Klenie można łowić na kulki, wyniki są bardzo dobre.
Jedno jest jednak pewne, aby kulka działała, trzeba odpowiednio nęcić. Jeżeli używamy zanęty, zaś przynęta jest kulka, to nie zawsze da to efekty. Należy więc kulki odpowiednio pokruszyć i dodać do zanęty, używać siatek PVA i też je wypełniać pokruszonymi kulkami. WIelu wędkarzy nie widzi jak ważne jest spasowanie przynęty i sposobu necenia, dlatego uważają, że coś nie działa. O ile w takiej Metodzie przynęta jest wisienką na torcie, to na rzece musi być raczej jedną z wielu. Ryba powinna mieć możliwość zjedzenia kilku bezpiecznych 'kulek' (lub pelletów, ziaren kukurydzy itp), aby nabrać zaufania.
Skuteczność kulek spada wtedy gdy woda jest zimna, ryby łatwo się sycą. Dlatego wtedy warto przejść na mniejsze rozmiary lub przynęty mięsne - jak białe robaki.
Ogólnie kleń jest oportunistą, zazwyczaj czekającym aż coś się smacznego pojawi mu przed nosem, jednocześnie żyje w stadach, i jeżeli stado ruszy do wyżerki, wtedy jest grubo. Dlatego tak ważne jest dobrze nęcić aby je zwabić. Wg mnie podstawą sukcesu jest przy używaniu zanęty dodanie do niej kruszonych i zmielonych kulek, tak aby ryba mogła wybierać większe kąski i chcieć łyknąć kulki całe. Ja kulki do nęcenia często dociskam w palcach, aby pękały. Dają więcej aromatu i szybciej się rozpadają. Dbam też aby ryba płynąca pod prąd, wpierw spotykała pojedyncze kulki, dopiero potem przynętę. Dlatego część kulek wprowadzam do 5-10 metrów przed zestaw, aby ryba mogła nabrać zaufania. Jednak nie przesadzam z ilością, nauczyłem się, ze obfite nęcenie kulkami, zazwyczaj przynosi odwrotne efekty do zamierzonych. Kilogram więc starcza mi na wiele wypraw
Pellet wcale nie musi być gorszy od kulki, jednak na rzece szybko się rozpuszcza, przez co z czasem jego skuteczność maleje. Kulka zaś działa cały czas.