To ja miałem inny przypadek ..
Siedziałem z najmłodszym synem on sobie łowił na jedną wędkę , a ja mu tylko zakładałem robaki i ściągałem złowione rybki ( miał chłopak zabawę )a tu z nagle kontrola ..idę do auta a tu rozczarowanie zapomniałem karty wędkarskiej i tu się zaczęło ..mandat 200 zł chcieli dzwonić po policje , że kłusuje itd.
Dwa lata temu razem z kolegami mieliśmy podobną sytuację. Jeden z kolegów zapomniał zabrać ze sobą kartę wędkarską lecz posiadał obowiązujące na tamtym akwenie zezwolenie na połów, a Panowie z PSR chcieli wlepić mandat w kwocie 500PLN. Po dłuższej rozmowie doszli do wniosku, że zabiorą go na komendę, więc powiedzieliśmy, że równie dobrze mogą go podrzucić do domu w celu ukazania karty. Po 30 minutach negocjacji doszliśmy do porozumienia i obeszło się bez mandatu.
Z tego co wiem, nie mają prawa wzywać za to policji, a jużnapewno nie powinni nazywać nieszczęśnika kłusownikiem. Co najwyżej mandat 200zł i zakaz dalszego połowu, rzecz jasna bez uprawnień przy sobie. Jakie 500zł? Jakie policje?? Pojebało ich chyba...
Wogóle nasi strażnicy to poracha. Kiedyś się do mnie na Dunajcu dodupił o zadzior. Tzn sprawdzał, czy mam i strasznie zdziwiony był jak powiedziałem, że zawsze zaginam choć od tego roku nie muszę do roślinnych.
Inna historia, panowie z Sącza twierdzą, że jak rzucę kilka ziaren kuku, czy pszenicy co jakiś czas do wody to to jest nęcenie, a więc wykroczenie podczas gdy inni z Nowego Targu nie uznają tego za nęcenie, bo to nie kula zanęty tylko przynęta poprostu.. I bądź tu mądry co wolno a co nie i wogóle co jest co...