Autor Wątek: My, romantycy  (Przeczytany 3155 razy)

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
My, romantycy
« dnia: 20.12.2017, 07:23 »
Koledzy wędkarze !
Niezwykle zbudowany i porażony przejawami empatii i miłości wzajemnej uczestników forumowych polemik w ostatnich dniach, postanowiłem otworzyć wątek, w którym nie będzie miejsca na :
1. Używanie jakichkolwiek nazw marek producentów czegokolwiek,
2. Wszelkiej gradacji sprzętu, posiadanego przez siebie lub kolegów
3. Nie odpowiadanie za uczestnika wywołanego do tablicy, poza sytuacją, gdy takowy o to poprosi,
4. Używanie argumentu w trybie " co mój przedmówca chciał powiedzieć " podczas ew. dyskusji
5. Udowadnianie i popisywanie się swoimi racjami za wszelką cenę.

Zachęcam takich wędkarzy spośród nas, którym wystarczy złowienie kilku ryb podczas sesji, którzy z nikim zaciekle nie rywalizują, ale za to mają czas na obserwację i kontemplację piękna otaczającej przyrody oraz zdolnych do :
1. Opisywania odczuć i wrażeń z obcowania z przyrodą, nawet niekoniecznie  podczas samych wypraw na ryby, ale również i często przypadkowych doznań, które w jakimś tam stopniu można powiązać z naszym hobby, w tym :
- fenomenów przyrodniczych
- promowanie odludnych, położonych w dziewiczym terenie łowisk, niekoniecznie bardzo rybnych,
-  dziwnych zachowań ryb na łowisku, np. złowienie szczupłego na pszenicę, czy leszcza na żywca
2. Pochwalenia się swoimi lub cudzymi, etycznymi zachowaniami nad wodą,
3. Mile widziane zdjęcia
To by było na tyle. i pamiętajmy : najważniejsze w tym wszystkim jest przestrzeganie zasad wykluczajacych zachowania opisane w I części wstępu do wątku :beg:


Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #1 dnia: 20.12.2017, 08:45 »
Koledzy, kiedyś już wspominałem, że namierzyłem łowisko,  bardzo intrygujące z punktu widzenia wędkarskiego romantyka. Ale, nie wszyscy widocznie podzielali moje zapatrywania w tamtym wątku, więc może tutaj znajdę bratnia duszę do dłuższej pogawędki :D
Mianowicie chodzi mi o cudownie położone z mego punktu widzenia, jezioro Szlamy, które w 2/3 należy już do Białorusi.
Łowisko po stronie polskiej jest umiejscowione w zabitej dechami :D wiosce Muły. Wyobrazcie sobie, że sygnał operatora telefonii odbierany jest dobrze tylko w jednym miejscu, a na dodatek gospodarz postawił tam budę z brytanem, który nie toleruje zbyt długich rozmów :bravo: Dalej, sa znośne warunki noclegowe. Ale dla mnie najważniejsze jest to, że można tam złowić piękne liny, to i zapewne karasie złote, są karpie, szczupłe, okonie i lechole. Jednakże ze wzgledu na charakter linii brzegowej połów możliwy jest tylko z łódki.
Poza tym w sezonie letnim jezioro zarasta, w tym część powierzchni -  rzęsą. A więc łowienie z gruntu raczej odpada.
Od września zaś jest to grzybowe el dorado. Prawdziwków można nazbierać na ścieżkach obok miejsc noclegowych. :o Do dyspozycji są przygotowane przez właściciela suszarki.
Ze względu na zjawisko apogeum letniego rozwoju zarastających roślin, najlepsze warunki do połowu zastaniemy wiosną i od września. Niestety nie jestem fachowcem od połowów w takich warunkach, więc proszę was o mądre rady w tym zakresie dot. kilkudniowego przygotowania miejscówek, oczywiście najpierw ich wytypowania. A także sposobów i technik połowów z rodzajem akcji wedzisk, gabarytów itd. Tylko  :beg: pamiętajmy o zasadach :D

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 899
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #2 dnia: 20.12.2017, 09:24 »
Brzmi romantycznie. Muły, Szlamy blisko Łukaszenka ... ;)

Pierwszy pomysł: ponton + dwie spławikówki. W przeszłości spędziłem na pontonie wiele rybaczek. Polecam.
;)

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #3 dnia: 20.12.2017, 09:32 »
Brawo Jerzy. Już nad tym myślę. :beer: :thumbup:
Arek

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #4 dnia: 20.12.2017, 10:13 »
Brzmi romantycznie. Muły, Szlamy blisko Łukaszenka ... ;)

Pierwszy pomysł: ponton + dwie spławikówki. W przeszłości spędziłem na pontonie wiele rybaczek. Polecam.

Mirku, dzięki, jesteś odważny, pierwszy zabierasz głos :bravo: :thumbup:
Łódki są na miejscu do wypożyczenia w cenie do przyjęcia. Masz rację, ciekawe sąsiedztwo i zwiazany z tym dreszczyk dodatkowych emocji - ustrzelą, czy też tym razem się znowu uda ? :facepalm:
Dla mnie raczej opcja : 1 łódz 2 ludzi, bo ten jeden musi wiosłować, ja się do tego nie nadaję za bardzo / zdrowie :facepalm: / i góra - jedna splawikówka :D Na pontonie nie mógłbym za bardzo wyprostowywać gir, co przy stanie pozakrzepicowym zle by wróżyło :D
EDIT:
I bluesa też można tam pograć i posłuchać, łącząc powrót do korzeni natury i muzyki, co nie ? ;) :D

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 899
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #5 dnia: 20.12.2017, 12:13 »
;D

Mówiąc szczerze mam podobne namierzone miejsce. Całkiem niedaleko od Twojego.
Ale z gatunku takich co usłyszałem od kolegów i nie mogę dalej tego rozpowszechniać. A jestem raczej słowny.
Słabi wędkarze (wędkują raz na rok albo rzadziej) a da się połowić fajne rybki: płocie i okonie i to z brzegu.
Wybierałem się tam kilka lat temu ale nie wypaliło, może jeszcze kiedyś z raz spróbuję,
Może kilkadziesiąt km od Twojego.
;)

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #6 dnia: 20.12.2017, 12:18 »
;D

Mówiąc szczerze mam podobne namierzone miejsce. Całkiem niedaleko od Twojego.
Ale z gatunku takich co usłyszałem od kolegów i nie mogę dalej tego rozpowszechniać. A jestem raczej słowny.
Słabi wędkarze (wędkują raz na rok albo rzadziej) a da się połowić fajne rybki: płocie i okonie i to z brzegu.
Wybierałem się tam kilka lat temu ale nie wypaliło, może jeszcze kiedyś z raz spróbuję,
Może kilkadziesiąt km od Twojego.
Ale nic nie stoi na przeszkodzie aby, gdy już je skonsumujesz jako wytrawny łowca, podzielić się znami, romantykami, spostrzeżeniami ? :D
A próbowałeś kiedy łowić na robaczka zwisającego z liści grążela
, czy pijawkę?

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 899
  • Reputacja: 413
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #7 dnia: 20.12.2017, 13:04 »
niby nie, ale lokowałem spławiki bardzo blisko takich liści,
małe rybki łowiłem ;)
;)

Offline grych

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 521
  • Reputacja: 53
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grunwald
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #8 dnia: 20.12.2017, 14:43 »
Jurku - ja powoli zacząłem namawiać moją żonę na wyjazd w te rejony; mówię do niej - wiocha Muły, jezioro Szlamy - usłyszałem, że pewnie jaka nazwa, taka wiocha :facepalm:   Ja bym tam bardzo chętnie pojechał, ale jak już słyszę takie "mądre" spostrzeżenia - to z góry wiem, jak to moje namawianie będzie wyglądać dalej...

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #9 dnia: 20.12.2017, 14:55 »
Jurku - ja powoli zacząłem namawiać moją żonę na wyjazd w te rejony; mówię do niej - wiocha Muły, jezioro Szlamy - usłyszałem, że pewnie jaka nazwa, taka wiocha :facepalm:   Ja bym tam bardzo chętnie pojechał, ale jak już słyszę takie "mądre" spostrzeżenia - to z góry wiem, jak to moje namawianie będzie wyglądać dalej...

Moja też nie bardzo. A może tak razem uda nam się kiedyś choć na 3 dni ? Tylko ze mną zle się spi,  bo wstaję w nocy sprawdzać, czy rowery jeszcze stoją :facepalm:

Offline grych

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 521
  • Reputacja: 53
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grunwald
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #10 dnia: 20.12.2017, 16:18 »
Ja mam rowery zawsze pochowane ;)  :p

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #11 dnia: 20.12.2017, 16:59 »
No ok. ale myślmy w kierunku :
-co brać pod uwagę przy wytypowaniu miejsca połowu na tafli,
-jak podnęcać,
-czym,
- na co najlepiej łowić w I kolejności, w II, III, itd.

Offline grych

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 521
  • Reputacja: 53
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grunwald
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #12 dnia: 20.12.2017, 21:53 »
Jurek, może nie odkryję niczego nowego :P

- łowienie przy trzcinach, wygrabienie dna, żeby móc spokojnie połowić; ktoś powie - po co, ale jeśli jeziorko jest mocno zarośnięte - przydałoby się
- nęcimy rano i wieczorem kukurydzą z pociętymi czerwonymi robakami, może trochę białego - wszystko to podane w glinie, żeby nie zwabiać za bardzo drobnicy
- kukurydza, czerwony robak, ostatecznie biały (ewentualnie kanapki ;)

Kiedyś na dość głębokiej wodzie znajomy, który przypadkiem był tydzień przede mną na Limajnie grabił koło trzcin; ja go trochę poprawiałem, ale większość roboty zrobił on - dlatego wiem, że warto, nie musisz się martwić o żadne zaczepy :P

Nie wiem jak Ty, ale ja kocham takie miejsca i namawiam usilnie moją żonę, żeby chociaż na jakiś przedłużony łikend tam jechać, najlepiej w takim okresie, żeby już było w miarę ciepło ale żeby woda była jeszcze w miarę "czysta" - koniec kwietnia - początek maja byłby w sam raz :)

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #13 dnia: 20.12.2017, 21:59 »
Co do pory, gdy jeszcze nie jest za mocno zarośnięte, to najlepiej zapytać o to właściciela i ew. poprosić kolegów z forym z tamtych okolic, lub w ogóle z Podlasia . Bo u nich wiosna jest opózniona o te 2-3 tyg. ( z reguły ) w stosunku do reszty kraju.
Ty kochasz,  a ja uwielbiam :D

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 472
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: My, romantycy
« Odpowiedź #14 dnia: 21.12.2017, 00:05 »
Koledzy wędkarze !
....

Zachęcam takich wędkarzy spośród nas, którym wystarczy złowienie kilku ryb podczas sesji, którzy z nikim zaciekle nie rywalizują, ale za to mają czas na obserwację i kontemplację piękna otaczającej przyrody ....


Powiedziałbym iż należę do tej kategorii wędkarzy. :)
Fajny wątek się kroi. W takim z przyjemnością będę uczestniczył, choć teraz ze względu na przerwę w moim sezonie łowieckim zbyt dużo nie mogę napisać.

Jeśli zaś chodzi o pomysł na tego typu łowisko ( jezioro Szlamy) to rzecz jasna liny.
Kwiecień, czy początek maja to na pewno dobry okres na nie , o ile pogoda będzie "normalna", bo w tym roku było z tym bardzo krucho.
W czasie pobytu ( dłuższego) zalecałbym poszukiwanie miejscówki - pobliże trzcinowisk i pasów grążeli, a najlepiej
obydwa typy roślinności w jednym miejscu.

Wypłyń pod wieczór, najlepiej przy bezwietrznej, ewentualnie z lekkim wiaterkiem i ciepłej pogodzie.
Poobserwuj wodę - wypatruj spławów, lub ścieżek bąbli linowych. Bądź cicho, nie stukaj na łodzi.
W takich miejscach nęć kukurydzą i łubinem. Kuku może być z puszki, nie potrzeba jej wiele.
Jeśli miałbyś komfort kilkudniowego nęcenia to jeszcze lepiej.

Gdy twoim celem jest również leszcz musisz sypnąć zdecydowanie więcej, bo stadko szybko spacyfikuje miejscówkę. Pamiętaj też że konkurentem pokarmowym lina jest również krasnopióra. Naprawdę ładne sztuki potrafią brać w porze świtu na miejscówkach linowych.

Łów o świcie, lub przed zmierzchem, a na miejscu bądź jeszcze w ciemnościach ( w przypadku rannych połowów)
Rozłóż sprzęt, zanęć 2 garściami kukurydzy i czekaj na wschód słońca.
Gdy spławik zaczyna być widoczny wzmóż czujność, zachowaj koncentrację, ale nie spiesz się z zacięciem :)

Gdy łowisz przed zmierzchem warto poczekać do samego końca. Często ostrożny lin potrafił mi brać, gdy ledwo już widziałem spławik.
W takiej wodzie ( gdzie dostęp z brzegu jest ograniczony) a woda mocno zarasta, zdecydowanie postaw na metody spławikowe. W tym również na bata. Szczerze polecam.
Finezja łowienia, precyzja, cichość zarzucania zestawu.
Z pod ręki, nie wymachem zza siebie. Można łowić na granicy grążeli lub trzcinowiska, ale bezpieczniej odsunąć się na powiedzmy 2 - 3 m od ich linii. Z tego względu bezpieczniej łowić na podwodnych łąkach, a te miejsca bardziej niebezpieczne obsługiwać wędką z kołowrotkiem.

Miejsca linowe a szczególnie sam styk z trzcinami lub grążelami to również strefa karasiowych łowów.
Na pewno jeśli chodzi o nasze złociste, bo "japońce" choć też nie stronią od zielska są jednak bardziej śmiałe i częściej trafiają  się na "otwartej wodzie". Brania "złociaków" równie delikatne i ostrożne, chyba nawet bardziej niż lina. Rzecz jasna mowa o fajnych powiedzmy 0,5 kg sztukach, a nie zagłodzonych karakanach ;)

Tak czy siak urok spławika i wschodzącego/ zachodzącego słońca to coś co porusza moją duszę.
Romantyka rzecz jasna :-[
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.