Autor Wątek: Wnioski z 2017 r.  (Przeczytany 13870 razy)

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 480
  • Reputacja: 1974
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #15 dnia: 30.11.2017, 21:13 »
Aleś walnął przegląd rynku! Kopara opada :bravo:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline kucus22

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 784
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #16 dnia: 30.11.2017, 21:21 »
Wspomnienia i fotki tego nam nie odbiorą Michale :) :beer:

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 936
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #17 dnia: 30.11.2017, 21:28 »
Fajny taki fotograficzny przegląd, jak ten Kucusia.
Ja siedziałem dzisiaj czekając na kolejkę mamy u okulisty, pooglądałem rybki z komórki.
Aż się człowiek lepiej czuje. ;) tylko jeszcze się muszę poduczyć robić zdjęcia.
;)

Offline Piotr T

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 407
  • Reputacja: 51
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Chałupki
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #18 dnia: 30.11.2017, 22:42 »
No to ja może też opiszę w  kilku zdaniach mój sezon i moje wnioski :)
Na metodę łowię już trzy sezony i wszystkie są porównywalne.
Spędziłem na rybach dużo czasu lecz moje sesje przeważnie były bardzo krótkie.(jeśli chodzi o metodę to idealna technika na krótkie wypady). Moją technikę opieram głównie na szukaniu ryb niż mocnym nęceniu.
Najwięcej doświadczenia uważam że zdobywam na zawodach.
Ale do rzeczy :)
Łowiłem w tym roku na 7 komercjach. Jeśli chodzi o PZW to odra i kilka pobliskich wód. Ale myślę że 50:50.
Przetestowałem przez te trzy sezony wszystkie zanęty SB supercrusch. Z wszystkich wyselekcjonowałem trzy smaki które mieszam z pelletami.
Nie używam już żadnych dipów atraktorów itp, gdyż nie zauważałem różnic w ilości brań.
Jeśli chodzi o PZW początek sezonu jak u MJMACIEJA również był fatalny w porównaniu z kumplami czy dziadkami. Uważam że wina nie leży w metodzie,tylko moim zdaniem mączka rybna chyba nie działa z wiosny jak petarda.
Jeśli chodzi o bogaty asortyment przynęt i zanęt w sezonie 2018 ograniczam i to bardzo. I to nie z powodów finansowych tylko uważam że to niepotrzebne :)
90% ryb na wszystkich zbiornikach złowiłem na 3 rodzaje przynęty i 3 rodzaje zanęty :D. Jak ryba nie ma ochoty żerować to ją do tego nie zmusisz ale to tylko moja opinia i doświadczenie. Właśnie na zawodach gdzie łowi 30-40 zawodników można to zauważyć :)
Jeśli chodzi o wyniki to na wodach PZW złowiłem około 50 karpi do 50cm, na odrze ok kilkadziesiąt karasi i kilka leszczy, parę kleni,tołpyga przypadkowo :)
Jeśli chodzi o komercję i zawody to około 400-500 karpi  i około 30 Jesiotrów.
W przyszłym sezonie chcę odwiedzić dużo więcej nowych komercyjnych zbiorników.
Kije karpiowe nie zobaczyły w tym roku wody ;)



Piotr

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 204
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #19 dnia: 01.12.2017, 07:07 »
Maciek , Piotr - fajne posty ! lecą :thumbup:
Maciek

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #20 dnia: 01.12.2017, 07:21 »
Maciek , Piotr - fajne posty ! lecą :thumbup:
Ode mnie też :D 

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #21 dnia: 01.12.2017, 07:24 »
W moim przypadku ciężko jest cokolwiek wywnioskować z tego sezonu. Głównym tego powodem jest to, że z powodu kontuzji ręki sezon skończył mi się praktycznie pod koniec czerwca, dlatego też nie ma z czego wysnuwać wniosków.

Jedyne wnioski, które mogę wyciągnąć to porównanie czerwcowego wiślanego łowienia w stosunku do ubiegłego roku. I tak o ile w ubiegłym roku wiślane łopaty/klenie polubiły kulki 8 i 10 mm shellfish od Ringersa i Bait-tech odpowiednio żółte/czerwone to w tym roku to porażka. Zdecydowanie na głowę wygrywała kulka styropianowa. Leszczy i krąpi można połowić dużo ( w tym takie 2-3 kg również), są  miejscówki gdzie co kilka metrów widać pozostałości po skrobaniu ryb. Trzeba jednak trafić na żerowanie bo np jednego dnia biorą rano, następnego wieczorem a jeszcze innego w południe. Coś się zmieniło i  nocy brał tylko krąp, leszcze nic - to odmienne w stosunku do poprzednich lat. Coraz rzadziej można też złowić płoć - która jeszcze 2 lata temu stanowiła około połowę zdobyczy, a teraz trafiają się pojedyncze sztuki.

Fajny wpis :thumbup:
Te kulki na wodach pzw to pedarda!
Znakomity lowca user sigu -opowiadal mi jak łołił ryby właśnie w rzekach na kulki styropianowe.....

A ja się nieraz zastanawiałem, czy to nie jest fanaberia ? :facepalm: Mirek :thumbup:



Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 936
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #22 dnia: 01.12.2017, 08:59 »
Nie używam już żadnych dipów atraktorów itp, gdyż nie zauważałem różnic w ilości brań.

To temat, który próbuję rozpracować od wielu lat.
Przetestowałem z 20 albo więcej, głównie tańsze ale też kilka droższych. I u mnie szału nie było. Najczęściej różnica do max. 20%, a czasem w dół.
W zasadzie tylko trzy dipy coś dawały i to akurat wszystkie niedrogie, jednej firmy. Wszystkie ... owocowe.
Niektórzy z kolegów mają inne doświadczenia, lepsze. Może robię jakiś gruby błąd?
;)

Chub

  • Gość
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #23 dnia: 01.12.2017, 09:19 »
Stosowałem od czasu jak łowię różne dipy, atraktory i już chyba raczej nie kupię.
Nie widzę kompletnie różnicy przy łowieniu rekreacyjnym może na jakichś zawodach przy tylu łowiących jest inaczej bo sypią czasem całe paczki na rzece na raz i jakoś się trzeba wyróżnić jak co kawałek jest coś do zjedzenia.
Ale przy prywatnym łowieniu to w zależności od miejsca bardziej pomaga zanęcie kukurydza,pellet,robaki,konopie,chleb - (muszę do tego wrócić na rzece) niż jakieś inne mniej naturalne "zapaszki".

Offline kucus22

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 784
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #24 dnia: 01.12.2017, 09:47 »
Z tym dipowaniem przynęt sprawa nie jest taka prosta w moim odczuciu. W tym sezonie przynajmniej trzykrotnie, lawa nagle otwierała mi zbiornik i przyniosła :fish: Myślę, że w mojej torbie ponownie zawitają dwie góra trzy buteleczki w 2018.

Offline ogrmaster

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #25 dnia: 01.12.2017, 11:41 »
Moje wnioski z 2017 roku raczej nie będą dla nikogo wskazówką bo zaliczyłem ledwie ok. 12 wypadów nad wodę. Skupiłem się w tym roku na szukaniu jakiś komercji nie wypełnionych karpiem po taflę wody, co okazało się dość trudnym zadaniem na Dolnym Śląsku. W końcu udało mi się znaleźć dwie obiecujące miejscówki w odległości 60 km od Wrocławia ale i one są dość ubogie w lina i leszcza. Jestem pewnie jednym z nielicznych wędkarzy, który tęskni za leszczem :). Udało się w tym roku pobić kilka PB, złowić kilkadziesiąt ryb, w tym pierwszego jesiotra  i wypróbować parę zanęt i przynęt. Teraz wnioski.
- dobrze spisywały się w metodzie przynęty smużące i znane angielskie marki
- mieszanki oparte o MMM spisywały się lepiej niż inne
- pierwszy sezon łowienia na woreczki PVA przyniósł oczekiwane efekty. Brań było mniej ale łowiłem większe sztuki.
- ciśnienie atmosferyczne jest ważne :) Jedyne trzy blanki zaliczyłem przy ciśnieniu powyżej 1020 hPa i poniżej 990 HhPa
- dipowanie przynęt Lavą jest dość skuteczne ale nie zawsze. Z reguły przynosiło efekt na czystych wodach
- Jako dodatek do pelletu, zanęt najlepiej sprawdza mi się Active-8 i to już drugi sezon z rzędu. Próbowałem paru innych atraktorów ale nie zauważyłem poprawy.

Następny sezon zacznę od PZW i komercji ale od lipca startuje nad Odrę. Mam nadzieję wreszcie spędzić parę nocek nad wodą i złapać pierwszą brzanę, uzupełnioną większymi leszczami. Zamierzam również przetestować zanęty z Bag'em i do tej pory nieużyte przynęty z MethodManii (w tym sezonie spisywały się znakomicie). Na pewno ograniczam zakres przynęt na komercję bo sprawdzają się z reguły 3-4 a i tak nie mam czasu na dłuższe testy. Pozostaje życzyć sobie i Wam ciekawego i pełnego pięknych ryb sezonu 2018 oraz nowych łowisk w których karp nie stanowi 90% populacji.
„To, co i tak ma spaść, należy popchnąć” – Fryderyk Nietzsche
Michał

Offline vanplesniak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 729
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #26 dnia: 01.12.2017, 12:27 »
Moje wnioski z 2017 roku raczej nie będą dla nikogo wskazówką bo zaliczyłem ledwie ok. 12 wypadów nad wodę. Skupiłem się w tym roku na szukaniu jakiś komercji nie wypełnionych karpiem po taflę wody, co okazało się dość trudnym zadaniem na Dolnym Śląsku. W końcu udało mi się znaleźć dwie obiecujące miejscówki w odległości 60 km od Wrocławia ale i one są dość ubogie w lina i leszcza. Jestem pewnie jednym z nielicznych wędkarzy, który tęskni za leszczem :). Udało się w tym roku pobić kilka PB, złowić kilkadziesiąt ryb, w tym pierwszego jesiotra  i wypróbować parę zanęt i przynęt. Teraz wnioski.
- dobrze spisywały się w metodzie przynęty smużące i znane angielskie marki
- mieszanki oparte o MMM spisywały się lepiej niż inne
- pierwszy sezon łowienia na woreczki PVA przyniósł oczekiwane efekty. Brań było mniej ale łowiłem większe sztuki.
- ciśnienie atmosferyczne jest ważne :) Jedyne trzy blanki zaliczyłem przy ciśnieniu powyżej 1020 hPa i poniżej 990 HhPa
- dipowanie przynęt Lavą jest dość skuteczne ale nie zawsze. Z reguły przynosiło efekt na czystych wodach
- Jako dodatek do pelletu, zanęt najlepiej sprawdza mi się Active-8 i to już drugi sezon z rzędu. Próbowałem paru innych atraktorów ale nie zauważyłem poprawy.

Następny sezon zacznę od PZW i komercji ale od lipca startuje nad Odrę. Mam nadzieję wreszcie spędzić parę nocek nad wodą i złapać pierwszą brzanę, uzupełnioną większymi leszczami. Zamierzam również przetestować zanęty z Bag'em i do tej pory nieużyte przynęty z MethodManii (w tym sezonie spisywały się znakomicie). Na pewno ograniczam zakres przynęt na komercję bo sprawdzają się z reguły 3-4 a i tak nie mam czasu na dłuższe testy. Pozostaje życzyć sobie i Wam ciekawego i pełnego pięknych ryb sezonu 2018 oraz nowych łowisk w których karp nie stanowi 90% populacji.

Nie Ty jeden 'pragniesz leszcza'.. Jakie to dwie obiecujące kmercje? :)

Offline ogrmaster

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #27 dnia: 01.12.2017, 12:39 »
Moje wnioski z 2017 roku raczej nie będą dla nikogo wskazówką bo zaliczyłem ledwie ok. 12 wypadów nad wodę. Skupiłem się w tym roku na szukaniu jakiś komercji nie wypełnionych karpiem po taflę wody, co okazało się dość trudnym zadaniem na Dolnym Śląsku. W końcu udało mi się znaleźć dwie obiecujące miejscówki w odległości 60 km od Wrocławia ale i one są dość ubogie w lina i leszcza. Jestem pewnie jednym z nielicznych wędkarzy, który tęskni za leszczem :). Udało się w tym roku pobić kilka PB, złowić kilkadziesiąt ryb, w tym pierwszego jesiotra  i wypróbować parę zanęt i przynęt. Teraz wnioski.
- dobrze spisywały się w metodzie przynęty smużące i znane angielskie marki
- mieszanki oparte o MMM spisywały się lepiej niż inne
- pierwszy sezon łowienia na woreczki PVA przyniósł oczekiwane efekty. Brań było mniej ale łowiłem większe sztuki.
- ciśnienie atmosferyczne jest ważne :) Jedyne trzy blanki zaliczyłem przy ciśnieniu powyżej 1020 hPa i poniżej 990 HhPa
- dipowanie przynęt Lavą jest dość skuteczne ale nie zawsze. Z reguły przynosiło efekt na czystych wodach
- Jako dodatek do pelletu, zanęt najlepiej sprawdza mi się Active-8 i to już drugi sezon z rzędu. Próbowałem paru innych atraktorów ale nie zauważyłem poprawy.

Następny sezon zacznę od PZW i komercji ale od lipca startuje nad Odrę. Mam nadzieję wreszcie spędzić parę nocek nad wodą i złapać pierwszą brzanę, uzupełnioną większymi leszczami. Zamierzam również przetestować zanęty z Bag'em i do tej pory nieużyte przynęty z MethodManii (w tym sezonie spisywały się znakomicie). Na pewno ograniczam zakres przynęt na komercję bo sprawdzają się z reguły 3-4 a i tak nie mam czasu na dłuższe testy. Pozostaje życzyć sobie i Wam ciekawego i pełnego pięknych ryb sezonu 2018 oraz nowych łowisk w których karp nie stanowi 90% populacji.

Nie Ty jeden 'pragniesz leszcza'.. Jakie to dwie obiecujące kmercje? :)

Okolice Wołowa - Kraina Trzech Stawów i mniej znana Dębno Dzikowiec. Niestety też dominuje karp i amur ale na szczęście jest już mały lin, jakiś jesiotr, płoć i karaś. Zalety, szczególnie tej drugiej to położenie. W środku lasu, z wyspami i pięknym terenem wokół. Można sobie zabukować nocleg w godnych warunkach :)
„To, co i tak ma spaść, należy popchnąć” – Fryderyk Nietzsche
Michał

Chub

  • Gość
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #28 dnia: 01.12.2017, 13:36 »
Jeden wniosek dla łowców szczupaków: najlepiej brały na pikantną 8 mm :)

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 677
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wnioski z 2017 r.
« Odpowiedź #29 dnia: 01.12.2017, 16:27 »
Moje wnioski po tym roku, choć jeszcze w sumie cały miesiąc łowienia, są następujące:

- należy zawsze zwracać uwagę na pogodę, i jeżeli jest możliwość, wybierać lepsze warunki. Ciepły wiatr, niezbyt duży, omijanie dnia z pełnią, gdzie jest o wiele słabiej, szukanie lepszego brzegu na mapie przed wędkowaniem (tak aby mieć dobry wiatr w twarz a zły w plecy) to dobra rzecz. Co ciekawe nie zawsze sugerowanie się ciśnieniem jest dobre, bo tu były dni gdzie było akurat odwrotnie do oczekiwań. Więc mając na przykład do wyboru noc z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę, lepiej dokładnie sprawdzić który dzień jest korzystniejszy, może to mieć bardzo duże odbicie w wynikach.

- należy unikać presji wędkarskiej. Jeżeli chcemy połowić a wybieramy się na mały 'spęd' - to warto tak to zaplanować, aby nie robić efektu 'zawodów', co ma znaczenie zwłaszcza na rzekach. Wypady zbiorowe powodują, że ryba się odsuwa. Tak więc w miarę możliwości  dobrze jest rozbić się na mniejsze grupy. Jeżeli się da, należy łowić tak, aby mieć większe pole działania, i na przykład przerzucać zestawy innych (czyli zarzucać o 10-20 metrów dalej). I przede wszystkim należy uwagę zwracać na nęcenie. Im więcej towaru  w wodzie, tym częściej wyniki są gorsze. Spotkania nad rzeką Trent lub na Tamizie w większym gronie zawsze powodowały, że wyniki były o wiele słabsze niż przy wypadach samemu lub w dwie osoby.  Na wodzie stojącej zaś warto szukać ustronnych miejsc i unikać licznego sąsiedztwa. Ryby zazwyczaj są tam gdzie jest najciszej i najspokojniej.

- zestawy należy modyfikować. Może to brzmi banalnie, ale co woda, to inne warunki, i zestaw może wymagać małych korekt.  Przede wszystkim trzeba znaleźć odpowiednia długośc przyponu do samozacięcia. Dla niektórych wydaje się to niepotrzebne, jednak w moim przypadku inaczej jest gdy mamy muł lub twarde dno. Także wielkość podajnika i jego waga ma znaczenie. Bo ryba większa może podajnik 25-30 gramów zasysać lekko do góry, i przypon 8-10 cm świetnie się sprawdza, jednak przy podajniku 60g wzwyż podczas zasysania może on nie podnosić się, wskutek czego długość 12-15 cm będzie lepsza. Wszelkie spinki to zazwyczaj problem z długością przyponu, dopiero później długością włosa czy wielkością przynęty.

- moc przynęt ma znaczenie w zależności od sposobu nęcenia i rodzaju użytego 'towaru'. Moje wnioski o skuteczności przynęty jaką jest pellet pikantna kiełbasa w ciągu roku 2017, w porównaniu do poprzedniego, utwierdzają mnie w przekonaniu, że należy tu dobrze dobierać składniki. Użycie pelletów 2 mm karpiowych Skrettinga i miksu 50/50 typu MMM sprawiają, że ta przynęta doskonale się sprawdza. Jednak zmiana mieszanki czy zawartości torebek PVA trochę osłabia skuteczność. Użycie kulek, zmiana nęcenia i używanie pokruszonych, sprawiło, że pellet działał trochę gorzej. Aczkolwiek chciałem też unikać leszczy i używałem większych przynęt. Warto jednak mieć na uwadze jak łowimy. Kulki nie okazały się wcale lepsze. Po prostu warto skupić się na pelletowych przynętach jak używamy pelletów i na kulkach przy nęceniu kulkami. Najlepiej zaś mieć dwie linie - i obserwować która jest skuteczniejsza. Poległy u mnie  większe waftersy od 15 mm wzwyż,  o mięsnych smakach, zwłaszcza w kształcie kulek. Natomiast na czystszych wodach stojących kombinacje z kolorowymi waftersami dawały efekty. Nie znalazłem jednak żadnej 'świetnej' przynęty. Pellet pikantna kiełbasa na pewno byłby równie dobry jak nie lepszy - a właśnie szukałem jakiegoś zamiennika - i nie znalazłem (bazuję na smaku pelletowym miksu jak i pellety są w torebkach PVA).

- łódki zanętowe płoszą ryby. Dla wielu posiadanie tego gadżetu oznacza przejście do wyższej ligi, jednak z moich obserwacji to pułapka. O ile dobre jest posiadanie możliwości umieszczenia zestawu w miejscach trudnodostepnych, to jednak poleganie tylko na łódce może znacznie pogorszyć wyniki. Dotyczy to komercji przede wszystkim. Zarzut i plusk podajnika czy zestawu powoduje często szybkie branie ryby, tak jakby naprowadzał ją, zas wyprowadzanie łódki już nie. Noc na Bażynie i dwa wypady na Ochaby, w tym jeden trzydniowy, przekonały mnie, że nie warto inwestować w ten patent lub ewentualnie używać należy go z rozmysłem. Warto mieć zawsze sprzęt  pozwalający na dobre zarzuty i możliwość 'ręcznego' łowienia. Łódka i miękkie karpiówki mogą na wielu wodach sprawić, że nasze wyniki będą gorsze od teoretycznie mniej zaawansowanych technicznie wędkarzy.

- duże ilości nęconego towaru absolutnie nie są potrzebne. O wiele lepiej pomyśleć jak zrobić dobry 'dywan' zanętowy. Spomb, kule pelletowe albo koszyk dają tu duże możliwości zrobienia czegoś konkretnego, i waga 2-3 kg na 24 godzinną zasiadkę to wystarczająca opcja, zazwyczaj i tak coś zostaje. Użycie oleju peletowego z Sonu opóźnia rozpad peleltów, i już od 200g do 2 kg przy wstępnym nęceniu w zupełności wystarcza, resztę donęca się zestawami. Ryby nie są w stanie 'wyjeść' pelletów 2, 4 czy 6 mm. Świetne są czasami kule pelletowe, gdyż pozwalają na ekspresowe zanęcenie stanowiska, jego donęcenie, bez płoszenia.
Warunkiem 'skromnego' nęcenia jest jednak przerzucanie zestawu średnio co godzinę. Ponad połowa brań ma miejsce w 15 do 20 minut po zarzuceniu, z czego połowa z tych znowu, do 10 minut. Można czekać na branie 3 godziny bez efektu, aby po przerzuceniu mieć reakcję po kilku minutach. Gdy w grę wchodzi sen (nocka), przynęta powinna być kulka lub jakiś wafters, gdyż pellet się rozmywa.

- na obleganych komercjach wstępne nęcenie jest zbędne. Łowienie z klipem daje dość dobre wyniki, gdyż plusk naprowadza rybę na cel. Polscy karpiarze zazwyczaj nęcą mocno, czasem wręcz bez opamiętania, co działa na ryby często odwrotnie do oczekiwań. Więc szukanie ryb lub naprowadzanie ich w ten sposób zestawami czyni cuda.

- nie należy skreślać tradycyjnych przynęt. Szeroka oferta firm wędkarskich sprawia, że często uważamy pewne przynęty jak białe robaki za staromodne i nieskuteczne.  Jednak w pewnych porach roku mogą one zdziałać cuda, i warto przynajmniej dać im szansę. Moja sesja na Tamizie latem, jedna z wielu, dała mi jedyna brzanę na zestaw płociowy z białymi. W zeszłym roku w listopadzie używałem białych z dobrym skutkiem, w tym więc, mając po przeprowadzce Trent pod samym nosem, dałem robakom 'szansę'. Jak się okazało, bran jest kilka razy więcej, i to co przy kulkach i pelletach wyglądałoby na zimową i spokojna już wodę, z kilkoma braniami w ciągu kilkugodzinnej sesji wieczornej, zamienia się w ciężką pracę, praktycznie non-stop przy dwóch wędkach, właśnie dzięki białym robakom.  Co istotne, nocą można odnosić sukcesy, gdyż wtedy wyłącza się drobnica. Białe robaki wracają u mnie do stałego menu (dla ryb) :)

- nie zauważam, aby miks 50/50 na bazie pelletów Skrettinga był gorszy, aby jego skuteczność słabła. Za każdym razem daje on radę, i uważam, że ryby wcale nie uczą się 'smaków' na zasadzie omijania tych, które stały się przyczyną ich złowienia. MMM miał przestać działać lub być gorszym już dwa lata temu, a działa cały czas równie dobrze. Podobnie pellety karpiowe 2 mm. To jest podstawa wyjściowa wszelkich miksów i składnik główny torebek PVA, póki co nie do zastąpienia raczej.

- użycie stopera obklejonego pastą wolframową przed podajnikiem do Metody daje większą ilość brań i powoduje, że ryby się tak nie płoszą. Zatopienie żyłki ma duży wpływ na naszą skuteczność, warto więc albo czyścić żyłkę na bieżąco roztworem z detergentem albo używać właśnie takiego stopera 'topiącego'. Jak się okazuje, zatopienie żyłki  przed podajnikiem wcale nie jest takie oczywiste, żyłka potrzebuje sporo czasu, aby zatonąć. Naciągnięcie więc jej zaraz po zarzuceniu skutkuje tym, że może ona unosić się nad podajnikiem, przez co ryby nie widząc jej a zahaczając się o nią, zostaną spłoszone.

- użycie kijków dystansowych zwiększa wymiernie skuteczność łowienia. Użycie spomba i dokłądne określanie miejsca łowienia i lokowania zestawów pozwala na maksymalizację wyników. Jest to nieodzowny gadżet przy łowieniu na wodach stojących na 'ciężko'.

- idealnym podajnikiem do grubej Metody jest ESP o wadze 56 gramów. Ma on idealne właściwości pod względem stosunku wielkości do wagi, daje się daleko zarzucać, nie zapada się tak głęboko w w muł jak wersje 70, 85 czy 100 gramów.

- koszyk przelotowy z Guru to świetna broń, i zestaw taki daje radę, czasami nawet jest skuteczniejszy od Metody. W połączeniu z przyponem 20-25 cm i torebką PVA na haku, daje efekt mini Metody. Ryby często zasysają torebkę a nie przynętę, ważne, że są brania.
Lucjan