Ciąg dalszy łowienia karasi
Ostatnie dwa wędkowania były na całkiem nowym nieznanym łowisku. Może kiedyś komuś się przyda.
1. Wyprawa 23.06.2019
Pierwsze wędkowanie było w zasadzie jako takim rozpoznaniem łowiska i określeniem czy są w nim jakieś ryby, które wezmą na podaną przynętę oraz sprawdzenie wypracowanego mniej więcej na innym łowisku schematu nęcenia. Jako zanętę wykorzystano to co było pod ręką. Resztki zanęty Traper Specjal Uniwersalny karaś i lin z dodatkiem kukurydzy oraz lekko blendowane konopie podawane w niewielkich ilościach co jakiś czas oddzielnie. Na sam początek łowienia do wody trafiły kule oraz papka, aby w wodzie był efekt smużenia i coś w rodzaju chmury. Jako przynęta był czerwony robak. Grunt był ustawiony, aby przynęta leżała na dnie. Na taki grunt udało się złowić ryby. Łowiono jeszcze na grunt, aby przynęta była w toni ale to nie dało żadnego efektu i nie było brań. Nie było też brań na kukurydzę na haku czy na dwie pinki. W wodzie było widać pływające tuż pod powierzchnią wody gromady karasi rożnej wielkości tak więc w zbiorniku ryby są. Brania były bardzo rzadkie i słabe. Finalnie na haczyku wylądowały dwa karasie.
2. Wyprawa 30.06.2019
Na pierwszy ogień poszły pozostałe z poprzedniego łowienia resztki Traper Specjal Uniwersalny karaś i lin z dodatkiem kukurydzy oraz mieszkanką od jednego z forumowiczów. Chodziło o to, aby utworzyć w wodzie coś w rodzaju chmury. Zanęta była podawana w takiej postaci, że w zderzeniu z wodą rozpadała się i spadała na dno. Podawane też były oddzielnie blendowane konopie w małych ilościach po wyholowaniu ryby czy zerwaniu. Na drugą część łowienia poszła zanęta MMM z dodatkiem kukurydzy. Grunt był ustawiony jak poprzednio. Brania były rzadkie i słabe w postaci przytopienia spławika albo jego podniesienia. Ryby jakie dziś udało się złowić podnosiły spławik do góry podczas brania. Pierwsza ryba zerwała się, ponieważ haczyk 12 był za mały. Dopiero po wyholowaniu pierwszej ryby jak się urwała na brzegu i zmianie haczyka na 10 drugą rybę udało się ładnie zaciąć. Podobnie z trzecią. Podczas łowienia udało się złowić jak do tej pory chyba największego karasia w tym roku. Ostatnia ryba zerwała się podczas holowania. Na kukurydzę jako przynętę było tylko jedno przytopienie spławika.
Tak podsumowując to jak na razie szału nie ma, w łowisku są ryby widać z obserwacji i z łowienia różnej wielkości. Ryby biorą rzadko i bardzo słabo, ale można coś wyholować na brzeg
Na te większe trzeba będzie się przygotować i wybrać, ale to już na odrębny temat.