Też są tam problemem, ale rzeczywiście nasze wody są dla nich lepsze. Szkoda, że nasi filozofowie z Olsztyna nie pokuszą się o pewne spostrzeżenia, jak choćby takie, że kormoran to działanie matki Natury, która zastępuje brak drapieżnika 'rybnego' w polskich wodach ptasim. Kto wie, może nawet uda się kiedyś sprawić, aby ktoś z rządu wyciągnął odpowiednie konsekwencje? Bo IRŚ nie zachęca ani trochę do ochrony szczupaków czy sandaczy, o górnych wymiarach nie chce słyszeć. Rada naukowa PZW uznaje dużego szczupaka za szkodnika...
Zauważcie jedno. Kormoran to problem od wielu lat. Co najmniej od dziesięciu powinniśmy miec wprowadzoną zwiększoną ochronę drapieżnika na wodach PZW, mamy jego ciągłe wybijanie. Jaki jest sens aby polski naukowiec pisał same prace, na podstawie wybiórczych prac ichtiologów z zachodu i naukowców rybackich z Polski, zamiast robić badania? Brakuje działania, brakuje konkretów! Ktoś tu przespał temat. Co gorsza brak drapieżnika to wiele innych problemów, to jest jakby efekt domina.
Zastanawia mnie po co nam Polakom, taka instytucja jak IRŚ? Czy potrzebujemy ludzi co chcą odpowiednio działać, tak aby 'system' działał, czy też gości z tytułami, co rwą kasę z UE, i są aby działać. Przypomnę, kasa z UE to kasa która my tam wpłacamy, to nasze, podatników pieniądze. Jeżeli nie są wydawane na coś, co przyniesie krajowi pożytek, powinno się kurek zamknąć. Panowie z Olsztyna powinni udowodnić, że są potrzebni. Ja mam wrażenie, że mamy do czynienia z lobby, które wcale nie chce aby obywatelowi było lepiej, ale aby wąskiej grupie było dobrze. Wszystko oczywiście odbywa się pod przykrywką działania dla dobra wszystkich Polaków.