Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: Logarytm w 17.04.2018, 21:49

Tytuł: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 17.04.2018, 21:49
Dziś byłem na Twardej, żeby opłacić kartę. W jednej z sal, naprzeciw kas odbywało się jakieś spotkanie. Drzwi były uchylone. Usłyszałem takie słowa: "no i co zrobić? Ludzi jest coraz mniej. Co roku z każdego koła odchodzi 200 osób". Potem drzwi zostały zamknięte. Myślę, że chodziło o koła warszawskie - a więc Koło Mokotów, Śródmieście, Żoliborz, Praga Płn, Praga Pd., Wola itd.,  A może chodziło o wszystkie koła Okręgu Mazowieckiego? Trudno powiedzieć. W każdym razie, działacze świadomi są problemu, który dla nich polega na niższych przechodach. Wystarczy policzyć, że jedno koło traci rocznie 40 tys zł. Jeśli chodziło o średni ubytek członków w kołach Okręgu Mazowieckiego, znaczyłoby to, że przy 143 kołach w OM roczna strata w stosunku do roku poprzedniego wynosiłaby 5 mln 720 tys. zł. Taki trend utrzymujący się przez kolejne 10 lat zrujnowałby PZW. Wystarczy policzyć. Myślę, że prawdopodobnie dlatego PZW wchodzi w układy z lokalnymi władzami, żeby straty uzupełniać dotacjami, te bowiem zapewnią im jeszcze wieloletnie czerpanie korzyści z pracy w PZW. Bo nie chodzi tu pewnie o dobro samego Związku.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 17.04.2018, 21:54
Darku po trochu masz rację z Kół odchodzą ludzie ale z tą liczebnością różnie bywa z większych więcej z mniejszych mniej do tego przenoszą się między Kołami, tak że te Twoje wyliczenia mają dużą granice błędu. :)
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 17.04.2018, 22:03
Darku po trochu masz rację z Kół odchodzą ludzie ale z tą liczebnością różnie bywa z większych więcej z mniejszych mniej do tego przenoszą się między Kołami, tak że te Twoje wyliczenia mają dużą granice błędu. :)
Tak, ja wiem o tym, że błąd mojego "pomiaru" jest zapewne znaczny, ale mi nie tyle chodzi o dokładne wyliczenia, co o wskazanie na pewną skalę zjawiska.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 17.04.2018, 22:14
O tym można się dowiedzieć z corocznych zestawień w Kołach, Okręgach czy ZG. Ale trend jest taki jak napisałeś, wędkarze odchodzą do krainy wiecznych połowów, łowią za granicą, na komercjach lub po prostu płacą kilku dniówki.   
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 17.04.2018, 22:24
Po prostu im mniej ryb tym mniej wędkarzy.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Piitubski w 17.04.2018, 22:26
Młodzi ludzie wolą spędzać czas w wirtualnym świecie. Więc raczej będzie to stała tendencja zmniejszania się liczby wędkarzy.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Semit w 17.04.2018, 22:29
Dokładnie tak, w tamtym roku nad Bugiem widziałem kilku wędkarzy takich około 20 lat i jednego nastolatka (nie licząc dwóch moich bratanków). Reszta to starsi wędkarze po 30-tce w górę. Młodzież się nie garnie do tego hobby.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 17.04.2018, 22:33
Dokładnie odchodzą w wieku 16-20 lat , wracają po 30 , 40 rokiem życia a najwięcej kilka lat przed lub zaraz po przejściu na emeryturę.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.04.2018, 00:34
Ale trend jest taki jak napisałeś, wędkarze odchodzą do krainy wiecznych połowów, łowią za granicą, na komercjach lub po prostu płacą kilku dniówki.

A dlaczego nie napisac czegoś więcej?

Do PZW nalezy 600 tysięcy wędkarzy, z liczby półtorej miliona ogólnie. Czyli nie jest tonawet 50%. Dlaczego? To proste, ponieważ wody PZW sa beznadziejnie słabe, i wielu wędkarzy wybiera stowarzyszenia lub komercje.


No i tu powstaje pytanie podstawowe. Dlaczego PZW nie robi nic aby wędkarzy utrzymać i przyciągać nowych? Bo rządzą działacze, goście często oderwani od rzeczywistości i za nic nie chcący stawić czoła realiom. Wędkarzy przyciągać można i utrzymać dobrymi wodami, z rybami.  Ochrony środowiska (jak na Zalewie Zegrzyńskim), sport, praca z młodzieżą, te wszystkie pierdoły które są w statucie przyćmiły podstawową rzecz - nie ma dobrych wód. I dlatego odchodzą ludzie, często najwartościowsi. Zostają natomiast ci którym karta ma się zwrócić, którzy PZW nie opuszczą z racji 'bicia w limicie' i ponad limit, czyli taniej ryby jakiej nie dostaną nigdzie indziej.

Sport - uprawia go mniej niż 1% zrzeszonych. Nieudolne władze PZW nie potrafią wykorzystać okazji, i z takiego feedera zrobić 'masówki', kopiują idiotyczny regulamin, aby  polska kadra 'nie przyniosła wstydu', To, że nie pojedzie nikt do RPA to już inna para kaloszy. Dochodzi do precedensów - jedne MO są robione na komercji. Woda karpiowa, z regulaminem zabraniającym pelletów, kulek i z zestawami przelotowymi z przyponami do 50 cm. Tak, chłopaki nie mogą przynieść wstydu! :facepalm:  A sam wyczyn? Dopóki nie będzie kasy jako nagród, dopóty będzie to nisza. Sport należy popularyzować, niestety, w PZW jest inny kierunek. Należy zmuszać członków aby płacili na starty wąskiej grupy. A wystarczy zadbać o wody (sportowe, pod zawody) i dać firmom organizować zawody, zrezygnować z 'formuły olimpijskiej', potrzebnej polskiemu wędkarstwu jak druga dziura w d..pie, z kadrami U-15, U-23 i cholera wie ile tam tych U-bootów jeszcze jest. Oczywiście, uwolnienie sportu ograniczy możliwości działaczom, którzy teraz mają swoje poważne funkcje w kapitanatach, jako trenerzy, sędziowie i dzięki temu mają kasę, dietki, możliwości. Nie puszczą, to jest dla wielu z nich źródło zarobku.

Praca z młodzieżą - w PZW nacisk kładzie się na wyczyn spławikowy, który jest po prostu coraz mniej popularny. Teraz dzieciaki mają YouTube, Facebook'a i w ogóle dostęp do netu, i dłubanie płotek i okonków ich nie interesuje. Wystarczy zerknąć jak łowią. Chcą sporych ryb - których w PZW praktycznie nie ma. Trudno starym, wąsatym dziadom z zarządów to zrozumieć. Gdyby jeszcze uwolnili wyczyn i pozwolili firmom organizować zawody i się tu rozwijać, ale gdzie tam... Podstawą powinny być szkółki różnego typu (feeder, spławik, karpiowe, spinningowe), bez nastawienia wyczynowego. Teraz jest głównie wyczyn. Drogi jak cholera, małolatów zazwyczaj nie stać na wiele i trzeba im wszystko sponsorować. Ilu z nich będzie wyczynowcami jak dorośnie? A wędkarstwo rzutowe? Po jakiego grzyba brnąc w rzucanie do celu na salch, stadionach i boiskach, marnotrawić kasę wędkarzy? Jaki jest z tego pożytek? Bo Polska zorganizuje MŚ? Konkurencja ta jest niszową  pośród niszowych, i przeznaczanie tu kasy od członków PZW to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Zróbmy jeszcze biegi przełajowe z wiadrem z zanętą lub rzut kulami zanętowymi do celu :facepalm:

Dlatego podstawową rolą ZG PZW i okręgów powinno być zatrzymanie ludzi w PZW, przyciągnięcie tych co odeszli. Niestety, setki tysięcy na fileciarnie i patroszalnie tutaj nie pomagają, uśmiechnięty prezes Rudnik na Rybomanii, robiący selfie z młodymi to też za mło. Trzeba rybnych łowisk a nie pieprzenia frazesów, statutu z PRLu i ściemy. Trzeba naciskać na zmiany w prawie, w systemie gospodarki wodami, nie zaś bratać się z diabłem (naukowcy z Olsztyna), aby nachapać gdzieś trochę unijnych grantów. Trzeba myśleć o wędkarzach, nie zaś o synekurach i dietach. A tak jest teraz, nie czarujmy się. Popularność komercji i ich wysyp to zasługa włodarzy PZW. Oferta łowisk prywatnych będzie coraz szersza, coraz bardziej przystępna cenowo (z racji rosnącej konkurencji), zaś oferta PZW coraz gorsza - gdyż odpływ ludzi powodować będzie zwiększenie składek, i to w sytuacji, gdy wody związkowe i tak będą coraz gorsze. Ciekawi mnie kiedy nastąpi krach, za kilka lat będzie rok, gdzie składek nie opłaci tyle osób, że dojdzie do ostrego tąpnięcia. Kolejnych podwyżek wędkarze nie zniosą, podobnie jak i coraz gorszych wód. Może wtedy wreszcie ktos głośno powie, że smażalnie i grupy rybackie to był zły pomysł? Że mędrcy z Olsztyna wpuścili PZW w kanał? Ale wiadomo, Polak musi być mądrzejszy po szkodzie... PZW jest jak Titanic, na którego drodze stoi góra lodowa, i katastrofa jest kwestią czasu. Zamiast robić coś aby uniknąć zderzenia, jest wciąż propaganda i pieprzenie o 'pracy w kołach', udawaniem, że jest dobrze. Kto wie, może lepiej jak dojdzie do katastrofy? Wtedy przynajmniej odetnie się ten zbędny betonowy balast z wąsami ;)

Dlatego Darku usłyszałeś głos trwogi, bo dla wielu ludzi z kół odpływ członków w MO jest oczywisty i przerażający. Ale Bedyński wie lepiej. Ratuje Zalew Zegrzyński przed zagładą, dla dobra wędkarzy, robi sport i pracę z młodzieżą, zaś działaczom podniósł ilość diet za zebrania, aby szerzyli 'dobrego ducha' w wędkarskim narodzie :facepalm: Nie dziwię się, że ludzie uciekają z PZW, zwłaszcza w takiej Warszawie.


Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.04.2018, 00:40
Młodzież się nie garnie do tego hobby.

Jak się ma garnąć? Myśmy mieli rybne wody, oni już nie. My nie mieliśmy takiej oferty telewizji, komputerów, internetu - a młodzi mają. Dlatego trzeba czegoś więcej aby ich przyciągnąć nad wodę. Tu właśnie wiele zależy od PZW i od nas. Przede wszystkim potrzeba rybnych wód, bez tego trudno o jakieś postępy. Rodzi się zresztą dwa razy mniej dzieci, więc tendencja spadkowa jest nieunikniona.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 18.04.2018, 11:30
Ja mam wrażenie, że wiele osób doskonale zdaje sobie sprawę z zagrożenia. Być może wielu działaczy chciałoby coś zmienić, ale  (jak wczoraj widziałem) to są zazwyczaj ludzie starsi, mało operatywni, bez specjalnych pomysłów, wychowani w takiej a nie innej kulturze wędkarskiej. Niech znajdzie się pośród nich taki pan B., który jest aktywny, pewny siebie, głuchy na jakiekolwiek argumenty sprzeciwiające się jego wizji przyszłości, z zapędami autorytarnymi - to ta bierna masa działaczy idzie za nim, myśląc że nie ma innej alternatywy (inna spraw, że tak może być dla nich wygodnie). Brak tam silnych osobowości, ścierania się poglądów, różnych frakcji prezentujących odmienne sposoby myślenia. Jeśli jednak tak by było, że reprezentowane byłyby rozmaite poglądy, za tym szłaby wymiana kadr, zmiana przepisów, ewentualne modyfikacje statutu, dostosowujące go do współczesnych warunków itd. To jest raczej normalne we wszystkich efektywnie działających organizacjach. W PZW jest dokładnie odwrotnie. Jednomyślność w PZW to efekt trochę takiego myślenia: jeśli sprzeciwiasz się moim poglądom, to jesteś moim wrogiem, a jak wrogiem, to i zagrożeniem. Jeśli natomiast zagrożeniem, to należy cię wyeliminować. Nie ma myślenia, że może dla dobra związku i sytuacji polskich wód lepszy byłby ktoś inny, z innymi pomysłami, odmiennym podejściem, bo może (nawet taka hipoteza się nie pojawia w głowach włodarzy PZW i sieciowo-agregatowych uczonych z IRŚ), czegoś nie zauważamy, coś pomijamy, gdzieś się mylimy, przecież nie jesteśmy wszechwiedzący, może ktoś inny to zauważy... Jasno to pokazuje, że nie o Związek chodzi, ani o uzdrowienie sytuacji, w jakiej znaleźli się wędkarze, ale o osobiste korzyści, jakkolwiek by ich nie rozumieć - mogą to być różnego rodzaju apanaże finansowe, ale też przekonanie o własnej wyjątkowości z racji zajmowanego przez lata stanowiska, poczucie wyższości na widok płaszczących się pod-działaczy itd., itd., itd.
Test dla prezesów PZW: wystarczy, żeby jeden z drugim prezesem odpowiedzieli sobie i innym uczciwie (podłączeni w tym celu pod wariograf) na pytanie: jeśli PZW byłoby moją prywatną własnością, to czy zarządzałbym nim w taki sam sposób?
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.04.2018, 20:45
Gdybym znów był dzieciakiem i ktoś zabrałby mnie na okoliczne wody PZW w celu zaszczepienia tego hobby... to chyba by nie zaszczepił.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 18.04.2018, 22:26
Ale trend jest taki jak napisałeś, wędkarze odchodzą do krainy wiecznych połowów, łowią za granicą, na komercjach lub po prostu płacą kilku dniówki.

A dlaczego nie napisac czegoś więcej?

Do PZW nalezy 600 tysięcy wędkarzy, z liczby półtorej miliona ogólnie. Czyli nie jest tonawet 50%. Dlaczego? To proste, ponieważ wody PZW sa beznadziejnie słabe, i wielu wędkarzy wybiera stowarzyszenia lub komercje.


No i tu powstaje pytanie podstawowe. Dlaczego PZW nie robi nic aby wędkarzy utrzymać i przyciągać nowych? Bo rządzą działacze, goście często oderwani od rzeczywistości i za nic nie chcący stawić czoła realiom. Wędkarzy przyciągać można i utrzymać dobrymi wodami, z rybami.  Ochrony środowiska (jak na Zalewie Zegrzyńskim), sport, praca z młodzieżą, te wszystkie pierdoły które są w statucie przyćmiły podstawową rzecz - nie ma dobrych wód. I dlatego odchodzą ludzie, często najwartościowsi. Zostają natomiast ci którym karta ma się zwrócić, którzy PZW nie opuszczą z racji 'bicia w limicie' i ponad limit, czyli taniej ryby jakiej nie dostaną nigdzie indziej.

Sport - uprawia go mniej niż 1% zrzeszonych. Nieudolne władze PZW nie potrafią wykorzystać okazji, i z takiego feedera zrobić 'masówki', kopiują idiotyczny regulamin, aby  polska kadra 'nie przyniosła wstydu', To, że nie pojedzie nikt do RPA to już inna para kaloszy. Dochodzi do precedensów - jedne MO są robione na komercji. Woda karpiowa, z regulaminem zabraniającym pelletów, kulek i z zestawami przelotowymi z przyponami do 50 cm. Tak, chłopaki nie mogą przynieść wstydu! :facepalm:  A sam wyczyn? Dopóki nie będzie kasy jako nagród, dopóty będzie to nisza. Sport należy popularyzować, niestety, w PZW jest inny kierunek. Należy zmuszać członków aby płacili na starty wąskiej grupy. A wystarczy zadbać o wody (sportowe, pod zawody) i dać firmom organizować zawody, zrezygnować z 'formuły olimpijskiej', potrzebnej polskiemu wędkarstwu jak druga dziura w d..pie, z kadrami U-15, U-23 i cholera wie ile tam tych U-bootów jeszcze jest. Oczywiście, uwolnienie sportu ograniczy możliwości działaczom, którzy teraz mają swoje poważne funkcje w kapitanatach, jako trenerzy, sędziowie i dzięki temu mają kasę, dietki, możliwości. Nie puszczą, to jest dla wielu z nich źródło zarobku.

Praca z młodzieżą - w PZW nacisk kładzie się na wyczyn spławikowy, który jest po prostu coraz mniej popularny. Teraz dzieciaki mają YouTube, Facebook'a i w ogóle dostęp do netu, i dłubanie płotek i okonków ich nie interesuje. Wystarczy zerknąć jak łowią. Chcą sporych ryb - których w PZW praktycznie nie ma. Trudno starym, wąsatym dziadom z zarządów to zrozumieć. Gdyby jeszcze uwolnili wyczyn i pozwolili firmom organizować zawody i się tu rozwijać, ale gdzie tam... Podstawą powinny być szkółki różnego typu (feeder, spławik, karpiowe, spinningowe), bez nastawienia wyczynowego. Teraz jest głównie wyczyn. Drogi jak cholera, małolatów zazwyczaj nie stać na wiele i trzeba im wszystko sponsorować. Ilu z nich będzie wyczynowcami jak dorośnie? A wędkarstwo rzutowe? Po jakiego grzyba brnąc w rzucanie do celu na salch, stadionach i boiskach, marnotrawić kasę wędkarzy? Jaki jest z tego pożytek? Bo Polska zorganizuje MŚ? Konkurencja ta jest niszową  pośród niszowych, i przeznaczanie tu kasy od członków PZW to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Zróbmy jeszcze biegi przełajowe z wiadrem z zanętą lub rzut kulami zanętowymi do celu :facepalm:

Dlatego podstawową rolą ZG PZW i okręgów powinno być zatrzymanie ludzi w PZW, przyciągnięcie tych co odeszli. Niestety, setki tysięcy na fileciarnie i patroszalnie tutaj nie pomagają, uśmiechnięty prezes Rudnik na Rybomanii, robiący selfie z młodymi to też za mło. Trzeba rybnych łowisk a nie pieprzenia frazesów, statutu z PRLu i ściemy. Trzeba naciskać na zmiany w prawie, w systemie gospodarki wodami, nie zaś bratać się z diabłem (naukowcy z Olsztyna), aby nachapać gdzieś trochę unijnych grantów. Trzeba myśleć o wędkarzach, nie zaś o synekurach i dietach. A tak jest teraz, nie czarujmy się. Popularność komercji i ich wysyp to zasługa włodarzy PZW. Oferta łowisk prywatnych będzie coraz szersza, coraz bardziej przystępna cenowo (z racji rosnącej konkurencji), zaś oferta PZW coraz gorsza - gdyż odpływ ludzi powodować będzie zwiększenie składek, i to w sytuacji, gdy wody związkowe i tak będą coraz gorsze. Ciekawi mnie kiedy nastąpi krach, za kilka lat będzie rok, gdzie składek nie opłaci tyle osób, że dojdzie do ostrego tąpnięcia. Kolejnych podwyżek wędkarze nie zniosą, podobnie jak i coraz gorszych wód. Może wtedy wreszcie ktos głośno powie, że smażalnie i grupy rybackie to był zły pomysł? Że mędrcy z Olsztyna wpuścili PZW w kanał? Ale wiadomo, Polak musi być mądrzejszy po szkodzie... PZW jest jak Titanic, na którego drodze stoi góra lodowa, i katastrofa jest kwestią czasu. Zamiast robić coś aby uniknąć zderzenia, jest wciąż propaganda i pieprzenie o 'pracy w kołach', udawaniem, że jest dobrze. Kto wie, może lepiej jak dojdzie do katastrofy? Wtedy przynajmniej odetnie się ten zbędny betonowy balast z wąsami ;)

Dlatego Darku usłyszałeś głos trwogi, bo dla wielu ludzi z kół odpływ członków w MO jest oczywisty i przerażający. Ale Bedyński wie lepiej. Ratuje Zalew Zegrzyński przed zagładą, dla dobra wędkarzy, robi sport i pracę z młodzieżą, zaś działaczom podniósł ilość diet za zebrania, aby szerzyli 'dobrego ducha' w wędkarskim narodzie :facepalm: Nie dziwię się, że ludzie uciekają z PZW, zwłaszcza w takiej Warszawie.
A dlaczego nie napisać czegoś więcej ?
PZW na tych marnych wodach i boiskach wyszkoliło; najlepszą młodzież na świecie ( Kadet , Junior ) : spławik, muszkarze , rzutowcy. :) Kobiety są mistrzyniami Świata z 2016 a Seniorzy w rankingu z ostatnich 5-ciu lat  ( 42 państwa z całego świata ) zajmują 3 miejsce.
Feeder raczkuję ale są MP, GP ale oczywiście Ty zrobiłbyś to lepiej ale gdy zaproponowałem żebyś pokazał jak  zrobić duże zawody  ( masz forum, gazetę , znasz właścicieli sklepów w Polsce oraz największych firm w UK ) to napisałeś że nie jesteś od tego.  Pouczać każdy potrafi ale już do pomocy jest tak niewielu. :(
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 18.04.2018, 22:35
Oczywiście sprawa jest złożona i przyczyn jest wiele. W pełni zgadzam się z opinią Luka i innych kolegów.  Oczywiście wierchuszka PZW ma największy wpływ na sytuację ale również  dół  czyli koła PZW nie są bez winy.
W wielu znanych mi kołach działacze to głównie emeryci. Działają bo lubią wędkarstwo i mają sporo wolnego czasu. Niestety wielu z nich to ludzie  zmęczeni i wypaleni. Mają jakąś ulubioną wodę  niedaleko od domu i nie w głowie im są wizje co będzie ze Związkiem, z ich kołem i ich wodą za kilka lat.  Oni dażą do tego aby dziś zarybić swoja wodę , najlepiej podrośniętym karpiem i szczupakiem aby móc je potem spokojnie wyławiać na patelnię.  Jakieś No kill , zaostrzone limity czy inne wymysły to fanaberie których sensu nawet nie starają się zrozumieć mówiąc "u nas się to nie przyjmie". czy "przez wiele lat tego nie było i było dobrze".  Moim zdaniem taki właśnie jest obraz przeciętnego członka zarządu przeciętnego koła PZW.
Na szczęście są koła mądrze działające na swoim terenie i działacze "z jajami" którzy mają wizję i  energię aby ją realizować.
Np na Śląsku są takie koła , niewiele ich na razie ale są i działają. O nich i ich osiągnięciach  coraz więcej się mówi i oczekuje podobnych działań od kół macierzystych które śpią kamiennym snem. Z czasem presja będzie rosła.  Jestem niepoprawnym optymistą ale tu właśnie upatruję nadzieję na przyszłość.

Nikogo nie chce wrzucać do jednego wora.  Wiem, że na naszym Forum są także działacze  kół PZW a może i Okręgów. Sądząc po wypowiedziach należą do grupy tych "z jajami".  Oby nie zabrakło im sił, zapału i entuzjazmu.  Tego wam Koledzy serdecznie życzę.
Szary członek PZW


Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Luk w 19.04.2018, 01:05
PZW na tych marnych wodach i boiskach wyszkoliło; najlepszą młodzież na świecie ( Kadet , Junior ) : spławik, muszkarze , rzutowcy. :) Kobiety są mistrzyniami Świata z 2016 a Seniorzy w rankingu z ostatnich 5-ciu lat  ( 42 państwa z całego świata ) zajmują 3 miejsce.

Gratulacje! Czy mam od dzisiaj dumnie zadrzec głowę i na jakims łowisku wysmiac Anglików, bo mamy kadetów, juniorów i rzutowców, a nwet kobiety najlpesze w świecie? Zapominasz o jednym - zawodnicy może sa dobrzy, ale działacze najgorsi. W rankingu krajów europy zajęliby honorowe ostatnie miejsce, do następnej Białorusi i Albanii mając spory dystans. Tak samo z wodami i związkiem, ostatnie miejsce :)

Co to w ogóle za tekst? Kogo chcesz tutaj omamić? Kogo obchodzą wyniki spławikowców czy innych rzutowców, skoro są beznadziejne wody? Na dodatek tendencja jest wciąż ujemna, jest coraz gorzej. To jak za komuny. W sklepach bida z nędzą, ale Polska była w czołówce krajów pod względem produkcji tego czy tamtego, wydobycia, chowu. Gigant jednym słowem :facepalm:


Feeder raczkuję ale są MP, GP ale oczywiście Ty zrobiłbyś to lepiej ale gdy zaproponowałem żebyś pokazał jak  zrobić duże zawody  ( masz forum, gazetę , znasz właścicieli sklepów w Polsce oraz największych firm w UK ) to napisałeś że nie jesteś od tego.  Pouczać każdy potrafi ale już do pomocy jest tak niewielu. :(

Nie mieszkam w Polsce, jestem w kraju raz w roku. Nie mam jak organizować zawodów. Podnadto nie jestem właścicielem serii łowisk, nie posiadam żadnego. Więc nie mam jak zrobić czegokolwiek, w przeciwieństwie do PZW, które ma do dyspozycji setki łowisk, w tym kilkadziesiąt pod duże grupy.

A teraz z innej beczki. Kapitanaty sportowe to masa ludzi w skali krajów. Do tego 'trenerzy', sędziowie, działacze różnej maści. Wielu z nich dostaje kasę za to co robi, zresztą kilku takich gości powinno być i powinni dostawać pieniądze za pracę. Więc dlaczego ja mam pokazywać? Czy jak zatrudniasz kierownika w firmie, i nie potrafi on dowodzić, to musisz założyć firmę i pokazać mu jak się to robi? :facepalm: Zauważ, że ja nie krytykuję tego, ze są robione zawody, ale to co za tym stoi. A wszystko się zaczęło od tego, że nie puszczono Matrixów na MŚ, bo reprezentację wyłaniać trzeba inaczej. I zamiast myśleć o związku, o jak największej rzeszy wędkarzy, zrobiono sport niszowy, 'paraolimpijski'. Na siłę każąc robić to okręgom, zamiast wyjść do kół i okręgów z konkretnymi propozycjami. Aby wyłaniać ekipę na MŚ i abyśmy tam nie przynieśli wstydu :facepalm:

A gdzie robienie wód sportowych pod zawody? Po co, skoro można wprowadzić rybaków i zgarnąć trochę unijnej kasy, którą wąchają i tak ci przy korycie.

Janusz, jesteś w kapitanacie okręgu katowickiego, OK. Ale co, wszystko jest zrobione na 'medal'? Jest super i zajebiście? Nie da się nic poprawić? Nie można nic powiedzieć? Ja się cieszę, że są rozgrywki feedera w Polsce, ale boli mnie jak to powstało i co jest tego celem. Martwi mnie, że nie korzysta się z pomocy firm i nie kieruje wszystkiego do szeregowego wędkarza, łącząc jedno z drugim (polskie firmy powinny inwestować w feedera, zwłaszcza wyczynowego, a ludzie powinni to kupować, jeżeli będą startować w popularnych zawodach). Robi  się tylko sport niszowy dla garstki. I tak nie wiadomo co dalej, bo euforia przeminie jak jeden z drugim przeliczy ile kosztują starty i co można wygrać (czytaj: jak niewiele).

A może wziąć przykład z Drapieżnika? Robią zawody i wygrana to kasa. Być może sporo ryzykują, ale robią to co powinno się w wyczynie - walkę o prawdziwe nagrody. Festiwal Drapieżnika na Grębowie to nagrody o puli 20 tysięcy zeta, zaś główna wygrana to 5000 PLN. Gdyby mieli do dyspozycji łowiska jak PZW, z miejscami na 100 osób, to by w ogóle mogłyby być zawody. I co, da się czy nie da?

Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Luk w 19.04.2018, 01:14
Ja mam wrażenie, że wiele osób doskonale zdaje sobie sprawę z zagrożenia. Być może wielu działaczy chciałoby coś zmienić, ale  (jak wczoraj widziałem) to są zazwyczaj ludzie starsi, mało operatywni, bez specjalnych pomysłów, wychowani w takiej a nie innej kulturze wędkarskiej. Niech znajdzie się pośród nich taki pan B., który jest aktywny, pewny siebie, głuchy na jakiekolwiek argumenty sprzeciwiające się jego wizji przyszłości, z zapędami autorytarnymi - to ta bierna masa działaczy idzie za nim, myśląc że nie ma innej alternatywy (inna spraw, że tak może być dla nich wygodnie). Brak tam silnych osobowości, ścierania się poglądów, różnych frakcji prezentujących odmienne sposoby myślenia. Jeśli jednak tak by było, że reprezentowane byłyby rozmaite poglądy, za tym szłaby wymiana kadr, zmiana przepisów, ewentualne modyfikacje statutu, dostosowujące go do współczesnych warunków itd. To jest raczej normalne we wszystkich efektywnie działających organizacjach. W PZW jest dokładnie odwrotnie. Jednomyślność w PZW to efekt trochę takiego myślenia: jeśli sprzeciwiasz się moim poglądom, to jesteś moim wrogiem, a jak wrogiem, to i zagrożeniem. Jeśli natomiast zagrożeniem, to należy cię wyeliminować. Nie ma myślenia, że może dla dobra związku i sytuacji polskich wód lepszy byłby ktoś inny, z innymi pomysłami, odmiennym podejściem, bo może (nawet taka hipoteza się nie pojawia w głowach włodarzy PZW i sieciowo-agregatowych uczonych z IRŚ), czegoś nie zauważamy, coś pomijamy, gdzieś się mylimy, przecież nie jesteśmy wszechwiedzący, może ktoś inny to zauważy... Jasno to pokazuje, że nie o Związek chodzi, ani o uzdrowienie sytuacji, w jakiej znaleźli się wędkarze, ale o osobiste korzyści, jakkolwiek by ich nie rozumieć - mogą to być różnego rodzaju apanaże finansowe, ale też przekonanie o własnej wyjątkowości z racji zajmowanego przez lata stanowiska, poczucie wyższości na widok płaszczących się pod-działaczy itd., itd., itd.
Test dla prezesów PZW: wystarczy, żeby jeden z drugim prezesem odpowiedzieli sobie i innym uczciwie (podłączeni w tym celu pod wariograf) na pytanie: jeśli PZW byłoby moją prywatną własnością, to czy zarządzałbym nim w taki sam sposób?

Trafna diagnoza!

Pytanie tylko czy działacze 'czują' wędkarzy :) Według mnie wielu absolutnie nie wie o co chodzi w nowoczesnym wędkarstwie. Nie powinni się więc pchać do zarządzania. Tak prezes B. jednak ich ciągnie za sobą. W sumie to nie wiem, czy w Warszawie i okolicach ludzie z pasją i oddani wędkarstwu i wędkarzom stanowią duży procent działaczy. Numer z Zalewem Zegrzyńskim wskazuje, że raczej nie. OM jest wielki i można się tam nachapać, i to jest celem wielu z nich.

Działacze w kołach to jednak troche inna grupa. Ci maja do czynienia z wędkarzami, ich pretensjami, gniewem, dezaprobatą - i przekazują to dalej. Mało kto lubi jak się go 'opierdala' :) Jednak nie skutkuje to zmianami na lepsze, i to mnie najbardziej zadziwia. Myślałem, że stolica i skupione wkoło niej grupy zaangażowanych wędkarzy, redaktorów gazet, portali, sporo będą mogli wywalczyć. A tutaj jest jak się okazuje odwrotnie niż na 'prowincji' - takim Opolu czy nawet Katowicach. OM to najgorszy z okręgów :)
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 19.04.2018, 20:55
Luk  piszesz że PZW ma najgorszych działaczy a kto tą młodzież, kobiety czy seniorów wychował i wytrenował ? Ja nikogo nie omamiam , tylko piszę jak jest i wraz z innymi osobami z którymi współpracuję ( np. Matchless ) staramy się powoli naprawiać czy zmieniać związek na lepszy a Ty wraz z niektórymi osobami planujecie zmiany ale tylko w sferze marzeń, niestety Luk ale taka jest prawda i mimo że masz dobre chęci to nic nie da, bo od chęci nic się nie zmieni.
Luk dlaczego tak bardzo pragniesz aby PZW organizowały zawody dla " bogaczy " a co z tymi, których nie stać na wpisowe, przejazd, nocleg itd., oni są członkami PZW płaca składki i nie powinniśmy o nich zapominać, jak pisałeś wcześniej niech sklepy, producenci organizują takie zawody z dużymi wygranymi a PZW ewentualnie zawody z cyklu GP czy MP  ale to też nie jest łatwe bo wszelkie przepisy skarbowe ograniczają wiele spraw, to jest Stowarzyszenie i nikt raczej takiej odpowiedzialności na siebie nie weźmie.
A co do chłopaków z Matrixa i wyjazdu na MŚ  to bardzo dużo się zmieniło :) :) :)
 
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.04.2018, 01:49
Luk  piszesz że PZW ma najgorszych działaczy a kto tą młodzież, kobiety czy seniorów wychował i wytrenował ? Ja nikogo nie omamiam , tylko piszę jak jest i wraz z innymi osobami z którymi współpracuję ( np. Matchless ) staramy się powoli naprawiać czy zmieniać związek na lepszy a Ty wraz z niektórymi osobami planujecie zmiany ale tylko w sferze marzeń, niestety Luk ale taka jest prawda i mimo że masz dobre chęci to nic nie da, bo od chęci nic się nie zmieni.
 

Marzenia to masz raczej ty Janusz ;) Co takiego zmienisz? Nie rozśmieszaj mnie. Wiele rzeczy zmieni się samo z siebie, bo za jakiś czas niektóre okręgi zacznie dotykać problem malejącej drastycznie ilości członków. Ale to będzie już poważny kryzys, którego 'gaszenie' jest o wiele trudniejsze. Prosta sprawa. Ilość komercji rośnie, ich jakość również. Wody PZW oprócz chlubnych wyjątków to postępująca degradacja. Po prostu z tymi przepisami nie odbudujesz stad tarłowych! Więc ludzie zaczną wybierać to co lepsze dla nich. Coraz mniej będzie maniaków pseudo 'dzikich' wód, coraz więcej tych, co chcą normalności i kontaktu z rybą. Pisz sobie co chcesz, ale po prostu PZW przegrywa, bo nie pracuje nad ofertą. Oczywiście można im powiedzieć, że powinni płacić, bo mamy świetnie łowiących kadetów, juniorów, kobiety w spławiku, seniorów, młodzież co rzuca do celu na salach sportowych, ale obawiam się, że w odpowiedzi usłyszy się bardzo brzydkie słowa ;)

Jak pisałem, wędkarze powoli zaczynają rozumieć czego chcą, jak to uzyskać. Tego się dowiedzą na przykład tu na forum. Więc wcale nie czuję się gorzej, nie uważam się też za marzyciela. Po prostu widzę osiągniecie pewnych celów w inny sposób. To, ze Ty tego nie dostrzegasz to inna sprawa ;)


Luk dlaczego tak bardzo pragniesz aby PZW organizowały zawody dla " bogaczy " a co z tymi, których nie stać na wpisowe, przejazd, nocleg itd., oni są członkami PZW płaca składki i nie powinniśmy o nich zapominać, jak pisałeś wcześniej niech sklepy, producenci organizują takie zawody z dużymi wygranymi a PZW ewentualnie zawody z cyklu GP czy MP  ale to też nie jest łatwe bo wszelkie przepisy skarbowe ograniczają wiele spraw, to jest Stowarzyszenie i nikt raczej takiej odpowiedzialności na siebie nie weźmie.

 

Piszesz jak komunistyczny komisarz, na dodatek walisz taka propagandę, ze aż oczy bolą. Ja pisze o tym, aby własnie PZW robiło zawody dla szerokiej rzeszy. Nie trzeba do tego sztabu działaczy, sędziów, sztandarów i hymnów. Aby ludzi zachęcić do startów trzeba zrobic kilka prostych rzeczy. Piersza - uprościć regulaminy, najlpeiej do postaci banalnej, mocniej skomplikowanej w przypadku MO i wyżej. Druga - wziąć sponsorów, najlpeiej firmy, aby te pokryły koszta organizacji. Niech nie zawodnicy płaca za sędziów i inne pierdoły, niech zrobi to sponsor. Oczywiście sponsor cos musi z tego też mieć. Oznacza to, że działacze mniej będa mieli do ucięcia dla siebie. I rzecz trzecia. Potrzeba ryb w wodzie. Zrobienie odcinków no kill na kanałach i rzekach nie jest problemem, podobnie jak postaranie się o łowiska sportowe. Trzeba tylko chcieć. Okręgowy ichtiolog poradzi sobie z zadaniem. Oczywiście oznacza, to, że na takiej wodzie trzeba oraniczyć zabieranie ryb, podobnie jak zrobić kontrole. Nic co by nie było do zrobienia , nieprawdaż?

A teraz przyjrzyjmy się temu co piszesz o tych startach dla tych których nie stać. Nie wiem skąd bierzesz, że PZW ma sponsorować takowe. Uważasz, że Twój okręg ma swoja kasę, którą przydizela ubogim? Chłopie, to sa nasze pieniądze! Jak nie masz kasy na starty w zawodach to nie startujesz! Proste jak budowa cepa. Co to, Caritas? Poza tym co to znaczy, ze kogoś nie stać? Ma na papierosy, piwo, ale nie na starty, tak? Bo padnę...

Co do młodzieży. Po jakiego grzyba pchać wszystkich w wyczyn? Skąd brac na to kasę? Przede wszystkim powinny być szkółki, które szkolą młodych i zaszczepiają im wędkarskiego bakcyla. Wyczyn zaś niech będzie dla najlepszych. Po co inwestować tyle kasy w starty młodzieży w zawodach? Podstawowa rzecz to rybne wody, od tego trzeba zacząć! Jak masz zapalenie płuc to leczysz je jako pierwsze, nie zaś trądzik. Jak będa ryby to młodzi się będa sami garnąć, i o zawody będzie łatwiej. Pooglądaj sobie filmy młodych youtuberów, jak łowią i co. Zobaczysz tam co jara małolatów, na pewno zawody są daleko w tyle. A wędkarstwo rzutowe? Jak można nasze pieniądze marnować w ten sposób? Niech powstanie Wedkarski Związek Sportowy i działa z kasy jakie da Min. Sportu. OMG! Specjaliści komunistyczni się znaleźli. Będą dzielić wędkarskie pieniądze i mówić na co mają być przeznaczone, przejadając ich sporą część po drodze. Bo wiedzą lepiej niż szary wędkarz, muszą chronić go, opiekować się nim,  po czym część kasy znika cholera wie  na co. Tak to wygląda obecnie. Typowy socjalizm i przeżeranie kasy która płaca zrzeszeni. Odpowiedz mi, ile kasy z mojej składki zostaje w kole, co się dzieje z resztą, co?  I dyskutujmy dalej o sportach :)


A co do chłopaków z Matrixa i wyjazdu na MŚ  to bardzo dużo się zmieniło :) :) :)
 

Póki co MP sa po to, aby wybrać ekipę na MŚ. To się nie zmieniło ;)   Ja nie widzę promocji feedera w PZW. Kapitanat zaserwował kolejny sport 'paraolimpijski' i tyle w temacie.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 20.04.2018, 10:34
Zawody dla bogaczy ? 
Enzo, czegoś tu nie rozumiem. Popatrzmy na dyscyplinę spławikową.  Wiadomo , że aby myśleć o zawodach trzeba bardzo wiele zainwestować. Tyczka, topy , odległościówki, kombajn do siedzenia itd, itp.  Do tego każdorazowo zanęty, przynęty dojazd, startowe...   To nie jest sport dla ubogich i nie ma szans żeby nim został.  To że ZO PZW zakupi wybranym zawodnikom, zanęty, czy opłaci przejazd nie zmienia faktu że to drogi sport.  Wreszcie każdy  zawodnik który płaci składki członkowskie PZW i ma prawo denerwować się że jedni są sponsorowani i faworyzowani (z jego składek m.in.) a inni nie.  Aby uprawiać wędkarstwo sportowe nie trzeba koniecznie być bogaczem ale na pewno nie stać na to ubogiego wędkarza niezależnie od tego czy dostanie zanętę na zawody czy nie.  Uważam że sponsorowanie robi więcej złego niż dobrego.
To co napisałem dotyczy zawodów na szczeblu kół, rejonów i okręgu.  Tu każdy powinien płacić za wszystko sam .  Natomiast oczywiście wyjazd kadry Okregu np na Mistrzowstwa Polski trzeba sponsorować bo to już znaczne koszty a kadra reprezentuje nas wszystkich.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.04.2018, 10:48
Święte słowa Wiesiek! :thumbup:

Wyczyn spławikowy to sport dla naprawdę dzianych ludzi, i taki jest promowany przez PZW, to 'oczko w głowie' działaczy. Obecnie bez kasy rzędu 5000 tysięcy nie ma co nawet myśleć o startach, mówię o używkach lub tanich rzeczach. Kosz, platforma, tyczka, topy, osprzęt - to fortuna tak naprawdę. Dlatego jak ktoś mi powie, ze szkółki wyczynowe, na które kładzie się nacisk są mądre, to ja się 'lekko' nie zgadam :) Wbijać dzieciaki w taki drogi 'sport'? Po co to ciągnąć w ten sposób?

Inna sprawa to wyczyn na arenie międzynarodowej. Kto z Was odniósł jakieś korzyści tutaj, z tego, ze Polska coś 'wygrała'? Żeby jeszcze jakoś otwierali się na ludzi w tym wyczynie, a to zamknięta grupa. Kacper Górecki swoimi filmami zrobił o wiele więcej niż PZW, aby propagować wyczyn.

No tak, ale co ja mówię. Może zamiast krytykować założę związek wędkarski, wybiorę się na szefa 'kapitanatu' i pokażę jak się to robi, zamiast bić pianę? Po drodze jeszcze muszę wydzierżawić wody :D

Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 20.04.2018, 11:42
Obecnie bez kasy rzędu 5000 tysięcy nie ma co nawet myśleć o startach, mówię o używkach lub tanich rzeczach. Kosz, platforma, tyczka, topy, osprzęt - to fortuna tak naprawdę.

No tak, ale jaki sport nie kosztuje? Może bieganie? Piłka nożna? Nawet one kosztują sporo na poziomie wyczynowym. I jeśli nie osiągniemy pewnego pułapu mistrzowskiego, nikt niczego nie sponsoruje. Myśmy się przyzwyczaili, przez komunę, że we wszystko powinno zaopatrzyć nas państwo, kluby, związki itd. Tymczasem w dzisiejszych realiach jest zupełnie inaczej. Można zapytać: to co to za równość i sprawiedliwość, skoro jedni mogą, a inni nie? Otóż, nigdy żadnej równości pod względem zasobności portfela, a co za tym idzie pod względem możliwości rozwoju osobistego, nie było - równość to niestety wielki mit. A czy sprawiedliwe jest to, że jeden rodzi się w rodzinie alkoholików, a drugi jest synem Rockefellera? Tak jest i już. Sprawiedliwość nie ma tu nic do rzeczy. Jedni więc mogą sobie pozwolić na wyczynowe uprawianie wędkarstwa, inni nie. Ja też chciałbym być mistrzem świata w szybownictwie, albo kierowcą Formuły 1.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.04.2018, 12:33
Darek, ja pisałem odnośnie komentarza Janusza, który uważa, ze jestem za robieniem sportu 'dla bogaczy'.

To co napisałeś to oczywista prawda. Jednak pytanie brzmi - jaki jest sens pchać młodzież w stronę tak drogiego wyczynu? Po co koła i okręgi mają bulić masę kasy na wyczyn juniorów? Patrząc z perspektywy problemów jakie toczą PZW, podstawową działalnością powinna być praca z młodymi ludźmi, zachęcanie ich do wędkarstwa, zapoznawanie z przyrodą, aspektami związanymi z wodnymi ekosystemami.  A tutaj mamy siłowe wpychanie młodych w spławikowe zawody :facepalm: I jeszcze te narzekania, że sprzęt drogi, że zanęty kosztują, starty też, treningi... WTF? Taka działalność powinna być jedynie pomocnicza, dodatkowa.

Kolejny aspekt to sens zmagań wędkarskich jako koło czy okręg. Ja popieram wyczyn, ale nie jestem absolutnie za sponsorowaniem zawodników z mojej kasy. Uważam to za fatalny nawyk. Sponsorem maja być firmy, sklepy, nie zaś wędkarze! Wielu ma w nosie to które miejsce zajmie kadra koła w okręgu, musza jednak się do tego dokładać. A przecież firmy spokojnie by tutaj pomogły, ale muszą coś z tego mieć. W PZW jednak nie ma miejsca na takie rzeczy. Ktoś trzyma pieczę nad sponsorami i układami sponsorskimi. W efekcie firmy rodzime nie rozwijają się, wędkarze zaś płacą sami za sport. Czy to w ogóle nie jest dziwne, że polski wyczynowiec nie używa polskiego sprzętu? Dlaczego tak mało osób się temu dziwi? Dlaczego mamy sprzęt włoski, angielski czy francuski, a nie polski? To jest właśnie chory system.

I dochodzimy do pewnej konkluzji. Kto w ogóle odpowiada za ten całokształt. kto tym kieruje? Dlaczego wyczynowcy nie walczą o kasę tylko o tytuły? Przecież to nigdy nie wypali jeżeli nie będzie motywacji do startów. Obecnie tę, na scenie krajowej mają firmy zanętowe, które chcą tytułów, aby na kolejnej zanęcie napisać, że recepturę ułożył mistrz Polski. Tym z kapitanatu się wydaje, że jak zrobią regulamin jaki obowiązuje na MŚ, to wtedy będzie 'prawdziwy' sport. Niestety, to są ludzie nie rozumiejący jak zachęcić wędkarzy do startów, w tym i do pozostawania w PZW. Coraz większa ilość imprez komercyjnych oznaczać może, że wielu wędkarzy w swoim terminarzu wybierać będzie tylko to gdzie jest coś do wygrania. A to nie będzie PZW!

Należy tez wspomnieć o szarej strefie, w jakiej jest PZW. Obecnie płacenie składek odbywa się 'półlegalnie', bo nie płaci się podatków. O ile składki sa jakby oczywiste (zwolnione), to już inaczej wygląda pobieranie opłat za jednodniowe pozwolenia. Kwintesencją takiego ukrywania się jest brak przejrzystości, skrywanie finansów, poleganie na skarbnikach. Tak jakby nie można było wprowadzić opłat przez pocztę lub przelewem bankowym. Oznacza to też, że jest kłopot z płaceniem pieniędzy w PZW. W tym mowa o nagrodach. Czy naprawdę opłaca się nam takie unikanie pewnych obowiązków? Wg mnie nie. Traci na tym zwłaszcza wyczyn, gdzie nie ma nagród z prawdziwego zdarzenia. Koszt sesji na MO, jednodniowy, to sporo pieniędzy, jeżeli wliczymy w to treningi, to robi się naprawdę drogo. Nie dziwi więc niska frekwencja. Mniej niż 1% zrzeszonych zajmuje się wyczynem, jest to zestawienie żałosne. A dlatego, że oznacza to minimalne zainteresowanie wędkarzy, natomiast wielkie 'ruchy' władz PZW. Po co? Dla kogo? Odpowiedź jest prosta tutaj. Jest to po to, aby jakaś grupa miała zajęcie, kasę i czuła się ważna. ZG poświęca masę czasu na 'sport', wg mnie jest to 30-40% tego co robią. Wszystko dla mniej niż 1% zrzeszonych, rewelacja. Masa kasy naszej idzie w 'kanał'. I nie mówię to jako wróg wyczynu, ale jego zwolennik. Po prostu to jest kpina i tyle.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: selektor w 20.04.2018, 13:46
Myśmy się przyzwyczaili, przez komunę, że we wszystko powinno zaopatrzyć nas państwo, kluby, związki itd.

O to jest sedno problemu :thumbup: A teraz znajdźcie mi drugie stowarzyszenie, które nie jest związkiem sportowym, a które finansuje wybrańców z puli na którą składają się wszyscy ::)

Uprawiam czynnie sport. Wiązałem z nim nawet swoją przyszłość. U mnie w rodzinie jest masa sportowców, również tych zawodowych. Jednak nie mam np. warunków fizycznych oraz możliwości bycia skoczkiem narciarskim, a bardzo bym chciał skoczyć kiedykolwiek, choć raz ze skoczni o punkcie konstrukcyjnym 100 m. Choć wiele godzin w tygodniu spędzam na siłowni na podeście ciężarowym to nigdy nie wezmę udziału w mistrzostwach Polski w podnoszeniu ciężarów, bo nie mam do tego warunków fizycznych. Marzenia.

A jak widzę masę zawodników wędkarstwa rzutowego rzucających w halach, na boiskach, czy też na polach ( ogólnie bardzo ciekawa dyscyplina :) ) to zauważam, że bliżej im pod względem warunków fizycznych właśnie do tych skoczków narciarskich, aniżeli do lekkoatletów. I tak nie mam nic przeciwko, że ktoś lubi sobie rzucać w halach, na boiskach, polach (sam na polach trenowałem dalekie strzały, gdy jako trampkarz grałem w drużynie, której I drużyna występowała wówczas w Ekstraklasie, czy też gdy wiele lat później trenowałem rzuty piłką do futbolu amerykańskiego jak grałem w amatorskiej drużynie jako quarterback).

Jednak nie podoba mi się fakt, że PZW sponsoruje takie osoby, gdy te pieniądze mogłyby pójść np. na prelekcje w szkołach (sam w takich uczestniczyłem jako osoba z zewnątrz i mile je wspominam) na temat ochrony ryb, nowoczesnego wędkarstwa, które by dużo więcej dobrego zrobiły, aniżeli sponsoring wybranych działaczy oraz ich synów i córek.

Jest jeszcze jedna rzecz. Potęga internetu, mediów.
Żadna poważna firma wędkarska nie wejdzie z dużymi pieniędzmi w sponsoring PZW, tak jak ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych przy Bassmaster Classic, czy angielskiej Fish'O'Manii, bo trudno jest wchodzić w finansowanie stowarzyszenia, którego podstawowa działalność wiąże się z gospodarczymi odłowami ryb siecią. Która firma zaryzykuje swoją marką, gdy jej przedstawiciel wchodząc na pierwszą lepszą stronę poświęconą wędkarstwu widzi takie sformułowania jak: PZW to złodzieje, komunistyczny beton, kradną itd. itd.

Podam Wam przykład co oznacza potęga internetu. Przykład z forum. Chłopaki niedawno założyli sobie feederową drużynę i organizują  pierwsze zawody.
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10968.0

Zobaczcie jak ludziom znikąd (bez urazy chłopaki ;) ) udało się pozyskać sponsorów.

PZW to inna półka. To marka. Jednak ta marka na skutek takich, a nie innych działań, się po prostu źle kojarzy. Nie byłoby zaszczytem dla mojej firmy to, że sponsoruje ona PZW. Raczej klientów by mi to nie przysporzyło, a chyba o to chodzi w sponsoringu.

Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 20.04.2018, 22:06
pytanie brzmi - jaki jest sens pchać młodzież w stronę tak drogiego wyczynu? Po co koła i okręgi mają bulić masę kasy na wyczyn juniorów?
No właśnie nie ma żadnego sensu. Kto chce uprawiać, niech płaci, jak wszędzie indziej. Ja nie sponsoruję ze swoich pieniędzy juniorów piłkarskich z jakiegokolwiek klubu - nie licząc Legii Warszawa, której budowa stadionu została sfinansowana z podatków Warszawiaków przez Hannę Gronkowiec - Walec. W życiu bym się do tego nie dołożył dobrowolnie. No ale do rzeczy. W zasadzie można by zapytać, dlaczego PZW nie mogłoby dokładać się do finansowania narciarstwa alpejskiego, które przecież jest niedofinansowane przez PZN, a ma tak wiele wspólnego z wędkarstwem (podobnie jak dyscypliny rzutowe, choć w inny sposób). Zwróćmy uwagę, że przecież narciarze zjeżdżają po śniegu, który jest wodą, choć w nieco innym stanie skupienia, niż woda, z której korzystają wędkarze. Jednak woda to woda i już. Zresztą, wędkarze również chętnie łowią spod lodu, czyli spod wody w innym stanie skupienia. Podobieństwa są. Ba, woda należy do istoty obu sportów, bez niej bowiem nie byłoby ani wędkarstwa, ani narciarstwa.
Patrząc z perspektywy problemów jakie toczą PZW, podstawową działalnością powinna być praca z młodymi ludźmi, zachęcanie ich do wędkarstwa, zapoznawanie z przyrodą, aspektami związanymi z wodnymi ekosystemami. 
O wiele bardziej byłoby to pożyteczne dla wędkarstwa w Polsze.

Żadna poważna firma wędkarska nie wejdzie z dużymi pieniędzmi w sponsoring PZW, tak jak ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych przy Bassmaster Classic, czy angielskiej Fish'O'Manii, bo trudno jest wchodzić w finansowanie stowarzyszenia, którego podstawowa działalność wiąże się z gospodarczymi odłowami ryb siecią. Która firma zaryzykuje swoją marką, gdy jej przedstawiciel wchodząc na pierwszą lepszą stronę poświęconą wędkarstwu widzi takie sformułowania jak: PZW to złodzieje, komunistyczny beton, kradną itd. itd.

PZW ma tak zrytą markę, że nie znajdzie się żaden poważny sponsor zewnętrzny, nawet z branży wędkarskiej. Przecież od ponad 25 lat mamy wolny rynek, a przez ten czas PZW nie miało chyba takiego sponsora. I mieć nie będzie.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 20.04.2018, 23:22
Pisząc o zawodach dla "bogaczy" miałem na myśli wpisowe które trzeba opłacić aby móc startować ( na pewno nie jest małe ) w Kołach młody czy stary może przyjść i za darmo startować. 

Luk dyskutowanie z Tobą nie ma sensu, wszystkie Twoje wpisy to : sport zły, feeder bezsensu, zawody dla wybrańców, sieciowanie wód ( tylko tu masz rację )
A co do propagandy to niestety Ty jesteś jej zwolennikiem i jak mantrę powtarzasz jedno i to samo, nie można z Tobą w żaden sposób dyskutować bo Ty zawszę wiesz lepiej mimo że nie znasz realiów czy obowiązujących przepisów czy regulaminów. Możesz mnie nazywać komunistycznym komisarzem, nie zejdę do Twojego czy twojego przybocznego Selektora poziomu.
Zmiany są i nie Ty je spowodowałeś a działacze którzy się angażują a Ty no cóż ....... pisz, pisz , pisz bo pomagać nie chcesz.
Żegnam.   
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.04.2018, 00:38
Pisząc o zawodach dla "bogaczy" miałem na myśli wpisowe które trzeba opłacić aby móc startować ( na pewno nie jest małe ) w Kołach młody czy stary może przyjść i za darmo startować. 

Luk dyskutowanie z Tobą nie ma sensu, wszystkie Twoje wpisy to : sport zły, feeder bezsensu, zawody dla wybrańców, sieciowanie wód ( tylko tu masz rację )
A co do propagandy to niestety Ty jesteś jej zwolennikiem i jak mantrę powtarzasz jedno i to samo, nie można z Tobą w żaden sposób dyskutować bo Ty zawszę wiesz lepiej mimo że nie znasz realiów czy obowiązujących przepisów czy regulaminów. Możesz mnie nazywać komunistycznym komisarzem, nie zejdę do Twojego czy twojego przybocznego Selektora poziomu.
Zmiany są i nie Ty je spowodowałeś a działacze którzy się angażują a Ty no cóż ....... pisz, pisz , pisz bo pomagać nie chcesz.
Żegnam.   


Janusz, jak każdy też popełniam błędy, ale wg mnie nie masz odpowiednich argumentów, po prostu. Podałeś przykłady strasznie ciężkie do nieskomentowania, czemu się dziwisz? Chcesz ukazać jak wiele wniósł sport w polskie wędkarstwo? A niby co takiego? Jak skorzystaliśmy na zwycięstwie kadry Polek w spławiku? Ryb przybyło? Członków związku? Czy też ktoś to nagłaśniał, aby przykryć ten nadmiar złych wiadomości? Uważam, ze próbujesz działać trochę jak tuba propagandowa. Ja doceniam to, ze działasz w PZW, ale nie znaczy to, że chwalę zarząd PZW za to, jak podchodzi do pewnych spraw.

Jak mamy coś zmieniać? Ty jesteś skory do 'ustępstw'? Nie zauważyłem. Wymagasz abym 'współpracował'? W jakim celu? Napisz w jakim celu? Bo ja chcę aby było normalnie. Po prostu - normalnie jak w innych krajach, gdzie wędkarstwo jest dla ludzi, gdzie organizują je pasjonaci a nie karierowicze, widzący w tym własny zysk. Robienie czegoś 'dla chwały związku' jest bez sensu. My chcemy dobrze wędkować, mieć jak najlepsze warunki do uprawiania swego hobby, nie zaś budować 'wielkie PZW'. I tu się chyba różnimy dość mocno.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 21.04.2018, 09:00
PZW przypomina mi pewnego niezbyt zamożnego  faceta którego drążyła choroba.  Nie potrafił się zmobilizować i zacząć się leczyć bo to kosztuje.  Wymaga pieniędzy  wysiłku i wyrzeczeń.  Nie słuchał rad lekarzy , rodziny i przyjaciół.  Twierdził do końca że to nic poważnego. Facet lubił dobrze się prezentować i bywać na salonach i to było najważniejsze. Nie chciał widzieć postępu choroby , kupował sobie jakieś ziółka i wmawiał sobie że się tym wyleczy i że nie stać go na drogie leki.  Uwielbiał za to  drogie garnitury i dobre samochody.  Byłem niedawno na jego pogrzebie.
Skąd to skojarzenie ?
Sukcesy sportowe PZW to garnitury na pokaz. Choroba to  bezrybie,  malejąca ilość młodzieży , coraz mniej członków itp.  Leczenie wymaga radykalnych decyzji a nie ziółek i plasterka na ranę.  Jeśli to nie nastąpi to koniec będzie jak wyżej.
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 23.04.2018, 17:18
Luk nie ja rozpocząłem "wojnę" o sport , tylko Ty rozpisujesz się jak jest zły i niepotrzebny. Zapytam przewrotnie a co wniosły zwycięstwa Anglików w ich związku, oprócz prywatnych korzyści np. Ringers ? :)  Jesteś uprzedzony do wszelkiej działalności sportowej w PZW a przecież to nie przez nich nie ma ryb w wodzie, czyż nie tak ?
Jak myślisz, dlaczego założyłem Sekcję Feederową czy wnioskowałem o NK na Kanale Gliwickim ( czeka na zatwierdzenie w Okręgu Katowice  )  dla siebie czy aby Nam wszystkim łowiło się lepiej ? Nie jestem żadną tubą propagandową PZW , możesz sobie na mój temat i innych działaczy myśleć co chcesz ale zauważ że to Ty jesteś osobą przez którą odchodzą z tego forum lub przestają się udzielać.
A co do naszych różnic, to tak masz rację są i moim zdaniem dobrze bo uczymy się wartości ,  innych punktów widzenia i poszerzamy własne pole widzenia. :)
Tytuł: Odp: Dziś byłem na Twardej
Wiadomość wysłana przez: Luk w 24.04.2018, 08:03
Luk nie ja rozpocząłem "wojnę" o sport , tylko Ty rozpisujesz się jak jest zły i niepotrzebny.

Wojna? Nie przesadzajmy, dyskusja co najwyżej :)

Zapytam przewrotnie a co wniosły zwycięstwa Anglików w ich związku, oprócz prywatnych korzyści np. Ringers ? :)

W UK zawodnicy dzielą się wiedzą i ogólnie jest zainteresowanie startami. Ale nie przesadzajmy też, że duże. Jednak jest całkiem inaczej. Nie dopłacają do tego wędkarze. Natomiast co do braci Ringersów wielki rozwój feedera to ich starty właśnie. Steve pisze artykuły do Angilng Times'a, i jest tam prawdziwe kompendium wiedzy,  w każdym artykule. Można wiele się nauczyć. Jest to inspirujące i zachęca do sięgnięcia do wędki i wyprawy nad wodę. Sorry, ale nie kojarzę aby polska kadra tak robiła. Tajemna wiedza. O wiele więcej zrobił Górek.

A co do prywatnych korzyści. Widzę, że odnosisz się do 'zyskowności Ringersów'. Cóż, to są wędkarze 'zawodowi', sponsor Preston czy spławikowców Drennan też zyskuje. Na tym to polega. Nie płacą wędkarze jak w Polsce, ale rozbija się wszystko o firmy. Suma sumarum zyskuje na tym wędkarz, bo ma lepszy sprzęt, przynęty, wiedzę jak łowić. Na imprezy feederowe jeździ też ojciec Ringersów Geoff, który ma olbrzymią wiedzę i wspiera kadrowiczów. Wątpię aby na tym zyskiwał.

Jesteś uprzedzony do wszelkiej działalności sportowej w PZW a przecież to nie przez nich nie ma ryb w wodzie, czyż nie tak ?

Źle zadane pytanie. Pod egidą sportu masa pieniędzy jest kierowana nie tam gdzie trzeba. PZW chciało ssać państwo, mieniąc się związkiem sportowym, teraz należą do jakieś organizacji zrzeszającej organizacje zajmujące się sportami 'nieolimpijskimi'. Masa działaczy ma diety i pensje tutaj, wielkie kwoty idą na szkoły wyczynowe, źle inwestuje się ogólnie kasę. Jak pisałem - teraz należy walczyć o to aby ludzie przychodzili do PZW, zwłaszcza młodzi. Zachęcanie ich poprzez wyczyn spławikowy to idiotyzm, pokazujący jak stare, wąsate dziady rządzą PZW. Nie rozumieją czego chcą wędkarze, zwłaszcza młodzi. Inwestycja w sport w obecnej postaci jest chybiona, należy inwestować przede wszystkim w wody sportowe i tam robić szkółki dla dzieciaków, mając na względzie to co modne.


Jak myślisz, dlaczego założyłem Sekcję Feederową czy wnioskowałem o NK na Kanale Gliwickim ( czeka na zatwierdzenie w Okręgu Katowice  )  dla siebie czy aby Nam wszystkim łowiło się lepiej ? Nie jestem żadną tubą propagandową PZW , możesz sobie na mój temat i innych działaczy myśleć co chcesz ale zauważ że to Ty jesteś osobą przez którą odchodzą z tego forum lub przestają się udzielać.

I chwała Ci za to :bravo: Nie znaczy to jednak, że w PZW dzieje się dobrze, bo założyłeś sekcję feederową lub wnioskujesz o odcinek no kill na kanale. Muszą się zmienić podstawy działania PZW, gospodarki wodami, prawo aby było lepiej. Jeżeli jednak uważasz, że PZW jest super i jest dobrze, to uprawiasz propagandę.

Ludzie będą przychodzić i odchodzić. Jak pisałem, trudne tematy odstraszają ludzi. Nic na to nie poradzę. Moim celem jest zmiana czegoś, nie zaś 'spijanie sobie z dziubków' i 'klepanie się po pleckach' (choć to też jest). Polscy wędkarze są pełni agresji, sprzecznych z sobą poglądów, widać to tu na forum. Uważasz, ze powinniśmy przestać dyskutować na tematy wązne i skupić się na samym wędkarstwie aby ludzie nie odchodzili? Zobacz na rekord forum, 18 marca było tu ponad 300 osób, to rekord. Więc jest bardziej tłoczno.

Trudne tematy mają to do siebie, że są trudne.  Ale nie oznacza to, ze nie powinno ich być.

A co do naszych różnic, to tak masz rację są i moim zdaniem dobrze bo uczymy się wartości ,  innych punktów widzenia i poszerzamy własne pole widzenia. :)

Trudno się nie zgodzić :) Takie jest też zamierzenie forum, aby ludzie się wypowiadali, aby poszerzali własne pole widzenia.