Autor Wątek: Granda na zbiorniku Niewiadoma  (Przeczytany 8017 razy)

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #15 dnia: 01.01.2020, 19:52 »
Proponuję Panowie trochę zluzować, bo obawiam się że możecie nie mieć racji.
Identyczna sytuacja miała miejsce w tym roku na 2 zbiornikach licencyjnych na których łowię.
W ciagu 2-3 tyg. padła ponad tona karasia srebrzystego, do tego tylko jakieś pojedyncze karpie i leszcze. Większość karasi miała krwawe wybroczyny na bokach. Tak że coś musi być na rzeczy. Mimo że jestem z wykształcenia ichtiologiem to nie potrafię wytłumaczyć tak selektywnych padnięć, zwłaszcza że pozdychały ryby jednego z najodporniejszych gatunków. Wyglądało mi to na jakiegoś wirusa ukierunkowanego akurat na japońce, ale ręki sobie uciąć nie dam.

No wiesz. Karaś jest strasznie odporny na brak tlenu. Jak ktoś odłowił tonę i chciał szybko mieć martwe ryby, to przecież ich w łeb nie mógł walić. musiał im jakoś pomóc. Pewnie ich jakoś zagazował i stąd wybroczyny. Suszyć ich na słońcu przecież nie mógł. Trzeba by pogadać z wędkarzami z Sokołowa. Czy ryby padały sukcesywnie, czy też jednego dnia wszystkie szlag trafił. No bo jak choroba, to by się to działo rozciągnięte w czasie, i to dość długim. Coś tam pisali, że to w czasie tarła ale  raczej tarło przyczyną być nie mogło.

A jakie to były zbiorniki u Ciebie?
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #16 dnia: 01.01.2020, 19:57 »
Ten film sporo może Wam wyjaśnić. Z tego co pamiętam to wędkarze chyba wywalczyli również zakaz zabierania drapieżników w 2020 r.


Offline kordi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 790
  • Reputacja: 74
  • Lokalizacja: Małopolska
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #17 dnia: 01.01.2020, 20:22 »
Proponuję Panowie trochę zluzować, bo obawiam się że możecie nie mieć racji.
Identyczna sytuacja miała miejsce w tym roku na 2 zbiornikach licencyjnych na których łowię.
W ciagu 2-3 tyg. padła ponad tona karasia srebrzystego, do tego tylko jakieś pojedyncze karpie i leszcze. Większość karasi miała krwawe wybroczyny na bokach. Tak że coś musi być na rzeczy. Mimo że jestem z wykształcenia ichtiologiem to nie potrafię wytłumaczyć tak selektywnych padnięć, zwłaszcza że pozdychały ryby jednego z najodporniejszych gatunków. Wyglądało mi to na jakiegoś wirusa ukierunkowanego akurat na japońce, ale ręki sobie uciąć nie dam.
No wiesz. Karaś jest strasznie odporny na brak tlenu. Jak ktoś odłowił tonę i chciał szybko mieć martwe ryby, to przecież ich w łeb nie mógł walić. musiał im jakoś pomóc. Pewnie ich jakoś zagazował i stąd wybroczyny. Suszyć ich na słońcu przecież nie mógł. Trzeba by pogadać z wędkarzami z Sokołowa. Czy ryby padały sukcesywnie, czy też jednego dnia wszystkie szlag trafił. No bo jak choroba, to by się to działo rozciągnięte w czasie, i to dość długim. Coś tam pisali, że to w czasie tarła ale  raczej tarło przyczyną być nie mogło.

A jakie to były zbiorniki u Ciebie?
U nas sprawa jest ewidentnie weterynaryjna, gospodarz wody i wędkarze przez dobre 3 tyg wyławiali codziennie dziesiątki martwych ryb.
A jak piszecie że japonce padają w różnych zbiornikach w całym kraju to zapewne choroba jest przenoszona przez ptactwo, nie ma za bardzo innego rozwiązania.
Możliwe że KHV jakoś zmutował i teraz będzie masakrował japońce, ale to tylko moje przypuszczenia.
U mnie nie robili badań, bo karasie mamy za darmo, tak że na jesień uzupełnili straty z nawiązką;)

timken

  • Gość
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #18 dnia: 01.01.2020, 23:10 »
Podobnie było na naszym zbiorniku. Problem również dotyczyl karasia srebrzystego. Oczywiście nie obyło się bez teorii spiskowych. Sprawa trafiła nawet do gazet. Ryby zostały wysłane do badań jednak instytut w Puławach nie stwierdził żadnych odchyleń od normy.
  No ale piszcie, co i jak. Jaki zbiornik i co później się działo. Co orzekli eksperci i czy skutkowało sieciowaniem zbiornika. Z tego, co udało mi się znaleźć, to na Niewiadomej na wiosnę chcą selektywnie odłowić płoć i karasia. Jak znam życie, to odłowią im ryby i wystawią rachunek za ratowanie zbiornika. Obym się mylił. No bo jeśli IRŚ nie znalazł choroby tylko przerybienie, to trudno mieć wątpliwości, o co chodzi.
W naszym zbiorniku retencyjnym nie podjęto żadnych radykalnych działań (odłowy ;-0) Docierały do nas informacje, że problem nie dotknął tylko naszego zbiornika ale także wielu innych w okręgu. Masowe śnięcie karasia srebrzystego i to głównie najbardziej okazałych sztuk ( 1-2 kg) Nasz zbiornik jest także kąpieliskiem, które musi spełniać jakością wody wymagania sanepidu oraz areną zmagań triatlonistów. Wędkarze od wielu sezonów podejrzewają właściciela wody ( miasto ) o niecne intencje, wlewanie chemikaliów do wody itd. w celu utrzymania parametrów wody. Dowodów brak ;-( Ostatnio padło na forum zebrania walnego jednego z kół, że przyczyną śnięcia ryb może byś "specyfik", którym smarują się triatloniści.....

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 237
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #19 dnia: 01.01.2020, 23:18 »
Jedyny plus jaki płynie z tej historii jest taki, że pomór karasia srebrzystego otworzy na nowo miejsce w środowisku wodnym dla karasia złocistego i lina.

Jest szansa by naprawić to co spiepszyło PZW lata temu, a do czego nikt się dziś nie przyznał i za co nikt nie poniósł konsekwencji.

Oby przyszedł jeszcze pomór sumika i tołpygi...
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 67 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

timken

  • Gość
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #20 dnia: 01.01.2020, 23:22 »
Jezu... Jak mnie takie akcje wnerwiają. Zdychają ryby jednego gatunku setkami kilogramów... Brak odchyleń od normy. To całkowicie normalne przecież. Jednego roku w zbiorniku zdychają dwie tony leszcza, innego tona jazgarza... :facepalm:
Japońce to taki rybne LGBT. Niechybnie Bóg zesłał na nie jakiś pomór.
Jak na wielkość naszego zbiornika ( ok. 40 ha ) to nie były setki kilogramów. Jednak widok kilkudziesięciu dużych sztuk i dodatkowo jednego gatunku musiał nas zaniepokoić. Co roku padają ryby, raz są to duże karpie innym razem drapieżniki szczupaki i sandacze. Zawsze staramy się reagować, szukać przyczyny, alarmować właściciela zbiornika i dzierżawcę ( PZW ). Trzeba przyznać, że ostatni rok był wyjątkowo gorący i to musiało mieć wpływ na nasz niezbyt głęboki zbiornik....

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 479
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #21 dnia: 01.01.2020, 23:57 »
Ostatnio padło na forum zebrania walnego jednego z kół, że przyczyną śnięcia ryb może byś "specyfik", którym smarują się triatloniści.....

Jeżeli z smarują się czymś to będzie trudno rozpuszczalne w wodzie. W innym przypadku nie miałoby to najmniejszego sensu.

Może przynieśli na ubraniach coś z innego zbiornika? Były już sugestie wirusa działającego wybiórczo na karasie srebrzyste.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #22 dnia: 02.01.2020, 08:26 »
Właśnie doczytałem, że w maju tego roku pływało w zbiorniku Niewiadoma około dwóch ton padnietych karasi. No i Mazowiecki PZW chciał przegrabić sieciami ten zbiornik, bo stwierdził, że ryby padły z tego powodu, że jest ich tam za dużo.
Nie wiem, jak to się dalej potoczyło. Zastanawia mnie tylko, dlaczego padły ryby najbardziej odporne na przyduchę, które potrafią przeżyć bez wody w mule. Jakoś innych gatunków padniętych nie stwierdzono. Wygląda na to, że Mazowiecki PZW chciał się wymienić rybami z miejscowymi wędkarzami. Za dwie tony padniętych karasi chciał wziąć pewnie z dziesięć ton karpi , linów i co tam jeszcze pływa.

Krzysiek, odporny na przyduchę jest karaś pospolity, całkiem inny gatunek niż japoniec. Ten ma niższe wymagania tlenowe, jednak nie jest taki twardy jak pospoliciak. Pamiętam jak w Opolu na Starorzeczu na Partyzanckiej (czyli Banditen Strasse), podczas upałów w latach 90-tych padły japońce. Tylko ten gatunek, lin i pospoliciak, których nie było tam wiele, przeżyły.

Proponuję Panowie trochę zluzować, bo obawiam się że możecie nie mieć racji.
Identyczna sytuacja miała miejsce w tym roku na 2 zbiornikach licencyjnych na których łowię.
W ciągu 2-3 tyg. padła ponad tona karasia srebrzystego, do tego tylko jakieś pojedyncze karpie i leszcze. Większość karasi miała krwawe wybroczyny na bokach. Tak że coś musi być na rzeczy. Mimo że jestem z wykształcenia ichtiologiem to nie potrafię wytłumaczyć tak selektywnych padnięć, zwłaszcza że pozdychały ryby jednego z najodporniejszych gatunków. Wyglądało mi to na jakiegoś wirusa ukierunkowanego akurat na japońce, ale ręki sobie uciąć nie dam.


Cacy wirusik, wie co atakować. Natura potrafi się bronić :) Ciekawi mnie taka mutacja. KHV atakuje normalnie karpia, omija zaś inne gatunki. Może karpia było tam tak mało, ze nie zauważono, że też padł?
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #23 dnia: 02.01.2020, 09:02 »


Naprawdę, gdzie są granice robienia z ludzi idiotow?
Kręcenie lodów w PZW to jedno, ale to jakie oni mają zdanie o nas, wędkarzach, i sposób w jaki nas traktują podchodzi pod kabaret... To już nawet nie jest chamstwo, czy zabawa, to jest upokażanie ludzi, traktowanie wędkarzy jak najgorszych śmieci...

Ile jeszcze? Jak nic się nie zmieni, to wydaje mi się, że sprawą honoru powinno być odejście z tego gówna by nie dać się traktować jak śmiercia... Cóż z tego,ze kolejne afery wychodzą na jaw, albo że związek sam się kompromituje raz za razem... Z naszej strony im nic nie grozi, i mają tę świadomość, raz za razem pokazując nam miejsce w szeregu.

Martwi mnie, że wielu wędkarzy nie rozumie gdzie naprawdę leży problem. Ja rozumiem twoje wzburzenie, jednak pomyślmy tutaj...

Dlaczego takie typy siedzą w PZW i robią sobie co chcą? Z jakiego powodu pitoli się o konieczności sieciowania wód? Jak dla mnie sprawa jest prosta, bo takich wybrano w wyborach. Kto zaś w wyborach bierze udział? No właśnie - wędkarze lub delegaci wybierani przez wędkarzy.

Dlaczego więc się dziwić, że jak nie głosujemy, to sitwa rządzi i robi nas w bambuko? To chyba logiczne, że bez zabrania głosu nie będzie zmian.

Teraz pomyślmy o innej sytuacji. Kto ma myśleć o wędkarzach i o ich interesie? Ministrowie, urzędnicy, gminy i powiaty? Nie róbmy jaj, musimy sami o to zadbać! Jeżeli nie byłoby PZW, musielibyśmy wybrać swoich przedstawicieli i jakoś działać również, nieprawdaż? Jakbyśmy tego nie zrobili to co, ktoś by nam 'dał'?

Według mnie powinniśmy przestawić myślenie na pewne tory. W obecnym systemie prawnym, opartym o racjonalną gospodarkę rybacką, wędkarze nie płacą państwu prawie nic, opłaty dzierżawnie są śiesznie małe, kwoty wydawane na zarybienia - tu państwo z tego nic nie ma. Jeżeli nie płacimy państwu, to te nam nie będzie robić żadnych fajerwerków, bo niby za co? To PZW ma przywileje i ma się zająć wędkarzami. Więc zadbajmy o PZW i jego kondycję.

Czy odejście z PZW coś da? Wg mnie nic, kompletnie. Ci goście co tam siedzą, utrzymują się z wielu rzeczy, w tym z rybactwa. Mniejsza ilość kasy ze składek może spowodować zwiększenie odłowów sieciowych. Wąsate dziady więc znajda kasę na swoje wypłaty, kosztem zbiorników.

Wg mnie reforma PZW to jest walka o polskie wędkarstwo. Jeżeli PZW upadnie, to jest wielkie prawdopodobieństwo, że stracimy przywileje na zawsze. Jako, że jesteśmy niezorganizowani i wręcz nauczeni, że nie robimy wiele lub nic, nie będziemy w stanie się zorganizować w takim stopniu, który pozwoli nam na to, aby mieć chociaż połowę tego co obecnie w PZW.

Kolejna sprawa - obecny stan rzeczy to pokosie tego, że wędkarze nie mają pojęcia jak ma wyglądać gospodarka wędkarska wodami. Co gorsza, większość nie chce takiej wiedzy przyjąć, bo oznacza to zgodę na zmniejszenie ilości zabieranych ryb, a tu masa chciwców nie popuści. Jak więc wędkarzy edukować? Wg mnie nie ma lepszej formy niż związek wędkarski. Obecnie wąsata sitwa ma to w nosie, bo sami g...o wiedzą i chodzi im o kasę. Do tego nieuświadomiony wędkarz jest łatwy do ogarnięcia, prowadzenia za nos. W polskich warunkach oznacza to również, że będzie co najwyżej sarkał, narzekał, nie ruszy zaś tyłka aby pozbawić koryta tych, co tam nie powinni się paść.

Warto też pomyśleć, jaki mamy system gospodarki wodami. Otóż gdyby wędkarze byli gospodarzami na swoich wodach, sami braliby sprawy w swoje ręce. Jednak u nas jest centralny system zarządzania, i o wielu sprawach decyduje okręg. Taki Bedyński ma w nosie karasie czy inne ryby które padły w jakimś zbiorniku. Wędkarze natomiast odwrotnie - są tym przejęci. Dlatego należy wiele rzeczy zmienić, tak aby była decentralizacja. Okręg powinien mieć o wiele mniej do powiedzenia, do tego powinien być na usługi wędkarzy, teraz zaś mam wrażenie, że wędkarz jest klientem,niczym w jakieś spółce rybackiej, na której wodach wędkuje.

Więc jeżeli chcemy kogoś winić tutaj, to sami musimy się uderzyć wpierw w piersi. Bo to my pozwalamy aby sitwa panoszyła się w PZW, aby robiła z tego związek rybacki a nie wędkarski. Narzekanie niewiele da, trzeba działać, głosować. Przyszły rok jest bardzo ważny, bo wybierać będziemy delegatów. Jeżeli znów zostaną nimi emeryci, którzy nie rozumieją nowoczesnego wędkarstwa lub których można przekupić dietą i zakrapianym obiadem w restauracji, znów przegramy z kretesem.

Oczywiście można liczyć, ze upadek PZW przyniesie pozytywne zmiany. Jednak czy uda się takich dokonać? Bo lobby rybackie jest potężne, ono ma wsparcie polityków, urzędników, jego trzon stanowią naukowcy rybaccy z Olsztyna, których muszą słuchać przecież urzędnicy. Bo kogóż by innego? Wędkarzy, co nie uznają rejestrów połowowych? Oczywiście można liczyć, że w czasach populizmu władza coś będzie chciała dać wędkarzom. Jednak może być też tak, że nie da, zaś sama zwącha możliwość zdobycia większej kasy. Bo zwiększy opłaty dzierżawne, zaś duża ilość prywatnych łowisk oznaczać będzie większe wpływy do budżetu (sprzedaż pozwoleń będzie obłożona podatkiem VAT). Więc tutaj sami wystawiamy się na strzał. A bez PZW nie będziemy mieli wiele do powiedzenia, bo nie mamy własnych przedstawicieli, wg mnie nikt nie dostanie takiego mandatu, wędkarze się będą żreć między sobą, jak to ma miejsce teraz. Więc będziemy czekać na decyzje, jakie lobby rybackie w porozumieniu z rządem i instytucjami podejmie. Drżę na samą myśl jakie byłyby to decyzje. Jestem przekonany, że wspominali byśmy z rozrzewnieniem bezrybne wody PZW, do których przynajmniej mieliśmy dostęp, za nieduże pieniądze...

Dlatego w przypadku takiego pomoru karasia srebrzystego - w normalnym związku sprawą powinien się zająć ichtiolog okręgowy, który w porozumieniu z lokalnymi kołami podjąłby decyzję co robić dalej, jak działać, tak aby wybrać najlepszą z opcji. Sami wędkarze zaś powinni otrzymać odpowiedź, co jest powodem tego zdarzenia, jak przeciwdziałać, co robić. Niestety, ilość japońca wskazuje, że wędkarze nie rozumieją co się dzieje z ich wodami, jak należy działać.
Lucjan

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #24 dnia: 02.01.2020, 10:06 »
Z wielkim smutkiem czytam ten wątek. Podobnie jak wątek o przyszłości PZW.   Głosu nie zabierałem bo nie napiszę niczego innego niż to co przed chwilą napisał Lucjan.  Bardzo mnie martwi przyszłość polskiego wędkarstwa.  Bardzo niska  świadomość rzeczywistości  wśród wędkarzy i działaczy wędkarskich  budzi mój lęk o to co stanie się za kilka lat.   PZW brnie konsekwentnie w  ślepą uliczkę która prowadzi do upadku związku.  Większość działaczy to emeryci  którzy na ogół nie mają pomysłu, energii  i ochoty na walkę o zmiany.  Ludzie młodzi, z inicjatywą i siłą  przebicia nie udzielają się bo są pochłonięci pracą zawodową. 
Cała nadzieje w nowych wyborach. Ale  to dosyć słaba nadzieja.  :(
Wiesiek

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #25 dnia: 02.01.2020, 21:28 »
Jedyny plus jaki płynie z tej historii jest taki, że pomór karasia srebrzystego otworzy na nowo miejsce w środowisku wodnym dla karasia złocistego i lina.

Jest szansa by naprawić to co spiepszyło PZW lata temu, a do czego nikt się dziś nie przyznał i za co nikt nie poniósł konsekwencji.

Oby przyszedł jeszcze pomór sumika i tołpygi...

To fakt, że japoniec to chyba najbardziej inwazyjna ryba. Mnoży się na potęgę i wypiera cenniejsze gatunki ryb. Wartości handlowej nie ma i dlatego takie moje podejrzenia były, że je przywieźli. Według mnie nadają się świetnie na karmę dla szczupaka i chyba tak je trzeba w tej sytuacji zagospodarować. 

Za te diagnozy IRŚ o przerybieniu, to bym parę osób zamknął na pół roku. Niechby mieli czas się dokształcić.
To, co ewentualnie padnie można przerobić na muchy i też będzie trochę białka. Tylko Bedyńskiego trzeba od tego zbiornika trzymać z daleka.
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #26 dnia: 02.01.2020, 21:30 »
Tylko Bedyńskiego trzeba od tego zbiornika trzymać z daleka.
Albo przerobić na muchy.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #27 dnia: 02.01.2020, 22:50 »
Tylko Bedyńskiego trzeba od tego zbiornika trzymać z daleka.
Albo przerobić na muchy.

Nie myślałem, że Ciebie stać na tak ponury żart. ( no ale nie mówiłeś poważnie?)
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #28 dnia: 03.01.2020, 09:40 »
No co Ty? Wyobrażasz sobie te muchy?
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline grzecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 539
  • Reputacja: 47
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Granda na zbiorniku Niewiadoma
« Odpowiedź #29 dnia: 03.01.2020, 12:19 »
Krwiopijcze muchy ;)
Grzesiek
"W czasach powszechnego fałszu mówienie prawdy jest aktem rewolucyjnym" G. Orwell