłowacieją, gdy brak jest dużych osobników do rozrodu oraz gdy brak drapieżnika, który zagraża tym małym. Wtedy do tarła przystępują coraz mniejsze osobniki. A skoro mogą się trzeć małe i nic im nie zagraża, to po co rosnąć?

Nie wszędzie tak jest.
Taki Nielisz leszcza jest w bród jak i drapieżnika , ale jakie plaskacze się wyciąga chudzinki do tego dochodzi tasiemiec .
Także taka teoria nie wszędzie się sprawdza

Dlatego tak ważne jest, aby wody miały stały nadzór ichtiologa. Na jednej leszcz jest wręcz chwastem, na innej go brakuje. Na jednej trzeba odławiać, na drugiej chronić. A w Polsce mamy uniwersalny system limitów. Przy zwiększonej presji, można mówić, że limitów w zabieraniu po prostu nie ma :facepalm:
Lucjan

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #41 dnia: 18.11.2017, 12:39 »
Dlatego każde łowisko powinno mieć osobny regulamin.
Feeder & spinning

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 515
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #42 dnia: 18.11.2017, 12:41 »
Oczywiście.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #43 dnia: 06.12.2017, 09:10 »
Po chyba 7 czy 8 razem sesjach na Trencie mam już powoli obraz jak działają leszcze. Ciekawe, że uważamy je za mało waleczne i łatwe, i jakby automatycznie stwierdzamy, że tak tez jest pod wodą, że klenie, brzany lub karpie są od nich 'silniejsze' i je 'gonią'. A tak nie jest! :)

Przede wszystkim podejście zanętowe odpowiada wszystkim gatunkom - i brzany, klenie czy karpie to lubią. Jednak niezmiernie ważne jest trafianie w to samo miejsce i odpowiednie wprowadzenie porcji towaru na początek. Konopie w miksie lub nawet jako 50% całości nie dały mi wcale brzan i kleni w większej ilości. Teoria swoje - a realia swoje :) Dawanie pelletów czy grubych kulek też nie zmienia faktu, że leszcze wchodzą, na pewno jednak brań jest jak na lekarstwo teraz, żaden gatunek się nie pojawia raczej, jak już to leszcz właśnie.

Najlepszym sposobem więc na 'unikanie' leszcza jest zanęcenie dwóch miejsc w ten sam sposób. A więc jedna wędka obsługuje jedno pole, druga następne. Ani razu nie miałem brań leszczy w tym samym czasie na dwóch wędkach. Najwyraźniej stado jeżeli operuje, to tylko w jednym punkcie. A więc jak leszcze są w jednym miejscu, to nie ma ich w drugim. Wczoraj po raz kolejny miałem świetny początek, z brzaną i dwoma kleniami, aby wkrótce być nękanym przez leszcze. W przeciągu 3.5 godziny złowiłem ich 11, z czego 10 na jeden kij. Ale pomiędzy ich braniami następowały przerwy, wtedy miałem kilka brań innych, dwa okazały się być kleniowe (53 i 55 cm). Tak więc upór może się opłacić, nie wiadomo kiedy weźmie coś innego. Niestety, moja prawa wędka po dwóch pięknych rybach (brzana 80 cm i kleń 60 cm) zaliczyła 'ciszę'. W pewnym momencie miałem tam brania i...leszcza oczywiście.

Teraz więc mam pole jakby do dalszych poszukiwań opcji najlepszych. Pierwsze pytanie brzmi - czy leszcz powoduje, ze inne ryby się odsuwają bo są jakby odganiane lub wolą 'luz', czy też stado po prostu wyżera cokolwiek się tam znajdzie, sprawiając, że innym rybom trudniej tam coś znaleźć? Bardziej skłaniałbym się do stwierdzenia, że brzana i kleń niezbyt chętnie pojawiają się tam, gdzie stacjonuje spore stado leszczy. Bo używam miksu 50/50 i białych, i wątpię aby wszystko można było 'wybrać' z danego miejsca. Zanęta i pellety karpiowe 2 mm są dobrze widoczne i mają zapach intensywny, białe zaś są doskonale widoczne, do tego poruszają się jeszcze, rzeka wysyła w dół na pewno zapach (choć w zimnej wodzie ma on o wiele mniejsza moc).

Mam też inną obserwację. Wczoraj 2 z 11 leszczy miały ponad 40 cm, reszta powyżej 50 cm. Te małe leszcze czasami są o wiele liczniejsze. Zastanawia więc - czy są to osobniki z jednego stada, czy też są one jakby oddzielne? Dlaczego nie ma leszczy poniżej 40 cm? Ta woda na pewno zawiera ich całkiem spora ilość. Oczywiście trzeba tu zauważyć, że to jest woda zdrowa, z populacją szczupaka, sandacza i okonia, do tego są kormorany, więc nie ma problemów ze skarłowaciałą drobnicą, bardzo żarłoczną z racji konkurencji pokarmowej. Jak więc leszcze dobierają się w stada? Bo chodzi też o rozmiar przynęt. Te dwa 40staki zostały złowione na 4 białe robaki. Bo przy łowieniu zima to tez jest jakaś opcja - trzeba sprawdzać, czy lepszych wyników nie ma na mniejsza przynętę. Jak się dowiedziałem, wielu łowców brzan - tych co siedzą za dnia, używają 2 lub 3 białych na mniejszym haku. Żadnych pęczków na włosie, po prostu skromnie, jak przy łowieniu płotek. Wiadomo, ze drobniejsza ryba wtedy też jest łowiona, ale na pellety, kulki czy mielonki wyniki są o wiele gorsze. Tak więc mniejsze przynęty mogą oznaczać pojawianie się stad leszcza o mniejszych rozmiarach. I mamy kolejny kłopot ;)  Jeżeli jednak jest stado mniejszego leszcza, to ten powinien być bardziej straszony przez większe ryby, bo to on jest celem ataków takiego szczupaka. Sztuki duże wrogów naturalnych już praktycznie nie mają.

Problem na wodzie stojącej można teoretycznie wyeliminować wielkością przynęt. Sęk jednak w tym, ze w okresie gdy wody są zimne, duże przynęty cechuje wysoka nieskuteczność. Więc trzeba wybrać coś rozsądnego. Póki co opcją numer jeden, aby łowić coś większego, jest nęcenie w ten sam sposób dwóch miejsc, oddalonych od siebie o co najmniej 20 metrów. Sam zasięg stada to wg mnie 10 metrów. Więc ściągając je w punkt A, mamy wolny punkt B.Na wodzie stojącej to dość niewygodne przy dwóch wędkach, jednak do zrealizowania. Takiego podejścia raczej nie stosowałem, bo wiąże się to z większą pracą, spodowaniem dwóch linii. Ciekawi mnie czy doświadczenia z rzeki sprawdzą się na żwirowniach ;)
Lucjan

Online mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 224
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pomysły i sposoby na unikanie leszczy na zasobnych łowiskach
« Odpowiedź #44 dnia: 06.12.2017, 09:35 »
cyt."Najlepszym sposobem więc na 'unikanie' leszcza jest zanęcenie dwóch miejsc w ten sam sposób. A więc jedna wędka obsługuje jedno pole, druga następne."
No to flaszkę powinieneś postawić ..... :beer: :beer: :beer: - za dobre rady...

Co do bandy łobuzów leszkowych... schemat jest prosty wpierw płoć wpływa , potem leszcz , potem karp ( przynajmniej tak było u mnie jak były ryby)  - zauwazyłem jedną zasadą jak w momeńcie kończą się pytkowane brania - i jest cisza ...... zazwyczaj wpada rola , to znak że król wszedł i przegonił trzode......
Maciek