Autor Wątek: Gdzie ta ryba?  (Przeczytany 61639 razy)

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #540 dnia: 28.12.2018, 17:26 »
Ja mam w promieniu 30 km wręcz tysiące hektarów wody. Zalewy, zaporówki, sporo jeziorek, stawów. Szał! Rybaków nie było nigdy. Kłusownictwo pewnie jakieś jest, aczkolwiek nie wszędzie, z uwagi na gęstą zabudowę i spore zaludnienie.
Rybitwa- zapraszam Ciebie na Śląsk, przyjedź na wczasy, na 2 tygodnie, tu jest wręcz eldorado! :facepalm:

Po kilku dniach, jak już znudzi Ci się łowienie leszczyków- żyletek i karłowatej wzdręgi, możemy skoczyć na staw, który właśnie zarybią karpiem (w nadziei, że nam nie wpierd**ą emeryci z kopalni). Albo ruszymy 40 km na komercję typu basen, żeby mieć kontakt z rybami.

Promyk nadziei to Dzierżno (bo no-kill), i aż trudno uwierzyć, że takie cudo powstało ;)
Czesiek

Offline maksz100

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 35
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #541 dnia: 28.12.2018, 17:42 »
Powstało, ale dalej przypadki "imbecyli" się trafiają :P

Na Dzierżnie tak "siup" nie połowisz, krzaczory zabijają wszystko 8)
W okolicy Gliwic był jeszcze jeden malutki stawik(2ha) co tam się działo!

Siedziałem tam praktycznie cały sezon, dziennie - DZIEŃ w DZIEŃ... Miałem karpie, karasie w ilości +10 dziennie(karasie do 2kg, karpie nawet do 5kg), rybe "sekret", której nie wyciągnąłem nigdy, bo nie mogłem jej utrzymać. Nie wyrabiałem na 2 kije... NA WODZIE PZW!

Karp co rzut do pewnej godziny? Norma, normalnie komercje miałem...

Dziady, emeryty i przyducha rozdupiły staw w niecałe 2 sezony! Do dzisiaj zasrane dziady tam siedzą i tłuką cokolwiek wpadnie na hak... :-X
Dlatego ja ich "obrażam" nienawidzę, nie szanuje i nie powiem nawet Dzień dobry. Możecie mnie nazywać burakiem, chamem, prostakiem - Nic to nie zmieni. 
Ja tym zachłannym skur$#s#nom życzę najgorszego.

A jak zobaczyłbym, że któryś z nich się ROZBIŁ w drodze na łowisko... Pojechałbym dalej...
Tych najgorszych i ich samochody mam na  dysku twardym w głowie :P

Online Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 845
  • Reputacja: 389
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #542 dnia: 28.12.2018, 17:46 »
Kolego @Wonski a mogę spytać w jakich porach dnia wędkujesz, czy używasz zanęty sypkiej oraz czy przygotowujesz sobie wcześniej łowisko? Mam na mysli wody PZW.

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #543 dnia: 28.12.2018, 18:18 »
Kolego @Wonski a mogę spytać w jakich porach dnia wędkujesz, czy używasz zanęty sypkiej oraz czy przygotowujesz sobie wcześniej łowisko? Mam na mysli wody PZW.

Nie łowię na wodach PZW. Pozostałem przy stowarzyszeniu i komercjach. W najbliższym sezonie chcę wrócić, ale tylko ze względu na Dzierżno, chociaż wiem, że to łatwe łowisko nie jest i lekcje pokory będę musiał odbyć.
Wcześniejsze wyprawy na PZW to wędkowanie w weekendy od wczesnego ranka, w tygodniu jestem zapracowany, więc nie mam czasu na kombinowanie, nęcenie itp. 
Czesiek

Online Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 845
  • Reputacja: 389
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #544 dnia: 28.12.2018, 18:38 »
Aha myślałem, że o PZW bo pisałeś że tyle wód masz wokół siebie. Wiele słysze narzekań na wody w mojej okolicy, że sama drobnica itp.  Dla przykładu jak łowiłem leszcze to nie używałem grama zanęty sypkiej nęciłem ziarnami łowiłem na ziarna, czasem na robaki. Zestaw prosty jak drut ciężarek przelotowy, krętlik i przypon to wszystko, to tak dla przykładu. Wiadomo w wodach PZW jest zachwiana proporcja między drobnicą a większymi rybami. Zasada jest prosta nęcisz grubo łowisz grubo, używasz zanęty łowisz drobnice.

Offline Robin

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 238
  • Reputacja: 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #545 dnia: 30.12.2018, 20:42 »
Stowarzyszenie to chyba najprostsza z form działania. Musi być coś konkretnego, zwłaszcza jeżeli chcemy później z kimś rozmawiać.

Powołanie do życia ruchu wędkarskiego, który będzie reprezentantem wędkarzy i umocowanie go w formie organizacji posiadającej osobowość prawną to znakomity pomysł. Organizacja taka będzie miała większą siłę przebicia niż pojedynczy wędkarz. Nie rozpisuje się więcej na temat plusów powołania ruchu wędkarskiego w takiej formie bo to jest oczywiste. Zacznijmy zatem mówić jednym głosem. Działajmy i nie rozmieniajmy się na drobne.
Niebieska lub Czerwona pigułka (TWÓJ WYBÓR)

Offline Mati C

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 68
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Irlandia
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #546 dnia: 30.12.2018, 21:31 »
Zasada jest prosta nęcisz grubo łowisz grubo, używasz zanęty łowisz drobnice.

Zasada? Chyba na wodach gdzie nie ma ryb. Ja na swoich używam zanet sypkich plus dodatki (konopia, pelet, biały etc). Nigdy nie nęce długoterminowo bo i po co jak ryby jest  po brzegi. :D

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #547 dnia: 28.02.2019, 20:23 »
Powiedz mi Luk - czego ty tak naprawdę chcesz bronić? Żeby hodowca na nie swoich wodach mógł zagarniać trące się ryby i później brać od wędkarzy za narybek, który by powstał w naturalny sposób? To niech sobie hodowca trzyma własne stado tarłowe. To może nie będzie wszystkich tarlaków uśmiercał i sprzedawał, bo przy takim podejściu za rok skończy się jego hodowla. Najłatwiej komuś zagarnąć i sprzedać, zarobić i jeszcze jeleniowi powiedzieć, ze to jest dla jego dobra. O taką sprawiedliwość Ci chodzi? Myślisz, że to za trudne dla niego żeby mieć własne stado tarłowe?

Krzysiek, ja po prostu chcę dobrze zrobionego protestu, zorganizowanego przez ludzi mówiących jednym głosem. Ostatnio zrozumiałem, że sami wędkarze nie mają wiedzy podstawowej z zakresu kilku dziedzin, natomiast żądają wyroków, skazań. Gdybyś wskazał kilka odpowiednich decyzji danego marszałka i rzeczywiste działania rybaków, to ja rozumiem, ale ty chcesz iść po bandzie. Tak, swojego czasu na jeziorze Orzysz rybacy chcieli odłowić tysiąc szczupaków aby pobrać materiał zarybieniowy, blokował to burmistrz na wniosek wędkarzy, uzasadniając, że aby pobrać wystarczającą ilość materiału wystarczy kilka-kilkanaście sztuk. I to jest OK. Ty jednak chcesz zakazać odłowów pozyskujących tarlaka, żądasz aby przestrzegano okresu ochronnego wszędzie, w sklepach również. To już jest przegięciem. Ale idźmy dalej... Wiesz czemu jest tak źle w Polsce? Bo nie prowadzimy odpowiedniej gospdoarki wodami. Takie mamy przepisy. Więc jeżeli chcemy zmian, to trzeba miec możliwość wpływu na zmianę prawa. Należy wszystko robić w odpowiedni sposób, nie zaś walczyć z wiatrakami.


Ale prawo jest dość dobre, tylko pozwala na odstępstwa od tego prawa według uznania Marszałka. Na szczęście większe wody w tym kraju należą jeszcze do skarbu państwa. Marszałek rozdaje przywileje na majątku narodowym. kilka tysięcy ludzi ograbia kilka milionów ludzi. Z miliona wędkarzy można wycisnąć ogromną kasę. Im mniej ryby tym wędkarza łatwiej wydoić tam, gdzie ryby jeszcze trochę jest. Na razie, to już kilka lat sobie narzekacie, że nie ma ryby i kto za to odpowiada. Co do tej pory zrobiliście aby to zmienić? Jakiś realny plan? Przez tyle lat dyskusji, to chyba coś wymyśliliście? No bo jak dalej nie macie planu, to może zróbmy to, co proponowałem. Selektor tylko obiecuje, że coś napisze. Parę razy się deklarował ale nic nie zrobił.
Luk i Selektor są tylko hamulcowymi. Torpedują wszystkie pomysły jeśli chodzi o podjęcie realnych działań. Do narzekania są pierwsi ale ośmieszają wszystkie pomysły na działanie.

Pewnie słyszeliście o smoku wawelskim. Tam jest właśnie zawarta rada naszych przodków, jak się rozprawić z tym gadem, który nas gnębi. Trzeba go tak nakarmić, żeby dostał niestrawności. Właśnie takie działanie proponuję.
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #548 dnia: 28.02.2019, 20:57 »
Zrozum jedno to nie jest coś co się łatwo pisze. Dostęp do informacji publicznej nie jest nieograniczony, wręcz przeciwnie. Rzeczy o które chcesz się pytać są na pograniczu dostępu do informacji publicznej i bez szerokiego prawniczego umotywowania w oparciu o dziesiątki wyroków w Polsce (które trzeba wybrać z setek innych i jeszcze przeczytać od deski do deski, a liczą one nieraz po kilkadziesiąt stron), to nie ma szans, aby ktoś odpowiedział tak jak chcesz i w tym zakresie w którym żądasz udzielenia Ci informacji.

Nikt mi za to nie płaci, a obecnie nie mam gdzie rąk włożyć, bo tyle mam pracy, gdyż odkładam pieniążki na nowe mieszkanie, a czasu na kupno mam coraz mniej. W dodatku w wolnej chwili pomagam również przy tworzeniu innych projektów związanych ze zmianą wędkarstwa w Polsce. Sądzę, że o jednym już niedługo usłyszymy, a który mocno zamiesza w Polsce, bo wkurzenie wśród wędkarzy już dawno sięgnęło zenitu.

Jak chcesz walczyć to napisz projekt krótkiego pisma własnymi zdaniami (opisz o co prosisz marszałka), wrzuć go do tego tematu, ja to poprawię dodam coś od siebie i wyślesz to, a potem zobaczymy co Ci odpowiedzą. Jak się pisze takie pismo masz w tym temacie http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10972.0

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #549 dnia: 28.02.2019, 21:10 »
Widzisz ja znam rzeczywistość :P Nie muszę się o nią pytać, bo to nic mi nie da. Zarówno Ty, jak  i ja nie mamy takiej siły przebicia, aby cokolwiek samemu zmienić. I właśnie ja idę w kierunku zmian, a nie pytania się o coś urzędników, bo zasadniczo to już wszystko wiem co się dzieje w Polsce ;D A jak myślisz, że swoimi działaniami online pociągniesz za sobą wędkarzy, to się grubo mylisz. Dla 99 % wędkujących jest to wyłącznie hobby, a nie sprawa życia lub śmierci, od której będzie zależeć ich przyszłe życie rodzinne, czy też zawodowe. I właśnie trzeba od początku mieć w głowie to w jakich warunkach się działa i przeciwko komu, a nie walić głową w mur zaklinając rzeczywistość i uprawiając sztukę dla sztuki.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #550 dnia: 01.03.2019, 08:15 »
A jak myślisz, że swoimi działaniami online pociągniesz za sobą wędkarzy, to się grubo mylisz. Dla 99 % wędkujących jest to wyłącznie hobby, a nie sprawa życia lub śmierci, od której będzie zależeć ich przyszłe życie rodzinne, czy też zawodowe. I właśnie trzeba od początku mieć w głowie to w jakich warunkach się działa i przeciwko komu, a nie walić głową w mur zaklinając rzeczywistość i uprawiając sztukę dla sztuki.

I to należałoby wyryć gdzieś złotymi literami, niestety. Święta prawda odnosząca się do polskich realiów, nie tylko wędkarskich.

Dodam od siebie, że większość wędkarzy w Polsce nie rozumie istoty problemu, dla wielu złe jest samo PZW, bo za mało zarybia, bo 'kradnie'. Ale skąd pewność, że bez PZW byłoby inaczej? Skoro ludzie myślą jak myślą, lepiej nie będzie, będzie to samo lub coś gorszego. Wizja prywatnych wód do mnie jakoś też nie przemawia (gdyby PZW upadło), bo okazałoby się, że nagle trzeba bardzo dużo robić aby móc wędkować. Teraz ktoś to wszystko ogarnia, płaci się składki i łowi, bez PZW trzeba by zawiązać stowarzyszenie, a tutaj już jest prawna poprzeczka ustawiona wysoko, bo same prawne rzeczy dotyczące stowarzyszeń są zagmatwane, i trzeba naprawde wiele wysiłku aby takowe założyć. Ludzie nie robią wiele a chcą rybnych łowisk. Kto im je zrobi? Państwo? Prywaciarze?

Tutaj dodam jeszcze od siebie, że prognozy dla łowisk komercyjnych wcale nie są super. Wystarczy zerknąć na liczbę wędkarzy w wieku do 20 lat, ilość tych w wieku 45+ lat aby zrozumieć, że za lat 5 do 10 nastąpi swojego rodzaju załamanie. Będzie sporo łowisk a mało wędkarzy, malejąca ich ilość z roku na rok. Więc i ryb będzie przybywać, bo tych co je beretuje będzie coraz mniej.  Nawet jak się nic nie zmieni w PZW i w polskim prawie, sytuacja będzie ulegać poprawie, z prostego faktu, że wędkarzy ubywa z każdym rokiem.

Już za jakiś czas, wg mnie za 5 lat, samo PZW zrozumie skalę problemu. Teraz siedzą tam kolesie, sitwa postkomunistyczna, ale i na nich przychodzi czas, to są już starsi ludzie, wielu nie rozumie wędkarstwa i wędkarzy, i czeka ich zielona trawka czy tego chcą czy nie chcą. Dlatego lody puszczą, bo długo się tego nie da ciągnąć. Mam tylko nadzieję, że Polska nie stanie się biedniejszym krajem UE, gdzie ludzie mają najniższe emerytury (a na to się zanosi), bo wtedy wielu emerytów będzie uzupełniać dietę złowionymi rybami, wręcz bazując na rybim białku.
Lucjan

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #551 dnia: 01.03.2019, 09:49 »
A jak myślisz, że swoimi działaniami online pociągniesz za sobą wędkarzy, to się grubo mylisz. Dla 99 % wędkujących jest to wyłącznie hobby, a nie sprawa życia lub śmierci, od której będzie zależeć ich przyszłe życie rodzinne, czy też zawodowe. I właśnie trzeba od początku mieć w głowie to w jakich warunkach się działa i przeciwko komu, a nie walić głową w mur zaklinając rzeczywistość i uprawiając sztukę dla sztuki.

I to należałoby wyryć gdzieś złotymi literami, niestety. Święta prawda odnosząca się do polskich realiów, nie tylko wędkarskich.

Dodam od siebie, że większość wędkarzy w Polsce nie rozumie istoty problemu, dla wielu złe jest samo PZW, bo za mało zarybia, bo 'kradnie'. Ale skąd pewność, że bez PZW byłoby inaczej? Skoro ludzie myślą jak myślą, lepiej nie będzie, będzie to samo lub coś gorszego. Wizja prywatnych wód do mnie jakoś też nie przemawia (gdyby PZW upadło), bo okazałoby się, że nagle trzeba bardzo dużo robić aby móc wędkować. Teraz ktoś to wszystko ogarnia, płaci się składki i łowi, bez PZW trzeba by zawiązać stowarzyszenie, a tutaj już jest prawna poprzeczka ustawiona wysoko, bo same prawne rzeczy dotyczące stowarzyszeń są zagmatwane, i trzeba naprawde wiele wysiłku aby takowe założyć. Ludzie nie robią wiele a chcą rybnych łowisk. Kto im je zrobi? Państwo? Prywaciarze?

Tutaj dodam jeszcze od siebie, że prognozy dla łowisk komercyjnych wcale nie są super. Wystarczy zerknąć na liczbę wędkarzy w wieku do 20 lat, ilość tych w wieku 45+ lat aby zrozumieć, że za lat 5 do 10 nastąpi swojego rodzaju załamanie. Będzie sporo łowisk a mało wędkarzy, malejąca ich ilość z roku na rok. Więc i ryb będzie przybywać, bo tych co je beretuje będzie coraz mniej.  Nawet jak się nic nie zmieni w PZW i w polskim prawie, sytuacja będzie ulegać poprawie, z prostego faktu, że wędkarzy ubywa z każdym rokiem.

Już za jakiś czas, wg mnie za 5 lat, samo PZW zrozumie skalę problemu. Teraz siedzą tam kolesie, sitwa postkomunistyczna, ale i na nich przychodzi czas, to są już starsi ludzie, wielu nie rozumie wędkarstwa i wędkarzy, i czeka ich zielona trawka czy tego chcą czy nie chcą. Dlatego lody puszczą, bo długo się tego nie da ciągnąć. Mam tylko nadzieję, że Polska nie stanie się biedniejszym krajem UE, gdzie ludzie mają najniższe emerytury (a na to się zanosi), bo wtedy wielu emerytów będzie uzupełniać dietę złowionymi rybami, wręcz bazując na rybim białku.

No to widzę, że wieszczysz złoty wiek dla ryb. Wymrą wszyscy, którzy je prześladują. Tamci, którzy rządzą, też na to czekają żeby wymarli ci, którzy z ich punktu widzenia są nieprzydatni. Już dzisiaj pomaga się im zejść, pozbawiając ich możliwości leczenia. Usiąść w fotelu i czekać na ten zapowiedziany przez Ciebie cud.
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #552 dnia: 01.03.2019, 10:19 »
Mieszkam w kraju, który przechodzi przez kryzys, który wkrótce dotknie i Polskę. Liczba wędkarzy w UK w latach 90-tych ubiegłego wieku wynosiła 3 miliony, teraz licencję opłaca niecały milion. Wiele komercji, które trzepały kasę, teraz ledwo ciągnie. Powodem jest brak wędkarzy. Zerknij na jakies programy o wyczynowcach w UK, zobaczysz w jakim są wieku. Przeważają ludzie przed emeryturą i emeryci. A młodych brak. To samo będzie w Polsce, już się powoli zaczyna. Społeczeństwo się starzeje, młodzi nie garną się do wędkarstwa jak nasze pokolenia, bo mają komputery, telewizję, media społecznościowe, depresje - my tego nie doświadczyliśmy w takim stopniu. Do tego rodzice są nadopiekuńczy i boją się posłać pociechę nad wodę...

Oczywiście nie oznacza to, że mamy czekać z założonymi rękami. Ja po prostu piszę o pewnych okolicznościach, które ulegają zmianie na naszych oczach. Kto by pomyślał z 20 a nawet 10 lat temu, że w Polsce nie będzie bezrobocia, a pracowników z innych krajów będzie u nas ponad 2 miliony? Takich rewolucji będzie więcej, i bomba demograficzna, która powoduje właśnie brak bezrobocia, uderzy też w nas, wędkarzy. Taki okręg olsztyński ma sporo wód i jakieś 9 tysięcy członków. Już widać, że tam będzie ciężko z pewnymi rzeczami, bo nie ma jak za taką kasę utrzymać wód  odpowiednim stanie. A tam trzeba nie tylko dobrej gospodarki wędkarskiej,  tam trzeba środków na ochronę, gdyż kłusownictwo jest bardzo duże. Nie da się zadbać dobrze o tyle wód mając mało członków. Na coś zabraknie, zazwyczaj na SSR. A co będzie za kilka lat? DO tego w PZW są ulgi, i płacących połowę składki przybywa.

Na pewno jednak niewiele dadzą pisma wysyłane do urzędów itd. Nie wierzę, ze to jest jakas metoda. Polskie prawo jest kiepskie i dziurawe, dlatego wielu urzędników nie zrobi niczego, bo wszystko jest niejasne i lepiej nie ryzykować. Nie wierzę w to, że jakiś urząd czy też instytucja, jak Polskie Wody, zacznie nagle wspierać wędkarzy. To się nie wydarzy samo z siebie. Do tego trzeba silnego lobbingu i pewnej jednomyślności u wędkarzy, także chęci do wspólnego działania. A tej jest tyle co śniegu na Saharze :)
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #553 dnia: 01.03.2019, 10:22 »
Pomogę Ci tylko, że jeszcze nie dziś. Mam przed długim weekendem majowym sporo rzeczy do wypchnięcia, więc nie mam w tej chwili możliwości zabrania się za ten wniosek >:( Ten wniosek musi być tak skonstruowany, co by ograniczyć urzędnikowi pole do fantazjowania ;) Np. na Twój punkt 3 możesz już nie uzyskać odpowiedzi. Dlaczego? Musiałbym zbyt wiele czasu poświęcić na wyjaśnienie prawa dostępu do informacji publicznej i tego jak funkcjonują w Polsce urzędy.

Pomogę Ci, bo to jest dobra droga na poznanie choć części praktyk PZW, który w celach statutowych ma ochronę ryb, a idę o zakład, że wiele okręgów PZW w Polsce handluje rybami w okresie ochronnym, jak i tymi niewymiarowymi.

A ja cały czas czekam.

Chciałem się przypomnieć. Przez osiem miesięcy pewnie sporo sobie ponarzekaliście ale czy w tym czasie były jakieś działania? Ja na wiosnę akcję zrobiłem ale nikt za mną nie poszedł. Władzom trzeba deptać po odciskach i dopiero wtedy jest szansa coś zmienić. taki jeden Krzysiek to może się skichać. Zamiast siedzieć w fotelu i oglądać mecze albo głupie seriale, to może się ruszcie i zawalczmy razem o swój interes. Ktoś was celowo przekonuje, że się nie da, że to próżny trud. Razem z rodzinami to jest nas pewnie kilka milionów. No ale jak wolicie siedzieć w fotelach, to niedługo będziecie łowić same kijanki - o ile nie będzie na nie okresu ochronnego.
Sooorry za złośliwości. Ja się wychowałem na "Solidarności" wtedy wielu wiele ryzykowało ale widzieli wspólny ważny cel. Dzisiaj cele ludziom wyznacza propaganda. Nie wiem? Może wam wystarczy, że możecie sobie ponarzekać?

A więc przed tobą kolejna wiosna - i szansa... pytam na co , sam jedziesz po userach a ty co robisz. Powołujesz sie na prawo i co ... i nic . Nie masz pojęcia jak to działa , piszesz o zasłyszanym temacie marszałka i co dalej. Wiesz jak ten mechanizm działa - no jasne że nie.
Swą gechennę zacznij od PZW jeśli jesteś członkiem idż na zebranie przekonaj do swych pomysłów większość ludzi na sali i złóż wniosek jak przejdzie zbudój koalicje w okręgu niech go przegłosują i tyle w temacie. Jeśli coś zdziałasz daj znać jak ci poszło.
Jeśli nie to polecam ci pikiete na schodach urzędu marszałkowskiego - ale jak widać jedno osobową.

Przez wiele lat istnienia forum dzięki Sigowi ludzie w końcu wiedzą o co kaman w tym całym PZW , czemu nima ryb i co można a co nie można zrobić wedle prawa obowiązującego.

Życze powodzenia w swej walce - aby ten świat był lepszy :beer:.
Maciek

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 030
  • Reputacja: 663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #554 dnia: 01.03.2019, 11:02 »
Czytam panowie waszą dyskusję,ale nie widzę by ktoś zwrócił uwagę na ważny fakt-rozwój rolnictwa . Odkąd Polska należy do krajów Unii,rolnictwo przeobraziło sie w potężny biznes. Stety,albo niestety,nasze wody padły ofiarą środków nawożących,które przedostają się albo bezpośrednio ,albo pośrednio z wodami gruntowymi do wód otwartych. Odczyn ph ,jest coraz bardziej kwaśny,a to niekorzystnie wpływa na ikrę,że o kwitnieniu wody nie wspomnę. Z tym nie zrobimy nic.
No dobrze ktoś powie,ale przecież w innych krajach,jest lepsze jeszcze rolnictwo i są ryby. Tak owszem,ale po pierwsze,rozmawiamy w ogóle o innej kulturze łowienia. Niemcy, Brytyjczycy,Włosi,Czesi,czy oni zabierają ryby ze sobą ? Nie,gdyż o wiele bardziej cenią sobie walory smakowe ryb morskich. Ktoś pisze,że wędkarz wyłowi promil rybostanu akwenu. Totalna bzdura. Polak ma w sobie rodzaj czynnika zachłanności. Bierze lin ? Trzeba brać ,bo dobry i niewiadomo,czy prędko złapię,to samo szczupak itp. Pzw musi przejść reformy,rybacy święci nie są,kłusowników jest wielu,ale w mojej opinii,to wędkarz najbardziej trzewi akweny i zaraz po nawozach,najbardziej przyczynia się do zubażania rybostanu.
Podam dwa przykłady moich łowisk. Jedno Pzw,drugie prywatne. Każde ma dużą presję wędkarską. Zbiornik 100h oraz 240h. Każdy jest rybny i wszystko byłoby pięknie,gdyby nie fakt ,że ryba jest bardzo himeryczna oraz trudno ją złowić ,bo często przebywa na odległościach 50+m od brzegu.  Przeciętny spławikowiec,który nawet nie kojarzy słowa slider,nie ma szans połowić czegokolwiek innego niż mały krąpik,czy płoteczka ,a i to tylko na wiosnę. Łodzi pływa dosyć sporo,ale ludzie nęcą ziemniakami (często z obiadu) ,lub surową kukurydzą,jeżeli już ktoś idzie w zanętę kupną,to tak ją rozrobi,że nie doleci w kuli do dna. Ryba trzyma się na spadach,a nęcenie w tym przypadku,to już konkretna wiedza,a nie łut szczęscia.  Owszem,są Ci,którzy mają wyniki,ale to odsetek,bo czytają fora ,mają wiedzę. Cieszę się z takiego obrotu sprawy,bo w promieniu 25 km ,mam dwa dobre łowiska,ale są dobre tylko dla tego,bo większość wędkujących ,zatrzymała się ewolucyjnie 20 lat temu  i w żaden sposób nie chcą przyswajać wiedzy.
Biję się w pierś i sam wezmę rybę,bo lubię lina,leszcza,karasia,ale wezmę tyle co na kolację( i to od czasu do czasu),a nie na miesięczny zapas,i tylko wielkościowego średniaka,bo okazów mi szkoda,zbyt mało ich jest...
Na koniec słowo o pewnym specu,panu Bogdanie Bartonie. Z całym szacunkiem do jego wiedzy i dokonań,ale to rasowy przykład mięsiaża totalnego. Nawet był film na jego kanale,gdzie pokazuje całą (!!!),sklepową zamrażarkę leszcza. Czy to jest zdrowe podejście wędkarskie ? Po nagonce medialnej,filmu już nie ma.
Takich wędkujących ,jest 90% w Polsce. To oni wytrzewili nasze wody i dalej trzewią. Dobrze,że niewielu ma wiedzę i umiejętności.