Autor Wątek: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek  (Przeczytany 12064 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Ziemia zanętowa - alternatywa dla drogich, firmowych mieszanek
« Odpowiedź #45 dnia: 14.12.2017, 23:52 »
Adam, pomyśl na jakiej wodzie robi się zawody. Zobacz, gdzie rozgrywane były w Polsce. Nie czarujmy się, robi się je na zbiornikach równych. Na MŚ w feederze w RPA dżokersa nie było, ponieważ w łowisku dominował karp. Ponadto zobacz czego wolno używać - pellety i kulki są niedozwolone. Więc czy można się aż tak bardzo sugerować podejściem wyczynowym?

Ponadto co piszesz, jest dziwne. Uważasz, że jokers to łatwiejsze podejście? Ale kiedy? Jak go zapodasz? Nie użyjesz zanęt na mączkach, bo padnie, trzeba kombinować z miksami z ziemią, gliną. Póki co, mało kto na tym forum tak łowi, to co słyszę to raczej spławikowcy. Jeżeli chcesz łowić na to teraz, pomyśl ile zachodu czeka Cię nad wodą. Pomieszaj w zimnie sobie ziemie, gliny, zanęty - dzień krótki, a mieszania sporo. Dlaczego więc nie stosować innych rzeczy? Bierzesz białe i puszkę konopi, kukurydzę - i łowisz, bez żadnego mieszania. Wyczynowiec natomiast idzie nad wodę albo na zawody, albo na trening, więc łowi tak jak na zawodach - a więc na jedno kopyto. Zazwyczaj podstawowymi kombinacjami są kombinacje zanętowo-przynętowe (bo co za taktyki stosują?). Podczas gdy w feederze szukasz ryb, nęcisz kilka linii w różny sposób, jest o wiele więcej kombinacji.

To, że ochotka jest w UK - nie oznacza, że ktoś stosuje ja tu w feederze. Służy do dłubanki na kanałach, większe ryby nie biorą, zostaje okoń, płoć leszczyki i większe leszcze, bonusami są szczupaki.

Czy ochotka jest lepsza od pelletu? Dla mnie to pokrętne pytanie. Tak jak czy zanęta X jest lepsza od zanęty Y. Wszystko zależy od warunków, ryb na które się nastawiamy, od łowiska. Na pewno jednak pellet jest słaby zimą, tak jak ochotka gdy jest ciepło. Dodatkowo mało w Polsce kto próbuje korzystać z: siekanej dendrobeny, kasterów i konopi, chleba tostowego, pinki i białych bez dodatków. Czy aby na pewno powinniśmy sięgać po gliny w łowieniu z gruntu? Dla mnie to opcja, dość uciążliwa. Na pewno jednak teorie, że to najlepsze sposoby na duże ryby, można włożyć między bajki. To jedne z wielu metod łowienia dużych ryb.

I jeszcze jedna uwaga. Leszcz angielski i polski to ta sama ryba. Różnica polega jednak na tym, że w Polsce jest go znacznie mniej. On wcale nie woli gliny ani dżokersa, przynajmniej nie zawsze. Ryby żerują w ten sam sposób i tu i tam. Tak jak i okonie, płocie, brzany, karpie czy inne klenie. To co w UK sprawdza się i w Polsce, oczywiście na odwrót również. I do tego zmierzam. Nie wierzę w prawdy objawione, zwłaszcza od wyczynowców, którzy znają jedną stronę medalu, z drugą często nie mając wiele do czynienia. Co nie znaczy, że nie są skuteczni, bo są, i to bardzo. Ale łowienie feederem to nie zawody spławikowe. Feeder wyczynowy  zaś już bardziej tu będzie miał sporo wspólnego, i z racji regulaminu i wód PZW, równych i kiepskich.

Lucjan