Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 548431 razy)

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 598
  • Reputacja: 48
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #240 dnia: 26.04.2017, 08:42 »
Tak czytam i czytam. Narzekania są słuszne, słuszne są dążenia do zmian, słuszne jest patrzenie w przyszłość. Jestem całym sercem za zmianami jednak mam jedną, zasadniczą obawę. Pojawiają się głosy, że PZW powinno upaść, zniknąć, powinno się zacząć budować wszystko od nowa. Zadam zasadnicze pytania, na które chciał bym tutaj uzyskać zasadniczą odpowiedź:

1. Kto i na jakiej podstawie, na jakich zasadach zajmie się tym, co w tej chwili robią ludzie w PZW? Na szczeblach kół, na szczeblu okręgu, na szczeblu zarządu głównego? Proszę o konkretną odpowiedź, bez filozofowania co by było gdyby.
2. W jaki sposób będą organizowane lepsze zarybienia? Kto i w jaki sposób zajmie się funduszami na ten cel, kto załatwi sprawy formalne? Ostatecznie, kto pojedzie już po te ryby do hodowcy? Kto i w jaki sposób rozliczy się z ludźmi, jeśli tacy w ogóle będą i w jaki sposób przeprowadzi to legalnie i zgodnie z prawem?
3. Kto zajmie się rybaczówkami, brzegami, sprzątaniem brzegów zbiorników? Kto będzie opiekował się w kołach młodzieżą, kto będzie organizował sport jeśli taki w ogóle będzie?
4. Kto opłaci dzierżawy zbiorników, podpisze stosowne umowy, kto wywiąże się z obowiązku sporządzenia operatów? Kto będzie nadzorował sprawy formalno-prawne?

Mogę tak wymieniać i wymieniać. Do czego zmierzam? Większość postrzega PZW jako łowienie ryb. Myśli, że jeśli znikną włodarze na stołkach to im będzie lepiej. Ale tak to nie działa. Albo w ich miejsce pojawi się ktoś inny albo to wszystko upadnie. No okej, pojawiają się glosy, że ma upaść. Dla mnie to jednak argument totalnie bzdurny i nieracjonalny.

Panowie, jeśli weźmie się pod uwagę powyższe, to widzi się tylko jeden wielki chaos. Ale widać alternatywę. Moim zdaniem jedyna alternatywa dla takiego "przedsiębiorstwa" jakim jest PZW to lokalne, małe koła opiekujące się wodami. Czyli pozostaje małe koło, które ma swoich członków, które nie będzie kołem PZW a po prostu kołem wędkarskim w mieście X i tam wędkarze będą sobie gospodarzyć po swojemu. Wybiorą władze swojego stowarzyszenia, przedstawicieli i sami będą sobie działać na swoim terenie. Myślę, że takie rozwiązanie jest jedynie słusznym, a wszelkiego rodzaju lokalne stowarzyszenia, które już działają - potwierdzają, że ma to rację bytu.
I dlatego wystarczy zmiana w statucie i możliwość przyznania osobowości prawnej dla koła PZW. To nie jest rewolucja, przewrót i  rozpiepszenie wszystkiego w pył, ale ewolucja ku lepszemu.
Tomsza

Offline Wiśnia

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 385
  • Reputacja: 35
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź/Toruń
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #241 dnia: 26.04.2017, 08:49 »
Panowie, jeśli weźmie się pod uwagę powyższe, to widzi się tylko jeden wielki chaos. Ale widać alternatywę. Moim zdaniem jedyna alternatywa dla takiego "przedsiębiorstwa" jakim jest PZW to lokalne, małe koła opiekujące się wodami. Czyli pozostaje małe koło, które ma swoich członków, które nie będzie kołem PZW a po prostu kołem wędkarskim w mieście X i tam wędkarze będą sobie gospodarzyć po swojemu. Wybiorą władze swojego stowarzyszenia, przedstawicieli i sami będą sobie działać na swoim terenie. Myślę, że takie rozwiązanie jest jedynie słusznym, a wszelkiego rodzaju lokalne stowarzyszenia, które już działają - potwierdzają, że ma to rację bytu.

Tu widzę tylko jedno może nie zastrzeżenie co uwagę, moje koło zostało "przejęte" w tym roku przez ludzi którzy "chcą". Koło ma pod opieką wodę gminną czyli nie do końca PZW, mogą więcej i działają - sprzątanie, dodatkowe stanowiska, podanie antybiotyku i miesięczna kwarantanna, odbyły się zawody karpiowe, działa aktywnie FB informując o dalszych planach. Z tego co wiem koledzy to głównie karpiarze i spinningiści, tegoroczne zarybienia to karp (zaostrzony limit i wymiary widełkowe plus maksymalna waga) i amur z zakazem zabierania - ma trzymać kontrolę nad roślinnością. Czy to wystarczy ? czas pokaże, trzymam kciuki z obawą że za czas jakiś albo stara wiara "odbije" tę wodę albo doczekam się łowiska karpiowego gdzie ze swoimi witkami feederowymi i spławikiem nie będę mile widziany. Ktoś powie - zawsze możesz wybrać alternatywę - mieszkając w centralnej Polsce ... tu nie ma czym dzielić za bardzo, mało jest zbiorników które nadają się do zarządzania w takiej skali.

Do czego zmierzam, jak na razie jest mnogość koncepcji, pojawia się działanie, ale nie ma czegoś co byłoby podstawą, drogowskazem dla takich kół/stowarzyszeń, nie wiem czy to jest konieczne, moim zdaniem ... tego jeszcze nie wiem :D ale wiem, że postawa moja racja jest "najmojsza" i basta do niczego nie prowadzi.

MrProper

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #242 dnia: 26.04.2017, 09:10 »
Ja nie wiem czy błądzę, ja chciałbym coś zrobić, wymyślić coś fajnego i przewrotnego, a zarazem dobrego dla nas. A nic nie smakuje lepiej jak pokonanie przeciwnika jego własną bronią. ;)

edit

Ty w tym momencie pragniesz zemsty, która doprowadza do krótko wzrocznosci, nie do konstruktywnego działania

I tak to właśnie w 90% się tu odbywa - byle " przypieprzyć " ripostą  ( tak jak to ktos napisał, kopaniem się koni )
Miałem napisać ripostę, ale to nie ma sensu, w moim mniemaniu było by to tłumaczenie, a nie riposta, zauważyłem, że w dyskusji jest tak, że jak się nie ma swojego zdania to się używa języka rozmówcy, więc nie ma riposty i tłumaczenia.
Przedstaw jakieś pomysły, a nie atakujesz wszystko i wszystkich, bo nic konstruktywnego nie widzę.
Miłego dnia.


Od roku czytam podobne wpisy nie wnoszące nic do dyskusji.

Moja propozycja była stricte konstruktywna, odnosząca  się do sposobu prowadzenia rozmowy, aby ktos przedstawił jakikolwiek program
zamiast prowadzić  wieczny spor, który tu występuje



To co pogubiłem odnosiło się jedynie do jednego zdania- do sposobu który nie wniesie nic innego.

Ale skoro cytujesz i się wypowiadasz, w sposób jakże dobrze juz  mi znajomy
To śmiem twierdzić ze ta wypowiedz, nie była niczym innym jak ripostą ( kopnięciem ) ale bez podkowy, tak jak to się odbywa " non stop"

Dodam ze w sprawie PZW i ewentualnych zmian nie mam nic do powiedzenia, ponieważ od 10 lat lub i dłużej nie łowie na tych wodach, i nie znam obecnej sytuacji

Chciał bym " usłyszeć" jedynie kto ma co do zaoferowania, bez zbędnej "pyskówki"

Dziekuje i wzajemnie


Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 598
  • Reputacja: 48
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #243 dnia: 26.04.2017, 09:46 »
@MrProper I dochodzimy do sedna i już Ci odpowiadam.
Na skalę forum i działania kilkunastu obcych sobie osób to jeśli by się udało cokolwiek wywalczyć to będzie to bardzo duży, wręcz ogromny sukces.

Lokalne stowarzyszenia, które przejęły jakąś wodę maja to do siebie, że jeden człowiek napędza drugiego, można się spotkać na żywo i  po przyjacielsku kogoś opierdolić żeby się ogarnął i robił coś na co się zgodził, a się ociąga, a całość dalej się kręci.
W przypadku naszego PZW to nie jest już takie proste bo na szczeblu koła nic nie możesz zdecydować.

Konkrety, do zmiany i poprawy wg mnie jest:
1. Wspomniana przez Mirka ustawa o rybactwie
2. Statut  najlepiej od nowa
3. RAPR od nowa
4.
5.
6.
Punkty 4, 5, 6  i dalsze do uzupełnienia, niekoniecznie przez moja skromna osobę.

Ale jako forum i obcy sobie ludzie nic nikt nie zrobi, bo nie ma odpowiedzialności, wystarczy, że coś obiecam i nie zaloguję się więcej na forum i co mi zrobisz? Można się kopać na klawiaturze? Można.

Jak coś większego zrobić? Proszę bardzo:
Założyć stowarzyszenie, uchwalić statut, określić odpowiedzialność członków, wyznaczyć cele, działać.
A zapomniałem że ściepe trzeba zrobić, bo jak polak nie włoży w to własnej kasy to mu nie zależy.
Masz konkrety. Jesteś chętny? Ktoś jest chętny?
Tomsza

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #244 dnia: 26.04.2017, 09:52 »
No, kolego Tomsza, :bravo: :thumbup: można ? - można. :D

Ja odnośnie pkt 1.  - Uważam, że w pierwszym rzędzie należałoby rozpoznać jak silne jest lobby wędkarskie w Sejmie. Co Wy na to ? A może jest na forum jakiś poseł ? :o

MrProper

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #245 dnia: 26.04.2017, 10:01 »
@Tomsza, no i widzisz można? można

Co do stowarzyszeń - juz kiedyś wspominałem o małych kołach, które to działają dobrze, ponieważ zarządzają w nich ludzie z pasja, nie dla kasy.
Członkami są ludzie z pasja, nie mięsiarze, którzy po przyjeździe nad wodę ( jak ryba bierze) zwijają się po godzinie mówiąc-  Jo juz jada, bo mom limit :(
Takich nic nie interesuje po za rybą i tym ze musza czyn odrobić, ponieważ w innym wypadku o rybie mogą zapomnieć - czyli mentalność ?

Nie chce prowadzić wojen z wiatrakami. Jak juz wspomniałem chciał bym aby dyskusja właśnie odbywała się w ten sposób, który zaprezentowałeś :thumbup: ( bez spoglądania poprzez pryzmat zemsty )  gdyż tylko taka forma przyniesie oczekiwane efekty




Co do dialektu to nie moim celem było kogoś obrażać, ponieważ sam jestem wychowany na Śląsku, i stad moja wypowiedz w tyn, a nie inny sposób.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #246 dnia: 26.04.2017, 10:12 »
Panowie, Ci co są na tym forum dłużej wiedza jakie koła zataczały rozmowy o naprawie. Dla mnie teraz trochę dziwnym jest, gdy ktoś pisze, że tu bije się tylko pianę, więc trzeba znów pisać od początku... OK.

Przede wszystkim. Informacje na wędkarzy nie działają. Jest tragedia, pomroczność jasna. Ja zdecydowałem się wydać nawet gazetę, aby dotrzeć do ludzi, ale się zastanawiam, czy to nie jest i tak kropla w morzu potrzeb. Podam przykład. Już wkrótce zaczną nam rozpieprzać rzeki. To co się może wydarzyć, to wielka regulacja i pogłębianie, likwidacja główek, zatrzymanie wody w progach wodnych, a więc zrobienie z rzeki kanału tak właściwie. Tu, na Odrze i Wiśle łowiących jest sporo, ale chłopaki nie udzielają się nic w tych wątkach, czasami mają nawet pretensje o robienie 'polityki'. Zacznie się bicie na alarm i wielkie poruszenie, jak jednemu z drugim zniszczą łowiska. To jest Polska właśnie. Petycja odnośnie wstrzymania prac na Wiśle (kuźwa, ekolodzy na Odrę machnęli juz ręką), ma aż  :facepalm: 22 tysiące podpisów. Więc ja nazwę to tak jak trzeba. Jest to skrajna głupota wędkarzy i zaślepienie, marazm. Póki nie ma spychaczy i syfu u mnie, co tam będę robił. Ale jak już będą, to kto ci pomoże, co?  Myślisz, że wtedy na Twój odcinek ruszą wszyscy i będą się rzucać pod koła wielkich ciężarówek w proteście? Nic z tego - będziesz łowił karpie na komercjach, bo Odra i Wisła to będzie jeden wielki syf a na forum wylewał swe żale. Kto miał do czynienia z pracami na rzekach ten wie, że ryby znikną i nie będzie co łowić, przez lat kilka, a tutaj projekt to jest prawie 70 mld złotych. Pomyślcie jaka to kwota, to nie jest milion na sadzenie drzewek!

Sprawa druga. Grzesiek wyraźnie napisał co się stanie jak zabraknie PZW, Tomsza słusznie dodał o nadawaniu kołom autonomii. Bo wiecie co się stanie jak PZW się rozpadnie? Wg polskiego prawa, na niczyjej wodzie wędkować nie wolno, więc na dzień dobry będzie wyłączenie wielu wód z wędkowania. I się zacznie. Część wezmą zmartwychwstali rybacy, którzy za grosze będą mogli połupić lat kilka, pojawią się prywaciarze i stowarzyszenia. I zamiast 50 wód w okręgu, nagle będziemy mieli kilka studni i komercje do wyboru. Tak więc PZW trzeba chronić i domagać się w nim zmian, nie zaś niszczyć go! Dlatego między innymi niczym zdarta płyta pisze o działaniach ZG i o szerokiej autonomii dla kół, które same powinny dzierżawić wodę. Wiecie dlaczego same? Bo jak PZW zrobi cokolwiek, dokona żywota , rozleci się, koła będą dalej, i będą miały wody pod sobą. A tym co chcą aby PZW się rozleciało chce przypomnieć, że państwo nie potrafi zadbać o wody teraz, wątpię więc aby samo z siebie zadziałało w interesie wędkarzy jak PZW się rozleci. Stracimy tylko na tym!

Sprawa trzecia. Pojawiają się na tym forum ludzie legaliści, którzy narzekają na konstytucję i takie tam. Dla mnie to walka z wiatrakami i nie czytam niektórych wpisów, bo to jak czytanie o tym, że Armia Radziecka jest najlepsza. Trzeba zrozumieć, że aby było dobrze nam, wędkarzom, potrzebujemy konsolidacji i tego, aby nas, półtora milionową rzeszę, reprezentował związek. I tu znowu - musimy mieć coś takiego jak PZW, aczkolwiek nie ten żałosny twór co teraz (żałosny odnoszę głównie do działań ZG). Nas, wędkarzy w takiej liczbie, muszą słuchać, my sami możemy zebrać 100 000 podpisów pod projektami ustaw, my możemy dogadac się z politykami. Ale nic się nie dzieje. Zamiast dyskusji, jest włażenie do tyłk aprezydentoi na dożynkach, a tenże prezydent włazi do tyłka zwykłemu posłowi. Toi jest normalne? A dlaczego nie broni się polskich rzek? Nawet jeżeli prace ruszą, można wymóc, aby rybostan odbudowano, dochowano wszelkich starań w budowie przepławek, samymwędkarzom zaś zapłacono odszkodowania za to co się wydarzy, nie w postaci kasy - ale na przykłąd poprzez opłacenie grupy ihtiologów, którzy za dużą kasę zarybią rzekę bardzo mocno, może też uda sie pobudować jakieś stanowiska wędkarskie, platformy? Ale tu trzeba ludzi co wiedzą co robić, obecne ZG siedzi jak mysz pod miotłą, aby czasem PiS się na nich nie rzucił. Tracimy na tym my wszyscy!

Panowie, czy trzeba pisać program? Po raz kolejny pokazywać co jest dla nas ważne? Widzę, że tak, bo naprawdę, niektórzy na podstawie ostatnich kilku wpisów sobie coś uroili lub zbudowali pewien pogląd, nie biorąc pod uwage tego co tu żeśmy przerabiali. Zapewniam Was, że przestudiowanie samych wątków z udziałem Kotwica, wielkiego stratega rybackiego, wiele by Wam rozjaśniło :D

I na koniec. Polska to dziwny kraj. Niedawno dowiedziałem się, że projekt łowisk no kill popiera prezes okręgu katowickiego - Iwański, natomiast nie popierają władze pewnych kół. I co Wy na to? Nic nie jest takim jak się wydaje, nie wiadomo co tak naprawdę robić! Nigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego, że odejście Iwańskiego, może oznaczać koniec no kill na Dzierżnie, jeżeli do władzy tam dorwie się nieprzychylna idei no kill, lub co jest jeszcze bardziej żałosne, będąca w konflikcie z kołem nr 29 - gospodarzem tej wody, osoba :o

Pisanie elaboratów co trzeba zmienić wiele nie da. Bo to jak napalić w piecu, zrobi się gorąco, przytulnie, później to wszystko zagaśnie i będzie zima. Wędkarze muszą chcieć wpierw posłuchać i zrozumieć. A tutaj widzę, że wielu ciągnie w różne strony. Ja po kilku latach takich porażek, wreszcie widzę alternatywę, coś co naprawi i pomoże polskim wodom - jest to idea tworzenia  łowisk no kill w każdym okręgu. Opór na razie jest wielki, ale powoli ludzie dają się przekonać.

Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #247 dnia: 26.04.2017, 10:14 »
MrProper, wiesz dlaczego tak jest? Bo dla nich złowiona ryba i limit to święto nad wodą. Oni sami czyszczą zbiorniki do cna, by później robić święto ze złowionych dwóch karpi nad wodą. Prawda jest taka, że na większości polskich łowisk rybę, dużą rybę złowić można 3-4 razy w roku (łowiąc z marszu) - tuż po zarybieniu. Później jest pustynia. Ale kto do tego doprowadza? Sami wędkarze. Bo jak jest ryba to jej się nie szanuje, bierze ile można. Niektórzy przyjeżdżają nad wodę po zarybieniu, wrzucą wędki i po 10 minutach się pakują bo mają limit. Kurwa! Czy to o to w tym chodzi?
Wędkarza powinni mieć pretensje sami do siebie, bo są zwykłymi głupcami. Problem w tym, że zawsze będzie źle, bo nikt, kto ma świadomość stonki ziemniaczanej nie wypuści ryby, bo go krew zaleje, zawsze powie - ja będę wypuszczał a inni będą zabierać?! To dlatego w Polsce muszą powstawać łowiska, na których ZAKAZUJE się zabierania ryby. Bo rozsądku wędkarzy nie ma, nie było i nie będzie.

Lucjan. 100 % racji. :thumbup:
Grzegorz

MrProper

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #248 dnia: 26.04.2017, 10:23 »
MrProper, wiesz dlaczego tak jest? Bo dla nich złowiona ryba i limit to święto nad wodą. Oni sami czyszczą zbiorniki do cna, by później robić święto ze złowionych dwóch karpi nad wodą. Prawda jest taka, że na większości polskich łowisk rybę, dużą rybę złowić można 3-4 razy w roku (łowiąc z marszu) - tuż po zarybieniu. Później jest pustynia. Ale kto do tego doprowadza? Sami wędkarze. Bo jak jest ryba to jej się nie szanuje, bierze ile można. Niektórzy przyjeżdżają nad wodę po zarybieniu, wrzucą wędki i po 10 minutach się pakują bo mają limit. Kurwa! Czy to o to w tym chodzi?
Wędkarza powinni mieć pretensje sami do siebie, bo są zwykłymi głupcami. Problem w tym, że zawsze będzie źle, bo nikt, kto ma świadomość stonki ziemniaczanej nie wypuści ryby, bo go krew zaleje, zawsze powie - ja będę wypuszczał a inni będą zabierać?! To dlatego w Polsce muszą powstawać łowiska, na których ZAKAZUJE się zabierania ryby. Bo rozsądku wędkarzy nie ma, nie było i nie będzie.

Lucjan. 100 % racji. :thumbup:

Grzegorz - może nie zapomniałem dopisać, ale myślałem ze wiadomo jakie mam podejście do sprawy

Może miało być tak :
czyli mentalność ? - Ona się musi zmienić ;)

Po za tym jestem tegosamego zdania co Ty - " kurwa mać " ;) :D.
 :thumbup:

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #249 dnia: 26.04.2017, 10:34 »
czyli mentalność ? - Ona się musi zmienić ;)

Ano musi. Dlatego tyle piszemy na forum , Facebooku, gadamy o tym w filmach. Pójście na zebranie roczne świadomości wiele nie zmieni, do umysłów trzeba docierać innymi drogami, a tych jest  wiele ;)

To co ważne jest jeszcze - to fakt, że jeżeli ja na ten przykład, sformułowałbym jakieś skomplikowane postulaty i zaczął je 'głosić', na dzień dobry dostałbym tyle hejtu i pomyj na głowę, że w pięty by mi poszło. Bo dla kogoś sam program łowisk no kill to zamach na wolność, a już zachęcanie do częstych kontroli i kar, czyni ze mnie wroga publicznego. Dlatego tak niewiele osób chce iść pod prąd, i mieć do czynienia z rzeczami nieprzyjemnymi, dlatego jest taki nacisk abyśmy działali razem. Jest jak jest niestety... :facepalm:
Lucjan

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #250 dnia: 26.04.2017, 10:38 »
MrProper, wiesz dlaczego tak jest? Bo dla nich złowiona ryba i limit to święto nad wodą. Oni sami czyszczą zbiorniki do cna, by później robić święto ze złowionych dwóch karpi nad wodą. Prawda jest taka, że na większości polskich łowisk rybę, dużą rybę złowić można 3-4 razy w roku (łowiąc z marszu) - tuż po zarybieniu. Później jest pustynia. Ale kto do tego doprowadza? Sami wędkarze. Bo jak jest ryba to jej się nie szanuje, bierze ile można. Niektórzy przyjeżdżają nad wodę po zarybieniu, wrzucą wędki i po 10 minutach się pakują bo mają limit. Kurwa! Czy to o to w tym chodzi?
Wędkarza powinni mieć pretensje sami do siebie, bo są zwykłymi głupcami. Problem w tym, że zawsze będzie źle, bo nikt, kto ma świadomość stonki ziemniaczanej nie wypuści ryby, bo go krew zaleje, zawsze powie - ja będę wypuszczał a inni będą zabierać?! To dlatego w Polsce muszą powstawać łowiska, na których ZAKAZUJE się zabierania ryby. Bo rozsądku wędkarzy nie ma, nie było i nie będzie.

Lucjan. 100 % racji. :thumbup:





Właśnie o to chodzi! Tego nie zrozumiem nigdy. Ludzie siadają na godzinę, łowią trzy zarybieniowe karpiki i jadą szczęśliwi do domu. Nie wiem czy to kiedyś się zmieni? Dlatego trzeba ludziom gadać, tłumaczyć i podawać na tacy gotowe rozwiązania.
Z drugiej strony, już słyszałem wiele o prezesach, którzy chcieli reformować koła i wprowadzać nowości. Potem niestety cuda się działy, podpisy zbierali, doły kopano pod człowiekiem, w efekcie chłopa odwoływano albo sam odchodził.

Teraz pytanie do Grześka. Czy Ty stary, zabiegasz o łowisko NK w swoim kole?

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #251 dnia: 26.04.2017, 10:49 »
Tak, zabiegam. Realnie natomiast nie jest to możliwe. Póki co, w kołach obowiązuje demokracja. A przewaga jest tych, którzy takich zbiorników nie chcą.

Jest jeszcze jedna, ciekawa kwestia. Jest to dosyć smutne, ale mięsiarze, mimo, że są pasożytami w jakiś sposób pozwalają kołom istnieć.
Jeśli zabierzesz im wodę, zmniejszysz limity, nie dasz karpia - automatycznie Cię olewają i idą do innego koła. Bo oni muszą mieć korzyść.
I gdyby to było tylko tyle - to ja jestem za, niech idą w cholerę. Niech zostanie 100 wędkarzy, ale takich, którzy mają poukładane w głowie i potrafią myśleć przyszłościowo.
Niestety! To tak nie działa. Jak zostanie garstka ludzi, to nie tylko im niczego nie polepszysz ale także zaszkodzisz. Bo okręg przejmie wodę i nie będzie na nią już żadnego wpływu.
To bardzo smutne, ale sam się o tym niedawno przekonałem, że w pewnym sensie my wszyscy, jesteśmy na "garnuszku" mięsiarzy. Bo niestety, póki co jest ich jeszcze zbyt wielu. Te proporcje w kołach kształtują się mniej więcej 70% do 30%. Ja tak mniej więcej to widzę.

Oczywiście na taki stan rzeczy mają wpływ głupie zasady, które obowiązują w PZW. Ktoś ustalił zasady, postawił na ilość a nie na jakość i teraz się pokutuje.
Bo dla mnie nie ma znaczenia, czy zapłaci 50 osób czy 500. Fakt, będzie realnie mniej pieniędzy, ale przy ludziach o zdrowym mysleniu ta 1/10 część funduszy realnie pozwoli zrobić więcej dobrego niż to, co jest obecnie. Bo nie sztuką jest wrzucić do wody 10 ton karpia i 10 ton odłowić. Sztuką jest wpuścić ryby, które w tej wodzie zostaną i będą cieszyć wędkarza. Niestety, tak to nie działa.

Jest natomiast opcja, która w tej chwili zrodziła się na dniach i prawdopodobnie może okazać się strzałem w dziesiątkę. Nie chcę tutaj pisać o szczegółach ponieważ jest to na razie plan, jednak jeśli uda się to przeforsować to będzie to przedsięwzięcie nie tylko rewolucyjne ale też pozwalające wprowadzić łowisko no-kill zupełnie bezkonfliktowo.
Grzegorz

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #252 dnia: 26.04.2017, 10:54 »
@Luk - cytuję : " ...Pisanie elaboratów co trzeba zmienić wiele nie da. Bo to jak napalić w piecu, zrobi się gorąco, przytulnie, później to wszystko zagaśnie i będzie zima. Wędkarze muszą chcieć wpierw posłuchać i zrozumieć. A tutaj widzę, że wielu ciągnie w różne strony. Ja po kilku latach takich porażek, wreszcie widzę alternatywę, coś co naprawi i pomoże polskim wodom - jest to idea tworzenia  łowisk no kill w każdym okręgu. Opór na razie jest wielki, ale powoli ludzie dają się przekonać...."

No tylko przyklasnąć, tylko,  że sam przyczyniasz się do zaciemniania problemu pisząc te elaboraty, a co dotyczy najważniejszych rzeczy - to - ograniczasz się do pogrubionej linijki.  Poza tym,  nieładnie jest wykorzystywać przewagi, jaką z racji wiedzy i statusu posiadasz, aby w tak bezceremonialny sposób rozprawiać się z oponentami przy okazji głoszenia przez Ciebie trafnych i ciekawych nie raz opinii. Szkoda :(

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #253 dnia: 26.04.2017, 10:55 »
Tak, zabiegam. Realnie natomiast nie jest to możliwe. Póki co, w kołach obowiązuje demokracja. A przewaga jest tych, którzy takich zbiorników nie chcą.

Jest jeszcze jedna, ciekawa kwestia. Jest to dosyć smutne, ale mięsiarze, mimo, że są pasożytami w jakiś sposób pozwalają kołom istnieć.
Jeśli zabierzesz im wodę, zmniejszysz limity, nie dasz karpia - automatycznie Cię olewają i idą do innego koła. Bo oni muszą mieć korzyść.
I gdyby to było tylko tyle - to ja jestem za, niech idą w cholerę. Niech zostanie 100 wędkarzy, ale takich, którzy mają poukładane w głowie i potrafią myśleć przyszłościowo.
Niestety! To tak nie działa. Jak zostanie garstka ludzi, to nie tylko im niczego nie polepszysz ale także zaszkodzisz. Bo okręg przejmie wodę i nie będzie na nią już żadnego wpływu.
To bardzo smutne, ale sam się o tym niedawno przekonałem, że w pewnym sensie my wszyscy, jesteśmy na "garnuszku" mięsiarzy. Bo niestety, póki co jest ich jeszcze zbyt wielu. Te proporcje w kołach kształtują się mniej więcej 70% do 30%. Ja tak mniej więcej to widzę.

Oczywiście na taki stan rzeczy mają wpływ głupie zasady, które obowiązują w PZW. Ktoś ustalił zasady, postawił na ilość a nie na jakość i teraz się pokutuje.
Bo dla mnie nie ma znaczenia, czy zapłaci 50 osób czy 500. Fakt, będzie realnie mniej pieniędzy, ale przy ludziach o zdrowym mysleniu ta 1/10 część funduszy realnie pozwoli zrobić więcej dobrego niż to, co jest obecnie. Bo nie sztuką jest wrzucić do wody 10 ton karpia i 10 ton odłowić. Sztuką jest wpuścić ryby, które w tej wodzie zostaną i będą cieszyć wędkarza. Niestety, tak to nie działa.



To ja już nie wiem co powiedzieć :facepalm: Przecież to jest kur... straszne!
A powiedz Grześ jeszcze, czy procedura dotycząca tworzenia wody NK jest jakaś rozległa i jak to w realu wygląda?

MrProper

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #254 dnia: 26.04.2017, 10:57 »
czyli mentalność ? - Ona się musi zmienić ;)

Ano musi. Dlatego tyle piszemy na forum , Facebooku, gadamy o tym w filmach. Pójście na zebranie roczne świadomości wiele nie zmieni, do umysłów trzeba docierać innymi drogami, a tych jest  wiele ;)

To co ważne jest jeszcze - to fakt, że jeżeli ja na ten przykład, sformułowałbym jakieś skomplikowane postulaty i zaczął je 'głosić', na dzień dobry dostałbym tyle hejtu i pomyj na głowę, że w pięty by mi poszło. Bo dla kogoś sam program łowisk no kill to zamach na wolność, a już zachęcanie do częstych kontroli i kar, czyni ze mnie wroga publicznego. Dlatego tak niewiele osób chce iść pod prąd, i mieć do czynienia z rzeczami nieprzyjemnymi, dlatego jest taki nacisk abyśmy działali razem. Jest jak jest niestety... :facepalm:

Dlatego tez Luk, łowiska no kill przesunął bym na drugi plan. A na pierwszy wysunął program który to uświadomi ludziom, jakie korzyści niosą zmiany
Nie wojował bym szablą o nazwie no kill- owszem jest potrzebny taki punkt programu- dla tych którzy to chcą łowić życiowki, chcą wciąż pobijać swoje rekordy.
Ale uwierz ze większość tez chce zabierać ryby, a taki punkt jest dla nich niczym innym, jak tylko Armagedonem, który im zakaże niebawem wszystkiego

Jak to zrobić?   - nie wiem, nie znam się na tym, ale wiem jak podchodzą do tego ludzie starsi i nie tylko