Autor Wątek: Propozycje zmian w zakresie odpowiedzialności karnej za kłusownictwo  (Przeczytany 1921 razy)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Gdzie, jak... można złożyć jakieś wnioski poparte logicznymi argumentami, by zmienić to chore prawo?

Można by z tego tematu wydzielić propozycje zmian i założyć nowy wątek zatytułowany coś w ten deseń:"Propozycje zmian w zakresie odpowiedzialności karnej za kłusownictwo wędkarskie i rybackie", bo pamiętam że w wielu tematach kwestia zmian się przewijała, jak również wiele osób podawało tam swoje propozycje.

Odnośnie tego jak później przedstawić takie propozycje rządzącym, to mogę to opisać, jak to wygląda w praktyce. Trzeba podkreślić, że niedługo wybory i  można wykorzystać aktualnie panującą atmosferę na scenie politycznej, niekoniecznie opowiadając się po którejś ze stron. Ja uważam, że po ostatniej akcji PIS z PZŁ wszystko jest możliwe jeżeli chodzi o walkę o głosy wyborców. Przy umiejętnej "grze" można dużo ugrać dzięki najbliższym wyborom.

To jest właśnie ten czas i to miejsce w którym główną rolę powinien odgrywać zarząd stowarzyszenia i jego lobbing. Jest szansa na zmiany, więc jak zarząd nie chce nic konstruktywnego zrobić bo albo mu się nie chce albo się boi albo po prostu jest gamoniowaty, to sprawę w swoje ręce powinni wziąć członkowie związku. Jednak najpierw trzeba byłoby zebrać propozycje zmian w jakąś sensowną całość.
Tak już na marginesie to lubię czytać posty matchlessa, bo jest praktykiem nie tylko jeżeli chodzi o samo działanie w strukturach PZW, ale również jeżeli chodzi o kwestie natury prawnej związane z kontrolą łowiąco-kłusujących ;)

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Dziękuję za miłe słowa.

Zacznijmy więc od początku.


Ciągle słyszymy w przypadku orzeczeń względem kłusowników o zasądzanych nawiązkach różnej wysokości. Chciałbym na początku wyjść od podstawy, czyli tego, co nas głównie dotyczy i interesuje. Tą podstawą będzie właśnie nawiązka na rzecz PZW. Tutaj można a w zasadzie trzeba opierać się na art. 46 KK, który wymienia w jakich przypadkach nawiązka może być orzeczona i uzależnia jej wypłacenie od skazania za przestępstwo. Wysokość nawiązki może wynosić do 100 000 złotych. Nawiązkę może otrzymać organizacja, podmiot itd. która znajduje się w wykazie Ministra Sprawiedliwości publikowanym w obwieszczeniu dot. w "wykazu instytucji, organizacji społecznych, fundacji i stowarzyszeń, o których mowa w art. 47, 49 i 57a § 2 Kodeksu karnego".

Polski Związek Wędkarski w tymże wykazie się znajduje, wg. stanu na rok 2010 (nie wiem czy jest jakieś nowsze) jest na pozycji 878.

Formalnie więc, jeśli niczego nie pokręciłem, sądy mają prawo zasądzać nawiązkę na rzecz PZW.

Te nawiązki są różnej wysokości. Przeglądałem różne orzeczenia i kwoty były bardzo różne. Raz zasądzano nawiązkę, która była niejako rekompensatą za nielegalnie pozyskane ryby, liczoną według rynkowej wartości, innym razem znów była to 10 krotność tejże rynkowej wartości. Często zaś, pomimo rzeczywistej realnej straty PZW - sąd nawiązki nie orzekał.

I tutaj, zaczynając od podstawy, uważam, że takim pierwszym istotnym postulatem było by jasne określenie nie tyle wysokości nawiązki co właśnie jej wielokrotności względem rzeczywistej, realnej straty szacowanej wg. rynkowej wartości ryb. Rzecz jasna, ta rynkowa wartość ma się nijak do ubytku w środowisku wodnym, ponieważ przyjmując, że mamy do czynienia z organizmami żywymi, rozmnażającymi się, takie szacowanie nie uwzględnia wartości środowiskowej ryb, jako żywych organizmów. Obligatoryjnie więc należało by przyjąć jakiś współczynnik, regulujący wielokrotność tej nawiązki, który zakłada ubytek środowiskowy a nie tylko materialny. Wiem, że nasze prawo nie opiera się na precedensach, tym bardziej istotne jest, by właśnie to unormować. Tak, by sądy przy orzekaniu obligatoryjnie mnożyły rynkową wartość ryb np. x 10.

Tutaj mamy przypadek, gdzie właśnie tak było:

Cytuj
Według aktu oskarżenia Ryszard B. z powiatu bytowskiego w dniach 15-17 listopada 2015 r. nie będąc uprawnionym do rybactwa ani osobą poławiającą na jego rzecz, za pomocą rybackich narzędzi połowowych w postaci wontonów o boku oczka 45 mm dokonał połowu 20 szczupaków o łącznej masie 16,2 kg, 7 karasi złocistych o masie 2,1 kg, 6 leszczy o łącznej masie 1,4 kg, jednego okonia o wadze 300 g - tj. ryb o łącznej wartości 499,90 zł. Wyrządził tym samym szkodę Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu Okręg Gdański.

Sąd uznał go winnym zarzucanego i czynu i nałożył karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, zawieszając wykonanie kary na 2 lata próby. Skazany musi opłacić nawiązkę na rzecz PZW Okręg Gdański w wysokości dziesięciokrotności przywłaszczonych ryb: 4 999 zł. Mężczyzna stracił sieci i przybory, którymi posługiwał się podczas nielegalnego pobierania ryb. Zatrzymano mu na rok kartę wędkarską a jej wydanie uzależnione jest od wyniku egzaminu, jaki musi przejść Ryszard B. Wyrok jest prawomocny i podany zostanie do publicznej wiadomości w lokalnej prasie.

Co ciekawe, sąd tutaj był nie tylko surowy ale też zastosował wszystkie możliwe formy kary. Mamy do czynienia z wyrokiem skazującym na 6 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata, mamy do czynienia z zasądzoną nawiązką, odebraniem karty wędkarskiej i oprócz tego podaniem wyroku do publicznej wiadomości.

Tylko, że to wszystko opiera się na dowolności. Sąd może, ale nie musi. Dlatego właśnie obligatoryjnie powinno się wyjść od unormowania kar. Nawiązka w postaci 10 krotności (na przykład), obligatoryjny przepadek karty wędkarskiej (jeśli posiada) oraz także obligatoryjnie wyrok podany do publicznej wiadomości. Jeśli chodzi o unormowanie wysokości nawiązki to takie przypadki mają miejsce - albo jest to kwota minimalna albo podana konkretnie. Tutaj również była by taka możliwość i uważam, że za tym prostym niezwykle rozwiązaniem należało by lobbować.

Jeśli chodzi zaś o sprawy formalne i rzeczywistą walkę o dostosowanie przepisów, które regulują omawiany temat, to moim zdaniem trudno będzie samym wędkarzom, bez udziału osób decyzyjnych w PZW takie zmiany przeforsować. Pamiętajmy, że w wykazie uprawnionych do zasądzania na ich rzecz nawiązki jest Polski Związek Wędkarski, stowarzyszenie, które reprezentują jego aktualne władze. I w przypadku tego typu postulatów kierowanych do osób decyzyjnych w MS lub też poprzez posłów - może się okazać, że ktoś zada pytanie ZG czy też Prezesowi ZG, który tenże zarząd reprezentuje o co nam konkretnie chodzi. A taki Prezes powie ... nie wiem, my nie występowaliśmy o tego typu zmiany przepisów...

Dlatego, pomimo niechęci wobec PZW jako organizacji a konkretnie osób decyzyjnych, ja polecał bym jednak lobbowanie u nich z prośbą o lobbowanie w Ministerstwie czy u konkretnych osób, mogących pomóc w sprawie - czyt. posłów, senatorów itp.
Bez ich realnego udziału może się okazać na pewnym etapie, że ktoś powie, że nie jesteśmy uprawieni lub nie jesteśmy stroną. Co oczywiście jest absurdem, jednak z punktu widzenia formalnego tak to wygląda.
 

Grzegorz

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
http://www.iuscogens.pl/w-jakich-przypadkach-osobie-pokrzywdzonej-przestepstwem-przysluguje-nawiazka-i-w-jaki-sposob-jej-dochodzic/
Moim zdaniem raczej należy doprowadzić do sytuacji gdzie ktoś z ramienia PZW będzie oskarżycielem posiłkowym i tej nawiązki będzie się domagał. Jak widać prawo jasno reguluje co i jak a problemem jest wyegzekwowanie tego prawa.
JKarp

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 161
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Pragne zauważyć iż w komisji w sejmie trwaja prace nad nowym prawem wodnym. Zakres ochrony ryb równiez byl poruszany na niej. Byly nawet dyskusja nad nowymi karami..
Koło sie zatoczyło wiele razy pisałem na forum .... bez zmiany prawa w pl w kweti ryb nic sie nie zmieni.
Jak widać odezwy , walka w necie - na beton pzw nic nie działa...
Jedynie zmiana odgorna prawa moze cos zmienic.
Maciek

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Na razie krótko opiszę jak jest obecnie w Polsce jeżeli chodzi o regulacje dotyczące kwestii kłusowania. Jak zbierzemy jakieś propozycje to opiszę własne odczucia w tym zakresie. Chciałem ogólnie zacząć od tego jak jest w Czechach odnośnie kłusownictwa ryb, ale zacznę od Polski :D 

Kwestie dotyczące kłusownictwa znajdują się w art. 27a i następnych ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym. Każdy więc może sobie rzucić okiem na ten koszmarek legislacyjny i sprawdzić też kary i środki karne.

Swego czasu wśród sędziów toczyła się dyskusja na temat regulacji np. środka karnego w tej ustawie.
https://www.ebos.pl/zdaniem-sedziego/5048-srodek-karny-w-ust-o-rybactwie-srodladowym.html

Kilka cytatów z sędziowskiego forum:
-„Uzasadnienie tego jest #@%$#%@&*&(^# na skandalicznie żenującym poziomie, ktoś @#%$&^*&# chyba nie wiedział, co wprowadza”
-„bardziej koszmarnej ustawy dawno nie widziałem i zachodzę w głowę co za lobby za tym stało, bo posłowie (edit. mod. mimo wszystko to wybrańcy narodu) na pewno nie wiedzieli za czym głosują; nie chciało mi się szukać, ale dzięki Romiemu znam już ratio legis i gdybym ja tak uzasadniał wyroki jak oni projekty ustaw....
a i tak najlepszy jest zakaz składania ofert na użytkowanie obwodu rybackiego, który okrutnie dotyka naszych drobnych kłusowników
orzekam te różne głupoty wypisane w tej ustawie, ale na szczęście nie zajmuję się wykonawstwem
- „faktycznie, poziom legislacji porażający”
-„a może lepiej nie orzekaj tego czegoś skoro nie wiadomo co to jest”
-„Artykuł podesłany przez Alicję ma w miarę spójną koncepcję, co oczywiście nie pozbawia ustawy znamion idiotyzmu.”



Odbiegając od tematu wielu z nas zazdrości myśliwym m.in. statusu, lobbingu PZŁ. Nie dziwię się sam ostatnio usłyszałem od znajomego myśliwego, czy kupiłem już sobie nowe gumofilce i wiadro do połowów płotek na wodach PZW, podczas gdy on chwalił się tym co udało mu się w zeszłym roku ustrzelić. Ma się czym chwalić, bo przynajmniej u niego w kole dba się o zwierzynę. Nie wpierdziela się do gara wszystkiego co się rusza, tak jak to bywa na wielu wodach PZW. Nie oczekuje się od PZŁ tylko „dej mi więcej za jak najmniej”, bo choć komunizm upadł i półki sklepowe uginają się od towarów, to dalej pokutuje mentalność, że najważniejsze to przynieść ryb jak najwięcej do domu, co by na później starczyło dla rodziny i dla kota oraz co by dodatkowo karta się już zwróciła w miesiącu kwietniu. Niereformowalny debilizm :facepalm: (i mówię to jako przeciwnik wprowadzania bezwzględnego No kill w Polsce).

A teraz proszę znajdźcie mi podstawową różnicę dlaczego inaczej traktuje się myśliwych, a inaczej rybaków, czyli również nas wędkarzy. Taką podstawową, niekoniecznie kluczową, bo różnic jest wiele i nie chodzi o to, że wielu traktuje nas jako gumofilców, a ich jako facetów z bronią.

Ta różnica wynika już z regulacji systemowej. Znajduje się ona… w pierwszym artykule ustawy dotyczącej rybaków, czyli nas wędkarzy i ustawy dotyczącej myśliwych.

Art. 1 ustawy z dnia 13 października 1995 r. Prawo łowieckie (czyli ustawy wydanej w 1995r. już w nowym systemie politycznym ;))
Łowiectwo, jako element ochrony środowiska przyrodniczego, w rozumieniu ustawy oznacza ochronę zwierząt łownych (zwierzyny) i gospodarowanie ich zasobami w zgodzie z zasadami ekologii oraz zasadami racjonalnej gospodarki rolnej, leśnej i rybackiej.”

Za to nasz art. 1 ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym brzmi następująco:
Ustawa określa:
1)zasady i warunki ochrony, chowu, hodowli i połowu ryb
w powierzchniowych wodach śródlądowych, zwanych dalej „wodami”, w wodach znajdujących się w urządzeniach wodnych oraz w obiektach przeznaczonych do chowu lub hodowli ryb;
2)właściwość organów administracji publicznej, sposób ich postępowania, a także zadania i obowiązki jednostek organizacyjnych i osób, związane z wykonywaniem przepisów…
2.   Za chów ryb uważa się działania zmierzające do utrzymywania i zwiększania produkcji ryb, a za hodowlę - chów połączony z doborem i selekcją, w celu zachowania i poprawienia wartości użytkowej ryb.
3.   Ryby i inne organizmy wodne żyjące w wodzie stanowią jej pożytki.
4.   Przepisy ustawy nie naruszają postanowień umów międzynarodowych dotyczących gospodarki rybackiej w wodach granicznych.”


Art. 6 ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym (zwróćcie uwagę na kolejność poszczególnych zapisów) 
„1. Uprawniony do rybactwa w obwodzie rybackim jest obowiązany prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką.
2. Racjonalna gospodarka rybacka polega na wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód, zgodnie z operatem rybackim, w sposób nienaruszający interesów uprawnionych do rybactwa w tym samym dorzeczu, z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa.”

Na marginesie odnośnie racjonalnej gospodarki rybackiej a dokładniej jej braku:
Art. 181. § 1 Kodeksu Karnego „ Kto powoduje zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”
Na gruncie art. 181 k.k. odpowiedzialności karnej podlega użytkownik rybacki, który prowadzi nieracjonalną gospodarkę rybacką !!! - To nie jest mój pogląd…a pogląd prof. W. Radeckiego, reprezentującego rybaków ;D (patrz aktualny komentarz do kodeksu karnego pod redakcją Mariana Filara)

Jak może już wiecie polski Kodeks karny zawiera oddzielny rozdział „Przestępstwa przeciwko środowisku”. Jednak przestępstw kłusowniczych w nim nie ma. Czemu tego tam nie ma? Nie wiem. Mogę tylko gdybać. Sądzę, że jest to nieoczekiwany efekt silnego lobby rybaków w naszym kraju. Z jednej bowiem strony ustawodawca w kolejnych nowelizacjach już w nowym systemie prawnym zaostrzył odpowiedzialność karną w ustawie o rybactwie za czyny kłusownicze…jednak zaostrzył ją głównie jeżeli chodzi o „wędkarzy”, a nie rybaków. Z drugiej zaś strony potraktował ryby jak rzecz ruchomą, która spełnia rolę towaru, a nie elementu środowiska. Nie ma się czemu dziwić skoro w samej ustawie o rybactwie jest mowa o:
- poprawie wartości użytkowej ryb,
- zwiększaniu produkcji ryb.
- wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód zgodnie z operatem rybackim w sposób:
* nienaruszający interesów uprawnionych do rybactwa w tym samym dorzeczu
* na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa

Inaczej więc niż w ustawie o myślistwie gdzie jest mowa o tym, że łowiectwo jest elementem ochrony środowiska przyrodniczego i gospodarowania w zgodzie z zasadami ekologii, tu w pierwszej kolejności mówi się o chowie i hodowli ryb. Dlatego też lobby rybackie może winić wyłącznie siebie za to, że przestępstwa i wykroczenia wędkarskie wyglądają tak jak teraz. 

W Czechach w tamtejszym kodeksie karnym jest tak (podaję za W. Radeckim):

§304 (1) Kto bezprawnie złowi ryby o wartości przekraczającej nieznaczną albo ukrywa, przejmuje dla siebie lub innej osoby albo przechowuje bezprawnie złowione ryby o wartości większej niż nieznaczna, podlega karze pozbawienia wolności do lat 2, zakazu działalności albo przepadku rzeczy lub innej wartości majątkowej.

(2) Karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5, grzywny albo przepadku rzeczy lub innej wartości majątkowej podlega sprawca:
a) jeżeli popełni czyn wskazany w ust. 1 jako członek zorganizowanej grupy,
b)   jeżeli uzyska przez taki czyn dla siebie lub innej osoby większa korzyść,
c)   jeżeli popełnia taki czyn jako osoba obciążona szczególnym obowiązkiem ochrony środowiska,
d)   jeżeli popełnia taki czyn w sposób wymagający szczególnego potępienia, w sposób masowo skuteczny lub w czasie ochronnym, albo
e)   jeżeli był za taki czyn w ostatnich trzech latach skazany lub ukarany.

Mamy tam więc:
1) odpowiedzialność za bezprawne złowienie, ukrycie, przechowanie ryby
2) poszczególne czyny kłusownicze są zagrożone albo karą pozbawienia wolności do lat 2 albo do lat 5
3) surowsza odpowiedzialność wiąże się np.:
- z recydywą
- z kłusowaniem w zorganizowanej grupie przestępczej (czyli w Polsce antidotum na grupowe, wielokrotne kłusowanie)
- z kłusowaniem przez osobę obciążoną szczególnym obowiązkiem ochrony środowiska (bardzo dobre rozwiązanie prawne, biorąc pod uwagę to jak naukowcy z IRŚ aktualnie podkreślają kwestie rybaczenia jako przejaw ochrony środowiska)
- gdy kłusowanie wymaga szczególnego potępienia (kolejne świetne rozwiązanie, również jeżeli chodzi np. o polskich rybaków chroniących naturalne środowisko lub członków PZW)
-  gdy kłusowanie było masowo skuteczne (super rozwiązanie )
 - gdy kłusowanie było w czasie ochronnym (jeszcze lepsze rozwiązanie)

Mamy tam więc zagrożenie karą pozbawienia wolności do lat 5 dla wszystkich tych co bezprawnie złowią ryby o wartości większej niż nieznaczna w okresie ochronnym, gdy kłusowanie było masowo skuteczne, gdy kłusowanie wymaga szczególnego potępienia, gdy kłusowanie było w zorganizowanej grupie przestępczej – czyli wszystko to co uderzałoby w Polsce zarówno w „wędkarzy”, ale również i w zawodowych rybaków.

A jak jest u nas? ;D ;D ;D :'( :'( :'(
O tym niżej.

1) Za naruszenie zakazów, które są identyczne dla wędkarzy i rybaków, czyli:
- wymiarów ochronnych,
- połowu w okresie ochronnym,
- naruszenia limitu połowu

zgodnie z art. 27b ust. 1 pkt 1 ustawy o rybactwie grozi kara ograniczenia wolności albo kara grzywny nie niższa niż 200 zł (czyli zwykle w dolnej granicy sędzia orzeknie, bo mu jest najłatwiej to zrobić i umotywować tak aby nikt się doczepił)

To jest paranoja by rybak, który "kosi" siecią wszystko co się rusza w okresie ochronnym i wbrew wymiarom ochronnym odpowiadał tak jak gość z wędką w ręku. Paranoją jest również to, że obaj będą ponosić wówczas odpowiedzialność za WYKROCZENIE, A NIE ZA PRZESTĘPSTWO !!!! (sic!)

To się proszę Państwa nazywa ta sławetna racjonalna gospodarka rybacka i ochrona środowiska naturalnego przez rybaków.

Idźmy dalej.

2) Kłusownikiem zgodnie z regulacjami ustawy o rybactwie nigdy nie będzie osoba faktycznie poławiająca na rzecz uprawnionego do rybactwa, nawet jeśli nie ma jego upoważnienia (odpowiada ona wówczas wyłącznie za wykroczenie z art. 27b ust. 1 pkt 6)

3) Idąc jeszcze dalej zauważyć należy, że kłusownikiem rybackim na gruncie ustawy NIGDY nie będzie uprawniony do rybactwa, bądź osoba poławiająca na jego rzecz, bowiem takim kłusownikiem może być wyłącznie inna osoba niż uprawniony do rybactwa.

4) W szczególnie rażących przypadkach sąd może orzec względem użytkownika rybackiego zakaz składania oferty do konkursu ofert na oddanie w użytkowanie obwodu rybackiego, na okres od roku do 3 lat – jest to regulacja za którą autor powinien dostać nagrodę Nobla w dziedzinie tworzenia nowych rozwiązań prawnych. Brawo dla autora. To się nazywa dopiero „mieć łeb”. ;D ;D ;D :facepalm: :facepalm: :facepalm:

5) Sąd może również podać orzeczenie o ukaraniu do publicznej wiadomości, na koszt ukaranego (co ciekawe nie tylko w przypadku przestępstwa, ale również i wykroczenia. I to jest bardzo dobre rozwiązanie …lecz martwe. Martwe, bo albo w ogóle się go nie orzeka w przypadku rybaków albo też orzeka wobec „wędkarzo-kłusoli” najczęściej poprzez np. wywieszenie kartki z wyrokiem w urzędzie gminy.
Teraz ręka do góry kto słyszał, aby Sąd Rejonowy w którymś z miast położonych na Mazurach orzekł ten środek karny i nakazał publikacje w lokalnej prasie, że np. sąd orzeka podanie orzeczenia o skazaniu Pana X z gospodarstwa rybackiego Y za……).

6) groźba kary pozbawienia wolności do lat 2 występuje jedynie za nieliczne przestępstwa np. połów prądem. U nas 2 lata można dostać z połów raka szlachetnego lub błotnego, nic będąc do tego uprawnionym, ale już kara pozbawienia wolności do lat 2 nie będzie grozić za sieciowanie jeziora w okresie ochronnym, czy wyławianie poniżej wymiarów ochronnych lub niezgodnie z limitem połowu.
I podobnie jest z kłusownikiem wędkarskim, bo obaj odpowiadają jedynie za wykroczenie, a nie za przestępstwo, które to wykroczenie  jak już wspominałem jest zagrożone karą ograniczenia wolności albo karą grzywny nie niższą niż 200 zł.

Jest jeszcze odpowiedzialność karna za kradzież ryb. Jednak występuje ona w zależności od wartości ryb, więc stanowi albo wykroczenie albo przestępstwo na szkodę określonego pokrzywdzonego.
http://www.rp.pl/artykul/1039401-Sad--kto-nielegalnie-zlowil-ryby--odpowiada-i-za-polow-i-za-kradziez.html


Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 422
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Jak zwykle pozamiatałeś po całości. :bravo: :thumbup:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Co do wartości ryb, zobaczcie jak się wycenia rybę w UK:

Cytuj
As one of the most sought-after catches in the country the "irreplaceable" fish was worth £20,000.

Co prawda, była to "sławna" ryba i ta sława stanowiła sporą część tej wartości. Na kilogramy mięcha byłoby to 725 zł...

źródło: http://www.telegraph.co.uk/news/uknews/5968135/Britains-biggest-common-carp-is-poisoned.html
Marcin

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 422
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
To jest sprawa oczywista. Duże ryby przyciągają wędkarzy. Duże ryby = turystyka wędkarska. Ale to w rzeczywistości.

W badaniach IRŚ duże ryby to aberracja, a turystyka wędkarska się nie opłaca. No a ryba ma wartość w kg/pln.

Tak swoją drogą, komu służy tak idiotyczne prawo z tak śmiesznymi karami? Kto ma największy wpływ na jego kształtowanie i kto może najwięcej zarobić na jego łamaniu (więc stara się, by ryzyko było jak najmniejsze)? Połączcie kropki.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Brawo Arek!  :thumbup:To trzeba będzie tez gdzieś wyodrębnić! Jak widać Czesi podchodzą do tematu w normalny sposób, może i dlatego mają takie wody? :D
Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Grzegorz

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 422
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Tu się wiele czynników złożyło. Pobicie, jazda po pijaku, kłusownictwo. Za samo kłusowanie dostał ponad 4k, więc jest to już jakaś normalna kara. Ale wątpię, by dostał tyle, gdyby chodziło tylko o samo kłusowanie. Niemniej - :bravo:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Tu się wiele czynników złożyło. Pobicie, jazda po pijaku, kłusownictwo. Za samo kłusowanie dostał ponad 4k, więc jest to już jakaś normalna kara. Ale wątpię, by dostał tyle, gdyby chodziło tylko o samo kłusowanie. Niemniej - :bravo:

Dokładnie, ale cieszy zastosowanie tutaj stawki - cena ryb x 20. Za samo kłusownictwo dostał chyba 4 miesiące. Na pewno reszta pomogła. Im więcej takich wyroków, które podawane są do publicznej wiadomości, tym może (na co liczę) ta świadomość ryzyka innych kłusowników będzie coraz wyższa.
Grzegorz

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 422
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Tu się wiele czynników złożyło. Pobicie, jazda po pijaku, kłusownictwo. Za samo kłusowanie dostał ponad 4k, więc jest to już jakaś normalna kara. Ale wątpię, by dostał tyle, gdyby chodziło tylko o samo kłusowanie. Niemniej - :bravo:

Dokładnie, ale cieszy zastosowanie tutaj stawki - cena ryb x 20. Za samo kłusownictwo dostał chyba 4 miesiące. Na pewno reszta pomogła. Im więcej takich wyroków, które podawane są do publicznej wiadomości, tym może (na co liczę) ta świadomość ryzyka innych kłusowników będzie coraz wyższa.

Też mam taką nadzieję. Brawo dla sędziego. Może nokillowiec ;)
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Tu się wiele czynników złożyło. Pobicie, jazda po pijaku, kłusownictwo. Za samo kłusowanie dostał ponad 4k, więc jest to już jakaś normalna kara. Ale wątpię, by dostał tyle, gdyby chodziło tylko o samo kłusowanie. Niemniej - :bravo:

Dokładnie, ale cieszy zastosowanie tutaj stawki - cena ryb x 20. Za samo kłusownictwo dostał chyba 4 miesiące. Na pewno reszta pomogła. Im więcej takich wyroków, które podawane są do publicznej wiadomości, tym może (na co liczę) ta świadomość ryzyka innych kłusowników będzie coraz wyższa.

Też mam taką nadzieję. Brawo dla sędziego. Może nokillowiec ;)

Albo mięsiarz. Im jak wyrwiesz kawałek mięsa z ust to walczą jak pitbulle xD
Grzegorz

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 422
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Krwawy Michał

Purple Life Matters