Kadłubek, co z tego, że mi tu przytaczasz przepisy? Są inne, które się nakładają na te właśnie, więc co? Uważasz, że co miał zrobić strażnik? Zadzwonić po policję? Za kogo Ty ich uważasz? I PSR i policję? Przecież jak jest ogrodzony teren, prywatny, to nie masz prawa wjechać, chyba, że z nakazem.
Zaczynam się bać takich ludzi jak Ty, którzy zacytują jeden ustęp z jednej ustawy i dobudowują całą resztę postępowania. Ja mam nadzieję, ze sprawa jest wyjaśniania. Jakby nie było, w takiej sytuacji logiczne dla mnie jest, ze jak PSR chce sprawdzać, to musi się na brzeg dostać nie od strony posesji.
W wolnym kraju masz prawo aby nikt nie właził ci na twój teren. Dla mnie szokiem byłoby, gdyby jacyś goście łazili mi po nocy i tłumaczyli, że są z PSR. Czy tego mamy od nich żądać jako wędkarze? Raczej nie. To prawo ma być przejrzyste, jak jest coś nie tak, to ma być to wyjaśniane w odpowiedni sposób. W UK jest masa takich miejsc, gdzie strażnicy nie mają dostępu do wody, nie mają nawet prawa na niego wejść z łódki, Ty więc nie musisz się poddać kontroli, zresztą oni tego nie zrobią. Prawo wodne i prawa takiego PSR zawsze będą stały w jakimś konflikcie z innymi przepisami, zwłaszcza, które u nas dają się interpretować. Ja bym więc nie liczył aby PSR mogła wszystko, zresztą nie to jest potrzebne aby dokonały się zmiany.
Dobrze jakby się wypowiedział selektor jak to wygląda prawnie, wg mnie są małe szanse na sukces.
Mnie osobiście tez zastanawia postępowanie właściciela posesji. W jego interesie jest, by ryby nie wyłowiono zbyt szybko, więc powinien też pilnować aby nie było rabunkowego odłowu. Współpraca z PSR raczej więc powinna być po jego myśli, bo co to za interes dać ryby wybić w rok czy dwa, a później mieć pustki... Wpuszczenie więc PSR dla niego byłoby korzystne.