Autor Wątek: Wielkie leszcze z rzeki na grubą Metodę - Tamiza w Chertsey (10.08.2017)  (Przeczytany 4855 razy)

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 502
  • Reputacja: 198
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Jest sporo specjalistów od przepisów, twierdzących, ze 'można' zabierać 15 do 25 ryb dziennie! Nie wiem jak można siedzieć w UK lat na przykład 10 i nie znać przepisów :facepalm:


Jak widać można też udawać, że jest inaczej https://www.gov.uk/freshwater-rod-fishing-rules/fish-size-and-catch-limits :facepalm:

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 506
  • Reputacja: 1976
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Michale, jest inaczej, bo
15 small fish (up to 20cm) including barbel, chub, common bream, common carp, crucian carp, dace, perch, rudd, silver bream, roach, smelt and tench.
Czyli możesz zabrać 15 ryb do 20 cm. A nie 15 leszczy po 60 cm, jak twierdzą nasi ziomkowie.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 502
  • Reputacja: 198
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odniosłem się do tego co napisał Luk o znajomości regulaminu przez naszych rodaków. Teoretycznie mają rację, suma wszystkich które można zabrać będzie wynosiła więcej niż 15 szt. Świadomie koncentruje się na ilości ogonów bo te tłumoki i tak nie rozumieją tego co się mówi. Liczy się mięso

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Lubię te nocki z Luk-iem :-[ :facepalm:

Ale ... dla mnie łowienie w takich warunkach to jest absolutna porażka mojej wrażliwości wędkarsko-estetycznej. No cóż, gdybym nie miał wyjścia, to na pewno i w takich okolicznościach chętnie bym łowił, zwłaszcza mając taki rybostan. Z tego co oglądałem, to chyba tylko we Francji jest jeszcze i romantycznie,  i rybnie.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 687
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odniosłem się do tego co napisał Luk o znajomości regulaminu przez naszych rodaków. Teoretycznie mają rację, suma wszystkich które można zabrać będzie wynosiła więcej niż 15 szt. Świadomie koncentruje się na ilości ogonów bo te tłumoki i tak nie rozumieją tego co się mówi. Liczy się mięso

To jest regulamin Agencji Środowiska dla danego regionu Anglii, który dla zdecydowanej większości wędkarzy jest nieodpowiedni, i panuje ogólne no kill, za wyjątkiem zabierania ryb na łowienie na żywca lub trupka. Gdyby Angole widzieli kogoś, kto zabiera małe brzany, byłaby chryja i to spora :) Ten regulamin jest stary i nie uwzględnia raczej zmian jakie się wydarzyły w ostatnich latach. Do tego - on obowiązuje tylko na wodach free,  na wodach klubowych zaś obowiązują regulaminy własne. A tam nie ma mowy o zabieraniu.
I tak celem numer jeden jest węgorz, drugim leszcz ewentualnie szczupak (zależy od metody połowu).

Oczywiście podstawą obrony jest - 'nie wiedziałem, słyszałem że, byłem pewien, że, nie znam angielskiego' i tak dalej i dalej... Jednym z naszych małych zwycięstw, oczywiście w które mieliśmy jakiś tam wkład, jest zmiana sposobu zakupu licencji. Teraz kupujący musi odhaczyć pole, ze zrozumiał i zaznajomił się z regulaminem AŚ. Dawniej tego brakowało. Angole nie spodziewali się, że otwarcie granic sprawi, że tylu wędkarzy imigrantów będzie zabierać im ryby i bimbać sobie z przepisów.

W tym roku Grzesiek Dytkowski, bailiff w Nottingham AA, sam lub z kimś na patrolu, już nie pamiętam, natknął się na nową i dość profesjonalna wędzarnię nad Trentem. Konkret, co? :)
Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Lucjan, piękne rybki :bravo: :thumbup: Aż mnie kusi, żeby jeszcze spakować sprzęt i ruszyć gdzieś zamoczyć kija :D

Nie chcę odbiegać od tematu, ale poruszyłeś ważną rzecz, tożsamą do innego tematu (ale i nawet kilku).
W UK, po przyjeździe Polaków lub innych obcokrajowców, to co kiedyś wydawało się oczywiste nagle stalo się mega skomplikowane.
Trzeba stosować sztuczki, nowe pola odnośnie zrozumienia regulaminu, ponieważ nagle okazuje się, że ktoś po prostu może go lamać i wykrętnie się tłumaczyć.
To jest patologia, niestety doskonale ją znam. U mnie prace nad regulaminem trwały kilka miesięcy. Doszliśmy do takiego absurdu, że by ustrzec się przed ewentualnymi trollami trzeba było spisywać rzeczy wydawalo by się oczywiste dla człowieka normalnego. W ten sposób, powstają regulaminy, które zamiast być proste i zrozumiałe to są wielostronicowe, zawiłe i wręcz absurdalnie śmieszne.
Grzegorz

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 502
  • Reputacja: 198
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Natknąłem się kiedyś na ten regulamin, całe wieki temu, wcześniej był w innej formie i wymieniał więcej gatunków. Nieznajomość regulaminu nie zwalnia jednak z przestrzegania, nie znasz angielskiego to poszukaj kogoś kto zna i pomoże zrozumieć. Takie argumenty nie powinny być brane pod uwagę ale znając tubylców to niektórzy się nabierają.

Numer z wędzarką przerasta moją wyobraźnie.