Autor Wątek: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek  (Przeczytany 12045 razy)

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #30 dnia: 14.12.2017, 08:47 »
Czyli wszystko jest jasne, gdyby dostępność tak jak mówisz tego towaru była łatwiejsza i w przystępnych cenach to wędkarze z UK używali by tego. Bo moc ochotki zanętowej i hakowej w najlepszej świeżości nie zastąpi żaden pellet ani zanęta choćby i ze złota ;).
Grzegorz > Kołobrzeg

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #31 dnia: 14.12.2017, 09:32 »
To nie tak. Ochotka jest w UK, ale większość zbiorników nie pozwala na jej stosowanie. Tam zaś gdzie można, dozwolone jest to w okresie zimowym. 

W UK ochotka nie daje aż tak więcej ryb, to jest głównie taktyka łowienia na zawodach, mniejszych ryb. Zimowe łowienie na kanałach to taka typowa dłubanina, ze średnią kilograma ryby na wędkarza.
Lucjan

Offline lester

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 023
  • Reputacja: 94
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #32 dnia: 14.12.2017, 09:41 »
Luk, interesowałeś się ile kosztuje w UK kilogram,pardon 2funty joka?

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #33 dnia: 14.12.2017, 09:49 »
A to jest ciekawostka , dlaczego zabraniają używania ochotki na większości zbiorników?? Przynęta naturalna, i jak wiemy smakowita dla ryb. Chyba że boją się (pochodzenia towaru i może nie wiem że jakieś szkodliwe sprawy które mogą wpłynąć na ichtiofaune zbiornika??)
Grzegorz > Kołobrzeg

Online zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 493
  • Reputacja: 197
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #34 dnia: 14.12.2017, 10:05 »
Mniej więcej tyle co w tym linku. Nie wiem jak wygląda 50 g ochotki ale szału nie ma.

https://aquasnack.co.uk/index.php?id_product=3&controller=product

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #35 dnia: 14.12.2017, 10:14 »
Grzesiek, mam nadzieję, ze zdajesz sobie sprawę, że dżokers nieznanego pochodzenia to wielkie ryzyko chorób, powikłań  w środowisku? Angole mają dość ostre przepisy odnośnie sprowadzania żywych przynęt, zwierząt i roślin. Na ten przykład populacja brytyjskich wiązów mocno ucierpiała na skutek choroby przywleczonej z kontynentu, 10% drzew w UK jest chorych, są problemy z wieloma chorobami, gatunkami inwazyjnymi. Dlatego rozumiem ich dbałość o środowisko. Mają też hopla na punkcie gatunków inwazyjnych, i spodziewam się, że dżokers jak już to pojawia się półlegalnie. Nie widziałem go nigdy w sklepach wędkarskich, aczkolwiek zapytam dziś w swoim czy mają.

Po masowym wprowadzaniu karpia lata temu teraz nastał czas pilnowania jakości wód. Stawia się na zdrowe ekosystemy wodne, pilnuje tego co w wodach pływa. Na rzekach i wielu kanałach czy zbiornikach jest okres ochronny od 15 marca do 15 czerwca, gdzie wędkowanie jest zabronione. Z druiej strony w UK ochotka nie jest raczej potrzebna - wyniki osiąga się dzięki wielu innym przynętom i technikom. Nie ma zawodów stricte spławikowych raczej, większość to techniki gruntowe i spławikowe, bez jakiś śmiesznych regulaminów ustanawiających jak ma być umieszczona przynęta. Do tego oni mają więcej robactwa. Używają wielkich ilości dendrobeny, są białe, pinki i squatsy - bodajże larwy muchy domowej, najmniejsze. Wszystko w kolorach, więc naprawdę jest czym kombinować. Do tego jest ryba, i zazwyczaj szuka się sporych ryb, nie zaś buduje wagę na okonkach czy uklejach. Na ten przykład na rzekach, podczas zawodów, często do wody trafia kilka litrów białych, dendrobeny, pinki - tyle nęci jeden zawodnik. To całkiem inne łowienie. Wszyscy wędkarze mają tyczki - ale one wcale nie są najskuteczniejsze.
Lucjan

Offline lester

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 023
  • Reputacja: 94
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #36 dnia: 14.12.2017, 10:14 »
Jest i jokers, 2.49 funta za 50 g. A to znaczy, że kilogram joka kosztuje 50 guntów.To chyba drogo, bo pewnie za 100 funtów można kupić już wędzisko. Ciekawe ile kosztuje pudełko np. Spicy sausage od Sonu?

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #37 dnia: 14.12.2017, 10:19 »
Jest i jokers, 2.49funta za 50gr.A to znaczy że kilo joka kosztuje 50funtów.To chyba drogo, bo pewnie za 100funtów można kupić już wedzisko.Ciekawe ile kosztuje pudełko np Spicy sausage od Sonu?
Drogo?

W UK na zawodach musisz mieć kilka litrów białych, z pół kilo dendrobeny, pinki, rosówki, kastery, konopie, zanętę, pellety. Więc wydatek 20-30 funtów na przynęty i zanęty to norma, często jest to więcej. Pół litra białych to koszt 3-4 funtów, dendrobena - pół kilo to około 6 funtów. Dlatego wielu z nich ma własne lodówki pełne przynęt kupowanych w 'bulk pack'ach', dzięki czemu cena jest przystępna.

Lucjan

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 730
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #38 dnia: 14.12.2017, 10:25 »
A moim zdaniem powód jest inny, nie mają bezpośredniego dostępu do Joka czy Ochotki, transport przechowywanie jest trudne do tego rynek ma taki wybór wszelkich przynęt i zanęt że nie jest to popularne a dodatkowo dbają o swój interes.
  Nigdy nie słyszałem aby ochotka czy Jok mogły przenosić jakieś choroby a gdy sam w sobie jest zepsuty to ryba tego raczej nie tknie. 
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline lester

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 023
  • Reputacja: 94
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #39 dnia: 14.12.2017, 10:37 »
 
Jest i jokers, 2.49funta za 50gr.A to znaczy że kilo joka kosztuje 50funtów.To chyba drogo, bo pewnie za 100funtów można kupić już wedzisko.Ciekawe ile kosztuje pudełko np Spicy sausage od Sonu?
Drogo?

W UK na zawodach musisz mieć kilka litrów białych, z pół kilo dendrobeny, pinki, rosówki, kastery, konopie, zanętę, pellety. Więc wydatek 20-30 funtów na przynęty i zanęty to norma, często jest to więcej. Pół litra białych to koszt 3-4 funtów, dendrobena - pół kilo to około 6 funtów. Dlatego wielu z nich ma własne lodówki pełne przynęt kupowanych w 'bulk pack'ach', dzięki czemu cena jest przystępna. 
 
Jeżeli pół litra białych kosztuje 3-4 funty a pół litra jokersa 25 funtów to nic dziwnego, że Angole go nie kupują :(



Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #40 dnia: 14.12.2017, 10:59 »
A moim zdaniem powód jest inny, nie mają bezpośredniego dostępu do Joka czy Ochotki, transport przechowywanie jest trudne do tego rynek ma taki wybór wszelkich przynęt i zanęt że nie jest to popularne a dodatkowo dbają o swój interes.
  Nigdy nie słyszałem aby ochotka czy Jok mogły przenosić jakieś choroby a gdy sam w sobie jest zepsuty to ryba tego raczej nie tknie.

Przecież w okresie gdy jest ciepło, te larwy mogą przeżyć i inkubować. Skąd wiesz czy to nie jakiś gatunek którego w wodzie nie ma, który może zaburzyć równowagę? Ja nie słyszałem nigdy, aby wyczynowcy w Polsce martwili się o jakąś wodę. Mówię całkiem serio - są wkurzeni, ze nie ma ryb, że poziom zawodów, organizacji w PZW jest do bani, jest problem z sędziowaniem itd. Ale o jakości wody i o równowadze jest cicho. Wielu z nich to właściciele, przedstawiciele firm zanętowo-przynętowych, właściciele lub pracownicy sklepów, wszyscy praktycznie sponsorowani. To jest więc jakies lobby mające parcie na wynik, na to aby do wody sypać jak najwięcej. W UK akurat obostrzenia pochodzą od Agencji Środowiska, bo wędkarze zapewne też by strasznie przesadzali. Jakby dżokers dawał wygraną, pewnie byłoby go więcej. Z drugiej strony kanały w UK są dużo mniejsze, więc specyfika łowienia jest inna, na rzekach zaś leszcz niekoniecznie stanowi podstawę łowionych ryb, w wielu przypadkach wagę zwycięzcy budują na kleniach, czasem na brzanach, trafiają się i karpie. Ryby jest więcej, i nie trzeba tyle dłubać dżokersem, wejście stada kleni po 1-2 kilo oznaczać może zrobienie z 10 kilo, ryby te są żarłoczne, i odpowiada im zwłaszcza grube nęcenie.

Janusz, w Polsce nie raz były głosy przeciwko ochotce z Ukrainy, cholera wie skąd branej. Jasne, że jak jest biznes, to ktoś chce zarobić. To kwestia czasu, kiedy polskie łowiska same będą patrzyły co do wody trafia. Póki co jest klimat, że można wrzucać wszystko, wody się ma w doopie. Przykra sprawa. Tu nas bardzo mocno punktują goście z IRŚ - wskazując na nieodpowiedzialne zachowanie - i mają wg mnie rację. Do wody trafiają wielkie ilości towaru,mało kto patrzy co się później z tym dzieje...
Lucjan

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #41 dnia: 14.12.2017, 12:20 »
Czyli tak jak domniemałem, boją się o środowisko, ichtiofaune. Ma to sens nie powiem że nie :thumbup:
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 425
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #42 dnia: 14.12.2017, 14:15 »
Lester, u nich na zawodach można wygrać 100 tys. funtów. Więc jakby kosztowała 200 funtów za pół litra, to by stosowali ;)
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 730
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #43 dnia: 14.12.2017, 16:15 »
Luk poniekąd to rozumie ale wybacz moim zdaniem ta ochotka czy Jokers ma się nijak do wrzucanych tonami śmieci czy zanieczyszczeń do naszych wód, Praktycznie cała Europa  wrzuca do wody larwy i nie słyszałem nigdy żeby gdziekolwiek to zaburzyło jakaś równowagę. To samo może dotyczyć robaków: pinki czy białego który może przenosić różne bakterie i tu jakoś specjaliści nie widzą żadnych problemów.
 Nie popadajmy w jakąś skrajność ekologiczną bo jeśli tak to praktycznie nie wolno by łowić :)
 
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline kALesiak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 638
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #44 dnia: 14.12.2017, 17:31 »
A ja bym odwrócił to pytanie o ochotkę: Czy łowiąc na kontynencie, np. startując w ME, czy MŚ, wyspiarze stosowali jokersa?  ;) Czy łowili na mady, pinki, castetrsy, czy tylko na pellety i chleb?

Bardzo często czytam wypowiedzi, że skoro w UK łowi się na pellety, to w Polsce też się powinno tak łowić, bo ryba szuka pełnowartościowego pokarmu, przy jak najmniej ujemnym bilansie energetycznym. A moim zdaniem stosowanie joka jest wynikiem dostosowywania się wędkarzy do zarybieniowej biedy i specyfiki łowisk (nie dotyczy wanien z przyciętą wierzbą nad drewnianym mostkiem). U kolegi na stawach łowiłem na mortadelę z biedry. Łowiąc wiosną w Obrzycy, bez joka mogę tylko wysmarkać gile albo czekać cały dzień na kilka brań na pół ziarnka kukurydzy.

Moim zdaniem wyspiarze nie używają joka i ochotki, bo nie jest im to po prostu potrzebne, gdyż nie gwarantuje lepszego połowu, jak sądzę po doniesieniach o połowach.

Tyle w temacie. Gdyby było mnie stać na codzienne zamawianie obiadów dla całej rodziny w renomowanej restauracji, to moja żona nie musiałaby kulać mielonych w sobotę. Ale to nie znaczy, że mielone małżonki są gorsze niż te z restauracji. Co oznacza, że wyspiarskie sposoby są dostosowane do wyspiarskich potrzeb, a nasze sposoby do możliwości uzysku, co świadczy o wyższości joka na pelletem.

PS. Przepraszam, ale tak już mam, że zawsze coś zakręcę i próbuję puentować  :facepalm:  ;D