Wczorajsza sesja. Jeden gatunek - tym razem. Najpierw 2,5 godziny dobre brania. Potem do zmroku - kombinowanie, zmiany miejscówek, zanęt, przynęt. W sumie sporo karpi wpadło, ale jak na włosie były większe pellety i ich kombinacje (na większego karpia) - to ani mru mru. Brania były na małe pelletki, dumbelsy i kuku. Na zdjęciach rybki mniej typowe od lustrzeni i pełnołuskich. Kolejny raz większość złowionych średnich karpi - samce. A jak już samica to niewytarta do końca.