Uważam, że zarybianie sandaczem nadprogramowo może budzić kontrowersje użytkownika jakim jest PZW, może tez grozić zerwaniem umów o dzierżawę, jeżeli sprawa wyszłaby na jaw. Ale chyba można było to jakoś zrobić po cichu...
Jakby nie było, wychodzi na to, że podstawą jest zmiana w prawie. Nie jest dobrym łamanie go w słusznej sprawie, powinno się dążyć do załatwienia wszystkiego w normalny sposób. Najlepsze jest zaangażowanie tutaj IRŚ. Goście wymyślili gospodarkę zrównoważoną, więc w ich interesie jest robienie wszystkiego, aby nikt nie zarybiał na lewo. Oni sami nie mają później dokładnych danych.
No ale fundacja współpracuje z IRŚ
Powodzenia życzę, bo zauważam rażący konflikt interesów. 'Ratuj ryby' to chwytliwa nazwa, ale IRŚ realizuje program 'żryj ryby', więc trudno o współpracę. Aczkolwiek kiedyś muszą zmienić spojrzenie na pewne sprawy, nie rozumiem dlaczego nie mieliby działać w interesie 1.5 mln wędkarzy tylko 400 rybaków. No, ale trzeba by stuknąć się w piersi i przyznać do popełnienia błędów, a tutaj pisać trzeba 5 prac rocznie